Półświatek

Postanowiłam skupić w jednym miejscu wszystko, co wiem o schizofrenikach. Oczywiście nie mam na myśli fajnych i mądrych leczących się osób, tylko schizofreników zaniedbanych, urodzonych w rodzinach, w których całe pokolenia się nie leczyły. Mam problemy z nazwaniem ich oportunistami, skoro tak łatwo łamią prawo, ale chyba nie da się inaczej ich nazwać, bo oszustwa i kradzieże, jakie ci ludzie popełniają mają swój początek w ich urojeniach, nie zostali tego nauczeni w rodzinach przestępczych. Chociaż całe pokolenia tych rodzin uczą się bezkarności z powodu indolencji naszego Państwa i obojętności prawodawców.

Jestem jedyną ofiarą Renaty, która przeżyła. Na moją przyjaciółkę, zrzuciła wszystko, co sama zrobiła, żeby wybielić się w oczach fandomu. Kolei na mojego przyjaciela Krzysia i jego partnera Rysia Rafał rzucił nieprawdziwe oskarżenia o gwałt, tak samo zresztą jak na Michała oraz Adama. Nie chcę nawet myśleć ile innych osób zaszczuli ze skutkiem śmiertelnym z powodu swoich urojeń. Trzeba by dopiero odpowiednio opracować statystyki policyjne, przebrnąć przez stertę papieru, żeby dojść do prawdziwych liczb ludzi, którzy zabijają się z powodu terroru. I niestety w naszym kraju schizofrenicy bardzo często po wpadnięciu w szpony kleru zaczynają mordować bez umiaru, bo zyskują status świętego, a ich ofiary są zaszczuwane i poddane terrorowi zorganizowanemu, aż się zabiją. Schizofrenik, który się rozkręci i w Polsce zostanie uznany za świętego, ma na swoje usługi praktycznie cały Kościół. Mnie nękał nawet mój lokalny proboszcz. W innych krajach ludzie mają lepsze możliwości obrony przed schizofrenikami, poza tym kler nie pozostaje tam aż tak bezkarny, a ludzie nie dają się kościelnym oficjałom tak łatwo oszukać czy zastraszyć. Są to kraje zsekularyzowane czego i Polsce życzę. Zresztą tam Kościół nauczył się, gdzie jest jego miejsce i co mu wolno.

Terror jest stosowany także przez zawodowych przestępców, którzy chcą kogoś zmusić do współpracy. Terror to metoda pracy świata przestępczego, który żyje z wymuszeń. Za pomocą terroru przerabia się ludzi na zamachowców-samobójców, z powodu terroru zaczynają wierzyć, że jest to jedyna rzecz, jaką mogą zrobić. Czasem uważają, że to jedyny sposób, żeby ocalić rodzinę przed zabiciem. Byłam zastraszana w taki sposób, straszone nie tylko mnie śmiercią, ale też tym, że zabije się moich bliskich czy moje zwięrzęta. Terrorysta z Opus Dei zagroził mi śmiercią moich przyjaciół, jeśli się nie zgodzę współpracować i rzeczywiście moi przyjaciele zostali zaszczuci na śmierć. Terrorem byłam zmuszana do wysunięcia fałszywych oskarżeń wobec Adama. Naprawdę można się pomylić, gdzie kończy się świat przestępczy, a gdzie zaczyna się Opus Dei i Kościół.

Schizofrenik to Gollum, gdy widzi coś atrakcyjnego lub wartościowego chce to mieć, lub zaczyna sobie przypisywać czyjeś cechy. Gdyby tylko o to chodziło sprawa byłaby prosta, ale nie jest. Taki człowiek cierpi, bo z powodu choroby zaczyna mieć urojenia, że rzeczywiście jest tą osobą, której zazdrości i której cechy sobie przypisuje. Zaprzyjaźnia się ze swoją ofiarą, żeby od niej nauczyć się wszystkiego, co jest potrzebne, żeby się pod nią podszywać. To był powód, dlaczego Renata rozmawiała ze mną na korytarzu szkolnym w podstawówce. W pewnym momencie domyśliłam się, że jej zainteresowanie jest podejrzane i zaczęłam ją dezinformować. Gdy już dowiedziała się dostatecznie dużo, zapowiedziała mi, że mnie zniszczy. To był początek naszej znajomości. Z podobnych powodów rozmawiała ze mną w każdym innym miejscu, a gdy już dowiedziała się, co dalej robię w życiu, następował atak tej głupiej schizofreniczki. Tak samo zawsze chciała urzeczywistnić urojenia brata na temat naszej znajomości. Nie ma nic pomiędzy mną a Rafałem. Ma tylko urojenia na mój temat.

Taki schizofrenik przypomina typowy obraz psychopaty z popkultury, ale cierpi. Należy mu pomóc trafić do szpitala psychiatrycznego, a nie pomagać zaszczuć kolejne osoby. Ledwo przeżyłam końcowy atak tego schizofrenicznego gangu w moim miejscu pracy, a broniłam się heroicznie praktycznie przez cały okres zatrudnienia. Mam dosyć.

Biorę obstawę na Polcon w Warszawie, nie liczcie, że ponownie mnie zaszczujecie.

Nieracjonalność

Ludzki mózg jest niedoskonały i kler to bezczelnie wykorzystuje. Bardzo łatwo człowieka przestraszyć, poddać terrorowi. Wkrada się wtedy nieracjonalne myślenie. Za pomocą terroru można wywołać natrętne myśli, a nawet coś, co można określić jako wizje (ale nie halucynacje), czyli wyobrażone sceny.

Pisarze wiedzą, jak sobie wyobrażać nierzeczywiste wydarzenia. Jest to zamierzone. Za pomocą terroru można osiągnąć coś podobnego, ale zostaje to narzucone i człowiek zaczyna wyobrażać sobie to, co chce prześladowca. Kler katolicki i wszystkie inne sekty posługują się tą techniką bardzo sprawnie. Uważają to za cenne narzędzie w „nawracaniu” niewiernych.

Nycz odmówił przyjęcia do wiadomości, że jestem racjonalną ateistką. Zamiast tego uparł się, że dopasuje mnie do swojej wizji tego, kim jego zdaniem powinnam być. Zostałam poddana terrorowi, złośliwie zastraszona aż do wystąpienia potężnej amnezji, a potem poddana praniu mózgu, bo Nycz był szczęśliwy, że ma białą kartę i że zrobi ze mnie, co będzie chciał. Był na tyle durny, że myślał, że tak można. Ale nie można, jest to zabicie psychiki, a jeśli chodzi o klasyfikację to przestępstwo jest porównywalne z bestialskim zabójstwem, bo też jest zniszczone życie.

Lata mi zajęło wychodzenie z tego, co mi wtedy zrobiono. Przedzierałam się przez wmówione mi fałszywe przekonania i fałszywe wspomnienia. Nie przestałam jednak być ateistką, chociaż z pomocą traumy zmuszono mnie do zrobienia przelewu na konto Kościoła. Rzuciłam wtedy apostazję na stół i trzasnęłam drzwiami, pomimo indukowanych stanów lękowych.

Więc nie, kościelne kurwy w długich szatach, nadal nie boję się piekła. Nie ma we mnie tego, co nazywacie bojaźnią bożą, co tak naprawdę jest wzbudzanym przez was nieracjonalnym lękiem. Nie macie prawa tak działać, ale tak zawsze robicie, gdy myślicie, że się nie wyda. A najgłupsi myślą, że nie popełniają przestępstwa, terroryzując i zastraszając ludzi aż do rozstroju nerwowego czy nawet samobójstwa (inaczej mówiąc, ze skutkiem śmiertelnym).

Nie zamierzam dostosowywać się do urojeń świętej dla was Renaty, która ze swoim tatą sfałszowała list do Kierownika Opus Dei. Nie będę niewolniczą służka tej tępej, „świętej” kurwy. Wiem, że marzy o tym od dzieciństwa. Wiem, że też marzycie razem z pedofilem z Opus Dei Ryszardem oraz pedofilem ojcem Renaty (chociaż on już szczęśliwie nie żyje, w obronie własnej – wszak miałam do czynienia z niebezpiecznym gwałcicielem pedofilem z dzieciństwa – sterroryzowałam go tak, że prawdopodobnie stanęło mu serce – każdy psycholog i lekarz wie, że można kogoś literalnie przestraszyć na śmierć), marzycie o tym, żeby okraść każdego ateistę ze wszystkiego, co posiada. Ukradliście mi całe życie. Symbolicznie oddaliście wszystkie moje talenty kurwie Renacie i nie dało się wam nic wytłumaczyć, bo nigdy nie chodziło o prawdę. Różni ludzie mówili wam, kim jestem. Rzuciliście się tym bardziej mnie zabić, bo kurewka Renata powinna mieć wszystko, bo ją polubiliście.

Nastał czas wojny z klerem i polskim kołtunem, który chamstwo i ignorancję stawia na tronie i szczyci się swoim debilizmem, oraz tym, jak mnie zniszczył i poniżył. Jest to dla mnie święta wojna i się nie poddam.

