Nie miejcie nigdy złudzeń co do nikogo z Kościoła. Reguła jest taka, że rządzą dzięki lękowi i biologicznemu niszczeniu swoich wrogów, a ze schizofreników zawsze robią swoich świętych, bo bez tego wali im się model biznesowy, bo muszą wrzucać na ołtarze coraz nowe osoby. Od tego też też zależą awanse w Kościele. A jeżeli ktoś zaprzecza ich „świętej” kurwie Renacie, to sięgają do zaszczucia swojej ofiary, którą chcą zmusić do potwierdzenia, że ich nowa „święta” jest święta i że wszystko, co ta kurwa mówi to prawda.
No cóż, znam kurwę Renatę od dziecka i mam tyle wiedzy psychologicznej, że wiem, że jest durną schizofreniczką, a nie żadną pierdoloną świętą, chociaż dla imbecyli z Kościoła to to samo.(1) Więc nie potwierdzę, wbrew naleganiom, tej świętości. Był to powód dlaczego napadnięto na mnie ponownie i to wtedy, kiedy już wszyscy starali się głupom wytłumaczyć, kim jestem. Prawie zginęłam, bo jakiś imbecyl chciał postawić na swoim i promować sobie świętą. Serio, psycholodzy i przyjaciele zawrócili mnie znad grobu, zostałam tak zniszczona, że byłam na progu śmierci samobójczej. Do tego zniszczono mnie w miejscu pracy, wykorzystując schizofrenika, który podaje się fałszywie za mojego męża, i tylko jego słuchano.
Wszystko tylko dlatego, że nie było aresztowań i kościelni debile poczuli się za pewnie. Nie powinno być wobec takich ludzi żadnej taryfy ulgowej, bo jak do tej pory mamy jakieś pierdolone katolickie „no-go zones”, w których rządzi zabobon i w których bezkarnie morduje się ludzi.
Zaczął się powolny, mozolny trwający latami powrót z amnezji i odzyskiwanie pamięci.
Moje prośby o deprogramming nie były przesadą. Ale też na szczęście syndrom sztokholmski można pokonać.
Pomiędzy mną a chrześcijanami jest już tylko wrogość i nienawiść. Niech spierdalają z powrotem do Watykanu i na Bliski Wschód. Nie ma dla nich miejsca w cywilizowanym świecie.
Byłam jedną z nielicznych osób, które zdały egzamin profilera. Ludzie oblewają ten egzamin, bo nie potrafią się wyzwolić z programowania sekty, jaką jest Kościół i cały czas próbują go bronić, albo przymykają oczy na ich zbrodnie. A profiler nie może się łudzić i musi dobrze spamiętać wszystkie trudne i nieprzyjemne prawdy o Kościele, jakie zawarte są w podręczniku, który zawiera wszystkie zasady, jakimi powinien kierować się profiler przy tworzeniu portretu psychologicznego, gdy ma do czynienia z kimś z Kościoła. To są przestępcy i idioci. Nie można wierzyć w ich zapewnienia, że są miłymi, słodkimi misiami. Każdy biskup to psychopata. Wystarczy chwila nieuwagi i zagryzają na śmierć, broniąc swojego posiadania. A lubią posiadać ludzi. Na własność. I zmieniać ich w swoje marionetki. I kreować rzeczywistość w której ze schizofrenicznej kurwy robią świętą, a z miłego pracowitego dziecka swoją kurewkę. Uważają, że mogą wszystko, bo uważają, że się nic nie wyda. Bo ludzie się boją potępienia księdza i zawsze się ich uda zastraszyć, więc nic nie muszą weryfikować.
Lubią też cynicznie informować o swoich zamiarach ofiarę wprost, licząc że się zastraszona zabije i uwolni ich od problemu, więc nikt się nie dowie, że rządzą kłamstwami od ponad dwóch tysięcy lat. Tak samo jak zawsze w moich sprawach manipulowali tłumem szczując na mnie ludzi za pomocą kłamstw.
