Jak już pewnie wielu z moich czytelników wie, chodziłam do podstawówki z dziećmi gangstera z pochodzenia Roma (czyli Cygan) znaczy się maniaka religijnego, który pod wpływem schizofrenika opowiadał mi bzdury, które miały mnie zastraszyć, albo przekonać, że zna moją rodzinę. Jakby nie było, rozmawianie z nim to stracony czas, dodatkowo dla kogoś zaszczutego jak ja kontakt z takimi ludźmi grozi poważnymi problemami z psychiką, która pod wpływem takich ludzi zaczyna przetwarzać wymyślone przez schizofrenika historie. Nie jest to tak zabawne, jak mogłoby się wydawać, traci się dużo czasu i energii na wyzwolenie spod takiego wpływu. A taki schizofrenik i maniacy potrafią oszukiwać – chociaż nie powinno im się udać – psychiatrów czy psychologów (a sposobach diagnostyki czy poziomie etyki psychiatrów porozmawiamy kiedy indziej).
Zostawię poniższy akapit, tak jak go wcześniej napisałam, proszę tylko zamiast Cygana podstawić sobie katolika – podobnie nie szanują kobiet, a swoje poglądy wywodzą z kultury sprzed ponad 2000 lat. Niektórzy nadal twierdzą, że Biblię należy traktować dosłownie.
Pochodzenie etniczne nie byłoby ważne – wszak jesteśmy cywilizowanymi ludźmi i nie kierujemy się uprzedzeniami rasowymi – gdyby nie fakt, że są kręgi kulturowe lepsze i gorsze. Sama jestem wyborczynią lewicy, ale niestety w tym przypadku zawsze będę powtarzać, że kultury, w których kobiety nie mają żadnych praw, są kulturami przestępczymi i będę je zawsze oceniać jako gorsze. Zgodzą się, to z informacją z podręcznika profilera-kryminologa (jedna z pozycji, które przeczytałam jako studentka, korzystając z bogatej oferty Biblioteki UW) – z tego środowiska wywodzą się najgroźniejsi przestępcy zmuszający kobiety do prostytucji. Nie jest to dziwne, skoro dla Cyganów kobieta ma tyle praw, co krzesło, czyli jeśli Cygan się chce żenić, to po prostu sobie babę bierze. Oczywiście może być tak, że boi się ojca dziewczyny innego Cygana, ale w przypadku osób spoza ich kultury nie występują takie ograniczenia. Po prostu się z nami nie liczą.(1)
⛧⛧⛧
Gangster Maniak religijny posiadający dzieci w mojej podstawówce złożył mi propozycję nie do odrzucenia – będę mogła przeżyć, jeśli nauczę się żyć w świecie przestępczym i zaakceptuję ich zwyczaje. Znaczy się, maniak religijny kłamał, że jest przestępcą, bo w jakiś dziwaczny sposób miało to mnie zachęcić do wyznawania Chrystusa i okradania mich rodziców. Oczywiście, że odmówiłam. Dla mnie różnica pomiędzy gangsterem a maniakiem religijnym jest kosmetyczna, skoro padłam ofiarą prześladowania jako dziecka, a maniak, żeby mnie „nawrócić” porwał mnie i próbował zgwałcić w łazience pobliskiego liceum. Na szczęście, udało mi się uciec, gdy wsadziłam mu palce w oko, przełamując opór przed skrzywdzeniem kogoś. Od tego momentu zaczęło się dla mnie piekło pomówień i prześladowań. Robiono ze mnie wariatkę i szczuto na mnie różne osoby. Moje inne koleżanki z mojej podstawówki, dowiedziały się, że niby jestem prostytutką, a ojciec Rafała, czyli gangster maniak religijny mnie ratuje. Miałam podobno już samo zgłosić się do burdelu i mnie z niego wyciągnął. Podobne bzdury opowiedziano chyba wszystkim. Rafał czyli syn tego gangstera maniaka religijnego wraz ze swoimi kolegami próbował mnie zgwałcić w szkolnej ubikacji, zostałam przez jego gang (sami o sobie mówią, że są w mokotowskim gangu, takim „katolickim”) wiele razy również pobita. Miałam być szmatą, która zniszczyła samą siebie – z powodu pomówień gangstera, Rafała i jego siostry zabroniono mi jeździć na łyżwach, ale to mnie zarzuca się zaszczucie łyżwiarki z naszej szkoły (czyli niby zaszczułam sama siebie). W życiu nie miałam być żoną Rafała, w życiu nie byliśmy słodką parą zakochanych dzieci. Był już wtedy po ojcu młodocianym gangsterem maniakiem religijnym i miał jego obskurne przemocowe maniery. Przemocą próbował mnie zmusić do małżeństwa, twierdząc że jeśli nie zaakceptuję go od razu to sprawi, że wszyscy i tak będą uważali, że jestem jego żoną. Kłamał, twierdząc, że mieszkamy razem i że mnie zna. Stworzył wokół mnie pustkę, zaszczuł i okłamał na mój temat i temat mojego stanu cywilnego wszystkie osoby, z którymi chciałam się spotykać. Zamknęłam się w sobie i stałam się z jego powodów odludkiem. Ale myli się, jeśli uważa, że zmusi mnie w tej sposób do tego, abym w końcu go zaakceptowała. Zniszczenie mi życia było karą za brak podporządkowania się i odmowy okradania najbliższych i pomocy w przekrętach (co miało oznaczać „nawrócenie” – fascynujące jest, że głównym zajęciem chorych psychicznie ludzi jest pozyskiwanie funduszy w niekoniecznie legalny sposób – nie zamieram ulec, tylko diabła w końcu wsadzić do więzienia psychiatryka (jego ojciec mam nadzieję już siedzi, niestety, jeszcze nie siedzi, bo wariat, chociaż wskazałam go Policji Straży Akademickiej, gdy przyszedł mnie zaszczuwać w pracy i poprosiłam, żeby poinformowali Rektora i Policję, że mnie śledzi).
