Profiling

Jak już pewnie wielu z moich czytelników wie, chodziłam do podstawówki z dziećmi gangstera z pochodzenia Roma (czyli Cygan). Nie byłoby to ważne – wszak jesteśmy cywilizowanymi ludźmi i nie kierujemy się uprzedzeniami rasowymi – gdyby nie fakt, że są kręgi kulturowe lepsze i gorsze. Sama jestem wyborczynią lewicy, ale niestety w tym przypadku zawsze będę powtarzać, że kultury, w których kobiety nie mają żadnych praw, są kulturami przestępczymi i będę je zawsze oceniać jako gorsze. Zgodzą się, to z informacją z podręcznika profilera-kryminologa (jedna z pozycji, które przeczytałam jako studentka, korzystając z bogatej oferty Biblioteki UW) – z tego środowiska wywodzą się najgroźniejsi przestępcy zmuszający kobiety do prostytucji. Nie jest to dziwne, skoro dla Cyganów kobieta ma tyle praw, co krzesło, czyli jeśli Cygan się chce żenić, to po prostu sobie babę bierze. Oczywiście może być tak, że boi się ojca dziewczyny innego Cygana, ale w przypadku osób spoza ich kultury nie występują takie ograniczenia. Po prostu się z nami nie liczą.(1)

Gangster posiadający dzieci w mojej podstawówce złożył mi propozycję nie do odrzucenia – będę mogła przeżyć, jeśli nauczę się żyć w świecie przestępczym i zaakceptuję ich zwyczaje. Oczywiście, że odmówiłam. Od tego momentu zaczęło się dla mnie piekło pomówień i prześladowań. Robiono ze mnie wariatkę i szczuto na mnie różne osoby. Moje inne koleżanki z mojej podstawówki, dowiedziały się, że niby jestem prostytutką, a ojciec Rafała, czyli gangster mnie ratuje. Miałam podobno już samo zgłosić się do burdelu i mnie z niego wyciągnął. Podobne bzdury opowiedziano chyba wszystkim. Rafał czyli syn tego gangstera wraz ze swoimi kolegami próbował mnie zgwałcić w szkolnej ubikacji, zostałam przez jego gang wiele razy pobita. Miałam być szmatą, która zniszczyła samą siebie – z powodu pomówień gangstera, Rafała i jego siostry zabroniono mi jeździć na łyżwach, ale to mnie zarzuca się zaszczucie łyżwiarki z naszej szkoły (czyli niby zaszczułam sama siebie). W życiu nie miałam być żoną Rafała, w życiu nie byliśmy słodką parą zakochanych dzieci. Był już wtedy po ojcu młodocianym gangsterem i miał jego obskurne przemocowe maniery. Przemocą próbował mnie zmusić do małżeństwa, twierdząc że jeśli nie zaakceptuję go od razu to sprawi, że wszyscy i tak będą uważali, że jestem jego żoną. Kłamał, twierdząc, że mieszkamy razem i że mnie zna. Stworzył wokół mnie pustkę, zaszczuł i okłamał na mój temat i temat mojego stanu cywilnego wszystkie osoby, z którymi chciałam się spotykać. Zamknęłam się w sobie i stałam się z jego powodów odludkiem. Ale myli się, jeśli uważa, że zmusi mnie w tej sposób do tego, abym w końcu go zaakceptowała. Zniszczenie mi życia było karą za brak podporządkowania się i odmowy okradania najbliższych i pomocy w przekrętach – nie zamieram ulec, tylko diabła w końcu wsadzić do więzienia (jego ojciec mam nadzieję już siedzi, wskazałam go Policji, gdy przyszedł mnie zaszczuwać w pracy).

To samo spotyka mojego siostrzeńca, w analogiczny sposób traktuje go siostrzenica Rafała, która bardzo chce wyjść za mąż za kogoś, kto jej nigdy nie zechce i który nigdy się z nią nie spotykał. Więc także mój siostrzeniec ma na karku niszczącą jego życie psychopatkę z rodziny, która koniecznie postanowiła wedrzeć się do wyższych sfer i się wzbogacić. Herbowe szlachectwo to coś, co nieczęsto się spotyka w świecie pochodzących z Romów kurewek, prawda? Jestem pewna, że dzięki kłamstwom tej chamicy otoczenie mojego siostrzeńca też uważa, że jest „zajęty”, a jego sympatia z lat dziecięcych ma zakaz kontaktów z nim.

