Jednym z numerów, jakie wariaci z Opus Dei oraz ich katoliccy wielbiciele wycinają ludziom, których nie lubią, jest udawanie przyjaciół, wyciąganie informacji na temat ich zdrowia, aby potem pojawić się w szpitalu swojej ofiary, jeśli się trafi, że nagle zachoruje.
Następnym krokiem jest bieganie po lekarzach i udawanie członka rodziny. Robią to tylko po to, aby poinformować lekarzy, że ich ofiara kona na raka, ma przerzuty, końcowy etap i lepiej zaprzestać terapii, bo lepiej żeby odeszła w spokoju. Sama w swoim długim życiu musiałam odpowiadać na pytania lekarzy mojej mamy, którzy zupełnie bez podstaw zaczynali mnie pytać o jej nowotwór, gdy odwiedziłam ją w szpitalu, gdy miała problemy z sercem. Musiałam też imbecyla Ryszarda wywalić ze szpitala, żeby spierdalał ze swoimi kłamstwami. Podejrzewam, że pochodziły od schizofreniczki Renaty, bo imbecyl Ryszard, prywatnie podobno służący Nycza, to jej pies, który tylko jej słucha i ją wielbi. Ale jakby nie było, bez względu kto nim manipuluje, należy się trzymać z daleka od Opus Dei i Kościoła Rzymsko-Katolickiego, którym zresztą – wedle słów Nycza – rządzi Opus Dei. Wszyscy oni to w moich oczach to mordercy i terroryści. Wiem, kto mnie zastraszał, grożąc śmiercią, torturował psychicznie i prał mózg nie gorzej niż Al-Kaida.
Mądrzy lekarze się nie dadzą nabrać, za to głupi… Naprawdę trzeba zmienić przepisy. Szczerze mówiąc mało mnie obchodzi, kto obejrzy moje wyniki, a są tak samo jak inne informacje medyczne dobrze zabezpieczone i trafiają tylko do upoważnionych osób. Niestety lekarze w Polsce przyjmują każdego, nawet wariata, i bez najmniejszej refleksji słuchają bełkotu, który ma na celu wprowadzenie w błąd i doprowadzenie lekarzy do zaprzestania leczenia chorego.
To są kolejne przepisy, których w Polsce brakuje – czyli kto ma prawo udzielać informacji o chorych lekarzom. Sam też przeszłam przez piekło bo całe stado wariatów i zdemoralizowanych idiotów złośliwie nakłamało psychiatrom i psychologom na mój temat i poszczuło na mnie – i owszem Ryszard w moim przypadku też się fałszywie podawał za „ojczyma”, a pani Barbara kłamliwie to potwierdzała. Zbóje, terroryści, psychopaci. To jest Opus Dei.
Zmieńmy te przepisy w końcu, bo lekarze ich potrzebują. Mądrzy lekarze żądają pokazania wyników badań, ale to też wariaci też mogą próbować sfałszować. Głupi zapominają o ostrożności i zaszczują ofiarę schizofreników, albo przyczyniają się do jej śmierci.