Polityka

Wśród przedmiotów, które zaliczyłam podczas studiów był tez marketing polityczny. Jest to jedna z przyczyn, dlaczego Nycz nie chce mi dać spokoju. Upiera się, że muszę z nim współpracować. Moja odmowa oznacza jego kontrofensywę oszczerstw, także w fandomie, więc bądźcie na to to przygotowani. Uważa, że złamie mnie w ten sposób, bo zrozumiem, że pisać mogę tylko wtedy, gdy grzecznie robię to, co mi poleci. Myli się w tym, bo już dawno temu praktycznie zerwałam z pisaniem i odeszłam z fandomu z powodu zaszczucia przez Nycza i jego schizofreników (oraz z powodu zakochanych w nich idiotek oraz idiotów, któ zaszczuli mnie miejscach, do których Nycz nie miał wstępu – powtarzam, nikt z nich nigdy się ze mną nie przyjaźni). Jeżeli coś napisałam (szczególnie tekst, którym wygrałam konkurs) to miało to miejsce na prośbę Piotra. Powieść napisałam zaś na prośbę Adama. Spełniam życzenia ludzi, których lubię, a nie szajki związanej z Nyczem. Obecność w fandomie, szczególnie warszawskim, mnie nie interesuje.

Dla Nycza i jego środowiska nie istnieje odpowiedź odmowna. Gdy nie chciałam rozmawiać z jednym z jego polityków, stworzyli dla mnie wyszukaną fikcję wedle której był całkowicie niezależny i kontaktował się z Policją, donosząc między innymi na Nycza. Moje źródła poinformowały mnie, że łgał. Nadal nie za bardzo chciałam z nim rozmawiać, ale i tak wciągnął mnie w swoją grę i wyciągnął szereg rad, co ma robić w różnych sytuacjach. Nigdy świadomie nie chciałam być jego spin doctorem.

Nie chcę podawać nazwiska, ale jest mi bardzo nieprzyjemnie z powodu, w jaki zostałam potraktowana. Mam nadzieję, że nikt z moich znajomych nie uwierzy, że jest to ktoś z mojego kręgu znajomych. Nie chcę z tym człowiekiem rozmawiać i nie chcę z nim być kojarzona.

Mam nadzieję, że to już wyjaśnia cała sytuację.

Dodaj komentarz