Zaryzykuję, że się będę powtarzać, ale opiszę ze szczegółami, dlaczego nie należy nigdy, ale to nigdy, pomagać narcyzowi, bo narcyz zawsze w końcu zniszczy osobę, która mu pomogła.
Narcyz źle znosi sytuację, kiedy musi mieć wobec kogoś dług wdzięczności. Mniej lub bardziej świadomie uważa, że sam powinien radzić sobie z jakimiś trudnościami, bo przecież jest taki wspaniały, a to że mu ktoś pomógł przeczy temu przekonaniu i raczej świadczy o tym, że nie jest wcale taki cudowny. Więc z dziką radością nasłuchuje wszelkich plotek, które świadczą o tym, że osoba, która mu pomogła, ma jakieś wady. I niczego nie weryfikuje.
W moim przypadku tą wadą ma być choroba psychiczna i niepamiętanie, że „mam męża” – wiecie tego schizofrenika, który od dziecka mnie prześladuje swoimi urojeniami i przed którym i jego rodziną wielokrotnie ostrzegałam. Także mój tata ostrzegał wiele osób. Narcyz jest tak szczęśliwy, że odkrywa coś, co sprawia, że jego „obiekt wdzięczności” ma jakieś wady, że na całej kurwie leci tej osobie „pomagać” i jest przy tym podwójnie szczęśliwy, bo może udowadniać swoją wyższość. Taki człowiek jest nauczony ufać tylko sobie (znaczy się po tym, jak już uwierzy pierwszej osobie, która mu coś opowie), a jego narcyzm sprawia, że nigdy nie weryfikuje informacji, którą otrzymał. Więc na przykład nigdy nie chciał ze mną spokojnie porozmawiać o tym, co się dzieje i czy ci ludzie są w ogóle godni zaufania. Zamiast tego z całym przekonaniem okłamywał wszystkich na około. Zniszczył wiele osób – nie tylko kilka rodzaj moich karier zawodowych, ale też życie prywatne.
Chyb wszyscy wiemy, o kim piszę? Bez niego schizofrenik Nycz czy schizofrenik Ryszard ze swoją schizofreniczną rodziną nic by nie zdziałali w fandomie, ani by nie przekonali Rektora, że należy mnie zaszczuć nieprawdziwymi oskarżeniami o chorobę psychiczną.
Mam nadzieję, że tej męskiej kurwy nie będę już widzieć nigdy. Jak wszyscy narcyzi zniszczył osoby, które mu pomogły.
I mam kurwa dosyć. Bo do tego bigosu włączyły się także osoby, które stwierdziły, że będą celowo kłamać, żeby tylko postawić na swoim, bo przecież ksiądz nie może się mylić.
No ale co ja poradzę, rozmija się z prawdą tak bardzo jak tylko można. Większość księży i ludzi gromadzących się przy Kościele to schizofrenicy oraz osoby bardzo głupie. Nasz narcyz powinien pociągnąć tych schizofreników za język i dowiedzieć się, co naprawdę myślą o moim tacie oraz mamie. A moim rodzice to ludzie, których poznał – a przynajmniej mojego tatę oraz moją siostrę. Bo byli na konwencie w latach siedemdziesiątych.
Mam nadzieję, że zjeb w końcu zacznie się leczyć, a nie tulić do piersi manipulujących nim schizofreników oraz imbecyli.
Jestem skrajnie obrażona pomówieniami o chorobę psychiczną oraz związki – także małżeńskie – ze schizofrenikami z Opus Dei.
Zdrowa część Avangardy też może się wypchać.
O tu, fuck off, polskie kurwy!!!