Ale bez względu na to, co mi kurwy zrobicie, Renata nie stanie się mną, a jej brat nie będzie norweskim księciem. Zniszczyliście mi życie (i wielu innym osobom) tylko dlatego, że nie potrafiliście uwierzyć, że wszystkie wasze zarzuty opierają się tylko na bajdach schizofreników(1). Obraziliście moją mamę, twierdząc, że imbecyl Ryszard jest moim ojcem albo ojczymem. Obraziliście mnie wpadając na pomysł, że zmusicie mnie do małżeństwa z imbecylem, kolegą Ryszarda, gdy już wiedzieliście z listów od moich bliskich, że Rafał nigdy nie był moim mężem i że nigdy za niego nie wyjdę. Zadręczyliście mnie prawie na śmierć, ale nie zrezygnowałam ze swoich przekonań i nie utraciłam wiedzy o tym, jak działa umysł.

Całe to zastraszenie nie miało sensu. Mam tyle wiedzy psychologicznej, że wiem, co się z człowiekiem robi po terrorze, jaki go spotyka ze strony sekty. Umiałam poprosić o fachową pomoc, więc się nie zabiłam, chociaż chcieliście już w ten sposób ukryć wasze błędy. Terrorem można zmusić do samobójstwa. Każda sekta wykorzystuje te mechanizmy, bo z sekty się nie odchodzi. Tylko że ja nigdy nie należałam do waszej sekty. Nigdy nie wierzyłam w „świętość” Renaty. Za to wiem, kim jest naprawdę i dlatego wam zagroziłam, więc zapadł wyrok śmierci. Macie się ode mnie odpierdolić.

Chwile rozstroju psychicznego, kiedy włącza się nieracjonalne myślenie, można przeczekać i walczyć o to, aby pozostać zdrowym psychicznie człowiekiem. Nienawidzę Kościoła za to, że w taki sposób wywołuje potrzebę wiary. Przerażona jestem tym, że Nycz i sekta Renaty jest obecna w fandomie, bo chce nas „nawracać dla Chrystusa” i niewolą za pomocą terroru kolejne osoby, zabijając niewygodne. Wstyd mi za katoliczki, które dały sobie wmówić, że mają jakoś specjalnie przeżywać uniesienia w czasie komunii. To jest urojenie i powinny się z tego leczyć, bo znając Nycza i sektę działającą w fandomie po prostu zostały zastraszone, a te religijne emocje są całkowicie sztucznie indukowane. To wiadomości z psychologii religii. Każdy szaman działa w taki sam sposób i nie ma powodów się łudzić.

W uczestniczeniu w wydarzeniach religijnych czy rytuałach nie ma nic romantycznego, jeśli zostało się do nich zmuszonym i zastraszonym, więc grzecznie odczuwa się to, co chce psychopata wywołujący – wcale nie taki lekki – syndrom sztokholmski. Każdy Kościół, który utrzymuje się z datków wiernych, to organizacja przestępcza, która przez zastraszenie osiąga nielegalne zyski. Nielegalne, bo przypomnijmy, nasze Państwo z naszej wspólnej kasy przepierdala miliony na utrzymanie tego ciemnogrodu, który działa na naszą krzywdę.

Nycz mnie prosił, żebym pisała prawdę na blogu, no to piszę. Oczywiście myślał, że jak Patty Hearst będę paplać, to co mi wmówili terroryści, ale się skurwielowi nie dałam i nie dam.

Bardzo proszę, też rzućcie im w pysk apostazję, inaczej się nie da.

⛧⛧⛧

(1) Przy okazji – urojenie, że się „dokonuje cudów” jest bardzo częstym u schizofreników, szczególnie jeśli „zaopiekuje” się takim schizofrenikiem ktoś z Kościoła. No, rozumiem wszystko, ale już mogła Renata, jeśli już musi świrować, zostać jakąś wróżką, albo jasnowidzem, a tu od razu cudotwórczyni i święta. Za ambitnie.

Kryminologia

Jak już wcześniej napisałam na studiowanie psychologii, namówił mnie ojciec mojego byłego, biegły psychiatra. Obejrzeliśmy razem Gasnący płomień (Gaslight) i odkrył psychologiczny talent, który objawił się podczas komentowania wydarzeń z filmu. Jako studentka Anglistyki po jednej rozmowie zostałam przyjęta na drugi kierunek. Kryminologia, czyli psychologia zajmująca się przestępczością, to już był mój wybór, który zadziwił pana Profesora. Wytłumaczyłam, że mam na celu najpierw zrozumienie, o co chodzi prześladującym mnie ludziom, którzy byli związanym z Kościołem. Potem zaczęłam pisać pracę magisterską, w której argumentowałam, dlaczego i w jaki sposób należy zmienić prawo dotyczące chorych psychicznie, tak aby podstawowe prawa do życia ich ofiar nie były naruszane.

Psycholog-kryminolog studiuje świat przestępczy i jego psychologię, przy czym przestępcy to nie tylko ludzie, którzy urodzili się w rodzinach przestępczych, to są także oportuniści i oni bardzo często wymykają się opisom, jakie przygotowują policyjni profilerzy. Policyjni profilerzy – szczególnie w warunkach polskich – bardzo rzadko zajmują się sektami czy psychologią przestępcy, który jest jednocześnie chory psychicznie. Ja musiałam sięgnąć do źródeł anglojęzycznych, na całe szczęście język nie był barierą, żeby w pełni przeprowadzić swój wywód i zdobyć odpowiednie oparcie w źródłach, a także zrozumieć, co robią moi schizofreniczni znajomi z podstawówki. Jeszcze gdy byłam studentką, mój wykładowca-profiler poprosił mnie o konsultację, bo wiedział, czym się zajmuję i jakie materiały czytam do pracy magisterskiej. Po krótkim przejrzeniu teczki, poprosiłam, żeby dobrze zlustrowano właśnie tę osobę, która oskarża kogoś o chorobę psychiczną i działanie na szkodę, bo to ona jest chora psychicznie. Wytypowałam dobrze i uratowałam ofiarę, którą zaszczuwała paranoidalną schizofreniczka, dokładnie taka jak Renata.

Kościół wychowuje ludzi, a raczej tresuje, na osoby głupie, które bezrefleksyjnie powtarzają utarte formułki. Jeżeli coś wychodzi poza zakres wbitych do głowy reakcji, nie istnieje. Tacy ludzie są marionetkami durniów, którzy edukacje zakończyli na dwóch latach seminarium, które tak naprawdę jest tylko przyuczeniem do zawodu. Księża nie mają możliwości znać się na wszystkim, a jednak wydaje im się, że mają nadaną im przez Boga rolę przewodzenia ludziom i wpływania na program studiów, na przykład psychologicznych, bo nie podoba im się prawda. Czas skończyć z sytuacją gdy rządzą nami idioci, a tymi idiotami posługują się jeszcze więksi idioci z Kościoła namaszczający polityków i wpływający na wybory. A idiotami z Kościoła z kolei sterują schizofrenicy aka „żywi święci”. Tak się kończy, gdy do głosu dochodzą ludzie tak durni, że nie rozumieją konceptu choroby psychicznej czy urojeń i na kolanach traktują każdą bzdurę wypowiedzianą przez wariatkę. Z ogarnięciem konceptu kłamstwa też mają problem.

Mam dosyć takiej Polski. Mam dosyć Polski, w której kler kieruje się zdaniem absolwentów szkół specjalnych, a schizofrenicy zostają obwołani świętymi. Mam dosyć Polski, w której schizofrenicy skazują kogoś na zadręczenie na śmierć, tylko dlatego że ktoś nie chce potwierdzić ich urojeń. Mam dosyć Polski, do której ściągają coraz to nowe oddziały egzorcystów, bo schizofrenicy się nie leczą i sterują tym popytem, wskazując osoby, które trzeba poddać egzorcyzmom. Mam dosyć Polski, w której rządzi PiS. Mam dosyć polskiego zaścianka.

Naprawdę istnieje w polityce większe i mniejsze zło. To największe zło, to wybranie znowu kandydata PiS na prezydenta. Mam nadzieję, że ludzie, którzy wybrali imigrację wewnętrzną i nie głosują, tym razem ruszą do urn i zagłosują przeciwko PiS. Jeśli nie głosowaliście w pierwszej turze, ruszcie tyłki i głosujcie. Proście znajomych, sąsiadów, krewnych. Frekwencja rzędu 66% oznacza, że jest jeszcze wiele osób, które dużo mogą zmienić w polskiej polityce. Bardzo proszę, zróbcie wszystko, żeby nie wygrał Nawrocki, kolega takich osób jak Chazan, pani Barbara, człowiek namaszczany na stanowisko przez kler, którego reprezentantem jest Nycz. To czysty zabobon oraz ośmieszenie Polski. Tacy ludzie wierzą w „cud zrastającej się karty” i mentalnie są ośmiolatkami, którzy nic nie rozumieją z tego, jak funkcjonują różne instytucje i co im wolno! Tacy ludzie się dziwią, że nie wolno kraść, czy gwałcić. Nie rozumieją, co to są zasady społeczne.

Ludzie, ten zaścianek, w którym rządzi zabobon i przestępcy-oportuniści nie może wygrać tych wyborów!!! Głupek i schizofrenik Rafał był przez to środowisko szykowany na polityka, tylko odmówiłam wyjścia za niego i pracy na jego rzecz, bo sam by nic nie potrafił.

