Nie pamiętam, w którym to podręczniku przeczytałam, czy była to książka do pedagogiki, czy któraś z pozycji z psychologii,(1) ale istnieje zjawisko gangu dziewczyn. Kobiety bardziej od mężczyzn są zwierzętami stadnymi i mają tendencję do tworzenia nieformalnych grup z charyzmatycznymi, a bardzo głupimi przywódczyniami. Właściwie całe Gossip Girl jest o tym. Można ten serial traktować jako studium głupoty i próżności, i tylko infantylne idiotki czerpią z takich źródeł wzorce, jak należy się zachowywać. Najciekawszy jest tam chyba wątek zawodowych oszustów.
Chyba trzy razy spotkałam się z kobiecym gangiem osobiście. Oczywiście nie chodzi o zachowania bandyckie, chociaż czasem panie jadą po bandzie, ale o zawiązywanie paktów i zmawianie się przeciwko nielubianej koleżance. Są infantylne osoby, które to lubią i nie zastanawiają się, ile komu wyrządzają krzywdy dając się ponieść psychologii grupy, rozpowiadając kłamstwa i zaszczuwając swoją ofiarę, aż do wystąpienia rozstroju nerwowego czy próby samobójczej. Oczywiście nieważna jest prawda, weryfikacja, czy coś realnie miało miejsce. Cały świat staje się wtedy polem walki o dominację i wykonanie prośby swojej charyzmatycznej przywódczyni, a rzucenie wroga na kolana.
Zawsze takie panie służą wtedy złu, bullying czy mobbing nigdy nie jest dobrem, ale rzadko jest to tak dobrze widoczne jak w mojej sprawie, kiedy naprzeciwko siebie mam idiotki, samozwańcze wojowniczki próbujące udowodnić, że bełkot schizofreniczki to najczystsza prawda. A powinny w tym czasie zajmować się pracą lub nauką, czy własną twórczością. I trzymać się od metali z daleka.
No cóż, nigdy nie przyznam, że bełkot schizofreników to prawda.
⛧⛧⛧
(1) Przypomniałam sobie – informacje o tego typu gangach kobiet zmawiających się przeciwko wspólnej ofierze pochodzą z kryminologii o mechanizmach zaszczucia. Z reguły w centrum takiego gangu jest schizofreniczka. Zdrowe osoby da się przekonać, że się pomyliły, albo daje się je zmusić do weryfikacji. Z chorymi babami nie ma się szans, jeśli coś takiego zdarzy się w środowisku, które nie jest najmądrzejsze i nie ma nikogo, kto by zatrzymał pociąg szaleństwa. Mężczyźni też się do takiego Dzikiego Gonu dołączają, uwiedzeni przez schizofreniczkę, lub koniecznie próbujący wydać przemocą swoją ulubioną fankę za schizofrenika. NIe wolno z takimi grzecznie, trzeba warczeć i gryźć tak mocno, żeby zrozumieli, że nikt im nie będzie dziękował. Powtarzanie z godnością „to nie prawda, zostawcie to, sama lepiej wiem, co to za ludzie, nie jest tak, jak ona wam powiedziała” jakoś się nie sprawdziło.