Napisałam już o wygłupie koleżanki Michała, która na jego osiemnastce usiadała mu na kolanach okrakiem i zaczęła się do niego intensywnie dobierać. Było to już po naszych wyczynach nad Wisła, więc czułam się pełnoprawną dziewczyną Michała.
Laska z klasy Michała miała na imię Iwona. W momencie, gdy zaczęłam ratować totalnie pijanego Michała, nie spotkało się to ze zrozumieniem, bo laska okazała się być na tyle psychiczna, że rozgadywała wcześniej, że Michał jest w niej zakochany. Była ostra chryja, uznałam, że Michał gra na dwa fronty i wyszłam wkurwiona. Michał był przekonywany, że mam kogoś i że to jest mój mąż. Oczywiście, że w życiu nie miałam męża, a Michał był moim pierwszym kochankiem. (Dla wątpiących, jest na blogu moje zaświadczenie o stanie cywilnym).
Rodzice Iwony z klasy Michała i jej rodzice zaczęli mnie zaszczuwać. Przyszli nawet do budynku Anglistyki i zaczęli ze mnie robić chorą osobę. Cały czas powoływali się na panię Barbarą, która mówiła im, o uczuciach Michała i robiła ze mnie chorą psychicznie mężatkę. Powiedziałam im, że nie jestem, w dowodzie nie miałam wpisane „zamężna” i w ogóle uważałam, że powinni sami się leczyć. Dowiedzieli się ode mnie, że ojciec Michała jest psychiatrą i że powinni się z nim skonsultować. Pobiegli do niego, przekonani, że uda mu się namówić go na leczenie mnie. Zamiast tego laska i jej rodzice dowiedzieli się, że jak najbardziej jestem jego nieformalną synową, że Michał mnie kocha od dawna i łaził za mną na każdym koncercie. Był szczęśliwy, gdy rzuciłam Piotra, za jego jazdę po pijaku. Piotr zabiłby nas oboje, gdyby samochód, na który jechał i z którym miałby czołowe zderzenie, nie uciekł na bok. Wyglądało to tak, jakby bawił się z tamtym samochodem w „chickena” – czyli kto pierwszy stchórzy i ustąpi drogi. Piotr uważał, że zawsze zdąży w ostaniej chwili gwałtownie skręcić. Nie dziwcie się, że go zakapowałam Policji. Całkowicie mnie to nie bawiło.
Iwona, która uwierzyła złośliwej schizofreniczce, która realizuje plan połączenia mnie z kimś kogo nienawidzę, skończyła sama tak rozwalona, bo ojciec Michała ją sklął i oskarżył o chorobę psychiczną, że długo wychodziła z kłopotów psychicznych.
Niestety pani Barbara, razem ze swoim gangiem innych schizofreników, podobnie jak Iwonę potraktowała pewną laskę z fandomu, która rzuciła się na mnie przekonana, że mój narzeczony jest jej facetem, bo tak jej ktoś powiedział, chociaż nie zweryfikowała u niego, przekonana, że schizofreniczka Barbara mówi jej prawdę i że Barbara zna mojego wczesnego narzeczonego i ma prawo mówić w jego imieniu. Wiem, że ten facet absolutnie z panią Barbarą nie chce mieć nic wspólnego i chyba nawet nigdy z nią nie rozmawiał. Ale podejrzewam, że pewnie tak samo jak niegdyś Michał w pewnym momencie mój następny facet może być terroryzowany przez ten gang i panią Barbarę, która będzie chciała go zmusić do urzeczywistnienia jej urojeń na temat tego, kto z kim powinien być. Tak tak samo głupia i schizofreniczna jak „Biszkopt”.
Podobnie pani Barbarę i jej schizofreniczny gang szczuje na mnie pewną panią spoza fandomu. Identycznie jak pewna koleżanka z fandomu też jest przekonana, że tylko ona ma szanse u mojego kolejnego faceta po Michale. Zaszczuła mnie z tego powodu razem ze swoimi koleżankami.
I co mogę powiedzieć w tym momencie? Że powinny naprawdę szanować ludzkie granice i nie rzucać się na faceta, który się im nie oświadczył z uczuciami. Ja nie zerwałam zaręczyn z moim kolejnym facetem po Michale i nie byłam niewierna. Z trudem składałam się do kupy po zaszczuciu przez Opus Dei i ten sam gang schizofreników w latach dziewięćdziesiątych. Nie potrzebne mi były takie afery i wbijanie mi noża w plecy przez jakieś durne fanki, okłamujące i rzucające się na mojego faceta. Wszelkie plotki o mnie były kłamstwem. Szkoda, że ludzie nie są dojrzalsi i niczego nie weryfikują.
A pani Barbara wynajduje wszędzie kolejne takie naiwne idiotki jak ta Iwona z klasy Michała. Drogie Panie, bardzo proszę, porozmawiajcie najpierw z facetem, który podobno za wami szaleje, zanim zrobicie coś, co sprawi, że ludzie was wyśmieją. Zaręczam wam, że Michał ożenił się wiele lat później z kimś innym niż ta Iwona, gdy już stracił nadzieję, że do niego wrócę. Nie wiedział, że utknęłam w syndromie sztokholmskim i straciłam pamięć naszych wspólnych lat. Oczywiście idioci z fandomu okłamywali go równo. Za co nikt im nie dziękuje.
Mam też ostrzeżenie – jeśli się zachowacie, jak ta Iwona, może się to skończyć pozwem o naruszenie nietykalności cielesnej i molestowanie. Facet też jest osobą, której nie można dotykać bez jego zgody. Żadna schizofreniczka nie może wam powiedzieć, że jest „nieśmiały” i że chce, żeby tak zrobiły. Taki pozew jest idealnym rozwiązaniem, jeśli weźmie się pod uwagę, jak bardzo mnie zaszczuli rodzice koleżanki Michała oraz ona samo po tamtym przyjęciu. Naprawdę potrzeba w takich sytuacjach ostrej reakcji.
Mój narzeczony z 2000 roku bardzo dużo zapłacił za to, że uwierzył wariatce, że z nim zrywam(1) i że pocałował pewną fankę, gdy tylko go o to poprosiła. Nadal jestem na niego wściekła.
⛧⛧⛧
(1) Tutaj uwaga – naprawdę jestem na tyle dojrzała, że potrafię zerwać z facetem osobiście. Mój facet, który tak łatwo ze mną zerwał (bo z nim nie zerwałam), ponieważ uwierzył w jakieś plotki, które wyszły od wariatki, stał się w moich oczach równie głupi jak Piotr. Mam pecha do szczeniaków, którzy są niedojrzałymi idiotami, naprawdę mam samych młodszych ode mnie wielbicieli, ale jednak nie zamierzam z tego powodu płakać.
I ostania uwaga – Godzilla to ponad dwumetrowy Szwed, którego poznałam w Londynie, gdy byłam na kursie metodycznym finansowanym przez Unię. Proszę nie wierzyć wariatom, że jest to schizofrenik Rafał i że go kocham. Nienawidzę tego magazyniera z Biedronki jak mało kogo.