Prokuratura

Jestem chyba jedyną osobą, która – będąc zaszczuwana przez gang schizofreników – nie dostała pomocy Prokuratury. Powód jest prosty ambicja i głupota pan Barbary. Pani Barbara jak każdy imbecyl, w momencie gdy uwierzy w coś, nie jest w stanie zmienić swojego punktu widzenia i przyjąć innych informacji w celu weryfikacji swojego poglądu. Jest jak to kura, którą się raz uwarunkowało i która nie jest w stanie nauczyć się, że od tej pory ziarno będzie dostawać za dziobanie innej karty do gry.

A co zrobiła pani Barbara? W momencie kiedy cała sprawa została przeze mnie i moich przyjaciół skierowana do Prokuratury użyła wszystkich swoich kontaktów, aby trafić do najważniejszych polityków w Polsce. Nie tylko byłam przez tych Najważniejszych Polityków zaszczuwana i musiałam wysłuchiwać, jak przekonują mnie, że wariat Ryszard jest moją rodziną, a wariat Rafał mężem. Byłam również przez nich obrażana, bo przypisywali mi przeszłość w prostytucji i mnie molestowali.

Zablokowali cała sprawę w Prokuraturze na prośbę pani Barbary. Jest to całkowicie pozbawione sensu, bo pani Barbara nie powinna się tak bardzo bać sytuacji, której niezawisła Prokuratura i niezawisły Sąd zapoznają się ze sprawą. W jej głowie, z tego co się zorientowałam, jestem osobą chorą psychicznie, która nie chce przyjąć do wiadomości, że jej rodzina to Ryszard i Rafał, a szwagierka to Renata, którą miałam niby bardzo skrzywdzić. Akurat Sąd mógłby mnie skierować przymusowo na leczenie, jeżeli to, w co ona wierzy jest prawdą. Ale jak widać pani Barbara nie chce, żeby się wydało, że wszystkich okłamała. Oczywiście to jest moja wersja, wariaci i pani Barbara oficjalnie nie chcą badania sprawy przez Prokuraturę, bo chcą oszczędzić mi „wstrząsów”.

Brak działania Prokuratury i milczenie Policji (jej działanie też zostało zablokowane przez polityków) zostało wzięta przez moje koleżanki za dowód, że to co powiedziała wszystkim pani Barbara, to prawda, więc wzięły stronę wariatów. Musiałam przejść pranie mózgu w sytuacji, kiedy uniemożliwiono mi zwolnienie się z pracy i ucieczką przed nimi. Próbowałam, ale zostałam zaszczuta. Nie miałam możliwości ucieczki i musiałam znosić „leczenie”, jakie zaserwowali mi schizofrenicy razem z niezorientowanymi ludźmi. Niektórych udało się przekonać jaka jest prawda, inni nadal trzymają się wersji, którą kolportuje wszędzie pani Barbara, która uważa, że ma w tej sytuacji prawo kłamać i przedstawiać się jako dawna przyjaciółka mojej mamy. Ostrzegam, jest to całkowicie nieprawdziwe stwierdzenie. Nawet jeśli chodzi jej o moją matką chrzestną, to jest to kłamstwo, bo chrzczona byłam w Warszawie.

Dostałam propozycje pracy w polityce, jeśli tylko fałszywie oskarżę Adama o gwałt. Nie dam się w ten sposób przekupić, nie mówiąc o tym, że akurat ta strona sceny politycznej jest przeze mnie znienawidzona od lat. Mam własne poglądy obyczajowe i polityczne, które nie pokrywają się z programem Bezprawia i Niesprawiedliwości. Poza tym nie mam zwyczaju kłamać. Więc pass.

Nie dostałam odpowiedniej pomocy psychologa. Ludzie z Wydziały Psychologii wyciągnęliby mnie z traumy i ponownej amnezji w ciągu roku, niestety spotkało mnie takie bestwialstwo i zastraszenie przez schizofreników, ze wszystkimi możliwymi warunkowaniami i wmawianiem nieprawdy, że jedyne co zostało, bo powolne i mozolne wychodzenie z traumy. Wszystkim moim prawdziwym przyjaciołom został zablokowany kontakt ze mną w pracy. Na całe szczęście ochrona budynku współpracuje z Policją, więc ta doskonała wie, co tutaj się działo.

Wszystko rozegrało się dokładnie tak samo jak w latach dziewięćdziesiątych na Uniwersytecie Warszawskim, chociaż wtedy Straż Akademicka mnie chroniła i skończyło się „tylko” na amnezji bez wbijania w głowę fałszywych wspomnień. Ale podobnie jak wtedy wszystko zależało od głupoty jednej pani, która okazała się być za ambitna i za aktywna w robieniu wszystkiego „żeby mnie przekonać, że to prawda, że jestem jego żoną, a ona była żoną Piotra”. Chcę zobaczyć, co pani Barbara będzie dalej robić.

Ale wbrew jej działaniom, nie zacznę kłamać, że Rafał jest moim mężem, chociaż owszem – i to wzięła za połowiczne zwycięstwo, które ją natchnęło do dalszych działań – z powodu amnezji i prania mózgu zaczęłam znowu mówić, że nigdy nie spotkałam Piotra.

Co może dalej się stać z tą panią, gdy udowodni się jej, jak bardzo się myliła? Jeśli jest tak zdemoralizowana, jak myślę, to ucieknie i się schowa, ciesząc się tym, że jej bezpośrednie otoczenie nie poznało prawdy. W przypadku innych oszukanych przez nią i wariatów osób przewiduję, że gdy dotrze do nich, że wzięły aktywny udział w niszczeniu niewinnych ludzi, rozsypią się psychicznie tak bardzo, że trafią do psychiatryka.

Deprogramming zadziałał. Umówiłam się z moimi przyjaciółmi na pewien scenariusz, chcemy zobaczyć, co będzie się działo w czasie Polconu i po nim.

A co do polskiej polityki – też mam ochotę obrazić polskie godło, skoro żmijowaci politycy go nie szanują.

Dodaj komentarz