Znawca

Nie miejcie wątpliwości, w zaszczuciu mnie w moim miejscu pracy – tak samo jak w rozpuszczaniu plotek o mnie w fandomie – olbrzymią rolę odegrał „Biszkopt”. Rzucił się na mnie razem ze swoją schizofreniczną kochanką Renatą -której uwierzył, że jest wielką „Yennefer Sapkowskiego, współautorką Wiedźmina i wielu scenariuszy” – tylko dlatego, że ośmieliłam się wygrać pewien konkurs. Byłam zrównana z ziemią tak dokładnie, że znowu zaczęłam mieć problemy z pamięcią przez jego agresywną i nierzetelną „recenzję” mojego tekstu, która tak naprawdę była zaszczuciem, bo udowadniał mi, że nie zasługiwałam na nagrodę. Dzielnie sekundowały im w tym pisareczki, które dla odmiany przysięgły chronić Krystynę. Zawiązały w sumie prawdziwy gang kobiet, skupiony na jednym celu – zniszczeniu osoby, której w ogóle nigdy nie poznały. Wystarczyło, że wysłuchały urojeń pewnej schizofreniczki pochodzącej z rodziny, która mnie gnębi od dzieciństwa i jest doskonale znana Policji. Te panie są tak głupie, że zaszczucie ze skutkiem śmiertelnym (na całe szczęście się pozbierałam na czas i dostałam opiekę biegłych sądowych) mylą z „psychoterapią”, a głupią, schizofreniczną idiotkę z profesor psychologii. Nie są to ludzie, którymi należy się przejmować. No, jeżeli Krysia chciała w ten sposób odzyskać jakiegoś mężczyznę (który zdaniem schizofreniczek miał się ogarnąć i „wrócić do niej” po mojej śmierci, chociaż nigdy nie byli według słów tego faceta na ani jednej randce), to chyba się bardzo pomyliła, bo wiem, że to on, a nie ja, tak się wkurwił, że już dawno temu rozpoczął kampanię informacyjną na temat tego, co się stało i jak bardzo jej nie lubi. Ale bardzo proszę, niech sobie ta panna dalej wypatruje za nim oczy.

Nic nie poradzę, że steruje nimi zawistna schizofreniczka i stąd był ten wybuch, ale Nycz powinien w końcu uwierzyć biegłym sądowym i zacząć naprawiać. A przede wszystkim powinien swoją kurwę leczyć. Nie robi tego, bo wtedy wróciłaby do męża, a tego ten palant nie chce. Zamiast tego postanowił z Nowakami zamordować mnie do końca. Mówiłam, że nie są to moi bliscy, tylko wariaci? Mówiłam. Mówiłam, że będę się mścić? Mówiłam. Wyciągnę wam wszystko na blogu.

Nic mi z życia nie zostało tylko zemsta. Przez działania „Biszkopta” oraz schizofrenicznego gangu Nowaków (nie mówiąc o gangu kobiet, którego celem było zniszczenie mnie jako obiektu uczuć kogoś, kogo chce jedna z tych pań) zniszczono mi i ukradziono ostatnią szansę na założenie rodziny i urodzenie dziecka, tylko dlatego że nie chciałam być ich niewolnicą i odgrywać wyznaczonej mi roli. Najzabawniejsze jest, że nie chciałam wyjść za Adama. Z Rafałem nigdy nie byłam parą, myślę o kimś innym. Osoby, które mi nie uwierzyły powinny w końcu trafić do więzienia, a nie odgrywać moje ofiary. To ja jestem ich ofiarą. Nic nigdy nie zrobiłam złego. Renata nie była nigdy przeze mnie skrzywdzona. To ona zaszczuła moich przyjaciół oraz mnie.

„Biszkopt” jest głównym szkodnikiem w fandomie. Przez niego pewna Krysia upewniła się, że kochanka „Biszkopta” jest osobą, za którą się podaje, a nie prześladującą mnie schizofreniczką, która w życiu niczego nie napisała. Z cała pewnością ta pani też nie napisała czegokolwiek za mnie, czy za Anię (rodzina Nowaków nie tylko mnie się czepia), ani też nie była plagiatowana. Jest schizofreniczką, co oznacza, że wątpliwe jest, czy może stworzyć logiczny tekst. I akurat ona zawsze domaga się, żeby ktoś za nią coś napisał.

