Matka

Moja matka była narcystycznym potworem, który uwierzył w zapewnienia schizofreników z mojej podstawówki i ich rodziców, że są nie tylko szlachtą, ale też książętami. Uwierzyła też w kłamstwo, że ja i Rafał jesteśmy dla siebie stworzeni i że musimy się pobrać.

W rzeczywistości rozmawiałam z tymi prosiętami z nizin społecznych i razem z tatą zdiagnozowałam ich jako chorych psychicznie. Oczywiście ani moja matka ani moja siostra nam nie uwierzyły. Miałam w domu to samo, co tata miał we Francji, gdzie też go osaczyła psychopatyczna schizofreniczka i wmówiła wszystkim, że jest w nim w związku. Mój tata też miał wrogość swojej matki, która chciała go na siłę uszczęśliwić.

Próbowałam mojej matce i siostrze wytłumaczyć, kim w rzeczywistości są ci ludzie i co mnie z ich ręki spotkało, ale z charakterystycznym dla narcyzów uporem dążyły do postawienia na swoim. Stosowały taki terror, że o mało mnie nie zabiły, bo zaczęłam planować samobójstwo. Byłam zmuszona do spotkań z Rafałem w naszym domu. Tata mnie ratował, chociaż dopiero gdy mu profiler powiedział, co się dzieje. Ucieklibyśmy pewnie za granicę, ale tacie skończyły się państwa, bo jego wariatka, która ze swoją rodziną spowodowała, że uciekł z Francji i Norwegii, blokowała nam pobyt w tych państwach. Nie mogliśmy się narażać na ich ataki. Po tym, gdy swoimi kłamstwami, intrygami oraz terrorem doprowadziła do bankructwa jego biznesu, uciekł. Był w bardzo złym stanie, gdy przybył do Polski, bo prawie doprowadziła do zabicia jego psychiki.

W Polsce mój tata zakochał się mojej matce, bo z całą delikatnością zaczęła go wspierać. Ale popełnił błąd, bo zakochał się w narcyzie, który jak to wszyscy narcyzi, którzy się nie leczą psychoterapeutyczne, wcześniej czy później zniszczyła swoich bliskich, szczególnie, gdy okazało się, że powstały jakieś kłopoty.

Dla mnie takimi kłopotami byli schizofrenicy, którzy wbili we mnie swoje szpony za zgodą mojej rodziny i nie chcieli mi darować, bo koniecznie chcieli doprowadzić do sytuacji, kiedy Rafał odziedziczy po mnie mieszkanie moich rodziców. Ja sama byłam informowana o ich planach. Moim rodzice mi nie wierzyli i pozwolili wariatom na takie działanie, że skończyło się na mojej próbie samobójczej.

Ratował mnie profiler z milicji. I tylko jemu zawdzięczam to, że żyję. Schizofrenicy, jak to zwykle oni robią, zwalili wszystko, co robili na niewinne osoby. Mój tata chyba nie wiedział, że lubiany przez moją rodzinę Rafał jest niebezpiecznym schizofrenikiem realizującym swój plan wzbogacenia się, który kieruje się głównie swoimi urojeniami.

Rafał i jego rodzina to nie szlachta, nie pochodzą z arystokracji, a jedna wiele osób się na to nabrało. Nabrali się na to ojcowie moich koleżanek (oraz koleżanka Michała), którzy naprawdę w tej schizofrenicznej szmacie zobaczyli księcia z bajki i nakazali swoim córkom słuchanie tylko jego i wyjście za niego za mąż. Oczywiście moje zapewnienia, że wiem lepiej, że Rafał tylko tak o sobie opowiada, a tak naprawdę jest schizofrenikiem z nizin społecznych, spotkały się z zaszczuciem i reperkusjami. Narcyzi tak reagują i zabija kogoś zanim zaczną coś weryfikować i sprawdzać na własną rękę. Należy takich ludzi przyciąć, aż do gruntu, bo muszą przestać uważać, że mają prawo decydować za innych, kto z kim powinien być. Muszą też wyzbyć się złudzeń, że lepiej od najbardziej zainteresowanych osób, orientują się w sytuacji i że mają prawo terrorem wymuszać posłuszeństwo.

