Jest to opowieść z czasów, kiedy byłam młodą i piękną studentką, co przypadało mniej więcej na przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Spotykałam się wtedy z pięknym blondynem, który był pierwszym moim facetem. Bartosza nie liczę, bo chociaż złamał mi serce, nazywając pod wpływem schizofrenika kurwą(1) i zrywając związek, to nigdy nie poszliśmy do łóżka i został całkowicie „cancelled”. Śmierć na niego i jego domostwo!
Ale najpierw czas na dygresję.
Niestety pomówienia o bycie kurwą ciągną się za mną od podstawówki, kiedy schizofrenik Rafał zaczął mieć na moim punkcie urojenia, tak samo jak jego schizofreniczna siostra Renata. Zapytali mnie na przerwie o stan posiadania moich rodziców. Gdy dowiedzieli się, że mamy mieszkanie własnościowe, uknuli ze swoim ojcem, tak jak i oni schizofrenicznym oszustem, plan ich zdaniem idealny. Schizofreniczka Renata zniszczy mnie podając się za mnie, a Rafał mnie zmusi do małżeństwa i odziedziczy po mnie mieszkanie. Bo mam im „wszystko dać, bo wszystko do nich należy, tylko muszą odebrać”. A potem mam się dać zabić. Ten motyw „odbierania”, rzeczy o które jest zazdrosny schizofrenik, stanowi – jak każdy profiler wie – częste urojenie schizofreników.
Minęły lata, podczas których Policja nadal nie mogła nic zrobić, chociaż nękanie przez tych idiotów powtarzało się regularnie. Taki mamy po prostu klimat. Podejrzewam, że w tych niezmienianych, a niesprawiedliwych przepisach, chroniących tylko schizofreników, a nie ich ofiary, maczał palce Kościoła, który nie chce, żeby mu skutecznie namawiano różnych „świętych” do leczenia Bo rozumiecie, „świętych” ciężko znaleźć, a potrzebni są różnym patafianom, żeby mogli awansować powyżej biskupa. Przypomnę – z reguły „święci” Kościoła Rzymsko-Katolickiego to schizofrenicy, którzy umiejętnie budują wokół siebie kult. I nie ma w tym nic innego. Wiem, że Nycz przyznał się, że już kiedyś „stracił świętego”, bo ten zaczął się leczyć. Tym bardziej upiera się przy beatyfikacji Renaty, regularnej – tak samo jak jej brat – oszustki i kurwy. Tylko nie może mnie zmusić do potwierdzenia jej „świętości” oraz cudów innych niż „cud zrastającej się karty”, bo za ten „cud” jej sekta da się pokroić. Wiem, że schizofreniczka oczekuje, że będę dla niej kłamać, bo mami mnie obietnicą, że się podzieli pieniędzmi, które ukradła, podsuwając pewnemu pisarzowi swój numer bankowy i twierdząc, że to moje konto. Ale w to nie wchodzę, nie dam się przekupić moimi pieniędzmi, które ukradła. Przypominam, miały trafić na moje konto. Znam tych schizofreników od lat i wiem, że nie dotrzymują żadnych umów. Grozi mi też, że mnie zabiją, gdy już nie będę im potrzebna.
Ale wróćmy do moich czasów studenckich.
Koledzy mojego faceta zorganizowali przyjęcie, w czasie którego pewna efektowna długowłosa, zrobiona na boginię blond kurwa usiadła na kolanach mojego narzeczonego okrakiem i zaczęła ocierać się o krocze i się do niego dobierać. Wyszłam prawie z siebie i kazałam mu wybierać. Mój facet uważał jej zachowanie za niegroźne. Ja widziałam kogoś, kto chciał go uwieść i wyruchać. No, ale Michał czasem okazywał się być radosnym głupkiem. A powinien był strzelić ją w mordę, zamiast spotykać się z Rafałem – bo ich skontaktowała – i słuchać jego urojeń.
