Przypomniałam sobie o co pokłócił się mój pradziadek ze swoim ojcem. Prapradziadek postanowił swojego ośmioletniego syna wysłać do szkoły wojskowej z internatem. Sam został tak potraktowany i uważał to za odpowiedni system wychowania. Mój pradziadek uciekł z domu przed wojskiem i zawsze uważał, że dzięki temu uratował życie, bo zginąłby młodo na wojnie, (cały batalion norweski został w pewnej chwili wybity i był pewien, że byłby jedną z ofiar, bo byli to ludzie z jego rocznika), nie poznałby prababci i byłby całe swoje krótkie życie nieszczęśliwy, bo zawsze chciał być lingwistą, a nie wojskowym. Ukrywał się do pełnoletności, a gdy dorósł w Ambasadzie Norwegii zrzekł się majątku, ale nie tytułu jarla – dla kogoś, kto pochodził w prostej linii od Ragnara Lodbroka i jego syna Bjorna ten tytuł był cenniejszy od złota. (Dla mnie też tak jest – widzimisię pradziadka i dziadka o tym zadecydowało, moja siostra ich zdaniem była zbyt strachliwa, czy coś w tym stylu, mnie polubili i wyznaczyli na następczynię jarlowego tronu – chociaż to tytuł bez realnego księstwa czy majątku.) Pradziadek przyjął polskie nazwisko, aby się ukryć, bo bał się, że zostanie odnaleziony przez ojca, zabrany do Norwegii, rozłączony z miłością swojego życia i zmuszony do służby wojskowej. Do chwili ujawnienia się w Ambasadzie Norwegii był zaginionym dziedzicem. Kochał Polskę, był tu szczęśliwy, ja tego kraju nienawidzę szczerze. Rozłączono mnie z kimś, kto był mi przeznaczony, zabrano karierę sportową i wszystko, co tylko mogłam osiągnąć. Nie mam dzieci przez głupotę moich rodziców, ojca Michała, którzy postanowił uwierzyć kłamstwom biskupa i zdemoralizowanego rodzeństwa imbecyli z mojej podstawówki i potem przekonał moich rodziców (a w każdym razie tak mi wyszło z rozmowy z ojcem Michała przed jego śmiercią).
Zamierzałam w dzieciństwie zmienić nazwisko i wybrałam miano bohatera sag, z którego pradziadek był tak dumny, obiecałam to pradziadkowi. Nie chciał, żebym przyjęła jego prawdziwe norweskie nazwisko, ponieważ znienawidził swojego ojca za to, jak był traktowany. Rozmawiałam o tym, ponieważ ja sama też w pewnym momencie znienawidziłam moich rodziców, ponieważ uwierzyli zakłamanemu Rafałowi, że się zaręczyliśmy jako dzieci. Też miałam wtedy osiem lat. Rafał łże jak psychopatyczny pies, którym jest. Został zdemoralizowany przez kościelne wychowanie – imbecyle, którzy go wychowywali, nie powinni nigdy zbliżać się do dzieci. Głównym jego idolem został Ryszard Nowak (który nie jest, powtarzam, nie jest moim krewnym, więc nie należy go słuchać). Ryszard jest imbecylem z manią religijną schizofrenikiem z charyzmą – jest to osoba tak chora, że brak mi słów. Udaje psychoterapeutę, ale jego interwencje niosą więcej szkody niż pożytku. Ma idee fix – „katolik musi zwyciężyć” – w sytuacji, kiedy nie było żadnej możliwości, żeby tępak, dziecko ulicy bez jakichkolwiek ambicji (czyli Rafał, sorry-not-sorry tak się zachowuje), mogło mnie sobą zainteresować, kiedy już w swojej głowie układałam przyszłe życie z polskim szlachcicem i byłam pewna, że uda nam się wiele osiągnąć na Olimpiadzie Zimowej.
Podejrzewam, że moi rodzice nie wiedzieli, jak funkcjonują zjeby z Kościoła i jak są zakłamane. Będę już zawsze mścić się na klerze i hierarchach, jak już napisałam, taką karierę wybierają z reguły osoby głupie, nie radzące sobie z nauką, za to narcystyczne (lub maniacy religijni i schizofrenicy). Tak samo został przez nich wychowany Rafał – w przekonaniu, że to jego „chodzenie do kościoła” przebija wszystkie zalety każdego ateisty i niweluje liczne wady Rafała, damskiego boksera. Dla mnie składa się z samych wad – przede wszystkim z poganki chce zrobić kogoś, kto będzie się przed nim płaszczył ponieważ jest katolikiem. Niedoczekanie!!!