Mam nadzieję, że to mówi wszystko o jakości pisowskich kadr i jak tworzona jest ich polityka kadrowa.

Wszystko do zaorania i posypania grubą warstwą soli!

Terror niereligijny

Terroru używają nie tylko maniacy religijni, czy narcyzy, ale też przestępcy. Terrorem ludzie są zmuszani do współpracy z grupą przestępczą, terrorem są zmuszani do rozstania się z majątkiem i pogodzeniem się z tym, że mają oddać przestępcy. Do tego szantaż.

Byłam szantażowana urojeniami mojej koleżanki z podstawówki Renaty oraz jej brata Rafała. Mieli urojenia, że jestem prostytutką. Jest to całkowicie nieprzystające do faktów, bo to oni zostali przez Ryszarda wciągnięci w kościelny krąg pedofilski, a i sami wcześniej też się prostytuowali. Wedle słów Renaty jej ojciec to oszust, a mama zarabiała kurwiąc się.

Rafał i Renata to schizofrenicy, więc nie ich stwierdzenia były zawsze ignorowane. Chociaż jako kryminolog wiem, że schizofrenia i przestępczość bardzo często razem występują, więc wcale mnie takie oświadczenia nie dziwią. Schizofrenicy mają problemy z utrzymaniem pracy, więc muszą popełniać przestępstwa, żeby się utrzymać. Bardzo często są oszustami lub pożyczają pieniądze, których nie zamierzają oddać. Obdarowywanie ich pieniędzmi było błędem, przez który nie chcieli się leczyć i zniszczyli mi swoimi schizofrenicznymi jazdami życie. I za to odpowiada pewien człowiek o imieniu Andrzej. Nie chcę go oglądać nigdy w życiu i nie interesuje mnie, co robi z pieniędzmi. Chce utrzymywać ludzi, którzy zniszczyli mi wszystko, co tylko mogli w życiu, jego sprawa. Nigdy nie wzięłam, ani nie wezmę nawet złotówki od niego. Powinien wiedzieć, że jestem tak samo dumna, jak mój ojciec. Zrobiłam tylko raz wyjątek dla mamy i tylko raz poprosiłam o pomoc, ale i tak wtedy dogonił mnie pech, a może raczej błąd medyczny. Więc tych pieniędzy nigdy nie dostałam i mama zmarła przed operacją, zanim dostałyśmy pieniądze.

(Ostrzegłam przyjaciółkę, żeby poprosiła Andrzeja, aby rozmawiał tylko ze mną, że względów na tych schizofreników o lepkich palcach, ale w sumie nie wiem, czy moja prośba została przekazana i zignorowana, kto mnie i moją mamę miał w dupie. Możliwe, że te pieniądze zostały ukradzione, a my czekałyśmy bezradnie i zupełnie niepotrzebnie, bo nikt nie chciał nam pomóc, w każdym razie operacji nigdy nie było. A jak ktoś nie chce ze mną rozmawiać, tylko gada ze schizofrenikiem, to ma rozmawiać z moim blogiem. Mam nadzieję, że ta informacja o głupocie i dwulicowości Andrzeja rozejdzie się odpowiednio daleko. Nie poruszałabym tematu, gdyby nie namowa znajomych z fandomu, w tym nieżyjącego już biegłego psychiatry, bo trzeba ukrócić karmienie tej sekty.)

Mama nie żyje od roku 2000, a tata od 1985. Ludzie podszywający się pod nich są mi obcy i są moimi osobistymi wrogami od zawsze.

Schizofrenik to Gollum, zawsze będzie twierdził, że wszystko, co ktoś inny ma, należy do niego. Przypisuje sobie cechy i zajęcia, których innym zazdrości, a swoimi występkami obarcza innych, szczególnie osoby, od których chce się „uczyć” jak ma je udawać. Niestety w to wszystko weszli imbecyle z Kościoła i postanowili się zaopiekować tymi schizofrenikami. Zachwycili się ich opowieściami tak, że postanowili zmusić mnie do oddania im wszystkiego,

Znoszę takie rzeczy od najwcześniejszego dzieciństwa. Już gdy byłam mała ojciec Renaty i Rafała próbował mnie namówić, żeby dla niego wynosiła fanty z domu. Próbował ze mnie zrobić prostytutkę, żebym dla niego zarabiała. Schizofrenicy lubią takie akcje, uwielbiają robić sobie z innych ludzi niewolników.

Niestety Policja i Prokuratura jest bezradna, bo przepisy nie pozwalają na karanie chorych osób. Jedyne, co mogę robić, to edukować innych. Osoby z zawodów medycznych, które weszły w zaszczuwanie mnie ostrzeżone, że kierują się słowami schizofreników, będą pozbawione prawa do wykonywania zawodu. Przekroczone zostały wszystkie granice.

Schizofrenicy tworzą wokół sobie siatkę ludzi, którzy wierzą w ich opowieści i spełniają się w intrygach. Schizofrenik ma nie tylko harem składający się z zakochanych kobiet, tworzy też sekty i gangi. Mam kurwa dosyć walki z tymi latającymi durnymi małpami, które napadają na mnie całe moje życie, bo coś im schizofrenicy lub popierająca ich sekta powiedziała. Mam nadzieję już ich nigdy nie oglądać.

Macie się wszyscy odpierdolić ode mnie i spierdalać na drzewo. Pójdę na Polon złapać kontakt z jedną tylko osobą, a reszta durniów może zdechnąć, tak jak i mnie o mało co swoją głupotą nie zabili.

Terror

Terror jest rodzajem agresji, który niszczy psychikę atakowanego. Terror to uporczywe zakrzykiwanie ofiary, które ma na celu zmuszenie jej do zrobienia czegoś, czego nie chce zrobić. Poddane terrorowi osoby mogą się nawet zabić, jeśli tego chce atakujący. Człowiek poddany terrorowi przechodzi takie piekło, że zaczyna wypierać ataki i samego atakującego. I wtedy zaczynają się największe problemy ofiary, bo po pierwsze nie może się bronić przed terrorystą i jego otoczeniem, a po drugie samo wyparcie jest niebezpieczne.

Człowiek potrafi wyprzeć coś tak mocno, że potem ma problemy z przypomnieniem sobie, co się rzeczywiście stało, tym bardziej jeśli terrorysta wmawia nieprawdziwy przebieg wydarzeń i oskarża niewinną ofiarę, co bardzo często spotyka ludzi zaszczuwanych przez schizofreników. Bardzo łatwo wtedy wmówić ofierze, że to ona jest chora psychicznie, tym bardziej, że wyparte elementy plus treści wzięte z wmówionych urojeń prześladujących schizofreników nie są potwierdzane przez otoczenie ofiary. Moje otoczenie na przykład w życiu nie potwierdzi, że „skrzywdziłam Renatę” lub, że Rafał był moim „mężem” i nie ma znaczenia jak wielki terror będzie stosowany. Najwyżej się zabiję, co spotyka z reguły ofiary terroru, bo każdy terrorysta w końcu wkurwiony, że nie udaje mu się wymóc na ofierze tego, do czego chce ją zmusić, zaczyna ją zabijać. Terroryzuje w celu zmuszenia jej do samobójstwa. Co zawsze się udaje. Z powodu terroru o mało się nie zabiłam na studiach, ale postanowiłam żyć dalej. Z powodu terroru straciłam zaszczutych przez Opus Dei przyjaciół.

W zasadzie każda osoba związana z Kościołem, którą spotkałam, okazała się terrorystą. Nycz tak mnie sterroryzował, że nie wyobrażam sobie spokojnej rozmowy z nim. Nawet jeśli próbuje ze mną rozmawiać spokojnie, stanowi to dla mnie dużą traumę. Terrorystką, której też nie chcę widzieć jest pani Barbara, tak samo, jak pewien ginekolog. Tym bardziej, że oboje świadomie kłamali, chcąc „pomóc” i postawić na swoim, bo uwierzyli schizofrenikowi, niszcząc tym życie nie tylko mnie, ale też wspomnianemu schizofrenikowi. Terrorystami byli koledzy tego schizofrenika z Warszawy, święcie przekonani, że dobrze robią i mają do czynienia z „kurwą”, którą trzeba leczyć, „przypominając” jej, że jest „kurwą”. Też nie chcę ich widzieć. To są złomy z warszawskiego kubu fantastyki. Mam zamiar pojawić się na konwencie, tylko po to, żeby złapać kontakt z nielicznymi przyjaciółmi. I potem się już więcej nie pokazywać. Niestety osoby poddane terrorowi unikają miejsc, gdzie je to spotkało i na przykład dobrze im robi zmiana pracy, nawet jeśli – jak w naszym przypadku – ktoś z zewnątrz zdecydował się terrorem decydować, kto jego zdaniem powinien pracować w tak prestiżowym miejscu, a kto nie. Moje koleżanki i ja zostałyśmy uznane za niegodne. No ale i tak nikt nie chciał przyjąć do wiadomości, że tak jak chciał Ryszard, schizofreniczka Renata powinna u nas pracować i zostały jej odebrane klucze, które nielegalnie pobrała.