Blondwłosa kurwa za to rzuciła mi się do oczu i oskarżyła o to, że mam męża. Uznałam, że jest chora psychicznie, bo nigdy męża nie miałam. Do tego wszystkiego kobieta, która próbowała zerżnąć mojego ukochanego przez ubranie, bo była tak niewyżyta, zarzuciła mi, że nie chcę dać Rafałowi rozwodu, bo oni się kochają. No więc, zastanów się, kurwo, albo lecisz na mojego faceta tak, że ocierasz się o niego jak kotka w rui, albo jesteś zakochana w Rafale i chcesz za niego wyjść. Jakbyś zachowała się odpowiednio i grzecznie, to może bym i wyciągnęła z urzędu moje zaświadczenie o stanie cywilnym, bo byśmy grzecznie wyjaśniały nasze problemy, ale tak to nie mam najmniejszego w tym interesu. Ludzie, którzy się tak zachowują, nie powinni liczyć na współpracę. Poza tym taka kurwa nie jest osobą powołaną, żeby jej pokazywać dokumenty, które są potrzebne tylko do ślubu.
Mam dla tej pani bardzo złe informacje – jestem nadal panną, więc jej agresja była i jest nietrafiona. Jest jedną z licznych bab schizofrenika, który nigdy nie był moim mężem. Wszystkie noszą te same lipne pierścionki. Doliczyłam się takich bab pięciu – pani Iwonka, pani Szkwał, pani P., blond kurwa z przyjęcia oraz panna hrabianka. Wszystkie z nich mnie nienawidzą, chociaż naprawdę to nie ja stoję na drodze do ich szczęścia i nie powinny się były na mnie mścić razem z Rafałem, uniemożliwiając mi założenie rodziny. Powinny się były zastanowić, że gdym nawet rzeczywiście – jak twierdzi urojeniowiec Rafał – po „gwałcie” nad Wisła straciła pamięć i zapomniałabym, że mam męża, to przy planowaniu wspólnej przyszłości z moim ukochanym doszłabym do etapu, kiedy wyciągam zaświadczenie o stanie cywilnym i gdyby był zonk, to szybko bym uporządkowała sprawy i dała mu rozwód. I wtedy byłaby sytuacja win-win. Zamiast tego była wściekła suka niszcząca wszystko dookoła siebie. No niestety, niektóre panie myślą piczami i niczym innym, więc postanowiła wykonywać co do joty schizofreniczne instrukcje swojego pana i władcy. Nie, ja rozumiem, że dobry seks, jest dobry, ale raczej nie powinien sam seks takiej pani ściągać do poziomu mentalnego pospolitej tępej niewolnicy. Dziwi to szczególnie w przypadku panny hrabianki, która nie chciała autentycznego księcia, a za miast tego wolała się tarzać w pościeli z pospolitym i prymitywnym schizofrenikiem bez matury, którego w żaden sposób nie weryfikowała, ani nie zadawała mu podchwytliwych pytań, jak na przykład o klimat Norwegii. Jest to szczególnie zadziwiające w przypadku kogoś, kto ma ambicje pisarskie, bo powinna więcej wiedzieć o psychologii i nabyć umiejętność myślenia krytycznego. Ale jak rozumiem postanowiła się kierować wskazówkami kościelnego gwałciciela pedofila, jednej z najbardziej znienawidzonych postaci, jakie można spotkać w Warszawie, który jest zakochany w swojej schizofreniczce Renacie i nie podważa jej słów w nadziei, że ta zawodowa oszustka i jego pedofilska kurewka – hej, poznałam ją i jej brata od tej strony już w podstawówce – pomoże mu przejąć kolejny majątek, który do niego nigdy nie powinien trafić. Niewiele osób potrafi się połapać w intrygach schizofrenicznych zawodowych oszustów, ale hrabianeczka powinna zacząć się sama ratować, gdy jej powiedziano, że wdepnęła w gówno. Za zaszczucie mnie też wiszą już nad nią zarzuty prokuratorskie i pozew cywilny. Ciekawe, czy się w końcu opamięta i doceni, co mogła mieć w rzeczywistości, a nie w urojeniach schizofreników oraz psychopaty z Kościoła, z którym nikt nigdy nie powinien rozmawiać. Mądrzy ludzie z Nyczem nie rozmawiają.
