Hydra

Moja schizofreniczna koleżanka z podstawówki sfałszowała mój list do dyrektora Opus Dei, w którym niby prosiłam o przyjęcie do tej sekty i godziłam się na niewolniczą pracę w zamian za obietnicę, że nie pójdę do piekła. Ofiary Opus Dei są już jako dzieci zastraszane, że będą potępione, jeśli się nie zgodzą dla nich pracować. Nie używam słów „niewolnicza praca” na wyrost. Naprawdę ofiary sekty wykonują pracę dla klasztorów za darmo. Oczywiście są zatrudnione, ale ich pensje idą do kieszeni osób, które je nakłoniły do napisania tego niesławnego listu. Jak to usłyszałam „mają udziały” w danej niewolnicy. Dziewczynom wmawia się, że mają się nie interesować swoim statusem, tym bardziej że słyszą, że zakonnice je „utrzymują”.

Moja dawna koleżanka z podstawówki ukradła mi pustą kartkę papieru, na której się podpisałam, trenując podpis, jakim miałam się posługiwać jako pisarka. Nie wiedziałam – a byłam zastraszona i po praniu mózgu – po co jest jej mój podpis. Cała reszta tego listu to fałszerstwo, tak samo jak potwierdzenie jego autentyczności. Ale to stały element przestępstw tej szajki – z cała pewnością nie napisałam tego listu, ani nie podpisałam w obecności kogoś, kto miałby potwierdzić jego autentyczność. Naprawdę nie urodziłam się w biednej wsi pod Gdańskiem. Nie byłam wioskową kurwą, którą pizda z mojej podstawówki uratowała i nawróciła. Cała reszta jest tak samo nieprawdziwa, jak to co już wymieniłam. Bardzo proszę tę schizofreniczkę zmusić w końcu do leczenia, albo skutecznie z różnych miejsc wyganiać. Nie jest moją przyjaciółką, a ja nie byłam wioskową kurwą, która niby przyjeżdzała do naszej podstawówki z Gdańska.

Nie mam za co dziękować chrześcijańskiemu bogu, nie mam też za co przepraszać Opus Dei. Mam nadzieję, że ta Hydra zniknie z powierzchni świata. Ciekawym zbiegiem okoliczności jest, że ta zbrodnicza organizacja powstała w latach dwudziestych ubiegłego wieku, kiedy kobiety zaczęły zdobywać pełnię obywatelskich w różnych krajach. Działalność tej sekty jest skierowana przeciwko kobietom i cała manipulacja polega na wmawianiu im, że z powodu „grzechu Ewy” automatycznie pójdą do piekła, chyba, że zgodzą się na niewolniczą pracę dla kleru. Kobiety nie są gorsze od mężczyzn, chociaż tak uważają prymitywi, których bez wahania nazywam handlarzami żywym towarem.

Ostatecznym policzkiem dla wszystkich kobiet jest, że założyciel Opus Dei, który skodyfikował to współczesne niewolnictwo, został beatyfikowany i uchodzi za świętego, którego czyny są godne naśladowania.

Ofiary Opus Dei cierpią straszliwie w swoich obozach pracy. Jest to tryb życia przez który zapadają na depresję. Ale zamiast uwolnienia są torturowane psychicznie, poddawane praniu mózgu i wmawia im się choroby psychiczne, bo chcą odejść. Latami biorą psychotropy, szczególnie antydepresanty, w sytuacji, kiedy wystarczy zmiana zajęcia i wyzwolenie z niewolnictwa dla kleru.

A jeśli ktoś zobaczy ten lichy dowód, sfałszowany list, w którym niby potwierdzam urojenia, jakie żywi schizofreniczka na mój temat, że niby jestem kurwą, a który podobno jest pokazywany wszem i wobec przez pewnego chuja z Opus Dei, to proszę zrobić sobie zdjęcie i porównać styl i ortografię z tym, co możecie przeczytać na moim blogu lub w Usenecie, słowa kluczowe dla Google to – usenet archive pl.rec.fantastyka.sf-f oraz dalsze słowa kluczowe, a trochę tam naprodukowałam).

Nieodmiennie polecam serial dokumentalny na Max – w najnowszych odcinkach pada oskarżenie o handel ludzi pochodzące również z prokuratury argentyńskiej. Opus Dei popełnia przestępstwa zawsze i wszędzie. To ta Hydra musi zniknąć z fandomu, a nie ja.

Dodaj komentarz