Zawsze kłamią

Jedną z zasad, jaką się kieruję jako profiler jest, że ludzie Kościoła zawsze kłamią. Nie jest to wzięte wprost z podręczników, ale wysnute z innych reguł. A najważniejsze – ten profil działa, więc nie będę nic zmieniać.

Przede wszystkim są badania dotyczące różnych grup zawodowych i wiadomo, że karierę kościelną wybierają ludzie nie najbystrzejsi, a nawet głupi. Do tego wokół Kościoła gromadzą się wariaci, czyli schizofrenicy, maniacy religijni oraz ludzie po traumach zniszczeni przez kościelną „psychoterapię”, czy pranie mózgu, manipulację oraz zastraszenie. Samo to wystarczy, żeby stwierdzić, że nie można im ufać, bo jako prawdę objawioną podają czyjeś urojenia lub powołują się na cudy. A żaden profiler w cuda nie wierzy i szuka innych wyjaśnień.

Dodatkowo ludzie głupi mają zwyczaj kłamać. Etyka i moralność potrzebują wyższych funkcji mózgu związanych z wyższą inteligencją. Imbecyl zawsze tak bardzo chce postawić na swoim, szczególnie, gdy mu się wydaje, że „wie” jaka jest prawda, że nie może się opanować i kłamie, byle tylko wygrać pyskówkę. Kłamstwo wtedy wydaje się głupolowi niegroźne, a że pozwoli mu wygrać za wszelką cenę, to dobrze bawi się tą sytuacją i uważa, że doskonale sobie poradził. Im ktoś głupszy, tym bardziej kieruje się impulsami i neguje wartość rozwagi. Tak robiła moja katechetka – wprost nauczając, że należy się kierować impulsami, bo jeśli człowiek coś robi z przekonaniem, pod wpływem emocji, to „grzechu nie ma”. Na całe szczęście kryminolodzy oraz prawodawcy uważają inaczej i wiemy, że człowiek to nie zwierzę, więc ma obowiązek panować nad impulsami oraz myśleć. Nieznajomość prawa też nikogo nie tłumaczy, bo konkretne przepisy są oparte na wspólnych dla wszystkich ludzi, także wyznawców wszystkich religii, zasadach społecznych, o których dowiadujemy się w czasie procesu wychowania i socjalizacji.

Jestem przekonana, że Rafał by się leczył, gdyby nie głupota pani Barbary, która postanowiła mu pomóc, kłamiąc. Opowiedziała kłamstwo, które polegało na tym, że miała niby być na naszym weselu. Podtrzymała w ten sposób urojenia Rafała i skierowała w moją stronę podejrzenia o chorobę psychiczną. Dziwiła się potem, dlaczego mówię, że kłamała o tym weselu. Po prostu nie było żadnego wesela, bo nie było ślubu. Osoby, które wtedy skłamały mają na sumieniu całe moje nieszczęśliwe życie, a także zdegenerowany schizofrenią mózg Rafała. Mam nadzieję, że uda się go poddać badaniom na tomografie, żeby udowodnić niedowiarkom, że temu facetowi też zniszczyli życie i mózg. Schizofrenik na tym etapie choroby traci możliwość uczenia się nowych rzeczy. A już wcześniej było ciężko, bo programu do obsługi magazynu uczył się miesiąc. A i tak chodziło tylko o to, żeby potrafił odfajkować, co wziął na salę sprzedażową. Wykorzystałam okazje, żeby go dobrze przesłuchać i zdobyłam takie właśnie informacje o tym bohaterze wielu romansów, który podaje się za bogacza (fałszywie) oraz mojego męża (również fałszywie).

Podobnym durniem był pewien ginekolog. Ten idiota dla odmiany skłamał, że odbierał mój poród, i że dziecko było Rafała, żeby „świętemu” (serio, sekta nie tylko Renatę, ale też jej brata uważa za świętego) Rafałkowi i Nyczowi zrobić przyjemność. W chwili, gdy zaprzeczałam, wziął stronę wariata i znowu wzmocnił jego urojenie. Naprawdę nie mam z nim ślubu, nie mam żadnych dzieci. Zniszczyłeś mi, chuju, wszystko swoim bezmyślnym kłamstwem. Rafałowi też, bo powinien się być leczyć, a tak utrzymywał wiele kobiet w swoim haremie i je oszukiwał. Wbił je w lata i uzależnił od siebie.

No, ale takie są kadry kościelne oraz PiSu. Nieodpowiedzialni imbecyle, którzy niszczą wszystko dookoła siebie. Rzucili się kłamać, żeby podtrzymywać urojenia wariata, a mnie zniszczyć psychikę. Myślicie, że warto było, skurwysyny? Żryjcie gruz, kurwy.

Rozumiem, że trudno rozpoznać osobę chorą psychicznie, szczególnie schizofrenika, chyba, że wywoła się jego psychozę, ale właśnie oskarżanie mnie o bycie jego chorą psychicznie żoną i byłą prostytutką, to treść urojeń jego samego oraz jego siostry. Skrajną nieodpowiedzialnością, która – mam nadzieję – zakończy się zarzutami karnymi, było mordowanie mnie razem z tymi schizofrenikami i pełne radości i szczęścia zaszczuwanie mnie na śmierć. Szczególnie pani Barbara zasługuje na wszystko, co najgorsze.

Chrześcijaństwo jest wysnute z opowieści o pewnym schizofreniku, który podawał się za Boga. Jest więc skalane od samego początku. Katolicyzm dodaje do tego swój kult „świętych” – czyli z reguły schizofreników, bo schizofrenicy zostają świętymi. Wiem, bo z tego między innymi właśnie pisałam pracę magisterską.

Spodziewajcie się samych kłamstw, nie tylko wynikających z choroby psychicznej uprzywilejowanych członków tego Kościoła, którzy są naprawdę świętymi (chorymi psychicznie) krowami, ale też pochodzące od ludzi, którzy podtrzymują ich urojenia, bo uważają kłamstwa za coś niewinnego i nieszkodliwego, skoro „wiedzą”, co jest „prawdą”.

Czyli – jak już powiedziałam – zawsze zakładajcie, że siedzący naprzeciwko gość w sutannie, albo sam z siebie łże, bo chce postawić na swoim, albo uważa, że tak zwany „interes Kościoła” wymaga, żeby kłamał, albo powtarza urojenia „świętego”, mając je za prawdę objawioną.(1)

Czasem zaś jest tak głupi, że czegoś nie rozumie i z tego powodu też może rozminąć się z prawdą.

⛧⛧⛧

(1) Zakładanie, że schizofrenik ma kontakt z Bogiem jest tak dziwne, że aż musze o tym napisać. Zawsze myślałam, że religie monoteistyczne stoją wyżej na drabinie rozwoju od szamanistycznych, a tutaj taki zonk. Bo nagle biskup robi wszystko na podstawie urojeń swojej schizofrenicznej kochanki. I uważa jej wizje za objawienia od Boga, i każe ją wielbić i na kolana padać. No, jak nisko można upaść? I jak wielkim skurwysynem trzeba być, żeby taką kurwę jak Renata pchać na ołtarze? O mało się nie zrzygałam, gdy się dowiedziałam o jego prawie pewnej kardynalskiej nominacji.

Dodaj komentarz