Seks w wielkim mieście

Podejrzewam, że jestem jedyną osobą w fandomie, która nie spała z Renatą albo Rafałem. Za to, owszem, oboje mają bardzo silne urojenia na moim punkcie – w tym seksualne – którymi mnie zadręczają. Zgodnie z urojeniem Rafała brał on udział w zbiorowym gwałcie na mnie. Prawda jest taka, że ograniczył się do wepchnięcia mi przemocą penisa do ust, podczas gdy jego ojciec mnie trzymał. Potem Nycz zajął jego miejsce. Oprócz tego byłam jeszcze kiedyś przemocą zmuszona do wysłuchiwania, jak sobie wali konia. Złapali mnie jego przyjaciele i przemocą przyłożyli telefon do ucha. To jeden z wielu przykładów tego, jak moje prawa zostały ograniczone w czasie mojej pracy, za co odpowiadała głupota pani Iwony oraz Rektora, słuchającego urobionych przez sektę ludzi.

Wysłuchiwanie jęków Rafała jakoś nie przekonały mnie do jego wdzięków. Tak samo jak nie przekonały mnie napady seksualne, jakich się dopuścił w czasie konwentu, żeby tylko mojemu narzeczonemu udowodnić, że jestem jego „żoną” i zniszczyć mi życie. Naprawdę nie życzę sobie, żeby mnie próbował kiedykolwiek znowu pocałować.

Zastanawiam się, jak bardzo głupie i zdesperowane muszą być panie, które ulegają jego zalotom. Ale rozumiem, dlaczego mnie nienawidzą. Myliłam się, sądząc, że pani Szkwał znienawidziła mnie z powodu zazdrości o Piotra. Prawda, jak teraz myślę, była inna. Już na początku studiów, kiedy byłam jak najbardziej oficjalną narzeczoną Piotra, Pani Szkwał pod wpływem miłości do Rafała, dała sobie wmówić, że to Renata jest ukochaną Piotra, a ja jestem chorą psychicznie żoną Rafała. Mam dla niej złą wiadomość. Jej napady na mnie i to, że nie dała sobie wytłumaczyć, jaka jest prawda, są niewybaczalne. W momencie gdy kierowała nią nieprzytomna miłość do schizofrenika Rafała, to uczucie nie jest powodem, żeby ją ułaskawiono. Ma pełną odpowiedzialność karną, bo to co robimy pod wpływem miłości naprawdę zależy od nas i jest kwestią naszych wyborów. Panna hrabianka (co nie chciała księcia) też nie ma nic na swoje usprawiedliwienie. Kilka innych pań też nie da rady się wybronić.

Wydział Neofilologii naprawdę powinien lepiej sprawdzić stwierdzenia pani Szkwał i mnie chronić przed nią i schizofrenikami, którym zaczęła pomagać. Powinna wtedy być bardzo gwałtownie postawiona do kąta. Wszystkiej jej stwierdzenia prof. Harris powinna była zweryfikować wywalić ze studiów za to, że się na mnie bezlitośnie rzuciła. Nie było innych przeszkód, żeby za niego wyszła, oprócz jego schizofrenii, którą powinna była zacząć leczyć, a nie zamieniać się w podnóżek.

Mam kolejną złą wiadomość dla pani Szkwał. Dotyczy to też innych pań. Rafał to kurwa, która – jak to każdy schizofrenik – wejdzie do łóżka wszystkim, byle te osoby zapłaciły, albo pomogły mu spełniać jego potrzeby schizofrenika – czyli w tym przypadku nękać mnie jako chorą psychicznie „żonę”, bo takie ma urojenia. I jak każdy schizofrenik dąży do tego, aby świat dopasować do osobistego urojenia. Z tym, że nie wolno takim ludziom na to pozwalać, bo nigdy nie zacznie się leczyć.