Tak jak już kiedyś mówiłam taki schizofrenik jak Rafał powtarza ten sam schemat zachowania do śmierci, więc takich bab na pewno jest więcej. I wszystkie Rafał traktuje jako swoje kurwy i na pewno nie wiąże z nimi swoich poważnych planów. Są po prostu narzędziem do przeprowadzania schizofrenicznych intryg.
Najnowsza wersja intrygi jest taka, że zaszczuje mnie do samobójstwa, a potem zgłosi się ze sfałszowanym testamentem do Sądu Administracyjnego i wszystko odziedziczy po mnie. Chociaż wolałby mnie zabić po ślubie, kiedy już by się mną nabawił.(2) Bo się domaga kościelnego, święcie przekonany, że mamy cywilny. Z alternatywną wersją, że uda się mnie zastraszyć i przekupić moimi pieniędzmi, które mi ukradł, żebym wykonywała polecenia tego diabła i jego siostry diablicy.
Kurewka Rafała przystąpiła potem do ataku na ojca mojego ukochanego i wmówiła mu, że jestem nieszczęśliwa w związku, do którego się zmuszam. Jako żywo nie było w tym żadnego zmuszania, ani nie kochałam nikogo innego. Zaczęliśmy być rozłączani przemocą i kłamstwami, między innymi kurewka z przyjęcia podawała się za prawdziwą licealną miłość mojego ukochanego. Znowu jej działania, skoro chciała mieć wolną drogę do Rafała, były pozbawione sensu. Nie wiem, jak ten schizofrenik znajduje takie durne pipy.
Jak już gdzieś wspomniałam, skończyło się podwójną próbą samobójczą, moją i mojego – już wtedy byłego – ukochanego. Moje otoczenie myślało, że źle trafiłam i mi złamał serce, jego rodzina i on sam był przekonany, że jestem szczęśliwa z Rafałem. Ja zostałam zaszczuta do próby samobójczej, bo tak naprawdę obraziłam się na Michała i chciałam wrócić do Piotra, który naprawdę całe życie chciał, żeby do niego wróciła, ale też był okłamywany. Ale tutaj zderzyłam się z urojeniem Renaty, która uważała się za „prawdziwą” miłość Piotra i wmawiała ludziom, że mam urojenia, że byłam zaręczona z Piotrem. Michał zaś próbował się zabić z powodu złamanego serca. Oczywiście jest nieprawdą, że kiedykolwiek byłam szczęśliwa z Rafałem, jestem nieszczęśliwa całe życie i nigdy nie byłam z Rafałem, bo nie o to mu chodziło. Zawsze chciał mnie zabić i po mnie odziedziczyć.
Michał też jest nieszczęśliwy, bo nie mógł mi pomóc i dopiero stosunkowo niedawno przekonał się, jaka jest prawda. Chociaż, muszę przyznać, że szybciej się pozbierał i ma żonę, którą również pokochał nad życie (i oczywiście nie jest to kurwa Rafała z przyjęcia, więc nie powtarzajcie kłamstw) oraz jest ojcem przepięknych i zdolnych dzieci. Jego córka została zaatakowana przez Renatę i wskazana jako osoba z marginesu, którą Nycz powinien „leczniczo” zgwałcić oralnie. Przeszła w swojej szkole takie samo piekło, jakie mnie spotkało mnie w podstawówce, z praniem mózgu i zastraszaniem. Chciała rozmawiać tylko ze mną, bo po kontakcie z Renatą i urobioną przez nią psycholog byłam jedyną osobą z przygotowaniem psychologicznym, której mogła zaufać. Dzieci same podjęły kontakt ze mną. Mała dowiedziała się od mamy, co powiedziałam ich ojcu, gdy radośnie wypaplał schizofreniczce, gdzie mała chodzi do szkoły. Ludzie, takich rzeczy nie mówi się osobom spoza rodziny. Na szczęście udało się małą wyciągnąć z takich samych problemów, jakie ja miałam w podstawówce – a tak była taka malutka jak ja wtedy, też miała osiem lat. Dziewczynka wyciągnęła też ode mnie prawdę o różnych wydarzeniach. Więc pomogłyśmy sobie nawzajem.