Skurwiel nie miał prawa składać żadnych przysiąg przed biskupem w moim imieniu, bo nigdy nie byliśmy dziecięcą parą zakochanych. Ale oczywiście skurwiel w sutannie te przysięgi od niego przyjął i nakłamał wszystkich w tym moim rodzicom, że „się zaręczyłam z Rafałem” (pomińmy fakt, że zaręczanie dzieci, szczególnie przy proteście jednej ze stron to poważne przestępstwo, zmuszanie terrorem do przyjęcia Rafała zresztą też, od samego początku podstawówki oceniam kler i Kościół negatywnie). No więc kurwa nie, nigdy z Rafałem nie byliśmy parą, a Michał nigdy nie zrobił mi nic złego. Zabranianie mi jeżdżenia na łyżwach, bo „mam powiedzieć co się stało” (no kurwa, nic się nie stało, Rafał i jego siostra łżą jak psy, siostra Rafała to zakłamana suka i nigdy nie była moją przyjaciółką, łże, łże, łże, niech zdechnie po stokroć, zdemoralizowane przez kler rodzeństwo bardzo szybko wypadło z grona moich znajomych), było taką chujozą, że powinnam była uciec z domu jak pradziadek.
Jedno mogę powiedzieć – możecie zabić wszystkich moich fajnych wielbicieli oraz osoby które są w moim typie, a i tak nie przyjmę Rafała. Wiem, że jestem już stara, ale wolę być samotna niż z katolikiem psychopatycznym imbecylem pozbawionym empatii i wyższych uczuć. Im szybciej traficie razem z nim do więzienia tym lepiej. Obiecałam wam prawdę na blogu, to ją macie, hieny kościelne.
Polski kler zamieszany w tę sprawę ma główną ideę fix – Michał nie został nigdy ochrzczony, więc od lat siedemdziesiątych tak mnie „ratują” przed związkiem z antychrystem, łżąc i piorąc mi mózg, zastraszając. Już mi zapowiedzieli, że nie przyjmą do wiadomości mojej „apostazji” i że mam ją cofnąć. Jestem poganką i nie dam się niewolić waszym zabobonom. Tata mnie wspierał, również w pogaństwie, rozmawiając ze mną o norweskich bogach. Niestety fanatycy katoliccy odpowiedzieli morzem oszczerstw na jego temat, pomawiając również o pedofilię. Z mojej mamy i mnie samej zrobili prostytutki. Nie ma bardziej zakłamanego środowiska niż Kościół. Te prymitywne bestie uważają, że mogą w takiej chwili („zagrożenia pogaństwem” – które było naturalną reakcją na kurewskie zagrania katolików) sięgać do kłamstw oraz szczucia durnych dzieci na mnie i na moją rodzinę. Najdurniejszy z nich Rafał – reaguje nadal jak infantylne dziecko, które uważa, że może mnie zniszczyć jak zabawkę, której nikt inny nie może mieć, skoro on nie ma. Zdechnij w końcu skurwielu! Sam mi też życzyłeś śmierci, nienawidzę ciebie szczerze! Nigdy nie uwierzę w twoją miłość. W podstawówce postawiłam sprawę jasno – możesz liczyć tylko na kolegowanie się, byłam już zajęta. Żałuję, że w ogóle z tobą rozmawiałam. Mój tata myślał, że jesteś kimś normalnym, komu można zaproponować przyjaźń w sytuacji, kiedy jest się z kimś innym. Ale nie – wyszedł z ciebie psychopata i psychol, który dostał furii, że nie dostanie zabawki, której sobie zażyczył. Mam już dosyć twoich kłamstw. Zdechnij! Tak samo zakłamana jest twoja siostra, godny siebie psychopatyczny duet z piekła rodem.
A innym osobom mam jedno do powiedzenia – jeśli mnie lubicie i rzeczywiście „chcecie pomóc”, to odnajdźcie Michała i go przeproście. Bo do tej pory tylko szkodziliście. Sami wiecie, co zrobiliście. I drobna rada na koniec – wycofajcie swoje kłamstwa z pewnych urzędów, bo też pójdziecie siedzieć.