Terror

Terror to nie jest dobry pomysł, aby kogoś zmusić do miłości, czy namówić do nawiązania znajomości. Niestety ojciec pewnego gościa wymyślił sobie, że momencie gdy już ostatecznie stwierdziłam, że nie chcę widzieć jego synalka i się z nim pożegnałam, wezwie gang schizofreników, żeby mnie w ramach „terapii” zmusili do seksu i nawiązania z jego synem.

No coż, gang schizofreników jako swoją główną dyrektywę przyjął schizofreniczną potrzebę zmuszenia mnie do tego, abym przyznała, że mam męża, który nazywa się Roman. Co oczywiście jest nieprawdą, moje zaświadczenie o stanie cywilnym jest na blogu. Wymyślili sobie, że jestem w facecie wspomnianym w poprzednim akapicie zakochana, więc w ramach „terapii” zaczęli Romana nazywać zupełnie innym imieniem. Liczyli na to, że się pomylę i jakoś tak przyznam, że kocham Romana. No bo oczywiście, że nadal uważają, że Roman jest moim „mężem” – niestety schizofrenik nie zmienia zdania, od tego są leki, schizofrenik któremu się udowadnia, że ma urojenia, wybucha jeszcze większą psychozą i zaczynają się różne psychozy.

Ale oczywiście nadmiernie ambitny tatulek synalka, o którym wspomniałam, uznał, że wie lepiej od wykształconych psychologów, psychoterapeutów czy podręczników psychiatrii, które przestudiowałam i stwierdził, że będzie robił, jak chce. W efekcie zniszczył mi życie już do reszty. Bo oczywiście poprosił schizofreników o pomoc i terrorem próbował mnie zmusić do wyjścia za jego syna.

A jego synalka nie trawię.

Niestety odniosłam zbyt dużą stratę. Popełnił samobójstwo, ktoś kogo pokochałam i próbowałam ratować. Kilka lat później zginął w wypadku ktoś też mi bliski.

Za dużo strat, za dużo bólu. Zbyt duże ego faceta, który wymyślił sobie, że zamiast mnie będzie leaderem pewnego zespołu. Zbyt dużo ten człowiek mi zabrał z życia, żebym chciała się z nim spotykać.

Zmuszanie mnie terrorem do małżeństwa z kimś, kogo już nie potrafię kochać i wywoływanie syndromu sztokholmskiego u kogoś takiego jak ja, kto jest tak kruchy jak ja, to coś z czym nie jestem w stanie poradzić. Niestety pamięć o tym, co mi zrobiono zmieniła moje uczucia o sto osiemdziesiąt stopni. I tego się nie da odwrócić.

I proszę mnie nie terroryzować samobójstwem, tylko sobie iść do szpitala psychiatrycznego, tam są ludzie którzy pomogą. Mam dosyć histerii tego narcyza.