Terrorystą, który stwierdził, że zajmie się polityką kadrową PW jest niejaki Ryszard, imbecyl o nieustalonym IQ, na pewno ma mniej niż 75. Opisywałam go już wcześniej – jest to przyjaciel niepełnosprawnej umysłowo zakonnicy, która prześladuje mnie od dzieciństwa. Ta dwójka imbecyli, nie rozumiejąc nic z tego, co się do nich mówiło, postanowiła wtrącił się w moje życie śledzić mnie w szkole. Tutaj natrafili na dwójkę schizofreników, czyli Renatę i Rafała. Oczywiście jak to schizofrenicy opowiedzieli swoje urojenia imbecylom i od tamtej chwili, ja w Kościele jestem uważa jestem za diabła, a Renata i Rafał za anioły. Imbecyle postanowili tropić mnie całe życie, pomagać schizofrenikom, a mnie „leczyć” zgodnie z życzeniem schizofreników.

Renata jak to ona z uporem przypisuje sobie moje atrybuty, więc udawała nie tylko anglistkę, czy psycholożkę, ale też kogoś, kto pisze. Imbecyle z Kościoła, chociaż usłyszeli, kogo Andrzej określa jako „Yennefer” stwierdzili, że nie jestem godna, że ten zaszczyt powinien przypaść Renacie, co zresztą zgodziło się z urojeniami Renaty. Od lat miałam z Andrzejem pewną umowę i gdybym potrzebowała pieniędzy, to mi pomoże. Zwróciłam się do niego raz, kontaktując się przez przyjaciółkę Anię, kiedy potrzebowałam pomocy, bo wyczerpały się możliwości bezpłatnej operacji zaćmy mojej mamy, ale moja mama zmarła przed tym zabiegiem.

Nigdy wcześniej czy później nie zwracałam się o pomoc finansową. Mam swój zawód, potrafię się utrzymać. Więc nie przejmuję się tym, że Andrzeja obsiadło Opus Dei i tylko z nimi rozmawia o mnie. Widziałam, jak był poddawany terrorowi przez Ryszarda, który udaje mojego ojca vel ojczyma. Wmawiał wszystkim, że konkretne konto należy do „Yennefer” i że należy przelać pieniądze. Jeśli Andrzejowi rzeczywiście chodziło o Renatę i jej świadomie przelał pieniądze, zapomnijmy o sprawie. Ale podejrzewam, że mogła zajść pomyłka. Lubię takie rzeczy weryfikować. Tym bardziej, że schizofrenicy mają zwyczaj odcinać swoje ofiary od ich przyjaciół praz rodzin (moja jest zbyt inteligentna na takie numery) i przejmować ich kontakty. I lubią żyć z oszustw. Ale jeśli chodziło rzeczywiście o pomoc Renacie, to bardzo przepraszam i już znikam.

Jakby nie było, będę w czasie Polconu w konkretnym celu, później znikam z wielkim okrzykiem „mam was w dupie, skurwysyny!” Nie musze pisać. Ani znosić towarzystwa szczurów z Opus Dei (czyli między innymi Barbary i ginekologa), nikt z nich nie był ze mną w przyjaźni, są to moi zaciekli wrogowie.

A Andrzejowi gratuluję bardzo złego gustu do ludzi. Ale widać lubi środowisko PiSu i Opus Dei, skoro otoczył się tymi ludźmi i tylko z nimi rozmawia w czasie konwentów.

Kościół złodziei i gangsterów

Pisałam już o Chrystusie jako o schizofreniku, któremu się udało. Czas napisać o Kościele Złodziei i Gangsterów, w skrócie Kościele. Jak wiedzą prawie wszyscy, którzy mieli nieszczęście uczęszczać na religię, Chrystusa odpuścił grzechy mordercy z krzyża obok i od tamtej pory Kościół ma niezwykle łaskawe podejście do wszystkich przestępców i ludzie z Kościoła lubią się nimi otaczać oraz takich ludzi z upodobaniem ratują – wspomnijmy chociażby wywożonych przy dużej pomocy Kościoła do Argentyny Hitlerowców, a mordowanych Żydów. Jakoś tak zawsze się składa, że ludzie Kościoła stoją zawsze po stronie przestępców, a nie ofiar. Ofiary są potępiane, szczególnie kobiety, które zostały zgwałcone. Zresztą katolicy mają zwyczaj traktować nas, kobiety jako bydło, które nie może mieć własnego zdania i służy do zabawy i w ramach zabawy można na przykład podać truciznę, zgwałcić i zaszczuć na śmierć, a potem się tłumaczyć, że się nie zorientowało, że się wzięło udział w gwałcie. A jeśli kobieta przeżyje gwałt, problem z jej istnieniem, Kościół rozwiązuje tak, że każe jej pokutować i pracować niewolniczo na rzecz swoich „właścicieli”. Mnie Nycz oraz jego otoczenie wyznaczyli rolę w fandomie popychadła, które nic nie umie i które ma służyć do zabawy niewyedukowanemu schizofrenikowi, który zyskał uprzywilejowaną pozycję w Kościele. To z kim chcę być i co robić, nie miało znaczenia. Symbolicznie dobierano mi wykształcenie oraz wmawiano, że nic nie potrafię. Terror potrafi człowiekowi złamać życie i tak się stało.

Jak wiedzą też ludzie, którzy interesowali się religią, Chrystus trafił na krzyż z powodu zamachnięcia się na władzę państwową, inaczej przywódca jednej z wielu sekt by nikogo nie zainteresował. A jak się zamachnął? Pozwolił się nazywać Królem Judei i bardzo mu się ten tytuł podobał, jak to schizofrenikowi. Zgromadził wokół siebie tyle osób, że zaniepokoiło to Rzymian i stąd wzięła się ta egzekucja na wzgórzu.

Kościół lubi gangsterów. Moja chora umysłowo zakonnica nauczała, że musimy pomagać każdemu katolikowi, nieważne, czy to jest polityk czy gangster. I tego gangstera, jeśli katolik, to trzeba chronić. Wiele z tego podejścia widać w pracy Policji, moim zdaniem, Prokuratury oraz PiSu. Nie chce mi się teraz pisać o konkretnych przypadkach, ale w naszym kraju wystarczy, że ktoś jest związany z Kościołem, albo z jakimś hierarchą, a już może się cieszyć niezasłużonym zaufaniem Policji i nic tej osobie się nie stanie, bez względu na popełnione przez nią przestępstwa. Każdy ksiądz to święta krowa. Będę z tym podejściem zawsze walczyć.

Powiedzmy sobie szczerze, księża się krańcowo zdemoralizowani jako grupa zawodowa. Z reguły wybierają tę ścieżkę zawodową ludzie, którzy nie daliby sobie rady w innych dziedzinach życia, bo bardzo często już nie radzą sobie w szkole. Za to zachwycają się władzą, jaką posiada tradycyjnie ksiądz w polskim społeczeństwie. Ludzie wiedzą, że nie wolno księdzu, chociażby go krytykując, bo przeklnie i nie da rozgrzeszenia. Sama tak byłam zastraszana przez Nycza, bo nie chciałam (i nie mogłam) potwierdzić, że jego ulubiony schizofrenik, to mój „mąż”. Kierowała nim jego ulubiona prostytutka, Renata, ale nawet gdy udało się udowodnić mu, że jej urojenia są nieprawdziwe i na przykład nigdy nie była żoną Piotra, to nadal upierał się, że tak samo chory psychicznie Rafał jest godny zaufania.

Tak naprawdę próbował mnie zmusić do wyjścia za niego, żeby ukryć i zamaskować całą masę przestępstw, jakie na mnie popełnił zaszczuwając mnie ze swoim gangiem (bo uważam go część gangu Rafała, a także uważam, że zakonnica i Ryszard to jak najbardziej ludzie, których powinien hamować, a nie zachęcać), ale wbrew jego zabiegom, żeby prawda nie wyszła na jaw, mu nie pomogę. Nie jestem żoną Rafała, nigdy nie zostanę. I nie ma znaczenia, że nie lubi Adama. Ma znaczenie, że ja nie lubię Rafała i nie dam się przekupić obiecywaną karierą w PiSie, ani nikogo fałszywie nie oskarżę o gwałt. Nie oskarżyłam Michała, chociaż mnie prawie za to zaszczuto na śmierć i wmówiono mi, że mój facet mnie nie chce. Tak samo nie oskarżę Adama. Ale takie kłamstwa i zaszczuwania niewinnych ludzi na wniosek schizofreników to codzienność Kościoła. Przypomnę zgodnie z podręcznikiem profilera, schizofrenik który wpada w łapy Kościoła zostaje obwołany „świętym”, a ten status umożliwia uruchomienie takiej machiny kościelnej, którą ma na swoją usługi, że zaszczuta niewinna osoba z powodu urojeń schizofrenika jest zaszczuta na śmierć, albo kona z wycieńczenia podczas egzorcyzmów.

Od dzieciństwa mam na karku schizofreników uznanych przez Kościół za „świętych”. Niestety ludzie Kościoła są z reguły tak głupi, że nie rozumieją pojęcia choroby psychicznej tylko uważają różne „wizje” za prawdy zesłane przez Boga. Sam biskup mi potwierdził w rozmowie, że jest to oficjalne oficjalne stanowisko Kościoła.

