Dzieci sportowcy

W dzieciństwie spotkała mnie nienawiść ze strony schizofreników podszywa zawiścią o to, że nie muszę się prostytuować, jak też z tego powodu, że pochodząc z zamożnej rodziny z klasy średniej mogłam trenować pływanie.

Mojego byłego spotkało to samo. Był dla odmiany dzieckiem łyżwiarskim. Zaatakował go mały schizofrenik z marginesu społecznego, czyli ktoś taki jak Rafał. Został wyrzucony ze szkoły, ale dokonał ze swoim otoczeniem imbecyli i schizofreników również sporych spustoszeń w psychice, chociaż ojciec małego łyżwiarza skutecznej interweniował. No i nie było hierarchy, który koniecznie chciał jakieś kolejne dziecko zerżnąć. Więc o tyle miał prościej, że nie prześladowano go już dalej. Dlatego myślę, że „protektor” Renaty nadal podsyca zainteresowanie schizofreników moją osobą i nimi steruje. Dlatego też jest to sprawa kryminalna.

Ale tak samo jak w moim przypadku skończyło się to załamaniem, utyciem oraz końcem marzeń o karierze sportowej.

Mieliśmy razem wrócić do sportu. Chciałam odkurzyć swoje umiejętności łyżwiarskie i mieliśmy razem trenować na Torwarze. Miałam też pływać. Dlatego trzymałam zdrową dietę i biegałam. A nie dlatego, że byłam luksusową call-girl, jak bełkotała Renata.

Mam nadzieję, że ktoś tę tępą kurwą zmusi w końcu do leczenia razem z Rafałem i się pobiorą, bo formalnych przeszkód nie ma. Problemem za to jest jej protektor, bo biorąca leki Renata przestanie był kimś, kto potrzebuje jego kasy, a jedynie za kasę i „opiekę” – której nie potrzebuje, bo ataki na nią są jej urojeniem – się kurwi.

Ale lekiem na zło, jakim jest jej „opiekun”, jest prokurator.

Dodaj komentarz