Na całe szczęście wychował mnie ateista i ludzie myślący, więc bardzo szybko pozbyłam się złudzeń w stosunku do Kościoła Rzymsko-Katolickiego, tym bardziej że na własnej skórze odczułam, jak działają ludzie Kościoła, jak bardzo są zdemoralizowani i głupi. I jak bardzo ich wewnętrzne zasady przeczą zasadom społecznym, jakie wszyscy z nas mają za oczywiste. To że wszyscy z nich uważają gwałcenie dzieci za neutralne moralnie to dopiero początek ich zdemoralizowania. Jest cała lista spraw, w których ludzie Kościoła rozjeżdżają się z oceną moralną, jaką kieruje się reszta społeczeństwa. Kłamanie jest drugie na liście. Też się o tym sama przekonałam. Tak samo jak o tym, że do trwania swojego biznesu potrzebują schizofreników, żeby mieć swoich nowych „świętych” i w ten sposób niszczą też tych chorych ludzi, bo po całym życiu bez leczenia z ich mózgów jest już gąbka, bo schizofrenia to choroba degeneratywna. Nie mówiąc o ludziach zniszczonych i zaszczutych na śmierć tylko dlatego, że zabobonna szczujnia z Opus Dei musiała bronić „swoich świętych” lub porządkować świat pod dyktando ich urojeń. A każda osoba, która nie chciała potwierdzić ich urojeń, musiała znosić ataki tych imbecyli, których „prowadziła ich święta”, Byli manipulowani oraz zmuszani do „leczenia” (bo, przypominam, dla schizofrenika osoba nie potwierdzająca jego urojenia jest chora psychicznie), aż do samego końca – czyli samobójczej śmierci. Co gorsza nie wiedzieli skąd się ci imbecyle wzięli i o co im chodziło, bo wszystko polegało na zupełnie przypadkowych oskarżeniach wariatki.
Nie wiem, dlaczego ci mordercy nadal chodzą na wolności.
I pierdoli mnie, że Opus Dei już mi wyznaczyło jakiegoś egzekutora, znaczy się egzorcystę. W życiu się nie zgodzę na żadne egzorcyzmy, bo wiem z podręcznika, że z reguły kończy je śmierć z wyczerpania ofiary. Szczególnie w takiej sytuacji, kiedy oznaką „uwolnienia” od złego ducha miałoby być potwierdzenie wszystkich urojeń tego schizofrenicznego rodzeństwa.
Niestety w momencie, kiedy Kościół ma w swoich szponach jakiegoś schizofrenika są możliwe tylko dwa scenariusze wynikające z faktu, ze Kościół koniecznie chce udowodnić, że „święta” lub „święty” odebrał prawdziwe przekazy od Boga, a nie ma urojeń – zaszczują na śmierć, kłamstwami pozbawiając ofiarę możliwości utrzymania się, bo potrafią wyrzucić z pracy z pomocą pomówień albo nastawiania przeciwko wszystkim, lub ofiara pomówień takiego „nowego świętego” ląduje u egzorcysty, który ofiarę torturuje aż do śmierci z wyczerpania, bo przecież nie uda się od zdrowej osoby wydobyć potwierdzenia słów schizofreników.
Trzeci scenariusz t głośna i publiczna apostazja i darcie ryja, co właśnie robię, bo porwanie na egzorcyzmy też jest teoretycznie możliwe. Wszystko zależy od tego, co imbecylom rozkaże „święta”.
Znałam jeśli nie wszystko to dużą część tego z praktyki, więc egzamin profilera zdałam śpiewająco. Jedna jest reguła, jeśli chodzi o Kościół – są to zawsze zakłamani pedofile, imbecyle oraz schizofrenicy. Profiler w zderzeniu z Kościołem powinien jak doktor House mówić „everybody lies”.
Zróbcie mi teraz tą przyjemność i – skoro nie chcą się ode mnie odpierdolić – zaszczujcie cały Kościół. Czas na lepszą Polskę.
⛧⛧⛧
(1) Oczywiście hierarchowie wiedzą, że istnieją choroby psychiczne, ale oficjalnie nie istnieją, bo muszą mieć co raz to nowych świętych. Oraz nie mogą rozczarować motłochu, który sobie jakąś „świętą” upatrzył. Więc dlatego próbowano ze mną negocjować, ze on wie, że Renata jest chora psychicznie, ale może jednak taka trochę święta, więc może jednak trochę pomogę, bo Kościół trzeba wspierać. Więc nie, kurwa, jest całkowicie nieświętą kurwą, której z powodu nieleczonej schizofrenii już tylko kawałek mózgu został. I wcale nie należy was wspierać. Trzeba was zetrzeć z powierzchni Ziemi. Każdy dobry profiler to wie. Oczywiście może to być bias, bo profilerzy wkraczają, kiedy są popełniane przestępstwa, ale przestępstw i morderstw tutaj już było aż za dużo, żeby uzasadniało to mój wkurw.