To samo spotyka mojego siostrzeńca, a w każdym razie tak mi powiedzieli maniacy religijni, podobno w analogiczny sposób traktuje go siostrzenica Rafała, która bardzo chce wyjść za mąż za kogoś, kto jej nigdy nie zechce i który nigdy się z nią nie spotykał. Podobno Ryszard, jak to ma w zwyczaju, wyznaczył mojego siostrzeńca na męża tej żmiji z kolejnego pokolenia wariatów. Więc także mój siostrzeniec ma na karku niszczącą jego życie psychopatkę idiotkę maniaczkę religijną uważającą Ryszarda za świętego, kogoś z rodziny, która koniecznie postanowiła wedrzeć się do wyższych sfer i się wzbogacić. Herbowe szlachectwo to coś, co nieczęsto się spotyka w świecie pochodzących z Romów kurewek głupich maniaczek religijnych, prawda? Jestem pewna, że dzięki kłamstwom tej chamicy otoczenie mojego siostrzeńca też uważa, że jest „zajęty”. Podejrzewam, że jego sympatia z lat dziecięcych została okłamana na temat tego, z kim jest związany i dlatego zakochała się, i wyszła za mąż za kogoś innego.
Rozmawiałam z Rafałem między innymi o tym, po co mu to małżeństwo i jak je sobie wyobraża – to mentalny alfons i przestępca (uważa, że ma prawo mnie sprzedać do burdelu, jeśli nie będę po ślubie wykonywać jego żądań), mający nadzieję, że uda mu się tym razem okradać ludzi z wyższej klasy niż plebs, którym się otacza. Jego siostra nie jest inna. Oboje stoją za zaszczuciem moich przyjaciół Iwony Klickiej i Krzysztofa Rudzkiego. Jego ojciec Ryszard sfałszował testament Krzysia i podsunął durnemu księdzu-pedofilowi biskupowi do poświadczenia. Żaden z nich nie jest aniołem, nikomu nie można wierzyć na słowo.
Zostałam przez nich zaszczuta do momentu, w którym w którym w rozpaczy zaczęłam wysyłać mejle wszędzie, gdzie się dało – do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, do pewnego biura poselskiego, do Prokuratora i w końcu do Ambasady prosząc o ochronę międzynarodową na podstawie prawa międzynarodowego (co było podobno strzałem w dziesiątkę, ponieważ maniacy religijni urobili również Prokuratora oraz biegłego policyjnego psychiatrę i o mało nie zostałam przez nich zakatowana). W końcu dostałam jakąś pomoc i policyjny profiler zaczął wyprowadzać mnie na prostą, zaręczając, że mój kolega z podstawówki wraz ze swoją siostrą i jej dziećmi pójdą do więzienia, dołączając do reszty rodziny. to wariaci i że nie ma się czym przejmować. Nie ma się czym przejmować? Trzeci raz, kurwa, rozstałam zaszczuta do granic wytrzymałości i o mało nie popełniłam samobójstwa, bo ktoś nie chciał uwierzyć, że lepiej wiem, co to za ludzie. Zostałam zaszczuta przez imbecyli i wariatów, którzy w Kościele mają praktycznie status żywych świętych i imbecyle maniacy religijni wierzą, że każde ich złośliwe kłamstwo to prawda – bo oprócz rzeczy, które wynikają z urojeń świadomie łżą, gdy tylko im to pasuje. Wariaci do psychiatryka, imbecyle do więzienia maniacy religijni również do wariatkowa. Tyle razy im tłumaczono, jaka jest prawda, że nikt już nie będzie się kłopotał tłumaczeniem po raz kolejny.
Chociaż z innej strony, czy to rzeczywiście imbecyle, czy imbecylizm to tylko przykrywka? Może jest inaczej i to świat przestępczy wykorzystuje kościelnych wariatów, szczując ich na swoje ofiary i używając ich słów jako alibi? Łatwo też wariatowi coś zasugerować i indukować odpowiednie wizje, które można wykorzystać do niszczenia swoich ofiar. To wydaje się bardziej prawdopodobne, niż to że Rafał czy ksiądz „się po prostu pomylił i to nie chodziło o ciebie”. Nie bydlaku, jest jedna Małgorzata Wieczorek i prędzej to twój stary to gangster i ty sam jesteś synem alfonsa, niż przyjmę takie fałszywe przeprosiny.
