Pewien pisarz starszego pokolenia stanowi problem w fandomie. Od dziesięcioleci nie chce przyznać się przed sobą, że wiadomości o mnie i innych ludziach czerpie z urojeń schizofreników. Głównym ich źródłem jest pani Barbara, która – jak to każdy schizofrenik – w pobieżnym kontakcie sprawia wrażenie zdrowej psychicznie i miłej. Trzeba dopiero ją zdenerwować i odpowiednio sprowokować, żeby wyszło szydło z worka.
Nie jest moją przyjaciółką, jest osobą z sekty Ryszarda oraz Nycza i prowadzi aktywną dezinformację na mój temat oraz Adama od lat dziewięćdziesiątych. Tak samo jak Ryszard i Nycz mówi nieprawdę. Przy czym wie, na jakie tematy ludzie mają wiedzę i przebiegle omija pewne kwestie, żeby ich do siebie nie zrazić. Należy wszystko, co mówi, weryfikować.
Kiedyś szanowałam tego pisarza i go podziwiałam. Teraz już nic z tej przyjaźni i zachwytu nastoletniej fanki nie pozostało. Został wciągnięty w urojenia tych ludzi i wziął udział na równo z nimi w prowadzeniu mojej pseudo-terapii, która z łatwością mogła zakończyć się moim samobójstwem.
Wyliczyłam już na blogu, kim byli moi gwałciciele i dla każdego zdrowego psychicznie człowieka powinna to być wersja obowiązująca. Obraźliwe dla mnie jest powtarzanie, że brali w tym udział moi przyjaciele geje, z których jeden został przez ten gang schizofreników zaszczuty na śmierć, a drugiego kosztowało to karierę muzyczną. Moi prześladowcy mają pecha, że oskarżyli o ten gwałt akurat osoby nie-hetero, które są ostatnimi ludźmi, którzy mogliby mnie skrzywdzić. Tak samo jak nie skrzywdził mnie Adam. Zresztą fandomowi schizofrenicy, gdy wybielają prawdziwych sprawców, mogliby się zdecydować i trwać przy jednej wersji – Adam, czy geje?
A wspomniany pisarz powinien dostać łomot od naszych wspólnych znajomych Bardzo proszę mu powiedzieć (wiele osób domyśla się, o kogo chodzi), że ma wyjąć w końcu łeb z dupy i zacząć przepraszać. Maskująca się wariatka i maniaczka religijna Barbara nie powinna być dla niego nigdy alfą i omegą, jeśli chodzi o spawy gejów czy metali. W grono metali proszę też zaliczyć mnie, mam krótsze włosy, bo tak lubię, poza tym nie mogę wykonywać poleceń wariatów, jeśli chcę wyjść z syndromu sztokholmskiego, a koniecznie, jako element pełnej urojeń „psychoterapii”, chcą mnie zmusić do zapuszczenia włosów i szybkiego schudnięcia „dla Rafała”. Dla Rafała nic nie będę robić, bo nie chcę z nim ślubu.
W życiu ta pani Barbara nie powiedziała ani jednego słowa prawdy o mnie.
Mam nadzieję, że tego idiotę przekonają moje wpisy i umieszczone dokumenty, nawet jeśli jest głupim narcyzem.
Pani Barbara nie jest moją ciocią, łże na ten temat jak każdy schizofrenik, który chce osiągnąć swój cel i zniszczyć swoją ofiarę. Moja ciocia, żona wujka Waldka, jest brunetką. Nie mam innych cioć. Reasumując – nie mam rodziny z Gdańska czy Krakowa w ogóle. Proszę mi nie wmawiać już nigdy więcej, że mam jakąś rodzinę, o jakiej nie wiem. W przypadku mojego kolegi z fandomu, a raczej jego córeczki, na którą też zapolował pedofil-schizofrenik Nycz, Ryszard zaczął się przedstawiać w jej szkole jako „dziadek.” To jego stały numer. Nie wiem, jako co przedstawiała się pani Barbara. Ale tak samo żadni oni krewni tej dziewczynki, jak moi. Mam nadzieję, że moja siostra Ania G. – jak również inni moi krewni – będą na najbliższym Polconie w Warszawie i odpowiednio potraktują pana Ryszarda i jak panią Barbarę, jeśli ci wariaci będą mieli śmiałość pokazać swoje zakłamane mordy. A słyszałam, że się nastawili z zamiarem zrobienia bydła, jeśli pokażę się ze swoją prelekcją w Warszawie.
I jeszcze jedno. Całkowicie nie spodobało mi się, wykorzystywanie starszego pisarza do zastraszanie mnie i grożenia, że jeśli „cioci Basi” nie przeproszę, to żadne wydawnictwo mnie nie wyda. Wiem, wiem, tak samo żadnego awansu ja i moi przyjaciele, którzy mnie poparli przeciwko wam, mamy się nie spodziewać. Powiedziałam wam, że przetrwam wszystko, bo to ja mam rację. I przetrwałam. Kurwa, wmawianie komuś, że nie wie, kto ją zgwałcił, lub że nie zna własnej rodziny, to takie chamstwo, że dawno wypadło poza skalę największych chamideł na świecie. Szkoda, że pewien pisarz postanowił pobić w tym jeszcze większe rekordy.
Mam jeszcze nadzieję mieć swoje wymarzone wydawnictwo i rządzić na rynku. Więc się nie zabiję, chociaż bardzo o to zabiegaliście, bo nie pozwolę wam na zgłoszenie się do sądu ze sfałszowanym testamentem, żeby wasi ukochani wariaci mogli poudawać bogaczy chociażby przez kilka chwil. I mam lepszych wielbicieli niż Rafał, czy jego równie chorzy psychicznie przyjaciele czy krewni.
Pisarzowi powiem tylko, że ma się leczyć i pozbawić urojeń, w które wciągnęli go schizofrenicy od Nycza.
A swoją powieść napisałam, bo mnie Adam o to poprosił, więc proszę nie wciągać w to nikogo innego.