Rozmawiałam z Rafałem między innymi o tym, po co mu to małżeństwo i jak je sobie wyobraża – to nadal mentalny alfons i przestępca (uważa, że ma prawo mnie sprzedać do burdelu, jeśli nie będę po ślubie wykonywać jego żądań), mający nadzieję, że uda mu się tym razem okradać ludzi z wyższej klasy niż plebs, którym się otacza. Jego siostra nie jest inna. Oboje stoją za zaszczuciem moich przyjaciół Iwony Klickiej i Krzysztofa Rudzkiego. Jego ojciec sfałszował testament Krzysia i podsunął durnemu księdzu-pedofilowi do poświadczenia. Żaden z nich nie jest aniołem, któremu można wierzyć na słowo.

Zostałam przez nich zaszczuta do momentu, w którym w którym w rozpaczy zaczęłam wysyłać mejle wszędzie, gdzie się dało – do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, do pewnego biura poselskiego, do Prokuratora. W końcu dostałam jakąś pomoc i policyjny profiler zaczął wyprowadzać mnie na prostą, zaręczając, że mój kolega z podstawówki wraz ze swoją siostrą i jej dziećmi pójdą do więzienia, dołączając do reszty rodziny. Podobno zostałam zaszczuta przez imbecyli i wariatów, którzy w Kościele mieli praktycznie status żywych świętych i imbecyle wierzą chyba nadal w to, że każde ich złośliwe kłamstwo to prawda – bo oprócz rzeczy, które wynikają z urojeń świadomie łżą, gdy tylko im to pasuje. Wariaci do psychiatryka, imbecyle do więzienia. Tyle razy im tłumaczono, jaka jest prawda, że nikt już nie będzie się kłopotał. Chociaż z innej strony, czy to rzeczywiście imbecyle, czy imbecylizm to tylko przykrywka? Może jest inaczej i to świat przestępczy wykorzystuje kościelnych wariatów, szczując ich na swoje ofiary i używając ich słów jako alibi? Łatwo też wariatowi coś zasugerować i indukować odpowiednie wizje, które można wykorzystać do niszczenia swoich ofiar. To wydaje się bardziej prawdopodobne, niż to że Rafał czy ksiądz „się po prostu pomylił i to nie chodziło o ciebie”. Nie bydlaku, jest jedna Małgorzata Wieczorek i prędzej to twój stary to gangster i ty sam jesteś synem alfonsa, niż przyjmę takie fałszywe przeprosiny.

Moim różnym koleżankom zachwyconym Rafałem i wierzącym w jego kłamstwa, powiem jedno – odpierdolcie się ode mnie, szmaty. To co mi robi ten psychopata, to klasyk z podręcznika profilera, czyli zbój przedstawiający się koleżankom swojej ofiary jako jedyny sprawiedliwy i zaszczuwający ofiarę do końca z ich pomocą. Macie go zajebać. W ten sam sposób zabił moją przyjaciółkę, bo mu próbowała coś wytłumaczyć w czasie konwentu science-fiction i fantasy. Krzysztof zginął tylko dla kasy. Nie ma prawa narzucać nam swojej cygańskiej „kultury”, a która jest kulturą świata przestępczego. A w tedy „kulturze” można kogoś zabić, bo to gej lub po prostu nie ma się pieniędzy. Swoich podobno nie okradają ale każdy nie-Rom to łoś do udoju lub okradzenia. Nauczył moje koleżanki z podstawówki takich zagrań. Okradły moją mamę (która trzymała kasę), szlochając jaką biedę klepią. Pomagała im, wykorzystując też moje pieniądze, bo miałyśmy wspólny „skarbiec”, idiotki miały pracę, tak samo jak ich mężowie. Dowiedziałam się, że odkładały swoje zarobki się w ten sposób dorobiły i urządziły mieszkanie. Podczas gdy mu mieszkałyśmy w bardzo słabym standardzie w od dawna nie remontowanym mieszkaniu. Mam nadzieję na szczęśliwą końcówkę życia bez niego i bez jego fanów (nie ma go za co lubić).