Nie odpowiadam za moją matkę, która uważała, że wie lepiej ode mnie, kto jest kim. Niepotrzebnie poręczyła za Rafała i jego rodzinę. Wbrew jej słowom nigdy nie przyjaźniłam się z Renatę. Cała ta „przyjaźń” polegała na wydzwanianiu do mojej matki i opowiadaniu o mnie i Michale samych kłamstw. Próbowałam mojej matce wytłumaczyć, że to wariatka, ale nie dałam rady. Z całą odpowiedzialnością nazywam ją najgorszą matką, jaką nosiła Ziemia – oczywiście biorąc pod uwagę matki, które nie pochodziły z rodzin przestępczych, chociaż i te mogły wykazywać i tak więcej empatii wobec swoich dzieci, niż ona wykazała wobec mnie. Zamiast uwierzyć mi, że wiem lepiej od niej, kim są dzieci, z którymi chodzę do szkoły, a nie wierzyć schizofrenikom, tylko poddać ich jakimś próbom, to mordowali mnie, żebym potwierdziła jakąś urojoną wersję, wedle której moi prześladowcy są aniołami, a ja nie chcę powiedzieć, kim byli ludzie, którzy mnie skrzywdzili. W ramach karania mnie za to zostałam odcięta od treningów. To było coś tak brutalnego i haniebnego, jakby studentce Anglistyki zabronić chodzić na zajęcia praktycznego angielskiego. Wiązałam z pływaniem swoje życie, miałam być mistrzynią olimpijską, miałam na to szanse, bo byłam pływaczką o najkrótszym stażu, ale za to najzdolniejszą, która wychodziła też doskonale w próbach wysiłkowych. Nie wiem, co mojej matce strzeliła do głowy – chyba uwierzyła w jakiś wariant bredni oparty na urojeniach Renaty, że „ja się tam kurwię”. Pamiętam jakieś jazdy w domu o oskarżenie któregoś z trenerów o coś, chyba o rozpijanie? Tak to się dzieje, gdy narcyz uwierzy ludziom chorym psychicznie, a tępe głupie dziecko uzna się za najmądrzejsze na całym świecie i będzie ciągnąć sprawę wbrew prośbom najbardziej zainteresowanej.

Terrorystami są także rodzice moich koleżanek, które zostały postawione w sytuacji, w której mają obowiązek związać się z „księciem” Rafałem i czekać na nasz „rozwód”, Rafał to oszust, jak zwykle nieleczący się schizofrenicy i te panie służą mu tylko do jego intryg i zbierania informacji o mnie. Główną swoją intrygę opiera na zrealizowaniu swoich urojeń na mój temat, zmuszenia mnie do wyjścia za niego, doprowadzenia do mojej śmierci i odziedziczenia po mnie majątku. Zdałam egzamin profilera, więc wiem, według jakich schematów działają schizofrenicy tacy jak Rafał i jego rodzina. Jego siostra w dzieciństwie schizofrenicznie fantazjowała o zniszczeniu mnie i zajęciu mojego miejsca w rodzinie jako przybrana córka mojego taty. No cóż, nie dziwi mnie to, po matce był polsko-norweskim arystokratą. Aby tego dokonać Renata wmawiała mu swoje urojenia – że ja oskarżam go o pedofilię. Jednocześnie sama padałam na twarz i walczyłam ze schizofrenicznymi prześladowcami, bo Reneta już wtedy opowiadała, jak mnie „uratowała” przed moim ojcem. Dopiero po próbie samobójczej wkroczył profiler, a mój ojciec uwierzył, że to nie ja pomówiłam go o pedofilię. Dopiero profiler powiedział mojemu ojcu, co rzeczywiście się dzieje. I że to jest taka sama historia jak jego.

Moja durna narcystyczna matka stwierdziła, że będzie mądrzejsza od zawodowego psychologa-kryminologa i raczyła się nie zgodzić z profesjonalną opinią. Była cały czas moim szpiegiem donoszącym wariatom, oraz niszczącym mnie, bo wierzyła w ich kłamstwa. Nie da się jej obronić. Sama wielokrotnie doprowadziła mnie na skraj kolejnych prób samobójczych.

.Schizofrenicy uwielbiają doprowadzać swoje ofiary do samobójstwa i wykorzystywać przy tym otoczenie swojej ofiary, nie ma już wtedy komu zaprzeczać i tłumaczyć, że ich stwierdzenia to urojenia. Ja przeżyłam pomimo zmasowanych ataków na mnie. Jestem obywatelką świata i jeśli ci wariaci nie zostaną zmuszeni do leczenia, spierdalam na południe Francji. Renata i Rafał to prymitywne żule przyuczone do zawodu sprzedawcy i nigdy się tam nie odnajdą. A ja mogę zrobić to samo, co mój tata w Polsce, od razu po przybyciu poinformować wszystkich, że mam schizofrenicznych prześladowców. I odmówić kontaktów z rodziną taty, żeby nie ryzykować ataku jakiś potomków schizofrenicznej prześladowczyni mojego rodziciela. A jeśli i we Francji nie będzie spokojnie, zawsze pozostają kraje skandynawskie – bo chociaż tam zimniej, to niebezpieczni wariaci są skazywani sądownie na pobyt w szpitalu i potem kontrolowani przez kuratorów.

Zatrzyma mnie w Polsce tylko zmiana prawa na podobne do przepisów, jakie obecnie panują w bardziej cywilizowanych krajach. Inaczej ci wariaci mnie wykończą. Nie wiem, czy zerwanie kontaktów z idiotami, którzy im pomagają, wystarczy.

Dodaj komentarz