Pisałam już o Chrystusie jako o schizofreniku, któremu się udało. Czas napisać o Kościele Złodziei i Gangsterów, w skrócie Kościele. Jak wiedzą prawie wszyscy, którzy mieli nieszczęście uczęszczać na religię, Chrystusa odpuścił grzechy mordercy z krzyża obok i od tamtej pory Kościół ma niezwykle łaskawe podejście do wszystkich przestępców i ludzie z Kościoła lubią się nimi otaczać oraz takich ludzi z upodobaniem ratują – wspomnijmy chociażby wywożonych przy dużej pomocy Kościoła do Argentyny Hitlerowców, a mordowanych Żydów. Jakoś tak zawsze się składa, że ludzie Kościoła stoją zawsze po stronie przestępców, a nie ofiar. Ofiary są potępiane, szczególnie kobiety, które zostały zgwałcone. Zresztą katolicy mają zwyczaj traktować nas, kobiety jako bydło, które nie może mieć własnego zdania i służy do zabawy i w ramach zabawy można na przykład podać truciznę, zgwałcić i zaszczuć na śmierć, a potem się tłumaczyć, że się nie zorientowało, że się wzięło udział w gwałcie. A jeśli kobieta przeżyje gwałt, problem z jej istnieniem, Kościół rozwiązuje tak, że każe jej pokutować i pracować niewolniczo na rzecz swoich „właścicieli”. Mnie Nycz oraz jego otoczenie wyznaczyli rolę w fandomie popychadła, które nic nie umie i które ma służyć do zabawy niewyedukowanemu schizofrenikowi, który zyskał uprzywilejowaną pozycję w Kościele. To z kim chcę być i co robić, nie miało znaczenia. Symbolicznie dobierano mi wykształcenie oraz wmawiano, że nic nie potrafię. Terror potrafi człowiekowi złamać życie i tak się stało.
Jak wiedzą też ludzie, którzy interesowali się religią, Chrystus trafił na krzyż z powodu zamachnięcia się na władzę państwową, inaczej przywódca jednej z wielu sekt by nikogo nie zainteresował. A jak się zamachnął? Pozwolił się nazywać Królem Judei i bardzo mu się ten tytuł podobał, jak to schizofrenikowi. Zgromadził wokół siebie tyle osób, że zaniepokoiło to Rzymian i stąd wzięła się ta egzekucja na wzgórzu.
Kościół lubi gangsterów. Moja chora umysłowo zakonnica nauczała, że musimy pomagać każdemu katolikowi, nieważne, czy to jest polityk czy gangster. I tego gangstera, jeśli katolik, to trzeba chronić. Wiele z tego podejścia widać w pracy Policji, moim zdaniem, Prokuratury oraz PiSu. Nie chce mi się teraz pisać o konkretnych przypadkach, ale w naszym kraju wystarczy, że ktoś jest związany z Kościołem, albo z jakimś hierarchą, a już może się cieszyć niezasłużonym zaufaniem Policji i nic tej osobie się nie stanie, bez względu na popełnione przez nią przestępstwa. Każdy ksiądz to święta krowa. Będę z tym podejściem zawsze walczyć.
Powiedzmy sobie szczerze, księża się krańcowo zdemoralizowani jako grupa zawodowa. Z reguły wybierają tę ścieżkę zawodową ludzie, którzy nie daliby sobie rady w innych dziedzinach życia, bo bardzo często już nie radzą sobie w szkole. Za to zachwycają się władzą, jaką posiada tradycyjnie ksiądz w polskim społeczeństwie. Ludzie wiedzą, że nie wolno księdzu, chociażby go krytykując, bo przeklnie i nie da rozgrzeszenia. Sama tak byłam zastraszana przez Nycza, bo nie chciałam (i nie mogłam) potwierdzić, że jego ulubiony schizofrenik, to mój „mąż”. Kierowała nim jego ulubiona prostytutka, Renata, ale nawet gdy udało się udowodnić mu, że jej urojenia są nieprawdziwe i na przykład nigdy nie była żoną Piotra, to nadal upierał się, że tak samo chory psychicznie Rafał jest godny zaufania.
