Rozmawiałam kiedyś z pewnym mądrym Panem Profesorem na temat mizoginii Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Ów psychiatra wskazywał jako jej przyczynę fakt, że księżmi zostają głównie geje, a ci nienawidzą kobiet, bo ich nie pożądają. Zdziwiło mnie to, bo przyjaźnię się z gejami, którzy są wspaniałymi ludźmi, ale fakt – nie zdecydowali się na karierę kościelną i nie są ludźmi z jakimiś zaburzeniami. A psychiatria zajmuje się osobami chorymi.
A jacy ludzie wybierają karierę w Kościele? Głównie niskointeligentni, którzy nie poradzą sobie na otwartym rynku pracy i którzy nigdy nie radzili sobie w szkole. W Kościele za to mogą odrzucić naukę, nadal kierować się zabobonem i mieć satysfakcję z narzucenia swoich reguł ludziom, którzy przypominają tych, co sekowali ich w czasie edukacji i stawiali do kąta. Jest to zemsta imbecyli na ludziach nauki.
Geje, jakich ja znam, są otwarci na inność i nie nienawidzą kobiet. Nigdy też nie mieli problemów z samoakceptacją. Ludzie związani z Kościołem zupełnie ich nie przypominają. Bardzo rzadko zdają sobie z własnej orientacji i z czego wynika obrzydzenie wobec seksu z kobietą. Jest to też przyczyna dlaczego nienawidzą seksualnie aktywnych kobiet oraz próbują narzucić nam celibat oraz nauczają, że wolno odbyć stosunek tylko w celu zapłodnienia. Jeśli nie należą do kleru, to sami tak robią z najwyższym trudem zapładniając swoją ofiarę, która – jeśli pochodzi z niewykształconego środowiska – to nigdy nie zda sobie sprawy z tego, co ją spotyka i dlaczego. I że powinna mieć szczęśliwsze życie, bo innego nie będzie miała.
Oczywiście mizoginia ma wiele podstaw, ale w Kościele dominują geje i ich poglądy na seks z kobietą. Stąd też wynika głoszona przez wiele osób akceptacja pedofilii jako czegoś lepszego niż seks z dojrzałą kobietą. Jest to też powód, dlaczego wprowadzono w Kościele celibat. Głoszona czasem teza, że chodziło o niedzielenie masy spadkowej jest bzdurą, bo zgodnie z prawem i tak rodzina dziedziczy po księdzu, a nie Kościół, nawet jeśli nie miał żony, bo osobisty majątek księdza podpada pod prawo krajowe, a nie kanoniczne.
Twórca Opus Dei był krańcowym mizoginem i widać to w sposobie, w jaki funkcjonuje jego organizacja. Powstała w chwili, kiedy kobiety zdobywały w Europie pełnię praw obywatelskich i nie jest to moim zdaniem przypadek. Rekruterzy tej organizacji napadają już małe dziewczynki i zastraszają je piekłem i tym, że jako osoby płci żeńskiej są immanentnie złe i muszą wykonywać ich polecenia, jeśli nie chcą zostać potępione. Bezpłatną pracę dla tej organizacji nazywają „zaszczytem”. Jednocześnie zabraniają mówić rodzicom o tym, że rozpoczęli proces rekrutacji. Rodzice są deprecjonowani oraz szkalowani przed małymi ofiarami, rodziny są skłócane. Wmawiano mi, że moja matka jest prostytutką, a ojciec pedofilem. I że mnie nie kochają. Ideałem ma być zerwanie wszelkich więzów rodzinnych. W takiej sytuacji, bez wsparcia rodziny, młoda osoba wpada w szpony organizacji, która ją wykorzystuje do reszty i zostaje zmuszona do nieodpłatnej pracy na rzecz Opus Dei jako służka kleru. Nie ma przed nimi innej ucieczki niż śmierć i jeśli się buntuje jest zachęcana, wręcz zmuszana do popełnienia samobójstwa.
W moich oczach rekruterzy Opus Dei są przestępcami, których status prawny powinien być zrównany z innymi handlarzami żywym towarem. A można się pomylić – podobnie jak alfonsi dostają nagrodę za każde „nawrócenie” oraz „powołanie”, nie mówiąc o „udziałach”, czyli regularnie wypłacanych pieniądzach, części tego, co ich ofiara w innej sytuacji dostałaby jako przysługującą pensję.
Oczywiście nienawiść do kobiet, jaką żywią alfonsi oraz inni przestępcy ma inne źródła niż mizoginia Opus Dei, ale dzięki temu też łatwiej się ich pozbyć, bo nie są aż tak bezczelni. Potrafią też kochać kobiety.
Osoby, które dobrowolnie tym ludziom przynoszą dzieci do chrztu lub zajebują tych smarkaczy, którzy słusznie nawrzucali jakiemuś katechecie, są debilami, z którymi nie chcę mieć nic wspólnego. Nie lubię patrzeć, jak niszczone są kolejne pokolenia, tylko dlatego, że ktoś nie potrafi zapanować nad wpojonym w dzieciństwie zabobonem.
A kler tylko się bogaci, zamiast się leczyć i edukować. Chociaż uczenie ich nic nie da, są tak tępi, że jedyny na nich sposób, to wsadzać do więzień, bo delikatne tłumaczenie nie zda się na nic.