I gratuluję różnym dorosłym z lat siedemdziesiątych debilizmu i uznania, że ten bullying, któremu podlegałam, to jakieś niewinne końskie zaloty i że nie trzeba ostrzej interweniować. I że lepszym wyjaśnieniem od tego, że to autentyczni przestępcy, jest pomawianie mnie o chorobę psychiczną (co też jest klasycznym przestępczym zagraniem). Byliście durni, jeśli uwierzyliście słowom przestępcy, że to nie jego dzieci za tym stoją za gwałtem w toalecie i za żądaniami kasy i wynoszenia fantów z mojego domu. Zniszczyliście mi życie, durnie. Ale odbiorę sobie tyle, ile się da, możecie więc się odpierdolić. Nie pozwolę, żebyście mnie zaczęli „leczyć” pod dyktando zawodowego przestępcy. Przy okazji – osobne przekleństwo pod kierunkiem psychiatrów, którzy zaszczuwają w ten sposób ofiary świata przestępczego, „moi” przestępcy nigdy nie mieli wątpliwości, że psychiatrzy im „pomogą” zniszczyć osoby, które odmawiają współpracy. Moja przyjaciółka nie chciała być prostytutką Rafała, więc zginęła, ja ledwo przeżyłam tę „opiekę” obcego zbója. Nie powinien być ze mną kojarzony.

Policyjny profiler jest pewny, że po tym wpisie Rafał ostatecznie się ode mnie odpierdoli. Mam nadzieję, że oberwie tak, że już nigdzie łba nie wystawi.

(1) Muszę dopisać trochę dodatkowych informacji, ponieważ kilka osób ze środowiska cygańskiego w pewnej chwili zaczęło tłumaczyć postępowanie Rafała. Oczywiście, nic go nie tłumaczy i nadal chcę go wsadzić do więzienia, bo mieszka w Polsce i powinien stosować się do naszych zwyczajów, ale po napisaniu jak to wyglądało z mojego punktu widzenia, mogę jako ciekawostkę napisać, jak zaręczyny wyglądają z punktu widzenia cygańskiego zwyczaju. Mianowicie rodzice chłopaka kłamią i jest to wszystkim wiadome. Gdy przychodzą oświadczając, że dzieci się kochają, to po oświadczeniu córki, że bzdura i nie chce go widzieć, ojciec rodziny powinien strzelić kłamcę w mordę i wygonić za drzwi. Podobno byłby wtedy spokój. Polscy rodzice zaczynają w takiej sytuacji lawirować, kombinować, że może córeczka się wstydzi przyznać, że zakochała się w kimś innym, czy też może boją się postawić sprawę wprost, że absztyfikant nie jest mile widziany, tym bardziej że córka mówi, że nigdy wcześniej go na oczy nie widziała. W efekcie jak nikt nie dostał w mordę, tylko wszyscy delikatnie dają do zrozumienia, że może by już sobie poszli, to zbóje uważają, że sprawa załatwiona i chłopak zaręczony. No więc nie, kurwa – i to kieruję do wszystkich – mieliście mnie obowiązek chronić, a nie uznawać, że ten imbecyl o manierach alfonsa z półświatka jest odpowiednim kandydatem na męża. Poza tym zaręczanie dzieci jest nielegalne. Tutaj ten cygański zbój miał obowiązek się dostosować do polskiego prawa. Zupełnie sytuacja była na Torwarze, tam autentycznie byłam zainteresowana moim kolegą z pary sportowej (zresztą poznałam go wcześniej, przed pójściem do szkoły i wtedy mi się oświadczył). Nie mieliście prawa niszczyć mi życia, nie mieliście prawa niszczyć mi kariery sportowej, gdy miałam niecałe dziesięć lat! Chuje jesteście!!! A wszyscy durni Cyganie upierający się, że jestem żoną Rafała Magazyniera, idą do pierdla! Nigdy się nie zgodziłam!!! A moi rodzice byli okłamywani przez was!!! Nienawidzę Rafała od dzieciństwa!!! Mam nadzieję, że to zamyka sprawę i nigdy już z tym alfonsem nie będę kojarzona!!! Skoro mój ojciec nie dał mu w mordę, to niech Michał go strzeli w pysk, jeśli chce, bardzo go proszę! Podobno jak niechciany absztyfikant dostanie w mordę, to zgodnie z cygańskimi zwyczajami zrozumie, że nie ma żadnych szans. Bo upiera się, że nie rozumie polskich zwyczajów i że to inni ludzie asymilować i żyć według praw taboru. A ród Rafała, to ród złodziei i alfonsów. Zresztą niech każdy bije tego cygańskiego debila, nie miał prawa za mną chodzić i mnie pilnować i okłamywać wszystkich, zawsze protestowałam. Niech każdy, kto go zobaczy, uzna się za mojego krewnego – szczególnie metale – i go strzeli w mordę. Powinnam móc się od tego imbecyla po podstawówce uwolnić, nawet jeśli jestem singielką i miałabym nią zostać. Nie może nam narzucać cygańskich zwyczajów i okłamywać mojego otoczenia. Ma być lany po mordzie, aż zapamięta.

Dodaj komentarz