Pokłóciłam się o te „wizje” i status świętych z moją katechetką, kiedy byłam mała. Od tamtego momentu mnie, córce pani neurolog, jest całkowicie nie po drodze z Kościołem. Pokłóciłam się z nią też o seks, bo chciała naszej grupie wmówić, że kobieta ma cierpieć w czasie seksu, inaczej nie jest porządna, tylko kurwa.

Zakonnica u mnie w domu szybko została określona jako chora psychicznie i nikt się nią nie przejmował. Niestety ona się bardzo przejmowała mną. A jeszcze bardziej się przejął mną imbecyl Ryszard, który z całej rozmowy z nią zrozumiał, że jestem prostytutką i zobaczył okazję, żeby się wzbogacić. Postanowił mnie sprzedawać innym pedofilom. W poszukiwaniu osób, które mogłyby mu pomóc trafił do mojej podstawówki, gdzie trafił na dwójkę dzieci, rodzeństwo ze schizofrenią.

Niewykształceni schizofrenicy bardzo często popełniają przestępstwa. Podobnie było z rodzicami tej dwójki. Według tego, co mi powiedziały dzieci, mama dorabiała prostytucją, a tata był zawodowym oszustem. Bardzo szybko, dowiedziawszy się, o co mnie oskarża Kościół, postanowił włączyć mnie do rodziny i uczyć życia w świecie przestępczym. Piszę dokładnie z mojego punkty widzenia na podstawie realnie padających słów. Ale też jest taka zasada w kryminologii, że każdy schizofrenik nie będzie pracował tylko zajmował się oszustwami, jeśli będzie taka okazja.

Prześladuje mnie ta rodzina schizofreników wraz z Kościołem od tamtej pory i wszyscy z nich uważają się za moich właścicieli odmawiając mi wszelkich praw. Nie dziwi mnie, że nieleczący się schizofrenicy mają tendencję do tworzenia sobie niewolników, ale wejście Kościoła i Nycza w cała sprawę jest skandalem. Nie wiem, jak w ogóle jest możliwe, że ktoś taki jak biskup nagle dochodzi do wniosku, że „musi dojść do prawdy”, psychicznie zakasowując swoją ofiarę. Dlaczego postanawia zastąpić Policję, Sąd Opiekuńczy, Sąd Karny, czy Sąd Cywilny? Dlaczego wkracza w moje konstytucyjne prawa i nagle chce mnie „nawracać”?

Czy w ogóle można pozwalać na działanie tak zbrodniczej organizacji jak Kościół w naszej rzeczywistości? Dlaczego Kościół ukrywa swoje błędy zakatowując i zaszczuwając swoje ofiary do samobójczej śmierci? Dlaczego ktoś tak uczciwy jak ja musi ukrywać się i uciekać przed schizofrenikami, tylko dlatego, że ktoś z Kościoła uznał ich za „świętych”, bo mają „wizje od Boga”. Dlaczego nasze Państwo na to pozwala? Już dawno powinna powstać specjalna jednostka Policji badająca zdrodnie Kościoła na narodzie polskim. Już dawno powinno być badane, jakimi nielegalnymi metodami wpływają na decyzje polityków i kogo w ogóle pchają do polityki. Rozumiem, że do polityki wyrywają się ludzie niezbyt inteligentni (tak wychodzi z tabel przeciętnej inteligencji grup zawodowych), ale faktem też jest, że Kościół promuje najgłupszych z nich.

Imbecylizm ludzi związanych z Kościołem jest faktem. To nie tylko efekt tego, że powołania są ze niewyedukowanych wsi. Duża część zakonnic i ludzi im pomagających to osoby po kościelnych szkołach specjalnych. Ci ludzie za to mają doskonałą o sobie opinię i nic nie rozumiejąc ze świata, próbują go „porządkować” zgodnie z tym, co im się wydaje być „porządne”. Jednocześnie, będąc imbecylami, mają mózgi tak słabe, że nie ma tam miejsca na autorefleksję, etykę, czy moralność, bo to są wyższe funkcje mózgu. Więc imbecyl-pedofil kontaktuje schizofreniczne dzieci z pedofilami-klientami oraz wpada na pomysł zmuszania do prostytucji ich koleżanki. Oraz robi wszystko, żeby zadowolić schizofreników.

Wyższych funkcji mózgu nie stwierdzam u Nycza. Gdy już wytłumaczyłam mu sprawy pomyłki imbecyli z mojego dzieciństwa i że nie powinien słuchać schizofrenicznego rodzeństwa, stwierdził, że w takim razie zmusi mnie do wyjścia za Rafała.

Swoimi próbami zrobienia ze mnie kogoś, kim nie jestem zniszczył mi Kościół nie tylko dzieciństwo i młodość. Nycz mnie dobił i ukradł mi także wiek średni, który spędzam na walce z syndromem sztokholmskim oraz fałszywymi wspomnieniami, które mi złośliwie wmówił Ryszard z egzorcystą, bo nie chcieli, żebym kiedykolwiek przypomniała sobie prawdę. W ten sposób Kościół nie tylko ukrywa swoje przestępstwa, ale też tworzy posłusznych niewolników, którzy mają do wybory albo się podporządkować albo się zabić. Zastraszeni ludzie się zabijają. Na szczęście dostałam wsparcie psychologiczne na tyle dobre, że przeżyłam i wypełniam swoją obieraną zemstę.

Nycz ani jego egzorcysta nie zmusili mnie do posłuszeństwa Kościołowi i nie zmuszą. Żryjcie gruz i moją apostazję. Teraz wy się macie mnie bać. Odgrzebię wasze wszystkie trupy i będzie jak w Irlandii. Ryszard był przekonany, że takie nielegalne pochówki istnieją i że leżą tam dzieci, które padły ofiarą pedofili, bo zbyt inteligentne, żeby się pogodzić ze swoją rolą zabawek i się za głośno skarżyły, a to miał być objaw opętania. Więc zostały uduszone. Oczywiście powiedział to mniej składnie i innymi słowami. Mam nadzieję te groby znaleść i oddać te dzieci rodzicom, nawet jeśli tyle po to, aby zostały poprawnie pochowane. Ryszard jest tylko imbecylem, więc to nie urojenia i nie miał powodu kłamać.

Moje życie bywało szczęśliwe bez Kościoła w nim, więc bardzo proszę, żeby nikt z tej zbrodniczej organizacji więcej mi się na oczy nie pokazywał. Mam nadzieję jeszcze być szczęśliwa, nawet jeśli jestem już starą babą. Bo mogę, bo mam prawo do dobrego życia, nawet jeśli Kościołowi wydaje się, że może bezkarnie łamać wszystkie prawa człowieka.

Moje życie będzie szczęśliwe, jeśli doprowadzę do upadku Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Mają być te święte krowy wsadzane do więzień i otoczone społeczną pogardą. Na nic innego nie zasługują.

Nycz wiedział, że jestem panną, bo mu zajmujący się tą sprawą policjant powiedział, gdy już to ustalił. Ale skurwiel uparł się, że dla mnie woli schizofrenika Rafała, więc postanowił zignorować wszelkie moje zastrzeżenia i mnie zaszczuć na śmierć za to, że nie chcę. A prawda jest taka, że jeśli trzeba to wybiorę śmierć, a za Rafała nie wyjdę. Skurwiel sprowadził na mnie piekło, tylko dlatego, że „Adama nie lubi”. Nie jestem rzeczą, żeby za mnie decydował.

Miał obowiązek też innym ofiarom Rafała powiedzieć, że to nie mój status cywilny jest powodem, dlaczego nie mogą z nim zawrzeć związku małżeńskiego, tylko jego urojenia oraz obsesja. Nieprawdą jest, że złośliwie nie daję mu rozwodu. Zamiast tego postanowił mnie zakatować, żeby zmusić mnie do przyjęcia Rafała, bo jego schizofreniczna kochanka o to poprosiła. No wiem, że Renata ma ambicję zmusić mnie do związku ze swoim bratem od dzieciństwa, ale ja nadal i zawsze będę mówić nie.

Nie zrobił nic z tego, o co policjant prosił. Doradzam ofiarom Nycza oraz Rafała również apostazję.

J’accuse

Przypomnę dwie zasady: głupi ludzie wybierają karierę kościelną, a im ktoś głupszy, tym bardziej pcha się do władzy. Widać to w postępowaniu Nycza.

Jest to człowiek, który uciął sobie romans z moją chorą psychicznie koleżanką z podstawówki i uważa ją za wiarygodne źródło informacji o mnie. Nie powinien mieć wątpliwości, kim jest Renata. Wyciągnęłam z niego szczegóły. Sama Renata zaproponowała seks za pieniężną gratyfikację, podając konkretną cenę. Co gorsza postanowiła się wzbogacić, wmawiając idiocie, że ja go pragnę i ustalając cenę. Nycz sobie zamarzył, że będę jego osobistą służka i będzie mnie swobodnie dymał. Sądził, że mu się uda i ujdzie mu nękanie mnie płazem, bo uwierzył imbecylowi, że jestem opóźniona intelektualnie.

