Mordercy

Rodzinna klika schizofreników, którzy od pokoleń doskonalili się w byciu, kim są – czyli w byciu bezwzględnymi tyranami, którzy zaszczuwają ludzi na śmierć i szczycą się tym, że są bezkarni, bo to ludzie sami się zabijają – jest najgroźniejszym rodzajem gangu. Ukrywają swoje pokrewieństwo i zmowę, więc ludzie nie orientują się, że tak naprawdę ich pomówienia nie są osobnymi świadectwami pokrzywdzonych ludzi.

Schizofrenicy terroryzują ludzi, a ich sugestie są tak silne, że zdrowi psychicznie ludzie się rozsypują i sami zaczynają mieć urojenia i nie myślą logicznie. Sami często zaczynają popełniać przestępstwa. Terror i zaszczucie, pozbawienie środków do życia plus sugestie, którym podporządkowują się ofiary sprawiają, że popełniają samobójstwo lub zabijają. Te filmy o ofiarach terrorystów, które zostają zmuszone do samobójczych zamachów to nie tylko fikcja. Ryszard groził mi, że zabije moich przyjaciół, jeśli mu się nie podporządkuję i nie zacznę wypełniać jego polecań. Nie mogłam, musiałam chronić swoje życie. Wtedy zaczęła się moja amnezja, a dwoje moich przyjaciół się zabiło po nękaniu przez schizofreników i napuszczonych przez nich psychiatrów. Byli całkowicie zdrowi przed kontaktem z wariatami. Dlatego nie należy ze schizofrenikami rozmawiać i nie wolno nikogo zmuszać do takich kontaktów.

„Moja” schizofreniczka – która lubi się podawać za psychoterapeutkę i moją „siostrę” lub „najlepszą przyjaciółkę” – zagroziła mi, że ktoś z moich przyjaciół zabije, a przynajmniej tak mi jakiś czas temu mówiła, wspominając dawne wydarzenia z lat dziewięćdziesiątych. NIe pamiętam wiele z tego okresu, ale jej przechwałki mam za całkiem prawdopodobne, bo wiem jak bardzo schizofrenicy potrafią komuś zniszczyć psychikę i jak silne są ich sugestie. Jest to zgodne z tym, co wiedzą profilerzy policyjni. Zauważyłam, trudno nie zauważyć, jak bardzo pod ich wpływem się roztyłam i zrezygnowałam ze sportu, czy innych rzeczy dla mnie najważniejszych. Zaczęłam mieć też fałszywe wspomnienia, które wyparły prawdę o mojej rodzinie. Sama też byłam nakłaniana do zabicia kogoś i szczuta na tę osobę. W tamtym momencie zerwałam kontakt.

Wierzę, że mój przyjaciel zabił pod wpływem schizofreniczki w czasie w kłótni o pieniądze. Wiem, że miał kontakty z nią, bo schizofreniczka – tak samo jak jej krewny – dba o to, aby dotrzeć do wszystkich moich znajomych i przyjaciół ze swoimi urojeniami i im szkodzić. Wiem, dlaczego mój przyjaciel tak bardzo potrzebował pieniędzy i że myślał, że ma nóż na gardle. Nawet jeśli pominiemy wpływ psychicznie chorej osoby na jego postępowanie, to popełnił zbrodnię w afekcie i ktoś taki nigdy nie powinien dostać najwyższego możliwego wyroku. To jest coś tak dziwnego, że wymaga wyjaśnienia.

Dlatego chciałabym wiedzieć, czy w czasie procesu sądowego wzięto pod uwagę pomówienia naszych polskich schizofreników? Bo to by tłumaczyło tak wysoki wyrok. Nie ma moim zdaniem innego wyjaśnienia.

Dodaj komentarz