Prawda jest taka, że schizofrenikom kościelnym (czyli Ryszardowi i zakonnicy) nie mieści się w głowie, że ktoś kto nie chodzi do kościoła i był w dzieciństwie sportowcem może mieć w mózgu więcej niż tylko dwie komórki nerwowe. Ateizm czy poganizm nie oznacza też kurwienia się (Odyn, bóg mądrości mi tego zabrania). Niestety popełniają popularny błąd poznawczy i osądzają ludzi po sobie, więc nie potrafią zrozumieć kogoś, kto jest wysoko inteligentny.
Moim różnym koleżankom zachwyconym Rafałem i wierzącym w jego kłamstwa, powiem jedno – odpierdolcie się ode mnie. To co mi robi ten psychopata, schizofrenik, to klasyk z podręcznika profilera, czyli zbój wariat przedstawiający się koleżankom swojej ofiary jako jedyny sprawiedliwy i zaszczuwający ofiarę do końca z ich pomocą. Macie go zajebać. W ten sam sposób zabił moją przyjaciółkę, bo mu próbowała coś wytłumaczyć w czasie konwentu science-fiction i fantasy. Krzysztof zginął tylko dla kasy. Moi przyjaciele Iwona i Krzysztof podpadli sekcie nie tylko tym, że mnie znali i protestowali przeciwko kłamstwom o mnie i Rafale, byli – w oczach Ryszarda – nie związani z nikim i uważał ich za na tyle wyuzdanych, że postanowił ich „naprawić” wyznaczając im z kim mają zawrzeć związek małżeński. Bo Ryszard „najlepiej wie, kto z kim ma być, on musi wam to mówić, a wy macie się starać słuchać”. Nie ma prawa narzucać nam swojej cygańskiej sekciarskiej „kultury”, a która jest kulturą świata przestępczego. kościelnego. Najwidoczniej w tej „kulturze” można kogoś zaszczuć na śmierć, bo chce się tę osobę „naprawić” i zmusić do małżeństwa, potem sfałszować testament i nadal ma się uprzywilejowaną pozycję przyszłego „świętego” – bo oficjalnie w świecie katolicyzmu choroby psychiczne nie istnieją, jest tylko działanie duchów, opętania i owieczki powinny słuchać osoby z „charyzmatem uleczania” (czytaj schizofrenika, który uważa, że „wyzwala z heavy metalu”, a zaszczute na śmierć osoby „nawracają się” i ma prawo napisać za nie testament i odbić podpis przez kalkę). Swoich podobno nie okradają ale każdy nie-Rom nie-maniak religijny to łoś do udoju lub okradzenia. Nauczył moje koleżanki z podstawówki takich zagrań. Okradły moją mamę (która trzymała naszą wspólną kasę w naszym domostwie), szlochając jaką biedę klepią. Zostałam okradziona – bezczelnie weszli do mieszkania i okłamali moją mamę, że powiedziałam, że mają zabrać pudła z moimi ubraniami. Prawda była taka, że niestety informacje o uzupełnianiu szafy w czasie wyprzedaży rozeszły się po Wydziale i Ryszard powiedział swoim ulubionym maniakom, zaszczuwający mnie w czasie studiów, że mają te ubrania zabrać, bo „idę do klasztoru”. Szuja siostra Rafała nadal nosi te ukradzione ubrania. Przyssali się do mojej mamy, która oddawała im moje ubrania, gdy chudłam lub tyłam. Zawsze kupowałam dużo ubrań. Maniaczka religijna nie dostała ode mnie tych ubrań, które nosi podobno do chwili obecnej – zostało albo ukradzione lub wyszlochane u mojej mamy, która dawała je biednym. Sama byłam obiektem, na którym maniacy próbowali wymusić dobroczynność – była to technika terroru, czyli naprzemienne zastraszanie i grożenie, co mi zrobią oraz szlochanie, jacy są biedni. Spierdalajcie. Nie dostaniecie ode mnie nawet złotówki, mam dwie pełne szafy i nic nie dostaniecie, będę najwyżej zmniejszać ubrania u krawcowej.
I gratuluję różnym dorosłym z lat siedemdziesiątych debilizmu i uznania, że ten bullying, któremu podlegałam, to jakieś niewinne końskie zaloty i że nie trzeba ostrzej interweniować. I że cokolwiek w ich kłamstwach może być prawdą, podczas gdy schizofrenik próbuje nagiąć rzeczywistość, aby pasowała do jego urojeń.
Policyjny profiler jest pewny, że po tym wpisie Rafał ostatecznie się ode mnie odpierdoli. Mam nadzieję, że oberwie tak, że już nigdzie łba nie wystawi.