Zacznijmy od tego, że tytułowa Ladyhawke jest jastrzębiem. Taki sam ptak tylko większy o mało co nie porwał mojego psa w latach dziewięćdziesiątych z podwórka.
Ale jakoś tak się utarło dziwnie tłumaczyć i na przykład Hawkeye z serialu M*A*S*H to po polsku Sokole Oko.
Przypomnę pobieżnie fabułę Zaklętej w sokoła. Film opowiada o nieszczęśliwych kochankach, którym na drodze do szczęścia stanął zły biskup. Mężczyzna to rycerz, Etienne de Navarre, dawny kapitan straży biskupa, kobieta to Isabeau D’Anjou. Opętany żądzą zdobycia Isabeau biskup rzuca na nich klątwę – Etienne przemierza las nocą jako czarny wilk, a w dzień Isabeau wznosi się pod chmury jako jastrząb. W ten sposób rozdzielił ich na zawsze.
Nie napiszę w jaki sposób szczęśliwie zakochani, ale jednak nieszczęśliwi kochankowie zrywają to złe zaklęcie. Warto, żeby każdy fan fantasy sam obejrzał ten film, tym bardziej, że zawiera na tyle mityczne elementy, że dla wielu osób jest filmem bardzo ważnym. Szkoda tylko, że powstał w latach osiemdziesiątych i jak na obecne możliwości wygląda na tanią produkcję. Może ktoś się pokusi o remake?
Napiszę dlaczego dla mnie jest ważny i co jest moją klątwą, jak najbardziej rzuconą przez biskupa, który kieruje się obsesją na moim puncie. Pisałam już wcześniej o tym, że zostałam zgwałcona oralnie przez kogoś z Kościoła. W chorej wyobraźni pedofila miało to służyć wyzwoleniu mnie z urojonej przez schizofreników demoralizacji. Od tego momentu ten człowiek uważa się za mojego właściciela i razem ze swoimi schizofrenikami robi wszystko, żeby kontrolować moje życie. Zapowiedział mi już dawno temu, że albo wyjdę za osobę, którą dla mnie przeznaczył, albo nie wyjdę za nikogo.
Zgodnie z klątwa pedofila nie wyszłam za nikogo, a mój Navarre już nie żyje. Spędziliśmy życie osobno, ponieważ on sam i jego otoczenie zostali przez mojego gwałciciela i prześladowcę okłamani. Co gorsza posługiwał się swoją agentką, która z nim ściśle współpracowała, roznosząc po ludziach z fandomu nieprawdziwe wieści, jakobym była już dawno mężatką. Fałszywie też podawała się za przyjaciółkę mojej mamy.(1) Do obmowy i pomówień muszę dodać jako jeszcze bardziej dotkliwą klątwę, czyli moją amnezję, która była efektem gwałtów i zaszczuwania przez hierarchę-pedofila i jego wspólników, którzy uparli się zmusić mnie do związania się z jedną z najbardziej znienawidzonych przeze mnie osób – mam na myśli schizofrenika Rafała. Nie zapominajmy też o ogólnej niechęci, jaką okazywały mi osoby urobione przez schizofreników, którym ten hierarcha się zawsze otaczał i którym umożliwiał bezproblemowe działanie. Ale co ja poradzę – Kościół zawsze działał jak magnes na schizofreników, zawsze byli tam doceniani i gładzeni po główkach.
Mój Navarre miał przyjaciela, który tak samo jak mój Navarre zajął się wyciąganiem mnie z amnezji i traumy. Chciał przywrócić mnie życiu. Niestety intrygi złego biskupa i jego entourage’u sprawiły, że znowu pogorszył się mój stan psychiczny i znowu ukradziono mi najcenniejsze lata z życia, które spędziłam na mocowaniu się z traumą i zbieraniu okruchów pamięci, żeby zrozumieć, co w ogóle się stało i skąd się wzięli ci ludzie, którzy tak fałszywie podają się za moich obrońców oraz osoby predysponowane do wchodzenia z butami w moje życie. Niestety tak się często zdarza, że kontakt z osobami chorymi psychicznie jest tak traumatyzujący, że takie zajścia są wyparte.
Nigdy nikt z otoczenia hierarchy czy pani Barbary nie powinien był być brany pod uwagę, jeśli chodzi o moje sprawy, bo nie zasługują na nic. Ich zdanie nie powinno torpedować mojego, tym bardziej że nie zostałam przez nikogo ubezwłasnowolniona. To zakłamani pedofile, który wierzą paranoidalnym schizofrenikom. Plus kilka osób, które koniecznie chciały się wypromować rozpowszechniając fałszywe plotki lub pomagając schizofrenikom mnie niszczyć. Nikt, naprawdę nikt, tych paranoików nie skrzywdził.
Uważam za skandal, że wbrew moim zapewnieniom, że byłam chrzczona w Warszawie, schizofrenicy z Gdańska okazali się być jedynymi wiarygodnymi dla pewnej decyzyjnej osoby w tej sprawie i zabroniła wyrzucić gdańskiego wariata Ryszarda z mojej pracy. Za to inne osoby, autentycznie ze mną zaprzyjaźnione, zostały uznane za personea non gratae. Więc następca mojego Navarre nie mógł mi dalej skutecznie pomagać.
⛧⛧⛧
(1) Żadna z jej przyjaciółka mojej mamy. Jest to idiotka, która uwierzyła schizofrenikom, że moja mama była prostytutką i o niej w ogóle nie mówi. Jeśli mówi coś o „mojej mamie”, ma na myśli schizofreniczkę z Gdańska, która razem ze swoim mężem, również schizofrenikiem, Ryszardem, cierpi na urojenia, że są moimi rodzicami chrzestnymi. Wbrew temu co mówią, byłam chrzczona w Warszawie. Mam na to papier, a schizofrenik Rafał nie jest, ani nigdy nie był, moim Navarre.