Patologie

Jak się okazało ten blog zamiast służyć literaturze, jest poświęcony tropieniom wszyskich patologii Kościoła Rzymsko-Katolickiego. No ale co ja poradzę. Spotykam się z przestępstwami kościelnymi odkąd skończyłam osiem lat. Tropią mnie i niszczą mi życie systematycznie od tamtej pory. Nie tylko zniszczyli mi karierę pływacką, gdy byłam dzieckiem, ale postanowili zrobić ze mnie rzecz, niewolnicę, którą będą wedle swojej woli zarządzać. Zniszczyli mi wszystkie związki i chcieli oddać w niewolę schizofrenikowi, żeby zrobił ze mną, co mu się podoba. Znaczy się, zabił i odziedziczył mój majątek.

Uczciwy, inteligentny, myślący człowiek nigdy nie posunie się do terroryzowania ofiary zaszczucia i nie przyłączy się do schizofrenika. Szczególnie taki, który podobno jest z racji stanowiska ma być wzorem rozwagi.

Wykopię wszystkie wasze trupy pochowane po szafach i w nielegalnych grobach. Profil psychologiczny polski kler i polscy fanatyczni katolicy czy zakonnice o IQ poniżej 75 mają taki sam jak w Kanadzie czy Irlandii. Co oznacza, że jeśli się wjedzie takim wozem, jaki posiadają geodeci, to wcześniej czy później znajdzie się nielegalne groby, bo jakiś kościelny schizofrenik stwierdził, że te dzieci czy młode kobiety są we władzy szatana i nie chcą się nawrócić.

Widziałam z jaką „delikatnością” traktowali mnie kościelni imbecyle czy nawet sam „Biszkopt”. Nie mam wątpliwości, że gdyby zabraliby mnie do jakiegoś miejsca poza pracą, zostałabym zabita i chyłkiem pochowana. Chcieli mnie porwać na egzorcyzmy, gdy byłam dzieckiem. Nie przeżyłabym tego, bo nie zaczęłabym kłamać i czołgać się przed schizofreniczką Renatą, jak chciał egorcysta czy imbecyl Ryszard. Nie potwierdziłabym żadnego z ich urojeń, tylko coraz bardziej czuliby się obrażeni i próbowaliby mnie zmusić do „przepraszania Boga”.

Już w latach dziewięćdziesiątych rozmawiałam z Piotrem o potrzebie istnienia fundacji, która by odciążyła Policję w ratowaniu ludzi zaszczuwanych przez wariatów, tym bardziej, że nie ma odpowiednich przepisów, które by pozwalałyby Policji na działanie. Biegli ratowali mnie i stawiali na nogi w prywatnym czasie.

Fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odciąża szpitale. Moja wymarzona fundacja odciążyłaby Policję i aktywnie walczyła z przestępczością zgrupowaną wokół Kościoła, bo ta przestępczość istnieje. Kościół – powiedzmy to szczerze – składa się w większości z imbecyli i wariatów, a te dwie grupy zawierają osoby, które najprawdopodobniej popełniły, popełniają lub popełnią przestępstwa. I co jest charakterystyczne dla przestępców, nie mają poczucia naruszania prawa. Kadra uczelni kościelnych też nie składa się z geniuszy. Z reguły na uczelniach zostają ci mniej inteligentni absolwenci. Biznes oferuje najlepsze płace i wciąga najinteligentniejszych. Dochodzi do głosu jeszcze jeden czynnik w przypadku uczelni takich jak KUL – karierę kościelną wybierają głupi ludzie. Więc katolickie uczelnie są podwójnie obciążone głupotą.

Fundacja taka powinna też móc prowadzić śledztwa w chwili, gdy Policja zawodzi. Jest to w Polsce potrzebne. Bliskich mi ludzi zakatowali wariaci posiadający wsparcie Kościoła. Ta buceria musi zostać w końcu ukarana, a zaszczuwani ludzie dostawać odpowiednią pomoc i wsparcie, jeżeli nasze Państwo nie uważa za stosowne chronić swoich obywateli przed wariatami.

Szukamy grobów. Trzeba zacząć od listy zakładów opiekuńczych dla dzieci, szczególnie najmniejszych, które najtrudniej nakłonić do dyscypliny i którym najtrudniej maskować inteligencję. Takie dzieci budzą agresję, bo inteligentni zawsze zadają trudne pytania.(1) Moim zdaniem wystarczy stanąć wozem w kilku miejscach i uruchomić sprzęt podobny do opisanego tutaj. Może nie pokaże szczegółów, ale będzie wiadomo, gdzie warto kopać. Kościelni mordercy są bezkarni tylko dlatego, że nie ma pieniędzy na takie poszukiwania.

⛧⛧⛧

(1) Mojego siostrzeńca ostrzegłam, żeby nic nie mówił na religii, ale i tak on i jego bliźniacza siostra mieli problemy. Moja starsza siostrzenica też. Chociaż trzeba przyznać, że winna była schizofreniczka Renata, która z plotek dowiedziała się, gdzie mieszka moja siostra z rodziną i też zostali na religii przedstawieni jako dzieci z półświatka jak ja. Z akcjami „wychowawczymi” wdzierał się do ich domu są najgłówniejszy skurwysyn, ojciec Renaty i Rafała. Musiałam go wywalić go z domu, bo o pomoc i ratunek poprosił mnie siostrzeniec. Moja siostra myślała, że się leczy. Sama to jego zaszczuwanie i nękanie musiałam znosić jako dziecko. Dopiero interwencja mojego szwagra opanowała sytuację, bo przedstawił się jako szlachcic i rycerz, okazał dyplom swój i mojej siostry, i zabronił wtrącać się w wychowanie szlacheckich dzieci, które mają rodziców z wyższym wykształceniem. Ustawiona do pionu katechetka przestała je zauważać. Zaczęła się bać. No cóż, wokół Kościoła gromadzi się wielu wariatów i kler dużo rzeczy robi z ich inspiracji. W tym morduje ludzi. Mój siostrzeniec zostałby psychicznie zaszlachtowany na śmierć, ja sama też w dzieciństwie o mały włos nie zostałam zadręczona na śmierć i doprowadzona do samobójstwa. Piszę o tym wszystkim tak dokładnie, bo wiem, że kler rozpowszechnia banialuki – czyli urojoną wersję wariatów – na temat tych wydarzeń. Trzeba ludziom powiedzieć prawdę.

Dodaj komentarz