A najzabawniejsze, że schizofrenikowi, jeśli się nie leczy, nie miną obsesyjne potrzeby i zawsze będzie postępował według tego samego schematu. Więc możecie liczyć, że takie przyjęcia z identycznie instruowanymi kurwami Rafała, które postępują całkowicie bez sensu, ale uważają się za strasznie moralne i mądre, będą się zawsze powtarzać.
Trzymacie oczy szeroko otwarte. Tylko tym razem przytrzymajcie mi zmanipulowane kurewki Rafała, gdy będę którejś z nich pokazywać moje zaświadczenie o stanie cywilnym. Bo mam i jest aktualne. Zafoliowałam je sobie, żeby się nie zniszczyło za szybko od noszenia. I mam zawsze przy sobie.
Dla przypomnienia, odpowiedni fragment ze słowem „PANNA” poniżej.

⛧⛧⛧
(1) Oczywiście Bartosz całkowicie zignorował fakt, że nie zachowywałam się jak kurwa i byłam nieśmiałą panienką. Za to on był najpierw moim rycerzem na białym koniu, bo ratował mnie przed kościelnym imbecylem oraz chorą psychicznie zakonnicą (co się często zdarza, te baby są pierdolnięte). Autentycznie się zakochałam po raz pierwszy w życiu. Tylko że kutas pod wpływem swojej kurwy, z którą w końcu się ożenił, zaczął mnie atakować. I okazał się być wyjątkowo okrutnym chujem. Atak osoby, którą się kocha i która oskarża bezpodstawnie, wywołuje załamanie psychiczne. Pizda go okłamała, bo postanowiła go odbić i rzuciła się na niego bez jakichkolwiek zahamowań, więc okazał się wyjątkowym chujem, bo zmienił pod wpływem jej kłamstw i intryg front o 180 stopni i zaczął mnie mordować razem z wariatami i Ryszardem. Był to szok, który mi zniszczył psychikę. Bartosz umożliwił wtedy działania sekty na terenie liceum i okłamał wszystkich, że Ryszard jest moim ojcem. A schizofrenik Rafał chłopakiem. Terroryzował mnie ze swoją tępą kurwą, która była jeszcze gorsza od niego. Polowała na mnie i niszczyła w szkole z dużą ambicją. Mam nadzieję, że zdechnie i on, i jego tępa kurwa, dzieci też (bo mnie także one zaatakowały w czasie konwentu, cała rodzina do utylizacji, bo składa się z tępych, pozbawionych talentu, rozumu i współczucia krów). I niech nikt nigdy nie wymawia jego imienia w moim towarzystwie. Może prosić o audiencje, jeśli chce przeprosić, a i tak jej nie dostanie. Niech żre gruz, głupi kutas! I kim jest ta jego pizda, że wolał ją ode mnie? Może ktoś zaspokoi moją ciekawość. Chociaż jedno wiem, na pewno nie jest mną.
(2) Fakt, że umiem przewidzieć, co robi i myśli schizofrenik, bo jestem także profilerem, spowodował, że Rafał uznał mnie za kogoś takiego jak on – bo tylko schizofrenik potrafi zrozumieć innego schizofrenika i przejrzeć jego intrygi. Zadawałam konkretne pytania o konkretne sprawy i okazało się, że jest książkowym przykładem paranoicznego schizofrenika ze wszystkimi jego intrygami oraz urojeniami. Spotkałam pewną osobę – niektórzy ludzie mnie poznali jako psychologa i proszą o rady – która takiego dziada po mojej poradzie zaprowadziła do psychiatry i zmusiła do leczenia. I on z nią się związał, rzucając wszystkie inne panie, które służyły tylko do jego intryg i były podrywane z powodu jego choroby. Radziłam, żeby tak zrobiła też inna pani, ale moja koleżanka wolała skoczyć w głąb króliczej nory ze swoim schizofrenikiem i nadal z nim tańczy w swoim prywatnym lala land. Próbowałam pomóc, ale pani P. postanowiła zabić posłańca przynoszącego złe wieści.
