Archiwum miesiąca: kwiecień 2025

Student

Od podstawówki mam na karku gang gwałcicieli, który próbuje mnie zaszczuć na śmierć, robiąc ze mnie w oczach generała publicznego prostytutkę. Jak już napisałam wcześniej, gang składa się z przyrodniego rodzeństwa, które mnie trzymało, oraz ich ojca. Należy do nich jeszcze pewien hierarcha, który zapłacił za możliwość oglądania na żywo tego pedofilskiego gwałtu, żeby potem zając miejsce schizofrenika. Nie tylko nic nie zrobił, żeby mi pomóc, ale też oczekiwał, że uda mu się mnie zaszczuć na tyle i zaszantażować na tyle, że zgodzę się być jego stałą dziecięcą kurewką. Też nie jest zdrowy, niestety.

Mam tego pecha, że moi gwałciciele są schizofrenikami i zgodnie z prawem uważani są za niepoczytalnych, więc prokurator wypuścił na wolność głównego sprawcę z nakazem leczenia, który został olany. Jego rodzina uznała brak kary za dowód, że ich urojenia na mój temat są prawdziwe i że im wszystko wolno, tym bardziej że znaleźli sobie różnych sprzymierzeńców wśród idiotów.

Wśród idiotów rekrutowanych przez ten gang trafiają się studenci, którzy postanawiają zatruć mi życie. Z reguły daję sobie radę z takim typem radę, ale czasem moje koleżanki dochodzą do wniosku, że lepiej oszczędzić mi stresów. Zdarzyło się więc już tak kiedyś, że wymieniono mi grupę na taką, w której nie było żadnego imbecyla, który by pił z Rafałem w Paradoksie i się „dowiedział”, że jestem „prostytutką”. I wbrew temu, co myśli ten schizofrenik, wymiana lektorów nie znaczyła, że zostałam wyrzucona z pracy, tylko że grupa straciła fajną lektorkę, która potrafi dobrze przygotować do egzaminu.

Mam prośbę do stałych bywalców naszej warszawskiej fandomowej knajpy. Bardzo proszę, zwróćcie uwagę na tego schizofrenika i jego głupie ofiary, i wytłumaczcie im, jaka jest prawda i z kim piją. Najprawdopodobniej student także jest chory psychicznie, bo zdrowi ludzie nie dają się tak podpuścić i tak się nie zachowują. Warto zrobić z tymi głupami porządek przed Polconem w Warszawie, bo schizofrenik Rafał, jak widać, znowu jest w szczytowej formie i gromadzi wokół siebie swój kolejny gang wyznawców.

I to wcale nie jest Prima Aprilis.

Freud i Lolita

Pani Szkwał jest specjalistką od Nabokova, z tym że do odczytania jego powieści używa przebrzmiałych już od dawna prac Freuda. Powiedzmy sobie szczerze, wyciąganie z zakurzonej szafy wyśmianej teorii, że Lolicie brakowało ojca, więc uwiodła biednego pedofila, jest równie zabawne, jak robienie ze mnie kogoś, czyim spowiednikiem jest Nycz. (Dla przypomnienia – jestem apostatką i poganką, więc wcale mnie to nie bawi.)

Nie spodziewałam się, że w naszych czasach może funkcjonować w świecie akademickim ktoś o poglądach, które są wodą na młyn wszystkich pedofili. Jestem w szoku i nawet nie wiem, od czego zacząć.

Bohater Lolity jest wariatem, schizofrenikiem. Wszyscy zgadzają się, że jest najmniej wiarygodnym narratorem. Dokonuje projekcji swoich pragnień na Lolitę i w jej najmniejszych gestach widzi uwodzicielkę, ale dzieje się to tylko w jego chorym umyśle. Akurat specjalista literaturoznawca powinien mieć w swoim warsztacie umiejętność rozróżnienia, co jest subiektywnie zniekształconą narracją, a co jest stosunkowo obiektywnym opisem wydarzeń. A obiektywne wydarzenia są takie, że Lolita jest obiektem obsesji osoby chorej, która ją prześladuje, robi wszystko, żeby się do niej zbliżyć, poddaje ją terrorowi i oszukuje, a potem ją gwałci. I według niektórych możliwych odczytań ją w końcu zabija, co jest charakterystycznym działaniem schizofrenika. Reszta powieści wtedy jest jego zmyśleniem. Jest krańcowo niewiarygodny. Owszem, Lolita wcześniej rozmawia ze swoim przyszłym gwałcicielem, ale nie kieruje nią chęć jej uwiedzenia go, ale czysta ciekawość i nuda. Dziecko ma prawo porozmawiać z nowym lokatorem matki.

Niemożliwe żeby Nabokov, interesując się archiwami sądowymi, nie miał za sobą lektur orzeczeń prawdziwych biegłych sądowych, czyli psychiatrów. Wrzucanie do tego dziewiętnastowiecznego Freuda z jego przesądami jest moim zdaniem całkowicie bezzasadne i stanowi błąd w sztuce, jeśli zakładamy, że badacze literatury to też naukowcy.

No i z powodów całkowicie osobistych czuję się dotknięta i obrażona każdą próbą wybielania jakiegokolwiek pedofila. Naprawdę nie uwiodłam tego schizofrenika, który na mnie napadł w mojej podstawówce.

I to też nie jest Prima Aprilis.