Mam nadzieję, że wszyscy pokażą mu, że takie numery, kłamstwa i nękanie mnie nie przechodzą. Nycz też miał swój udział w okradaniu Piotra i Andrzeja. Takie osoby są tak głupie i tak zdemoralizowane, że każdą próbę porozumienia się, mediacji oraz ugodowe postępowanie rozumieją jako słabość i zaproszenie do dalszego nękania. Dopiero potraktowany buldożerem rozumie, że wcale nie jest najwyższą władzą na Mazowszu i że nie wszystko mu wolno. Bo nie wolno mu nic. Nie wolno mu było mi niszczyć życia, nie wolno mu było mnie nękać i nakłaniać do prostytucji, ani zmuszać do związku ze schizofrenikiem Rafałem. Nie wolno mu było kłamać na temat Adama, nie wolno mu było kłamać na temat Michała, nie wolno mu było kłamać na mój temat. Nie wolno mu było posuwać się do zaszczucia czy nielegalnych egzorcyzmów, żeby mnie zniszczyć i zrobić ze mnie swojej niewolnicy. Nie wolno mu było mnie molestować i wmawiać, że go pragnę i że mam alternatywnie zostać służką kurwy Renaty, bo ona niby jest taka wspaniała. Rozumiem, że kutas oszalał z zachwytu, bo po raz pierwszy ktoś go zerżnął, ale ze swojej kurwy Renaty kurwy robić królową norweską, to przesada. Powinien wiedzieć, że z kurwy się nie robi bogini, bo to kurwa. A kurwom się nie ufa i się wstydzi kontaktów z nimi, a nie wszędzie wpycha się kurwę Renatę. Wmawianie Piotrowi, czy Andrzejowi, że jest moją przyjaciółką, to zbrodnia, bo to jest po prostu tępa schizofreniczna kurewka z mojej podstawówki, z którą się nigdy nie przyjaźniłam. Każda taka kurwa to zawodowa oszustka, tak jest w podręczniku profilera.

Mam nadzieję, że tego kurwiarza i zboka Nycza już w życiu nie zobaczę. Ma zdechnąć za to, co mi zrobił i za pranie mózgu, przez które o mało się nie zabiłam. Jest człowiekiem, któremu nie wolno podawać ręki i ma być wyrzucony z każdej imprezy.

Za coś podobnego poszedł siedzieć jego kościelny poprzednik w fandomie, ale ten nie uznał tego, za ostrzeżenie, tylko postanowił brnąc dalej. Nadal jego ambicją jest mnie bzyknąć i dlatego też zostałam zaszczuta z pomocą egzorcysty, bo nie chce przyjąć do wiadomości, że jestem ateistką, która od dzieciństwa nie chce mieć nic wspólnego z Kościołem, tym bardziej, że poznałam Kościół od strony mojej chorej psychicznie katechetki oraz Ryszarda, który sam jest bardzo szemranym typem, który złapawszy kontakt ze schizofrenikami z marginesu społecznego z mojej szkoły, czym prędzej pomógł im w kontaktowaniu się z pedofilskimi klientami z Kościoła i okolic. Tak, to prawda, Renata i Rafał bardzo wcześnie zaczęli się kurwić, co jest normą dla schizofreników z rodzin przestępczych. Co gorsza, Ryszard też chciał mnie sprzedawać, dlatego też bardzo mu zależało na zniszczeniu opinii moim rodzicom i żeby jakiś debil z Kościoła wyznaczył go na „opiekuna”. Cała historia mojego życia, to jest zemsta tego pedofilskiego gangu za to, że nie dałam się w dzieciństwie skurwić. A Kościół nie tylko pedofilię ma znormalizowaną, ale też prostytucję, więc od tego punktu w mojej historii, chce mnie widzieć, albo jako aktywną kurwę, albo kurwę pokutującą.

Nycz i jego kurwy oraz egzorcysta stwierdził, że mnie będą przemocą nawracać. był przekonany, że indukowane stany lękowe, zawsze kończą się „nawróceniem” – czyli jak rozumiem, tak nielegalne i brutalne metody, to chleb powszechny w Kościele. Na szczęście jestem również psychologiem i wiem, co potrafi zrobić sekta i jakimi metodami się posługuje, więc potrafię przeczekać takie stany i dać sobie z nimi radę. Ostrzegam, mój ateizm jest wbudowany w moją osobowość, a takich rzeczy nie poddaje się „terapii”. Utrata wiary, bo wie się za dużo o metodach działania Kościoła, bo od dziecka jest się ofiarą zabobonów, to nie jest coś, co miało prawo być powodem do „nawracania”. Mam nadzieję, że Nycz za to zabicie mojej psychiki i upór, że będzie mnie dalej nękał i kłamał na mój temat oraz temat moich bliskich dostanie 25 lat, czyli w jego wypadku skończy się dożywociem. Wiele osób prosiło go, aby przestał okłamywać Rektora i wycofał fałszywe zarzuty wobec Adama, który by mnie wyciągnął z amnezji równie łatwo jak Piotr, który przeszedł na moją stronę, gdy się dowiedział, że Nycz i Rafał kłamią. Niestety Adam pozostał persona non grata, a moja koleżanka pani P. wciąż nie została przez Nycza poinformowana, że Rafałowi nie można ufać. I to pomimo prośby policjanta, który wiedział, jaki jest mój status cywilny – czyli, że jestem panną, a Rafał kłamie. Z powodu uzależnienia pani P. od Nycza i Rafała, Adam i reszta moich przyjaciół nie mogła przychodzić do mnie do pracy, bo ta ofiara Rafała podniosłaby alarm i wezwała moich prześladowców, którzy by znowu pogorszyliby mój stan. Naprawdę wszystko zależało tylko od dobrej woli Nycza i tego, żeby powiedział prawdę pani P. o Rafale. Ale okazał się wszą, zgodnie z moimi pesymistycznymi przewidywaniami, bo woli mieć dobry kontakt z Renatą i ją dymać, więc nie może nic zrobić, bo by zmartwiło jej brata.

Kłamstwa Nycza na mój temat oraz temat Adama oraz Michała pochodzą w całości od tych przestępców. Nie ma w nich ani słowa prawdy. Nigdy nikogo żadnego z moim przyjaciół albo ukochanych nie oskarżałam o nic. Dopiero teraz oskarżam, oskarżam Nycza oraz cały Kościół. Nycz wielokrotnie okłamał wiele osób na mój temat oraz moich ukochanych, obecnego i dawnego. Dodtrzymywał urojenia Renaty oraz Rafała. Aktywnie i cynicznie podtrzymuje jego urojenie, że jest moim „mężem” oraz „księciem norweskim”. Jego siostra Renata nadal szczyci się również pokrewieństwem z norweskim królem i nie jest wyprowadzana z błędu. Podejrzewam też, że nadal ma urojenia, że Piotr żyje i ona jest jego prawowitą małżonką. Spróbujcie ich podpytać o to.

Nycz jako dorosły człowiek nie mógł nie wiedzieć, co to znaczy, że ma kontakty z prostytutką i co to oznacza dla jego reputacji. Nie mógł też przypuszczać, że taka osoba jak Renata jest wiarygodna. Nie od dziś wiadomo, że prostytucją zajmują się osoby prymitywne oraz chore psychicznie, dlatego korzystanie z ich usług prowadzi do wykluczenia z grona ludzi, z którymi można się zadawać. Jego próby wprowadzenia kurwy Renaty na salony muszą być ukrócone.

Mój krewny próbował Nyczowi wytłumaczyć, że równie chory psychicznie Rafał w życiu nie był moim mężem i że jest to jego urojenie. Zamiast nas posłuchać, dzięki czemu uratowałby życie mnie, a także innym ofiarom Rafała i Renaty, postanowił co do joty wypełniać polecenia gangu tych schizofreników i zniszczyć reputację Adamowi oraz Michałowi.

Upierając się, że „muszę zostać w Kościele” sięgnął do wszystkich nielegalnych środków, zastraszania, prania mózgu oraz brutalnych nielegalnych egzorcyzmów. Nycz jest powodem dlaczego nie mam męża ani dzieci. Prześladuje mnie od początku lat dziewięćdziesiątych. Nie jestem z nim w przyjaźni, ani z nikim z jego szajki.

Nycz jest osobą, która powinna być wypraszana z każdego warszawskiego konwentu, a nie Adam czy Michał.

Nie ma najmniejszego powodu, aby zanieczyszczał nam powietrze.

Amnezja

Jest pewna zasada przy utracie pamięci z powodu szoku, stresu czy traumy. Albo traci się wszystko jak Jason Bourne, który nawet nie wiedział, jak się nazywał (chociaż tutaj też ważny był element obrażeń fizycznych), albo zachowuje się wspomnienia na własny temat i własnej rodziny, tracąc elementy, które są związane z traumą psychiczną.