W urzeczywistnianiu schizofrenicznych potrzeb Rafałowi pomaga także pewna panna hrabianka (bardzo zresztą dumna ze swojego szlachectwa) i oczywiście Rafał ją też regularnie dyma. Byłam zmuszona z nim rozmawiać, więc go pociągnęłam za język na temat różnych wydarzeń. Podejrzewam, że dyma jeszcze kogoś innego, ale na razie zachowam to podejrzenie dla siebie. Ale i tak można swobodnie założyć, że moje podejrzenie jest prawdą, bo wiem, jak działają schizofrenicy i co nimi powoduje. Te mózgi są chore na bardzo podobne sposoby, ale widzą to chyba tylko profilerzy.

Mam dla tych wszystkich pań bardzo złą wiadomość. Rafał od zawsze był do wzięcia. Gdyby brał odpowiednie leki, skończyłyby się jego urojenia na mój temat i przestałby je dymać, jednocześnie zasłaniając się miłością do mnie i że nie może mnie rzucić, bo jesteśmy małżeństwem i mnie kocha. Dymałby, już szczerze mówiąc, którą z nich kocha i z którą z nich chce być. Naprawdę nie jestem złośliwą wariatką, która nie chciała mu dać rozwodu. Po prostu nigdy nic pomiędzy nami nie było. Tylko jego urojenia nas łączyły.

Naprawdę gdyby tylko któraś z was postanowiła mówić prawdę i ze mną współpracować, miałyście swojego wymarzonego faceta, a przynajmniej jedna z was. Możliwe, że któraś z was, albo i wszystkie po kolei, byłyby przeszczęśliwa i nigdy się nie dowiedziały, że bajki o byciu geniuszem matematycznym, który nie skończył studiów, to częste urojenie schizofrenika. Możliwe że nie przeszkadzałoby, że pracuje jako magazynier. Możliwe też, że gdyby zaczął się leczyć jeszcze w latach dziewięćdziesiątych, to jego mózg zachowałby umiejętność uczenia się i może nawet miałby jakąś edukację. Ale tak jak było, to się lenił, bo jak każdy inny schizofrenik nie lubi się wysilać. Bo i po co? Łatwiej wejść w posiadanie różnych rzeczy kradzieżą (aka „odzyskiwaniem swojego”) albo przez oszustwa.

Jedyne, co mogę zrobić, to wyrazić ubolewanie dla pań, które postanowiły słuchać Rafała i jednocześnie będąc we nim zakochane, wykonywały jego polecenia, polegające na rzucaniu się na moich narzeczonych i molestowaniu ich, aby mnie przekonać, że moi narzeczeni są niewierni i je wolą, a ja mam wracać do „męża”. Tylko idiotki bez kręgosłupa dają się wciągnąć w takie schizofreniczne intrygi. Bo w końcu i to udało mi się wyciągnąć z Rafała. Korzystałam z okazji, skoro już byłam zmuszona do tych rozmów i zostały złamane moje prawa człowieka oraz pracownika, to chciałam dowiedzieć się o nim jak najwięcej, chociaż opłaciłam to wielką traumą i problemami z pamięcią.

Wiem już o nim całkiem sporo, ale i tak wolałabym z nim nie rozmawiać. W cywilizowanym świecie, gdzie przestrzega się praw człowieka, nie musiałabym się z tym wariatem konfrontować. I jak się okazuje ani UW ani PW z winy panów profesorów zachwyconych Renatą oraz Rafała nie okazały się być miejscem, z którego bije cywilizacja. Spotkałam tam się z tak brutalnym, wulgarnym oraz prymitywnym zachowaniem, że wolę nie pracować na żadnej uczelni więcej. Parę moich koleżanek też rzuciło uczenie i wcale im się nie dziwię.

Mogę wam, drogie-niedrogie panie, tylko współczuć, bo spotka was tym razem tylko bolesne wyśmianie i wyrzucenie z kolejnego przyjęcia, jeżeli bezrefleksyjnie będziecie brać udział w „spisku” Rafała.

I inaczej niż do tej pory wszyscy będą rozumieli, co się dzieje i dlaczego to robicie.

Dodaj komentarz