Nycz jest największym predatorem seksualnym, jakiego poznała warszawska Policja. Wiedząc, że uciekam przed nim oraz przed Opus Dei, upiera się, że jednak mam zostać jego osobistą prostytutką i że mnie do tego zmusi, a w każdym tak wyszło podczas naszej rozmowy z udziałem mojego znajomego profilera.
Uważa, że jeśli ktoś „lubi seks” to musi go uprawiać ze wszystkimi, bo wtedy takiej osobie powinno być wszystko jedno z kim uprawia. Podstawowe informacje z psychologii oraz seksuologii – czyli że ludzie dopierają się w pary często na całe życie, podobnie jak czasem robią inne gatunku zwierząt i że samica nie przyjmie innego samca – były dla niego totalnym novum.
To że moja mama uważała seks z ukochanym mężczyzną za pozytywną wartość i uczyła mnie, że ma prawo do przyjemności w łóżku tak samo mówił mi mój tata, nie robiło z nich pary przestępców, czyli ani on nie był alfonsem, ani moja matka nie była prostytutką, chociaż tak uważała chora psychicznie zakonnica, która mnie uczyła religii. Ta chora osoba oraz jej sekta uznała, że musi sama „wyznaczyć mi męża”, żebym się nie wynosiła, została odpowiednio ukarana i żebym odbywała pokutę na Ziemi, służąc znienawidzonemu facetowi. Z jej powodu Rafał uważa mnie za swoją własność i to z jej powodu ta sekta rozpowiada, że jestem żoną schizofrenika Rafała, odganiając ode mnie innych mężczyzn. Ale bez względu, co ta durna kurwa wmówiła Rafałowi, nawet gdy mnie tak zwanie „wpędzono w lata”, to nie pogodzę się z losem i nie wyjdę za kogoś, kogo od dzieciństwa nienawidzę.
Prawda jest taka, że będąc sama znaczę więcej niż gdybym była związana z tym schizofrenikiem, który jak już się przekonałam, ma szybkie pięści i potrafi mnie strzelić pięścią w twarz, tylko dlatego że koło niego przeszłam. Nieprawdą jest, że – jak mi wmawiała sekta – kobieta, która jest sama nic nie znaczy. Przede wszystkim już byłam z kimś związana, a po drugie związek z Rafałem sprowadzi kobietę do roli prostytutki kontrolowanej przez Opus Dei.
I chyba tylko o to chodzi predatorowi Nyczowi, który doskonale wie, że Rafał radośnie by mnie zmusić do „służenie” biskupowi, podobnie jak jego ojciec zmuszał ich matkę.
Opus Dei to przestępcy i toksyczne zakłamane odpady, i należy trzymać się od nich z daleka.
Naprawę kler i handlarze kobietami mają wspólne kulturowe korzenie. Też szantażem, zastraszeniem oraz niszczeniam wszystkiego, co tylko się da, próbują zmuszać do prostytucji. To są ludzie, którzy w życiu nie poznają dobrego seksu i miłości, dzięki którym się wie, że nie pozwoli się nikomu innemu na wejście do łóżka. Oczywiście istnieje coś takiego jak seryjna monogamia, ale ludzie są gatunkiem monogamicznym. Alfonsi z Opus Dei niszczą ludzi, tak samo jak alfonsi, którzy nie są motywowani religijnie. Jeśli w ogóle można nazwać to religią – moim zdaniem nie, jest to siatka przestępcza. Nic dziwnego, bo powstali w czasach, kiedy kobiety zyskiwały prawa wyborcze i są tak wrodzy kobietom, jak tylko to możliwe.
Zamierzam wygnać Opus Dei z Polski. Mam nadzieję, że mi pomożecie.