Tak naprawdę próbował mnie zmusić do wyjścia za niego, żeby ukryć i zamaskować całą masę przestępstw, jakie na mnie popełnił zaszczuwając mnie ze swoim gangiem (bo uważam go część gangu Rafała, a także uważam, że zakonnica i Ryszard to jak najbardziej ludzie, których powinien hamować, a nie zachęcać), ale wbrew jego zabiegom, żeby prawda nie wyszła na jaw, mu nie pomogę. Nie jestem żoną Rafała, nigdy nie zostanę. I nie ma znaczenia, że nie lubi Adama. Ma znaczenie, że ja nie lubię Rafała i nie dam się przekupić obiecywaną karierą w PiSie, ani nikogo fałszywie nie oskarżę o gwałt. Nie oskarżyłam Michała, chociaż mnie prawie za to zaszczuto na śmierć i wmówiono mi, że mój facet mnie nie chce. Tak samo nie oskarżę Adama. Ale takie kłamstwa i zaszczuwania niewinnych ludzi na wniosek schizofreników to codzienność Kościoła. Przypomnę zgodnie z podręcznikiem profilera, schizofrenik który wpada w łapy Kościoła zostaje obwołany „świętym”, a ten status umożliwia uruchomienie takiej machiny kościelnej, którą ma na swoją usługi, że zaszczuta niewinna osoba z powodu urojeń schizofrenika jest zaszczuta na śmierć, albo kona z wycieńczenia podczas egzorcyzmów.
Od dzieciństwa mam na karku schizofreników uznanych przez Kościół za „świętych”. Niestety ludzie Kościoła są z reguły tak głupi, że nie rozumieją pojęcia choroby psychicznej tylko uważają różne „wizje” za prawdy zesłane przez Boga. Sam biskup mi potwierdził w rozmowie, że jest to oficjalne oficjalne stanowisko Kościoła.
Pokłóciłam się o te „wizje” i status świętych z moją katechetką, kiedy byłam mała. Od tamtego momentu mnie, córce pani neurolog, jest całkowicie nie po drodze z Kościołem. Pokłóciłam się z nią też o seks, bo chciała naszej grupie wmówić, że kobieta ma cierpieć w czasie seksu, inaczej nie jest porządna, tylko kurwa.
Zakonnica u mnie w domu szybko została określona jako chora psychicznie i nikt się nią nie przejmował. Niestety ona się bardzo przejmowała mną. A jeszcze bardziej się przejął mną imbecyl Ryszard, który z całej rozmowy z nią zrozumiał, że jestem prostytutką i zobaczył okazję, żeby się wzbogacić. Postanowił mnie sprzedawać innym pedofilom. W poszukiwaniu osób, które mogłyby mu pomóc trafił do mojej podstawówki, gdzie trafił na dwójkę dzieci, rodzeństwo ze schizofrenią.
Niewykształceni schizofrenicy bardzo często popełniają przestępstwa. Podobnie było z rodzicami tej dwójki. Według tego, co mi powiedziały dzieci, mama dorabiała prostytucją, a tata był zawodowym oszustem. Bardzo szybko, dowiedziawszy się, o co mnie oskarża Kościół, postanowił włączyć mnie do rodziny i uczyć życia w świecie przestępczym. Piszę dokładnie z mojego punkty widzenia na podstawie realnie padających słów. Ale też jest taka zasada w kryminologii, że każdy schizofrenik nie będzie pracował tylko zajmował się oszustwami, jeśli będzie taka okazja.
Prześladuje mnie ta rodzina schizofreników wraz z Kościołem od tamtej pory i wszyscy z nich uważają się za moich właścicieli odmawiając mi wszelkich praw. Nie dziwi mnie, że nieleczący się schizofrenicy mają tendencję do tworzenia sobie niewolników, ale wejście Kościoła i Nycza w cała sprawę jest skandalem. Nie wiem, jak w ogóle jest możliwe, że ktoś taki jak biskup nagle dochodzi do wniosku, że „musi dojść do prawdy”, psychicznie zakasowując swoją ofiarę. Dlaczego postanawia zastąpić Policję, Sąd Opiekuńczy, Sąd Karny, czy Sąd Cywilny? Dlaczego wkracza w moje konstytucyjne prawa i nagle chce mnie „nawracać”?
Czy w ogóle można pozwalać na działanie tak zbrodniczej organizacji jak Kościół w naszej rzeczywistości? Dlaczego Kościół ukrywa swoje błędy zakatowując i zaszczuwając swoje ofiary do samobójczej śmierci? Dlaczego ktoś tak uczciwy jak ja musi ukrywać się i uciekać przed schizofrenikami, tylko dlatego, że ktoś z Kościoła uznał ich za „świętych”, bo mają „wizje od Boga”. Dlaczego nasze Państwo na to pozwala? Już dawno powinna powstać specjalna jednostka Policji badająca zdrodnie Kościoła na narodzie polskim. Już dawno powinno być badane, jakimi nielegalnymi metodami wpływają na decyzje polityków i kogo w ogóle pchają do polityki. Rozumiem, że do polityki wyrywają się ludzie niezbyt inteligentni (tak wychodzi z tabel przeciętnej inteligencji grup zawodowych), ale faktem też jest, że Kościół promuje najgłupszych z nich.