To „Biszkopt” rozpowiadał też wszystkim, że Nowacy są „moją rodziną”. Ręczył za Rafał u mnie w pracy. Wszystko oczywiście bujda i kłamstwa. Powinien być wypraszany z każdego konwentu.

Kilka osób wyjaśniło mu, jaka jest prawda, ale za każdym razem odmawiał pomocy i naprawy tego, co jego ukochani schizofrenicy zniszczyli ludziom w życiu. To on stoi za różnymi spektaklami oraz filmami. Dobrze, że dziennikarze w tym wszystkim okazali się być rozsądniejsi i nie złapali podsuwanej im przynęty nie zniszczyli niewinnych osób.

„Biszkopt” jest tak głupi, że po tym wszystkim, gdy już mnie zaszczuł i sterroryzował, próbował udawać mojego przyjaciela i mamił złotem, jeśli zgodzę się odgrywać wyznaczoną mi przez niego rolę w jego prywatnym spektaklu. Czyli mam potwierdzać wszystko, co sobie uroili schizofrenicy, żeby przypadkiem nie wyszedł na kłamcę. W życiu nie będę go w ten sposób ratować. Nie ma prawa ze mną rozmawiać, tak samo jak jego protegowane pisareczki, które powinny trochę więcej ćwiczyć pióro, a mniej intrygować i kłamać na mój temat. Nie mówiąc już o zaszczuwaniu, tylko dlatego, że wygrałam jakiś konkurs. Wstyd, proszę pań, wstyd. Zaszczuwać kogoś tylko dlatego, że wygrał konkurs. Nie chcę takiego fandomu.

Jeśli niezgoda na akcje Nowaków oznacza, że nie będę wydawana, to trudno. Ale mam prawo mówić o wszystkim, co mnie spotkało. Akurat nie kariery literackiej najbardziej żałuję, tylko mojego zjebanego przez kler i schizofreników Nowaków życia osobistego. Macie się ode mnie, kurwy, odpierdolić.

Akurat szczucie schizofreników (aka „świętych”) na osoby, które stawiają się jakiemuś księdzu lub zakonnicy, to stały moim zdaniem sposób Kościoła na podporządkowanie (lub zniszczenie) ludzi, którzy okazują nieposłuszeństwo wobec Kościoła. Ja sama o takich schizofrenicznych „świętych” usłyszałam pierwszy raz na religii jako dziecko.

Dyskutowałam z chorą psychicznie zakonnicą i usłyszałam, że przedstawi mnie znanym sobie „świętym”, jeśli będę niegrzeczna. A wybrała mi karierę kościelną bez mojej zgody. Już wtedy tata mnie ostrzegł mnie, że tacy święci sprawiają, że nieposłuszni się zabijają – sam wiedział, co mu zrobiła prześladująca go schizofreniczka we Francji. Sama mam za sobą próby samobójcze, mam też przyjaciół, którzy popełnili samobójstwa po zaszczuciu przez Nowaków.

Również z podręczników wiem, że kontakty z nieleczącymi się schizofrenikami kończą się tak, że ich ofiary są zaszczuwane aż do samobójstwa, a po drodze niszczone. To jest klasyk. Dziwi mnie tylko upór „Biszkopta” i jego odmowa leczenia takich ludzi. Nie wątpię, że kler dba, żeby ta cholerna rodzina Nowaków się nie leczyła. Zbyt są cenni jako broń w ich walce z ateizmem. Ciekawe na kogo kler pośle ich w dalszej kolejności?

Powtórzę jeszcze raz – nie rozmawiam z nikim z Nowaków, nie są to moi bliscy. Nie mają prawa powoływać się na mnie. Kłamią tak samo jak „Biszkopt”, który został prześwietlony tak dokładnie, że nie mam najmniejszej wątpliwości, że jest makiawelicznym psychopatą i nie można mu w niczym ufać.

Piszę to na wypadek, gdyby znowu chciał udawać gdzieś mojego przyjaciela, żeby móc swobodnie na mój temat komuś nałgać. Ani on, ani Nowacy się ze mną nie kontaktują i nic nie wiedzą na mój temat. Moją zamknąć ryje.

Dodaj komentarz