Satanizm

Wiele razy, również w czasie studiów, tłumaczyłam obwiesiom z Opus Dei, że jestem satanistką, więc nie powinni starać się łączyć z moim fanatycznie katolickim gwałcicielem R. – żeby było straszniej ten gość jest jednym z opisywanym przeze mnie gejów, którzy wypierają swoją orientację i nienawidzą kobiet, więc jego gwałt ograniczył się do pobicia mnie, duszenia oraz wepchnięcia penisa w usta. Jego wielbicielem jest gdański R. i zachwyca się jego urodą w całkowicie niedwuznaczny sposób. Obaj chcą zarobić na tym, co robią. Podobno za zniszczenie mnie i „nawrócenie” i zmuszanie do bezpłatnej pracy na rzecz kleru obiecano im odpowiednią gratyfikację. Nie mówiąc o tym, że mają nadzieję przejąć mój majątek. Nie mówiąc o kasie moich znajomych z fandomu, na którą też mają ochotę, a która jest większa od mojego stanu posiadania jakieś miliony razy.

Nie wstydzę się mojego satanizmu. Jest dosyć eklektyczny i składa się ze zlepku różnych idei i myśli. Z Antona Szandora LaVey niewiele czerpię, nie spotkacie mnie w czasie żadnej czarnej mszy. Za to bliski mi jest pan Aleister Crowley i jego lista rzeczy do których człowiek ma prawo. Najwyżej na niej ulokowane jest prawo do wolności i moja wolność została przez Opus Dei tak naruszona, że moim zadaniem stało się mówienie o tej organizacji jak najgorzej oraz walka z nią do końca życia.

Poruszam się w świecie, w którym nie ma dualizmu dobro-zło. Nie ma rzeczy zabronionych. Są to za to rzeczy nieakceptowane społecznie. Nie mam sumienia, mam za to zinternalizowane zasady, którymi się kieruję. W oczach kleru jestem zwierzęciem, ale jestem z tego dumna. Człowiek z biologicznego punktu widzenia jest zwierzęciem stadnym i jako takie nie jest samolubnym skurwielem. W genach mamy zapisany altruizm i z reguły nim się kierujemy, spodziewając się, że nasze stado czy rodzina odpłacą nam tym samym. Słabsze osobniki zbierane są do środka, gdy silne byki stają na zewnątrz, aby walczyć z atakującymi stado drapieżnikami. Taki jest mój świat. Świat, w którym dzieci i kobiety są chronione, bo taki jest biologiczny imperatyw.

Atakowanie kobiet i dzieci jest nieakceptowalne społecznie. A takich bezczelnych i brutalnych ataków dopuszcza się kler oraz Opus Dei, próbując już z dzieci zrobić swoich niewolników i doprowadzić do sytuacji, kiedy kontrolują kobiety do momentu, kiedy te po dziesięcioleciach bezpłatnej pracy dla kleru, już menopauzie orientują się, że ukradziono im życie i już nigdy nie będą mogły sobie nic naprawić. Ludzie powinni żyć pełnią życia. Kobiety powinny być wolne, a nie stanowić podnóżek czy środek zarobku dla penisów, których brzydzi kobieta i kobieca seksualność z powodu ich własnych zaburzeń.

Od początku nie chciałam się poddać ich woli i od dzieciństwa toczę heroiczną walkę z tymi przestępcami. Mam nadzieję, że inne osoby również w końcu zareagują i ci dewianci dostaną takie lanie na jakie zasługują.

Dodaj komentarz