W momencie, kiedy ktoś stał się ofiarą obsesji schizofrenika, który uznał, że jego ofiara ma coś, czego on pragnie jedyne, co można zrobić, to drzeć mordę „schizofrenik!” i mieć nadzieję, że chory nie zwerbował do swojego gangu nikogo na tyle głupiego, żeby postanowił za to zaszczuć ofiarę. Niestety pani Barbara postanowiła się sprawą „zaopiekować” i stąd całe morze nieszczęść. Jest bardzo głupia, bardzo maniacko-religijna i uparta. Przy czym chamska i zdemoralizowana. I nic o mnie nie wie, tylko o wszystko pyta schizofreniczkę Renatę. W momencie, kiedy Renata została już unieszkodliwiona, jej tubą została pani Barbara, która zupełnie nie chce przyjąć do wiadomości, że Renata i Rafał to rodzeństwo. Widziała gdzieś Piotra z Rafałem (a znali się z konwentu, gdzie każdy może zaczepić każdego) i już uznała, że pochodzą z jednej warstwy społecznej. Już nikt nigdy jej nie wytłumaczy, że się myli.
Jeżeli odgonienie schizofrenika nie zadziała, bo ma wsparcie ludzi naiwnych, należy zadbać o to, aby schizofrenik nigdy nie zaspokoił swojej schizofrenicznej potrzeby. Bardzo często w przypadku mężczyzny taką potrzebą jest zawarcie związku małżeńskiego, spłodzenie dziecka. Po wypełnieniu tych obowiązków kobieta schizofrenikowi już jest niepotrzebna, bo dostał już od niej wszystko. Morduje wtedy żonę i dziedziczy majątek. Rafał, w chwili kiedy wydawało mu się, że tryumfuje, już mi zapowiedział śmierć, przekonany w swoim chorych mózgu, że tego chcę, bo nikt mnie nie kocha. Schizofrenik naprawdę tak myśli i czuje przymus wciągnięcia w swoje przekonania swojej ofiary. W momencie, kiedy ją przekona, że rzeczywiście świat wygląda jak czarna dziura, może namówić ją też do samobójstwa. Bo sam woli nie zabijać. Ale jak mi zapowiedział, jak sama tego nie zrobię, to sam weźmie siekierę.
Moja przyjaciółka schizofreniczka pamięta z dzieciństwa ojca goniącego matkę z siekierą. To są prawdziwe historie. Schizofrenicy są realnym zagrożeniem, bo chcą po przejęciu wszystkiego, co im może dać ofiara, ją zabić. Bardzo często tym, czego chce schizofrenik jest dziecko, gdy zaczyna samo jeść, matka jest zbędna. Jak żaden inny rodzaj wariata mylą miłość z nienawiścią. Leki pomagają bardzo i schizofrenik przestaje myśleć, że jest Bogiem i powinien mieć wszystko, co sprawia, że inni ludzie błyszczą lub są podziwiani. Nie chce już wszystkiego innym ludziom odbierać.
Rafał przestał chcieć mnie zabić, gdy się okazało, że nie dam mu żadnych pieniędzy, bo nie mam ich na koncie. Wrócił do fazy uwodzenia swojej ofiary. Wpłynęło to też na Ryszarda, bo Rafał jest kimś, kto zarządza tym gangiem. Wszyscy, w tym siostra Rafała, Renata, kierują się jego życzeniami.
Kiedy pokazuje się schizofrenikom, że ich ofiara jest przez wszystkich kochana, wpadają w szał, bo przeczy to ich wewnętrznemu przekonaniu, że ofiara ich obsesji jest nikim, podczas gdy oni sami zajmują o wiele wyższe miejsce w społeczeństwie i to oni powinni przejmować każde pieniądze, o których się dowiadują i być podziwiani. Są przekonani o własnej wyższości i ludziom głupim potrafią to przekonanie narzucić. To jest przypadek pani Barbary oraz pani Szkwał. Pragną doprowadzić do wyrzucenia ofiary z pracy. Pani Barbara nie mogła się pogodzić, dlaczego mnie tu [czyli w mojej pracy] „trzymają”, skoro ja się na niczym nie znam, wedle jej słów miałam sobie powtarzać, że nic nie umiem, że zajmuję miejsce, które powinno być dla Renaty. Dodatkowym argumentem było, że mam być kurwą, a Renata nie. Oczywiście opinia, że na niczym się nie znam pochodziło z dupy, to znaczy z urojeń chorej psychicznie Renaty, która mocna jest tylko w mordzie, a realnie nie posiada nawet matury. Zadziwiające jest, że pani Barbara przynajmniej oficjalnie z wykształcenia jest nauczycielem, ale całkowicie nie potrafi w rozmowie określić kompetencji intelektualnych swojego rozmówcy i bierze Renatę za kogoś wykształconego. A mnie za kogoś, kim trzeba pomiatać i zniszczyć.
Chcę z całym zdecydowaniem zaznaczyć, że twierdzenia pani Barbary, że jest kimś ze mną zaprzyjaźnionym są fałszywe. Jest osobą, której nawet nie toleruję i uważam za skrajne niebezpieczną z powodu jej uwielbienia dla schizofreników i wypełniania ich wszystkich pragnień. Zniszczyła mi życie już w latach dziewięćdziesiątych, później wypełniła rolę, jaką jej wyznaczyła Renata, do końca. Gratulujemy bezmyślnego wypełniania poleceń schizofreniczki z Zary, która nawet tej pracy nie potrafiła utrzymać.
Renata upiera się mnie odwiedzić „pomóc” w „przeprowadzce”. Chce mnie wyrzucić z mojego mieszkania, bo ma urojenie, że do niej należy. Podobnie jak ona zachowuje się pewien chory psychicznie hierarcha lubi zaszczuwać ludzi, a potem fałszować testamenty, aby przejąć mieszkanie. Wiem, że ten człowiek chce pomóc Renacie.
Mam nadzieję, że ci ludzie będą już zawsze mieli utrudniony kontakt ze mną.