Jest pewna zasada przy utracie pamięci z powodu szoku, stresu czy traumy. Albo traci się wszystko jak Jason Bourne, który nawet nie wiedział, jak się nazywał (chociaż tutaj też ważny był element obrażeń fizycznych), albo zachowuje się wspomnienia na własny temat i własnej rodziny, tracąc elementy, które są związane z traumą psychiczną.
W moim przypadku mam amnezją wybiórczą, która została wytworzona przez kontakty z prześladowcami z Opus Dei, którzy uparli się pomagać dwójce wariatów z mojej podstawówki. To rodzeństwo ma bardzo silne urojenia i zostałam poddana „psychoterapii”, która polegała na „blokowaniu urojeń” – i w związku z tym dokładnie to, co nie podobało się Renacie i Rafałowi zostało wyparte. Ale wbrew ich zabiegom nie byłam sobie w stanie „przypomnieć”, że Rafał, to mój „mąż”, ani że mam jakieś „dzieci”. Bo, kurwa, jest niemożliwe stracić pamięć o tak podstawowych faktach, więc nie mogłam sobie „przypomnieć”, bo to akurat zostało wzięte z jego urojeń.
Jest niemożliwe, żeby ktoś cierpiący na amnezję wywołaną przez psychiczny szok stracił pamięć o tym, kim jest. Zawiera się w tym wiedza, jak ktoś się nazywa i kim są członkowie rodziny. Naprawdę rodzice Rafała i Renaty nie byli moimi przybranymi rodzicami, a Rafał nie był moim mężem, a ja nie miałam nigdy dzieci. Dokładnie tak, jak zawsze mówiłam.
Ale wiem, że ta szajka zamierza się znowu udać do Sądu Opiekuńczego, żeby tych urojonych dzieci szukać. Zrobili tak w latach dziewięćdziesiątych, ale byłam w tak złym stanie psychicznym, że reprezentowała mnie mama. Zostali wyśmiani, ale się łudzą, że jeśli ja będę na sali, to się „przyznam”, albo wyciągną „prawdę” z moich przyjaciół i znajomych. Bardzo proszę, żeby tak zrobili, chętnie odzyskam kontakt z kilkoma osobami.
Życzę im ironicznie powodzenia. Obiecuję, że będę raportować postępy ich działań. Na razie łudzą się, że po wyciągnięciu z urzędu zaświadczenia o stanie cywilnym, przeproszę. Tak więc przewiduję spokój i ciszę aż do warszawskiego konwentu. Potem znowu ich psychoza każe im działać.
I dla przypomnienia:
