Książęta

Profilerzy z reguły kierują się przy prowadzeniu śledztw pewnymi zasadami, czyli na przykład jakie grupy społeczne częściej popełniają przestępstwa. Dla waszej informacji – im ktoś głupszy, tym jest większa, że to on odpowiada za przestępstwo. Wychodzi z tego, że przestępcą jest z reguły ktoś z niższej klasy społecznej. Jest to nie tylko klasizm, jest to zasada, która bardzo często się sprawdza, bo ludzie głupi, są często za głupi, żeby być etyczni, lub kierować się honorem.

Ale są też sytuacje, kiedy ktoś wydawałoby się z wyzszej klasy popełnia przęstepstwo, którego teoretycznie nie powinien popełnić według zasad z podręcznika profilera. Weźmy na przykład kogoś, kto należy do rodziny królewskiej. Wpadł mi właśnie w ręce news o synu księżniczki norweskiej, żony następcy tronu, której syn z poprzedniego związku został oskarżony o gwałty, napaście i uszkodzenia ciała. Więcej możecie poczytać tutaj. W takiej chwili profiler podejrzewa, że księżniczka nieszczególnie dobrze trafiła w poprzednim związku i tatuś pociechy miał zły na nią wpływ, albo takie synalka wychował ktoś inny, a nie rodzice. Bardzo często się tak zdarza – jakaś piastunka czy guwernantka okazuje się być kimś niegodnym zaufania i na przykład uważa, że alkohol dzieciom nie szkodzi i posługuje się nim, aby dziecko usypiać. Może jeszcze do kompletu się okazać, że należy do kręgu pedofilskiego lub do kręgu gwałcicieli i wychować dziecko na kogoś – kto chociaż pochodzi z szanowanej rodziny – to chętnie bierze udział w gwałtach i uważa, że kobiety i dzieci się nie liczą i że są po co, aby je gwałcić i zabijać (szczególnie w przypadku fanek metalu i fantastyki). Tak właśnie mi powiedział pewien znany w fandomie hierarcha, chociaż ten to swoje nastawienia raczej wywodzi ze swojej rodzinnej wsi (chłop żywemu nie przepuści i postawi na swoim), bo uczył się od moralności od jakiegoś zbira. Sam mi się chwalił, że ma brata gangstera.

Niestety alkoholu do usypiania swojej córki niestety używała też moja babcia. Mój ojciec przyłapał ją, gdy chciała w ten sposób uspokoić jego starszą córkę. Zrobiła się awantura, podczas której dowiedział się, że moja matka chadzała też jako dziecko do sąsiada i tam piła. Moja siostra i ja w życiu nie wypiłyśmy alkoholu jako dzieci. I w życiu nie pozwolił, żeby babcia się mną opiekowała.

Niestety alkohol, brew temu, co mówią alkoholicy, bardzo szkodzi dzieciom. Owszem, nie aż tak bardzo jak w ciąży, ale każdy psychiatra jest w stanie nakreślić obraz dorosłego, który chlał jako dziecko. Ma problemy poznawcze – szczególnie jeśli chodzi o rozpoznanie intencji innych ludzi. Z reguły też jest pierwszy, żeby zaufać przestępcy, albo komuś o podobnym profilu psychologicznym. Może mieć niezłą pamięć, ale jest niewyuczalny, szczególnie jeśli chodzi o rzeczy psychologiczne. Jest też narcystyczny, autorytarny oraz wybuchowy, jest kimś, kto pomimo dobrego pochodzenia może kogoś w akcie szału pobić, a także zgwałcić. Niestety przestępcy, alkoholicy oraz schizofrenicy lubią poić dzieci alkoholem, żeby się ich słuchały. Pojone alkoholem dziecko uzależnia się od takiego nieodpowiedzialnego dorosłego i rzeczywiście się go słucha, bo staje się do niego podobne pod względem charakterologicznym. Ludzie lgną do ludzi do siebie podobnych. Nic mnie nie łączy i nigdy nie łączyło z ludźmi z sekty Opus Dei. Są to ich urojenia albo celowe kłamstwa. Nigdy nie miałam problemów z psychika, moje treningi pływackie nie były urojeniem, związek z Michałem nie był urojeniam, moje sukcesy na studiach międzywydziałowy nie były urojeniem. To moja matka miała problemy poznawcze i ufała niewłaściwym ludziom.

