Andrzej

Nie rozmawiam z Andrzejem od wieków. Obraziłam się na niego w momencie, gdy zaczął słuchać Nowaków i wziął – bez jakiejkolwiek weryfikacji tego, co mówią – ich stronę i mnie zniszczył psychicznie. To niszczenie powtarzało się to na tyle często, że muszę coś wyraźnie zaznaczyć.

Nic co Andrzej mówi o mnie, mojej rodzinie, czy znajomych, nie pochodzi ode mnie, nic nie ma pokrycia w faktach. Opowiada bzdury wzięte wprost z wyobraźni schizofreniczek oraz Nycza. Doskonale się przy tym bawiąc oraz nabijając ze mnie. Nich więc idzie na drzewo i się nigdy do mnie nie odzywa. Dokonał zbyt dużych zniszczeń w życiu wielu osób, żebym kiedykolwiek chciała z nim rozmawiać.

Jeśli chcecie poznać prawdę, zapytajcie autorkę tego bloga, a nie imbecyla, którego wyłącznym zajęciem jest wysłuchiwanie i podawanie dalej urojeń zjebanych schizofreniczek i schizofreników z mojej podstawówki oraz równie pierdolniętej i niebezpiecznej Doroty z mojej dawnej uczelni.

Mam nadzieję, że to zamyka kwestię prawdomówności Andrzeja i jego towarzystwa. Niech sobie dalej łazi po konwentach wszędzie z psychopatą Nyczem oraz Nowakiem.

Takich ludzi ciąga się po sądach cywilnych za to co zrobili. Szkoda, że wcześniej nie miałam okazji się tym zająć. Ale i przyjdzie i na to czas.