A Beautiful Mind

Film Piękny umysł pokazuje losy genialnego matematyka, który cierpi na schizofrenię. Podobnie jak Rafał i Renata przeplata prawdę z urojonym życiem, w którym współpracuje z wywiadem i razem z agentami tropi Rosjan. Bohater filmu Nash ma całe urojone alternatywne życie – podobnie do niego Rafał bez chwili zawahania bredzi, że razem mieszkamy. Ale w odróżnieniu od Nasha wybrana przez Rafała kobieta go nie chce, więc ten schizofrenik skupia się na prześladowaniu jej czyli mnie.

Rafał ma urojenia na mój temat od dzieciństwa i od dzieciństwa wiem, że to on jest schizofrenikiem. Jego zarzuty, że „wchodzę mu do snów” nie są romantycznym wyznaniem miłości, to książkowe urojenie schizofrenika, który oskarża ofiarę swojej obsesji o kontrolowanie jego snów, tak samo typowe są oskarżenia o „kradzież penisa”, bicie oraz grożenie śmiercią. Typowy schemat zachowania osoby chorej psychicznie w takiej sytuacji to schizofrenik, który po ożenieniu się zabija obiekt swojej obsesji i dziedziczy po niej wszystko.

Renata tak samo przeżywa swoje silne urojenia i ma alternatywny nierzeczywisty świat, w którym jestem jej przyjaciółką i przyznałam się jej do kariery kurwy. Nie muszę chyba mówić, że nie byłam dziecięcą prostytutką. To że te chore gamonie pomogły kościelnemu pedofilowi mnie zgwałcić, a nawet dostały za to pieniądze, nie jest dowodem na moją prostytucję. Chociaż rzeczywiście próbowały stworzyć sobie „dowody” na prawdziwość swoich urojeń. Fakt, że osoby głupie powtarzają ich urojenia jako prawdę objawioną też nie jest żadnym „dowodem”, że ich urojenia są prawdą. Są za to dowodem na tępotę różnych osób z kilku środowisk.

Renata ma typowe dla zaniedbanej schizofreniczki urojenia podszyte zawiścią. Dlatego atakuje różne pisarki i oskarża je o plagiat. Nie musze dodawać, że jest osobą, która nic nie wymyśliła i nic nie napisała. Za to kieruje się magicznym myśleniem, wedle którego w momencie śmierci obiektu jej obsesji odziedziczy po niej jej umiejętności oraz majątek. Uważa, że wszystko jej się należy – nieważne czy mężczyźni, czy pieniądze – dlatego moja znajomość z Piotrem była dla niej tak wielkim problemem i czynnikiem zapalnym, stanowiąc sedno jej urojeń. Dla pewności wyjaśnię – Piotr rozmawiał z nią, bo myślał, że jest moją przyjaciółką i że rzeczywiście między nami pośredniczy, bo nie chcę z nim rozmawiać, żeby sobie nie zniszczyć „związku z Rafałem”, którego oczywiście nie było, bo jest to urojenie naszego fandomowego „Nasha”.

Niestety, w odróżnieniu od filmowego Nasha ani Renata, ani Rafał nie są geniuszami i nic nigdy nie osiągnęli. Stąd też wynika ich schizofreniczna frustracja. Rafał stracił pracę magazyniera w pobliskiej Biedronce – jestem tego pewna, bo inaczej znowu by mnie zaatakował w czasie moich zakupów, a Renata straciła pracę w Zarze po zaatakowaniu mnie i wylewaniu swoich urojeń wedle których jestem złodziejką. Potrafię sobie poradzić z takimi ludźmi, więc wysłałam list ze skargą na nią, załączając zrzuty ekranu ze sklepu internetowego Zary, pokazując moje ostatnie zakupy na dowód, że nie muszę kraść i jestem wierną klientką. Obecnie z tego co wiem, Renata jest na utrzymaniu męża, który też nie jest geniuszem, tylko wypełnia półki w sklepie. Jak mi powiedziała, jeśli znajdzie się okazja, dorabia sobie w najstarszym zawodzie świata, bo przecież musi mieć pieniądze. Groziła mi śmiercią, pobiła przed zajęciami na oczach studentów i rozpowiedziała wśród nich swoje urojenia, wedle których jest wybitną anglistką, którą skrzywdziłam i że to ona się mną opiekuje. Facepalm. Kobieta nie ma nawet matury. Podobnie ten nasz „Nash”.

Mam nadzieję, już tej dwójki schizofreników nigdy nie oglądać. Chyba, że uda się ich zapakować do psychiatryka po udowodnieniu, że wszystko co o mnie myślą to ich urojenia, zaczynając od mojego wieku, po ocenę na dyplomie (czy wręcz nieposiadanie go), miejsca zamieszkania, stan cywilny, po miasto, w którym zostałam ochrzczona. Poświęcę na to kilka pierwszych slajdów, bo dobra praktyka przemówień wymaga, żeby prezenter się przedstawił i udowodnił, że posiada odpowiednie kwalifikacje, żeby zajmować się danym tematem. Wręcz musi to zrobić, jeśli istnieją tak rozbieżne zdania na temat tego, kim jest.

Ale będę potrzebowała waszej pomocy i wsparcia w czasie tej rozprawy z nimi, którą można nazwać akcją ratunkową. Mam nadzieję, że moje slajdy z odpowiednimi zdjęciami dokumentów przekonają ich, że to oni powinni się leczyć. A jak nie przekonają, to ośmieszą. Może też pomóc presja społeczna, więc kiedy zaproszę na prelekcję w czasie Polonu, to przyjdźcie.