Nie utrzymuję kontaktów z Renatą, nigdy jej nie dziękowałam, wszystko co o mnie mówi pochodzi z głębi jej urojeń. Ludzie powinni przestać podtrzymywać jej urojenia. Przez to nie dało się jej leczyć. A przy tej chorobie z każdym rokiem traci coraz więcej tkanki mózgu. Ludzie, którzy jej się podlizują, są w moich oczach nieodpowiedzialnymi przestępcami. Kilka osób powinno podczas najbliższego Polconu wejść do Green Roomu, wygarnąć Avangardzie i poinformować, kto jest kim. Liczę w tym względzie także na męża Renaty, który wie o jej chorobie, udało się go dokształcić, jest całkiem niegłupi. Mam nadzieję, że Andrzej wraz z kilkoma innymi pisarzami też się przyłączy. Nycz zrobił bardzo dużą krzywdę także tej schizofreniczce koronując ją na królową fandomu.

Moja matka miała zakaz rozmawiania z ludźmi z Opus Dei, w tym z Ryszardem oraz rodziną Renaty. Ale po śmierci taty zlekceważyła ten zakaz całkowicie. Co gorzej, wychowała swoją starszą wnuczkę na fankę ojca Renaty oraz Rafała, który często przyjeżdżał do niej i ją „wychowywał”, bo moja matka uwierzyła w jego schizofreniczne zapewnienia, że jest „pedagogiem” (tak, „pedagog”, który mnie chciał wciągnąć do kręgu pedofilskiego i sprzedawać Nyczowi, gdy byłam jeszcze w podstawówce). Inne dzieci uwierzyły mi, że nie wolno im pić alkoholu i same zrozumiały, że należy się od niego trzymać z daleka, już wtedy mojemu siostrzeńcowi wmawiał, że ma się ożenić z jego wnuczką, której nawet mój siostrzeniec nie poznał i nie chciał poznać, a ta już miała całe urojone historie ich znajomości. Ale moja starsza siostrzenica pod wpływem tego schizofrenika i swojej babci popłynęła jak nikt inny.

Zawsze były z nią bardzo duże problemy wychowawcze i z tego, co mi powiedziano (chociaż to raczej jest kłamstwo Nycza, bo powtarza urojenia Renaty, który zawsze niszczy ludzi wokół siebie) nie zasługuje na dyplom magistra, bo swój problem z napisaniem rozwiązała tak jak to zwykle robią głąby z Opus Dei, czyli pieniędzmi, które dostała od Nycza. Oczywiście, jak już powiedziałam, mam nadzieję, że to jest kolejne pomówienie Nycza, który próbował mnie zmusić w ten sposób do przyznania, że nie zasługuję na swój dyplom i że tak samo zrobiłam jak moja siostrzenica.

Piszę to wszystko, żeby było jasne, że nikt nigdy nie miała prawa mówić niczego o mnie zaprzeczając temu, co sama powiedziałam. Próbowałam wiele razy mojej siostrzenicy wytłumaczyć, jaka jest prawda, ale nadal upiera się, że Renata jest panią psycholog o światowej sławie z Wydziału Psychologii i że studiowałyśmy razem i że wyleciałam, bo jestem tępa (bo to jest ulubione kłamstwo Opus Dei). Podobno mam mieć tylko trójkę na dyplomie magisterskim, ale jest to bzdura. Pomimo studiów międzydziałowych i zaszczuwania przez Opus Dei mam czwórkę i to na studiach, na których się najmniej starałam. Ktoś, kto skończył Psychologię powinien umieć zdiagnozować chorobę Renaty i mieć tyle wiedzy, żeby zweryfikować, czy rzeczywiście kiedykolwiek studiowała ten kierunek. Z tego co ja wiem – i to się zgadza z moimi wnioskami z rozmów z nią – nie ma nawet matury. Jest tak durna, jak tylko można to sobie wyobrazić.

Niestety wszyscy muszą dowiedzieć się, że moja siostrzenica jest czarną owcą w rodzinie i jej rewelacje o mnie są wzięte albo z dupy Nycza – który się mści za to, że dałam się przerobić na jego kurewkę i jest tak tępy, że nie rozumie, na czym polega choroba psychiczna Renaty – albo jej samej, czyli znanej w fandomie schizofreniczki, która nękała Piotra, Andrzeja oraz mnie swoimi urojeniami.

Mam problemy z pozbieraniem się po tak dużym braku lojalności najpierw ze strony mojej matki, a potem jej ukochanej wnusi, która przejęła po niej te niezdrowe znajomości oraz nastawienie do mnie. Nie chcę mieć z nią nic wspólnego, to są jej znajomi, a nie moi. Mam zamiar nigdy w życiu już jej nigdy nie oglądać, jeśli się uda.

Nic, co wychodzi od tych ludzi, nie jest prawdą. Moja siostrzenica pod ich wpływem okłamała tak wiele osób, że naprawdę ma już poważne problemy, w których tym razem jako kryminolog nie będę jej doradzać. Jeśli chcecie, możecie ją ratować. Mnie już dawno opadły witki.

Dodaj komentarz