Seksuologia

Każdy ma prawo być szczęśliwy, ale nie wolno mu przy tym krzywdzić innych. Dlatego też prawo bardzo surowo karze panie i panów, którzy mordują swoich konkurentów do czyjegoś serca, i zaznaczmy, to mordowanie może odbywać się na sferze psychicznej czy społecznej. Najczęściej robią tak narcyzy reagujące wrogością na najmniejszą sugestię, że nie mają u kogoś szans. Rzadko kiedy osiągając sukces, ale są skazywani na ostracyzm i zaszczute przez osobę, którą próbowali zdobyć. Mój facet z czasów studiów zniszczył tak swoją licealną koleżankę, blond szczupła szprychę, zrzucił z kolan i strzelił liściem w twarz, rozpowiedział też wszystkim, co ta blond kurwa zrobiła. Sprawiło mi to dużo przyjemności, bo sama przeżyłam porażkę sercową, bo zostałam zniszczona przed podobnie wyglądającą psychopatkę, która zrobiła wszystko, żeby już wtedy zaszczuć mnie aż do samobójstwa, posługując się prześladującymi mnie schizofrenikami oraz imbecylami.

Jest to tak częsty schemat, że aż nie mam sił wymieniać tych wszystkich psychopatycznych narcystycznych szui, które postanowiły zignorować wszystkie zasady społeczne, żeby tylko postawić na swoim i zdobyć faceta, w którym się zakochały. Nie wolno tak robić, nawet jeśli walczy się o swoje osobiste szczęście.

Z tym, że te panie nie do końca zdają sobie sprawę przeciwko czemu grają, bo wcale nie są aż tak seksowne dla faceta, który zgodnie z tym, co mi wszyscy powtarzali, już lata temu postawił na mnie i nie da się złamać. Powiedzmy sobie szczerze, że wygląd zewnętrzny się nie liczy, jeśli chodzi o dobór seksualny. Wie to każdy psycholog, Kamel, śliczny pan z telewizji, który był z bardzo okrągła panią bankierką, to jest bardziej reguła niż wyjątek, bo dla bardzo inteligentnych liczy się też intelekt i osobowość. Nie mówiąc o tym, że czasem wystarczy jedno spojrzenie i ktoś potrafi się zakochać w kimś, kto według „obiektywnych” norm jest nieatrakcyjny. Z tym, że oczywiście tej atrakcyjności nie powinien oceniać wściekły, zazdrosny narcyz, bo dla niego zawsze ta osoba, nawet najbardziej atrakcyjna, będzie kimś z dna beczki społecznej.

Dochodzę do sedna sprawy czyli seksu. Seks łączy na zawsze – ale tylko wystrzałowy, taki na wysokim C. Człowiek w takim związku jest idealnie szczęśliwy i nigdy z własnej woli nie zechce od takiej osoby odejść. Wtedy bez problemu ciągnie dwa kierunki studiów, przebiega połowę Warszawy oraz ma czas na życie towarzyskie.

Szczęścia nie osiągnie głup, który biega za kimś, kto go nie chce. Po prostu, Paniom, które miały i mają nadzieję, że osiągną szczęście z którymkolwiek z moich facetów powiem tak. Rozejrzyjcie się pizdy dookoła i sięgnijcie po faceta, który rzeczywiście was chce. Powiedzcie mu co lubicie w łóżku, próbujcie nowych rzeczy i pamiętajcie – seks ta sprawa zwierzęca z dawnych struktur mózgu. Nie zachowujcie się w łóżku jak ą ę damy, bo nic wam nie wyjdzie. Naprawdę, sam dostęp do waszych cip nie sprawia, że facet jest już wasz na zawsze. Musi wiedzieć, że go chcecie. A jak zostaniecie odpowiednio zerżnięte i osiągniecie najprawdziwszy orgazm, jakiego w życiu wcześniej nie przeżyłyście, to okaże się, że jest to wasz facet życia. Nie tylko jeden facet może wam to zrobić i nie z jednym facetem możecie to przeżyć.

Moi prześladowcy uparli się, że mnie zmuszą do związku ze schizofrenikiem Rafałem, a za to mojego faceta z czasów studiów „podarują” blondynce, którą zrzucił z kolan. Wmówiono mi, że z nią jest. Skończyło się dwiema próbami samobójczymi, z których się na całe szczęście wycofaliśmy na czas i wyrzuciliśmy niezależnie od siebie chyba całe nasze wnętrze w czasie indukowanych wymiotów. A mój miły, owszem przespał się z blondynką, którą wcześnie zrzucił z kolan i strzelił w ryło, ale okazała się być tak nudna i durna, że ją czym prędzej rzucił. I nie dało się jej niczego nauczyć w łóżku, pozostała drętwa jak kłoda niegodna zachodu.

Także ten tego, naprawdę otoczenie nie powinno się wtrącać w to, kto z kim chce być. Blond pizda wcale nie wygrała ze mną. Z tego usłyszałam, myślała, że jej dziewictwo zatrzyma przy niej mojego byłego na zawsze. No cóż, plotki o moim wcześniejszym małżeństwie i macierzyństwie okazały się tym, czym były – czyli kłamstwami schizofreników – i miałyśmy dokładnie takie same doświadczenie seksualne w momencie wejścia w związek z tym mężczyzną.

Ale cóż, okazała się być durną, tępą i drętwą piczą i musiała sobie pójść precz. Mam nadzieję, że w końcu pójdzie po rozum do głowy, znajdzie sobie kogoś w końcu i przestanie wierzyć schizofreniczce Renacie, że ma nadal szanse. Nie wybaczyłam mojemu byłemu tego romansu i go przeklęłam. Jeśli pani blondynka z jego liceum myśli, że facet jest do wzięcia, ostrzegam – ma żonę i dzieci, i tak się składa, że ich polubiłam. Z naszą czwórką nie wygra.

Kto wierzy schizofrenikom i bierze udział w ich intrygach, a schizofrenicy uwielbiają intrygi, sam sobie szkodzi. Wszystkie panie były ostrzegane. Jak zwykle tylko usiądę sobie i będę obserwować wydarzenia. Najwyżej tylko przypomnę pewnemu panu o konsekwencjach jego wyborów i że jakby co, to istnieje dla mnie plan B, jeśli wybierze inną panią, zachwycony tym, że ta pani zaczyna go rżnąć przez ubranie, usiawszy mu na kolanach okrakiem.

Zawsze mam jakiś plan B.

Dodaj komentarz