Jak się dowiedziałam z rozmowy z Nyczem (dodam, że rozmowy, do której mnie zmuszono), „święci” są bardzo rzadcy i cały Kościół zawsze próbuje z całych sił ich „rozpoznać”. Są potrzebni, bo ich pojawienie się w otoczeniu danego hierarchy świadczy o tym, że jest „wybrany”, żeby iść w górę.
Powiedzmy sobie szczerze – ci konkretni święci to są po prostu schizofrenicy z mojej podstawówki i cały Kościół, a przynajmniej metropolita warszawski, tańczy w rytm ich urojeń. Niestety tak jest, że schizofrenicy bardzo lubią o sobie opowiadać ciekawe rzeczy, bo mocno przeżywają swoje urojenia, a częstym urojeniem katolickich schizofreników jest przeświadczenie o dokonywaniu cudów, które potem udowadniają za pomocą tanich sztuczek lub zaszczuwają osoby, które przeczą ich „objawieniom”.
Kościelną karierę wybierają ludzie z nizin społecznych, o prawie nieistniejącym bagażu kulturowym, którzy w życiu nie usłyszeli o istnieniu chorób psychicznych. Są też również za głupi, żeby zrozumieć, co to znaczy, że ktoś jest chory psychicznie, gdy już im się to tłumaczy. Idą dalej przez świat, zaprzeczając istnieniu schizofrenii i zadręczą każdą osobę, która zaprzecza, że ich schizofrenik to „święty”. Robią to, bo wierzą, że rolą Kościoła jest „chronić” świętych. I nie ma znaczenia, co powiem, bo każde moje słowo przeciwko nim jest odbierane, jako dzieło szatana, który chce zniszczyć tak „świętą i dobrą istotę, wybraną przez Boga jak Renata”.
Mam radę dla ludzi, którzy czują się jeszcze związani z religią katolicką, lub po prostu lubią ładne imprezy. Rzućcie im w twarz swoją apostazję i przejdźcie do kościoła luterańskiego. Luteranie może mają swoje wady, ale w ich Kościele nie ma kultu świętych, a wierni współrządzą tą organizacją religijną i – przynajmniej oficjalnie – są traktowani jako równi księżom (tak, polscy luteranie używają słowo ksiądz wymiennie ze słowem pastor). Luter też zadbał o równość płci i protestował przeciwko wielu innym durnym praktykom, jakie jeszcze pokutują w Kościele Rzymsko-Katolickim. Nie walczcie o to, żeby tacy ludzie jak Nycz się edukowali i reformowali katolicyzm, bo to nie ma sensu. Oni naprawdę tkwią na stanowisku, że Luter się mylił i płonie w Piekle, więc będą dalej zaciekle kontynuowali swoje tradycje.
Ja zawsze będę mówić, że Luter miał rację, gdy płonąc świętym oburzeniem, z furią przybijał swoje tezy do drzwi katedry. Po prostu mądry, odpowiedzialny człowiek, który już nie mógł patrzeć na zwyczaje wzięte prosto z obory i mordowanie niewinnych ludzi pod dyktando wariatów.