W moim przypadku mam amnezją wybiórczą, która została wytworzona przez kontakty z prześladowcami z Opus Dei, którzy uparli się pomagać dwójce wariatów z mojej podstawówki. To rodzeństwo ma bardzo silne urojenia i zostałam poddana „psychoterapii”, która polegała na „blokowaniu urojeń” – i w związku z tym dokładnie to, co nie podobało się Renacie i Rafałowi zostało wyparte. Ale wbrew ich zabiegom nie byłam sobie w stanie „przypomnieć”, że Rafał, to mój „mąż”, ani że mam jakieś „dzieci”. Bo, kurwa, jest niemożliwe stracić pamięć o tak podstawowych faktach, więc nie mogłam sobie „przypomnieć”, bo to akurat zostało wzięte z jego urojeń.

Jest niemożliwe, żeby ktoś cierpiący na amnezję wywołaną przez psychiczny szok stracił pamięć o tym, kim jest. Zawiera się w tym wiedza, jak ktoś się nazywa i kim są członkowie rodziny. Naprawdę rodzice Rafała i Renaty nie byli moimi przybranymi rodzicami, a Rafał nie był moim mężem, a ja nie miałam nigdy dzieci. Dokładnie tak, jak zawsze mówiłam.

Ale wiem, że ta szajka zamierza się znowu udać do Sądu Opiekuńczego, żeby tych urojonych dzieci szukać. Zrobili tak w latach dziewięćdziesiątych, ale byłam w tak złym stanie psychicznym, że reprezentowała mnie mama. Zostali wyśmiani, ale się łudzą, że jeśli ja będę na sali, to się „przyznam”, albo wyciągną „prawdę” z moich przyjaciół i znajomych. Bardzo proszę, żeby tak zrobili, chętnie odzyskam kontakt z kilkoma osobami.

Życzę im ironicznie powodzenia. Obiecuję, że będę raportować postępy ich działań. Na razie łudzą się, że po wyciągnięciu z urzędu zaświadczenia o stanie cywilnym, przeproszę. Tak więc przewiduję spokój i ciszę aż do warszawskiego konwentu. Potem znowu ich psychoza każe im działać.

I dla przypomnienia:

Zdelegalizować Kościół

Moi Drodzy Czytelnicy nie powinni się dziwić, że występuję z propozycją zdelegalizowania Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Jest to instytucja, która odpowiada za upadek Polski, dobrych obyczajów, a także moje osobiste nieszczęścia.

Przede wszystkim zacznę od tego, że Kościół ma bardzo niejasny statut. Owszem istnieją kanony – czyli przepisy prawa kościelnego, jest też konkordat, przy czym uważam, że traktowanie Kościoła jako innego państwa – bo tylko z państwami zawiera się konkordaty – jest błędem, bo Państwo ma obowiązek kontrolować różne instytucje i wszystkie inne organizacje religijne są transparentne. A Kościół Rzymski chowa się za tabliczką „urzędnik innego państwa, nie kontroluj”. Ciężko się kontroluje działalność innego państwa. Tym bardziej, że urzędnicy Watykanu, mam na myśli hierarchów, mają często pomysły, że stanowią najwyższą władze wykonawczą na naszym terenie i mają prawo zastępować sądy i urzędy naszego Państwa.

Chociaż bardzo protestowałam, to wbrew własnej woli, zetknęłam się z fenomenem kościelnej „psychoterapii”, która jako żywo była przeprowadzana na mnie przez imbecyla o IQ poniżej 75% (sam przyznał, że oszukiwał na teście, w czym pomogły zakonnice), któremu pozwolono działać, tylko dlatego „że chciał”. Poprosił Nycza i ten go klepnął jako mojego „opiekuna”. Dowiedziałam się też o istnieniu przepisów Kościoła, które nie istnieją na papierze, za to cały system zastraszania i terroryzowania przekazują sobie jako metody „lecznicze” ludzie z Opus Dei oraz egzorcyści. Wszystkie te osoby uważały, że mają prawo za nieposłuszeństwo Kościołowi zaszczuć mnie na śmierć, skoro nie chcę mówić tego, co chcieli usłyszeć. A co chcieli usłyszeć? Domagali się potwierdzenia słów Rafała, który jest znanym mi schizofrenikiem, prześladującym mnie od dzieciństwa.

Zwracam uwagę, że w państwie prawa nie może działać instytucja, która oprócz jawnego statu oraz przepisów zawiera całe tony tajnych zasad, wedle których terroryzuje ludność i zabija nieposłusznych. Organizacja ta uważa, że może łamać sumienia ludzi oraz niszczyć ich życie pod dyktando wariatów. Tylko po to, żeby zrobić im przyjemność. Działania jakie podejmowali ludzie Kościoła w żaden sposób nie mogły przynieść polepszenia mojego stanu, tym bardziej że z pomocą prania mózgu wręcz przeszkodzono mi w uzyskaniu zaświadczenia o stanie cywilnym. Dokładnie, nie interesowała nikogo prawda, tylko złośliwe niszczenie ofiary pomówień oraz doprowadzenie do kolejnego samobójstwa. Bo lubią zaszczuwać niewiernych i tego domagała się schizofreniczka Renata.

Uważam, że działania Opus Dei oraz egzorcysty miały na celu jedynie poniżenie mnie oraz zniszczenie, a ludzie którzy wzięli w nich udział kierowali się jedynie ciemnotą i sadyzmem. Dobrze wiedzą, że nie mają żadnego przygotowania psychologicznego, więc rzucając się na mnie jako „psychoterapeuci” musieli zdawać sobie sprawę, że wcale nie chcą mi pomóc. Chyba, że jako imbecyle mieli przekonanie, ze na wszystkim się znają. Co zresztą jest charakterystyczne dla Kościoła, któremu wydaje się, że ma prawo mówić na każdy temat, chociaż tak naprawdę kierują się wyłącznie tylko zabobonem i własnymi uprzedzeniami. Ręce precz od praw reprodukcyjnych i sejmu, katolicka ciemnoto!

Istnieją, jak mi powiedziano, jakieś „przekazy ustne” i wynikające z nich metody postępowania. Jest to coś tak haniebnego, że Kościół kieruje się takimi nieskodyfikowanymi zasadami, wedle których przebiegają egzorcyzmy, podczas których ludzie tracą zdrowie psychicznie. Egzorcyzmy w tej wersji są porównywalne z zakatowaniem, jakie przeżyła Patty Hearst i wcale się nie dziwię, że ich ofiary trafiają po takiej traumie do szpitali psychiatrycznych i się zabijają. Państwo musi się temu przyjrzeć i zastopować takie bezprawne postępowanie. Tym bardziej, że zakatowanie ludzi przez Kościół na polecenie psychicznie chorych „świętych” jest schematem obecnym w podręcznikach profilera. Takie akcje nie mogą przechodzić bezkarnie.

Na razie przekraczaniem granic, również prawnych, co się dzieje w czasie egzorcyzmów, zajmują się tylko dziennikarze, który z przerażeniem opisują losy ludzi zakatowanych przez Kościół Rzymsko-Katolicki. Mam jedno pytanie, żyjemy w państwie prawa czy w jakimś państewku, którym włada zabobonny kacyk? No, ja rozumiem, że kacyk (czyli imbecyl Ryszard) zawładnął Rektorem. Imbecyle zawsze się pchają do niewolenia innych ludzi i trzeba ich przycinać bardzo boleśnie.

Zrobienie mi nielegalnych egzorcyzmów w miejscy pracy, stosowanie technik prania mózgu, wmawianie mi, że urojenia schizofrenika są prawdą oraz niepozwolenie na wypraszanie tych ludzi za drzwi, to skandal jakiego Polska nie widziała. Zupełnie jakbyśmy mieszkali w jakimś arabskim czy afrykańskim kraju, gdzie nie słyszeli o prawach człowieka, pracownika, czy prawach konstytucyjnych.

Więc kurwa po raz ostatni tłumaczę. Imbecyl Ryszard nie jest moją rodziną. Schizofrenik Rafał nie jest moim „mężem”. Z moją rodziną nikt się nie skontaktował, a powinni – tym bardziej, że moja siostra jest neurologiem, a siostrzenica psychologiem. Wszelkie decyzje podejmowano pod dyktando wariata oraz imbecyla. Mam nadzieję, że ktoś zaatakuje moje miejsce pracy koktajlami Mołotowa. Nie jestem i nigdy nie byłam własnością chorych psychicznie członków fandomu, żeby swobodnie niszczyli mi życie, psychikę oraz pomawiali w miejscu pracy.

Imbecyl Ryszard twierdzi, że Nycz „wyznaczył” go na mojego „opiekuna prawnego” (i wierzę, że to zrobił, Nycz potwierdził i jest odpowiednio durny i nieodpowiedzialny), zupełnie pomijając fakt, że Ryszard jest dla mnie obcą osobą. Stało się tym tyle dlatego, że chciał Ryszardowi zrobić przyjemność, a ten poprosił. Żaden biskup nie ma prawa wyznaczać „opiekuna prawnego” – robi to Sąd Opiekuńczy po odpowiednim rozważeniu sprawy. Ryszard wprowadził wiele osób w błąd podając się za kogoś, kim nie jest. Wprowadził w błąd także ludzi z zawodów medycznych. Nie jestem rzeczą, którą jakikolwiek biskup może „oddać w zarząd” byle imbecylowi, który żeby się uprawdopodobnić zaczyna kłamać na temat związku z moją mamą i wmawia mi banialuki.

