Nie wiem, kto dokładnie odpowiada za to konkretne urojenie, ale gang świrusów z Opus Dei, który mnie ściga od dziecka opowiada o mnie, że przerwałam studia i poszłam do klasztoru. Ten „gang” to między innymi Ryszard, Rafał, ich krewni oraz biskup – chociaż biskup jest „tylko” bezlitosnym psychopatą, a nie schizofrenikiem, chce koniecznie awansować w Kościele i jego główną motywacją jest zmuszenie mnie do przyznania, że urojenia schizofreników są prawdą, a jestem byłą prostytutką i osobą chorą psychicznie.
Zadręczał mnie tym pewien biskup, piorąc mózg i próbując mnie zmusić do przyznania, że jestem turbo religijna. Twierdził przy tym bezczelnie, że on bardziej wierzy chorej psychicznie zakonnicy – opisałam tę schizofreniczkę trochę bliżej w jednym z wpisów – niż mnie. Mam dosyć tego typu rozmów i prania mózgu. W życiu nie chciałam być w żadnym zakonie, zmuszenie do tego było ambicją za to chorej psychicznie zakonnicy, która mnie uczyła religii. Namówienie mnie na pójście na religię – „bo poznasz kulturę kraju, w którym mieszkasz” – było pierwszym błędem mojej siostry. Nie było to dla mnie obowiązkowe, miałam wybór, uległam jej namowom. Jest to moment w czasie, do którego bym wróciła najchętniej i skierowała samą siebie w zupełnie inną stronę. Jest to punkt, od którego wszystko się zaczęło i odmienna decyzja uratowałaby moje życie oraz życie wielu moich przyjaciół. Przy okazji wychowali sobie zaciekłego wroga Kościoła.
Swoją drogą ten polski – a jednak rzymski – katolicyzm jest czymś tak dziwacznym, że powinien był unicestwiony, skoro nie potrafi zachowywać się zgodnie z kanonami i biskup uważa mnie za swoją niewolnicę, a którą może robić, co chce naruszając moje prawa obywatelskie, jak na przykład prawo do wolności sumienia i prawa wyznawania takiej religii, w jaką sama wierzę. Jest ateistką i poganką i moje uczucia zostały wiele razy tak obrażone, że mam nadzieję na bardzo medialny proces.
W życiu nie byłam w zakonie, Jako ateistyczne dziecko podpadłam tej grupie schizofreników tak bardzo, że postanowili mnie zniszczyć i zmusić do pójścia do zakonu. Mam nadzieję, że w końcu – po mojej apostazji, której poświadczenie wisi u mnie na blogu – skończą się takie ataki na mnie, nieproszone „egzorcyzmy” oraz pranie mózgu. Naprawdę, nie mam obowiązku dostosowywać swojego życia do urojeń schizofrenika. W życiu nie byłam w zakonie, za to jestem metalem.
Biskup upiera się też, że doprowadzi do końca swój plan zmuszenia mnie do poślubienia Rafała. Swoją pewność, że musi tak zrobić opiera na urojeniu schizofrenika, że „uratował mnie, bo wyprowadził z burdelu i już się nie łajdaczę” i że obierałam za niego wyjść z wdzięczności. Miałam w tamtym czasie dziewięć lat. Pozostawię to bez komentarza, bo chyba każdy widzi, że to nieprawda. Ale też nie dam się wyrzucić z Polski, a byłam też wyganiana, jako ktoś, kto posiada trzy obywatelstwa. Chociaż fakt, od dziecka planowałam ucieczkę do innego kraju. Szkoda, że nie udało mi się tego zrobić, gdy byłam studentką.
Za to powiem takim księżom i schizofrenikom teraz jedno. Wypierdalać mi stąd, tu jest Polska, tu mieszkają także wolni ludzie oprócz was, osób chorych psychicznie. Też, kurwa, mamy swoje prawa, ostro naruszone przez to, że Policja nie zajmuje się ludźmi chorymi psychicznie i nas przed wami nie broni. Nie ma takich uprawnień, żeby przyjeżdzać i informować, co jest urojeniem schizofrenika, a co nie jest. Może najwyżej prosić jakiegoś biegłego sądowego psychiatrę, żeby ze schizofrenikiem porozmawiał i starał się namówić na leczenie. Żaden z moich przyjaciół metali nigdy nie był chory psychicznie.
Mam nadzieję na fajny pozew w tej sprawie sprawie. Cywilny, bo podobno biskup też chory psychicznie, a że Kościół wariatami stoi, to z tym nikt nie walczy – a nawet gorzej, tresuje się ludzi do przyjmowania na wiarę, bez jakiejkolwiek weryfikacji, najdziwaczniejszych urojeń. Takich ludzi prawo też traktuje jak nie do końca poczytalnych, więc sąd karny odpada. Chociaż to Prokuratura zadecyduje ostatecznie. Biskup też mi groził, że zorganizuje zemstę na mnie i że nie urodzę żadnych dzieci, jeżeli to mają być dzieci metala, bo mam się w końcu się podporządkować i wyjść za Rafała. Jak rozumiem ręczył za niego doktorowi Ch. i ich skontaktował, i wyznaczył zakres operacji. Na ile znam Rafała sam nawet nie wiedział, co to macica, więc raczej sam na to nie wpadł. Podobnie biskup i jego otoczenie stoją za atakami na mojego ojca i odpowiadają za bezpodstawne oskarżanie go o pedofilię. W życiu nie spotkałam gorszych ludzi i większego psychopaty, wykorzystującego osoby chore psychicznie do budowania potęgi Kościoła, a raczej powiększania swojej władzy, którą wykorzystuje do niszczenia ateistów, czyli mnie i mojego ojca. Wszystko złe, co mnie spotyka, to jego wina – wiedząc, jak bardzo mi zaszkodzi, całkowicie świadomie doprowadził do wycięcia mi macicy. Chciał też z przydatkami. Cytując jego „nawet jeśli chcesz to nie urodzisz, dzieci bo ateiści nie mogą się rozmnażać, a Kościół musi rządzić wszystkim”. Liczył na bezkarność z powodu mojej amnezji po zaszczuciu przez schizofreników i przez niego, ale niech na to nie liczy. To przez niego nie jestem z kimś, kto – jak mam nadzieję – nadal na mnie czeka.
Z drugiej strony mówiłam biskupowi tyle razy, że nie byłam w zakonie, że powinien przyjąć to do wiadomości. Jeżeli wykonamy założenie, że jest zdrowy psychicznie, to jego naleganie na to, abym przyjęła nieprawdę za prawdę można uznać za celowe niszczenie mojej psychiki przez jedną z technik, które określa się jako pranie mózgu. Nie wolno ludziom wmawiać nieprawdy i sięgać jednocześnie do metod terroru. Od tego sypie się psychika, ale przecież o to chodzi – o udowodnienie, że jestem chora psychicznie bo jestem metalem i nie chodzę do kościoła. No nie wiedziałam, że wojna religijna przyjęła we współczesnej Polsce taką formę brutalnego zaszczuwania ateistów i pogan.
I podobno biskup wymyślił sobie, że dostanie kapelusz kardynalski, dzięki „cudom” jakich w mojej sprawie dokonuje. Bo jak tracę pamięć, to on to uważa za sukces, bo wtedy już nie jestem metalem. A może to bełkot tej chorej zakonnicy i jej obietnice?
Jest albo krańcowo głupi, albo jest psychopatą.
Stawiam najbardziej na to, że tak się formuje księży na durni w seminariach.