Imbecylizm ludzi związanych z Kościołem jest faktem. To nie tylko efekt tego, że powołania są ze niewyedukowanych wsi. Duża część zakonnic i ludzi im pomagających to osoby po kościelnych szkołach specjalnych. Ci ludzie za to mają doskonałą o sobie opinię i nic nie rozumiejąc ze świata, próbują go „porządkować” zgodnie z tym, co im się wydaje być „porządne”. Jednocześnie, będąc imbecylami, mają mózgi tak słabe, że nie ma tam miejsca na autorefleksję, etykę, czy moralność, bo to są wyższe funkcje mózgu. Więc imbecyl-pedofil kontaktuje schizofreniczne dzieci z pedofilami-klientami oraz wpada na pomysł zmuszania do prostytucji ich koleżanki. Oraz robi wszystko, żeby zadowolić schizofreników.
Wyższych funkcji mózgu nie stwierdzam u Nycza. Gdy już wytłumaczyłam mu sprawy pomyłki imbecyli z mojego dzieciństwa i że nie powinien słuchać schizofrenicznego rodzeństwa, stwierdził, że w takim razie zmusi mnie do wyjścia za Rafała.
Swoimi próbami zrobienia ze mnie kogoś, kim nie jestem zniszczył mi Kościół nie tylko dzieciństwo i młodość. Nycz mnie dobił i ukradł mi także wiek średni, który spędzam na walce z syndromem sztokholmskim oraz fałszywymi wspomnieniami, które mi złośliwie wmówił Ryszard z egzorcystą, bo nie chcieli, żebym kiedykolwiek przypomniała sobie prawdę. W ten sposób Kościół nie tylko ukrywa swoje przestępstwa, ale też tworzy posłusznych niewolników, którzy mają do wybory albo się podporządkować albo się zabić. Zastraszeni ludzie się zabijają. Na szczęście dostałam wsparcie psychologiczne na tyle dobre, że przeżyłam i wypełniam swoją obieraną zemstę.
Nycz ani jego egzorcysta nie zmusili mnie do posłuszeństwa Kościołowi i nie zmuszą. Żryjcie gruz i moją apostazję. Teraz wy się macie mnie bać. Odgrzebię wasze wszystkie trupy i będzie jak w Irlandii. Ryszard był przekonany, że takie nielegalne pochówki istnieją i że leżą tam dzieci, które padły ofiarą pedofili, bo zbyt inteligentne, żeby się pogodzić ze swoją rolą zabawek i się za głośno skarżyły, a to miał być objaw opętania. Więc zostały uduszone. Oczywiście powiedział to mniej składnie i innymi słowami. Mam nadzieję te groby znaleść i oddać te dzieci rodzicom, nawet jeśli tyle po to, aby zostały poprawnie pochowane. Ryszard jest tylko imbecylem, więc to nie urojenia i nie miał powodu kłamać.
Moje życie bywało szczęśliwe bez Kościoła w nim, więc bardzo proszę, żeby nikt z tej zbrodniczej organizacji więcej mi się na oczy nie pokazywał. Mam nadzieję jeszcze być szczęśliwa, nawet jeśli jestem już starą babą. Bo mogę, bo mam prawo do dobrego życia, nawet jeśli Kościołowi wydaje się, że może bezkarnie łamać wszystkie prawa człowieka.
Moje życie będzie szczęśliwe, jeśli doprowadzę do upadku Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Mają być te święte krowy wsadzane do więzień i otoczone społeczną pogardą. Na nic innego nie zasługują.
Nycz wiedział, że jestem panną, bo mu zajmujący się tą sprawą policjant powiedział, gdy już to ustalił. Ale skurwiel uparł się, że dla mnie woli schizofrenika Rafała, więc postanowił zignorować wszelkie moje zastrzeżenia i mnie zaszczuć na śmierć za to, że nie chcę. A prawda jest taka, że jeśli trzeba to wybiorę śmierć, a za Rafała nie wyjdę. Skurwiel sprowadził na mnie piekło, tylko dlatego, że „Adama nie lubi”. Nie jestem rzeczą, żeby za mnie decydował.
Miał obowiązek też innym ofiarom Rafała powiedzieć, że to nie mój status cywilny jest powodem, dlaczego nie mogą z nim zawrzeć związku małżeńskiego, tylko jego urojenia oraz obsesja. Nieprawdą jest, że złośliwie nie daję mu rozwodu. Zamiast tego postanowił mnie zakatować, żeby zmusić mnie do przyjęcia Rafała, bo jego schizofreniczna kochanka o to poprosiła. No wiem, że Renata ma ambicję zmusić mnie do związku ze swoim bratem od dzieciństwa, ale ja nadal i zawsze będę mówić nie.
Nie zrobił nic z tego, o co policjant prosił. Doradzam ofiarom Nycza oraz Rafała również apostazję.