To że Kościół uważa, że jak w średniowieczu może ludzi traktować jak przedmioty, to fakt potwierdzony tymi wydarzeniami. Podobne nieprzyjemności i ataki psychologiczne spotkały także moje koleżanki. Skandalem jest, że nikt z władz uczelni nie postanowił zweryfikować nawet części stwierdzeń tego gangu kościelnego oraz imbecyla Ryszarda.

Prawnicy państwowi powinni przestudiować również wewnętrzne zapisy Kościoła i metody postępowania pod kątem zgodności z prawem krajowym. Metody, które na mnie stosowano i sposób postępowania ze mną łamią wszystkie prawne standardy. Prawo zwyczajowe (czyli nauka ustna kościoła) jest prawem uznaniowym (chodzi mi o to, że jest to wytrych pod którym chowa się czyjeś widzimisię), więc nie może się stosowane w państwie prawa. Domagam się dostosowania przepisów i procedur Kościoła do standardów Państwa Polskiego.

Biorąc powyższe pod uwagę, domagam się delegalizacji Kościoła Rzymsko-Katolickiego, a nie heavy metalu. Wiem, że Nycz i jego dwór pomawiają różnych metali o gwałty na mnie. Kategorycznie odpieram te oskarżenia i jako osoba, która miała, że tak powiem, perspektywę pierwszej osoby, więc jestem jedyną osobą, która ma prawo kogokolwiek oskarżać, oświadczam, że jedynymi gwałcicielami byli Rafał, jego ojciec oraz Ryszard. Więc ich działania, w tym zaszczucie przez nich oraz Nycza i egzorcystę, odpowiadają za moją amnezję i syndrom sztokholmski.

Kościół ma się w końcu ode mnie i od mojego życia odpierdolić i zacząć leczyć swoje kurwy, które cierpią na schizofrenię paranoidalną, i opowiadają bzdury. A nie chodzić na ich sznurku.

I dla kurwa przypomnienia:

Zawsze kłamią

Jedną z zasad, jaką się kieruję jako profiler jest, że ludzie Kościoła zawsze kłamią. Nie jest to wzięte wprost z podręczników, ale wysnute z innych reguł. A najważniejsze – ten profil działa, więc nie będę nic zmieniać.

Przede wszystkim są badania dotyczące różnych grup zawodowych i wiadomo, że karierę kościelną wybierają ludzie nie najbystrzejsi, a nawet głupi. Do tego wokół Kościoła gromadzą się wariaci, czyli schizofrenicy, maniacy religijni oraz ludzie po traumach zniszczeni przez kościelną „psychoterapię”, czy pranie mózgu, manipulację oraz zastraszenie. Samo to wystarczy, żeby stwierdzić, że nie można im ufać, bo jako prawdę objawioną podają czyjeś urojenia lub powołują się na cudy. A żaden profiler w cuda nie wierzy i szuka innych wyjaśnień.

Dodatkowo ludzie głupi mają zwyczaj kłamać. Etyka i moralność potrzebują wyższych funkcji mózgu związanych z wyższą inteligencją. Imbecyl zawsze tak bardzo chce postawić na swoim, szczególnie, gdy mu się wydaje, że „wie” jaka jest prawda, że nie może się opanować i kłamie, byle tylko wygrać pyskówkę. Kłamstwo wtedy wydaje się głupolowi niegroźne, a że pozwoli mu wygrać za wszelką cenę, to dobrze bawi się tą sytuacją i uważa, że doskonale sobie poradził. Im ktoś głupszy, tym bardziej kieruje się impulsami i neguje wartość rozwagi. Tak robiła moja katechetka – wprost nauczając, że należy się kierować impulsami, bo jeśli człowiek coś robi z przekonaniem, pod wpływem emocji, to „grzechu nie ma”. Na całe szczęście kryminolodzy oraz prawodawcy uważają inaczej i wiemy, że człowiek to nie zwierzę, więc ma obowiązek panować nad impulsami oraz myśleć. Nieznajomość prawa też nikogo nie tłumaczy, bo konkretne przepisy są oparte na wspólnych dla wszystkich ludzi, także wyznawców wszystkich religii, zasadach społecznych, o których dowiadujemy się w czasie procesu wychowania i socjalizacji.

Jestem przekonana, że Rafał by się leczył, gdyby nie głupota pani Barbary, która postanowiła mu pomóc, kłamiąc. Opowiedziała kłamstwo, które polegało na tym, że miała niby być na naszym weselu. Podtrzymała w ten sposób urojenia Rafała i skierowała w moją stronę podejrzenia o chorobę psychiczną. Dziwiła się potem, dlaczego mówię, że kłamała o tym weselu. Po prostu nie było żadnego wesela, bo nie było ślubu. Osoby, które wtedy skłamały mają na sumieniu całe moje nieszczęśliwe życie, a także zdegenerowany schizofrenią mózg Rafała. Mam nadzieję, że uda się go poddać badaniom na tomografie, żeby udowodnić niedowiarkom, że temu facetowi też zniszczyli życie i mózg. Schizofrenik na tym etapie choroby traci możliwość uczenia się nowych rzeczy. A już wcześniej było ciężko, bo programu do obsługi magazynu uczył się miesiąc. A i tak chodziło tylko o to, żeby potrafił odfajkować, co wziął na salę sprzedażową. Wykorzystałam okazje, żeby go dobrze przesłuchać i zdobyłam takie właśnie informacje o tym bohaterze wielu romansów, który podaje się za bogacza (fałszywie) oraz mojego męża (również fałszywie).

Podobnym durniem był pewien ginekolog. Ten idiota dla odmiany skłamał, że odbierał mój poród, i że dziecko było Rafała, żeby „świętemu” (serio, sekta nie tylko Renatę, ale też jej brata uważa za świętego) Rafałkowi i Nyczowi zrobić przyjemność. W chwili, gdy zaprzeczałam, wziął stronę wariata i znowu wzmocnił jego urojenie. Naprawdę nie mam z nim ślubu, nie mam żadnych dzieci. Zniszczyłeś mi, chuju, wszystko swoim bezmyślnym kłamstwem. Rafałowi też, bo powinien się być leczyć, a tak utrzymywał wiele kobiet w swoim haremie i je oszukiwał. Wbił je w lata i uzależnił od siebie.

No, ale takie są kadry kościelne oraz PiSu. Nieodpowiedzialni imbecyle, którzy niszczą wszystko dookoła siebie. Rzucili się kłamać, żeby podtrzymywać urojenia wariata, a mnie zniszczyć psychikę. Myślicie, że warto było, skurwysyny? Żryjcie gruz, kurwy.

Rozumiem, że trudno rozpoznać osobę chorą psychicznie, szczególnie schizofrenika, chyba, że wywoła się jego psychozę, ale właśnie oskarżanie mnie o bycie jego chorą psychicznie żoną i byłą prostytutką, to treść urojeń jego samego oraz jego siostry. Skrajną nieodpowiedzialnością, która – mam nadzieję – zakończy się zarzutami karnymi, było mordowanie mnie razem z tymi schizofrenikami i pełne radości i szczęścia zaszczuwanie mnie na śmierć. Szczególnie pani Barbara zasługuje na wszystko, co najgorsze.

Chrześcijaństwo jest wysnute z opowieści o pewnym schizofreniku, który podawał się za Boga. Jest więc skalane od samego początku. Katolicyzm dodaje do tego swój kult „świętych” – czyli z reguły schizofreników, bo schizofrenicy zostają świętymi. Wiem, bo z tego między innymi właśnie pisałam pracę magisterską.

Spodziewajcie się samych kłamstw, nie tylko wynikających z choroby psychicznej uprzywilejowanych członków tego Kościoła, którzy są naprawdę świętymi (chorymi psychicznie) krowami, ale też pochodzące od ludzi, którzy podtrzymują ich urojenia, bo uważają kłamstwa za coś niewinnego i nieszkodliwego, skoro „wiedzą”, co jest „prawdą”.

Czyli – jak już powiedziałam – zawsze zakładajcie, że siedzący naprzeciwko gość w sutannie, albo sam z siebie łże, bo chce postawić na swoim, albo uważa, że tak zwany „interes Kościoła” wymaga, żeby kłamał, albo powtarza urojenia „świętego”, mając je za prawdę objawioną.(1)

Czasem zaś jest tak głupi, że czegoś nie rozumie i z tego powodu też może rozminąć się z prawdą.

⛧⛧⛧

(1) Zakładanie, że schizofrenik ma kontakt z Bogiem jest tak dziwne, że aż musze o tym napisać. Zawsze myślałam, że religie monoteistyczne stoją wyżej na drabinie rozwoju od szamanistycznych, a tutaj taki zonk. Bo nagle biskup robi wszystko na podstawie urojeń swojej schizofrenicznej kochanki. I uważa jej wizje za objawienia od Boga, i każe ją wielbić i na kolana padać. No, jak nisko można upaść? I jak wielkim skurwysynem trzeba być, żeby taką kurwę jak Renata pchać na ołtarze? O mało się nie zrzygałam, gdy się dowiedziałam o jego prawie pewnej kardynalskiej nominacji.