Patriarchat

Postanowiłam napisać, o co chodzi tym „chorym kobietom”, które zadaniem Kościoła i prawicy bezzasadnie pyszczą. A więc te kobiety bardzo często leczą się u psychoterapeutów, ponieważ zostały zgwałcone i zmuszone do związku z gwałcicielami. Jest to niestety coś, co dzieje się w Polsce nagminnie.

Jest bardzo smutne, jak bardzo fatalnie w Polsce wygląda świadomość psychologiczna. Z tego powodu wydawałoby się nawet najbardziej kulturalni ludzie popełniają czyny, które mogą spowodować zniszczenie komuś całego życia lub nawet próby samobójcze, czy wręcz śmierć.

Niestety za ten stan odpowiada tępe chłopstwo, które opanowało Kościół. Przywlekło do mainstreamu cały bagaż zabobonów oraz przesądów, nie mówiąc o mizoginii. Tak, niestety, nienawiść do kobiet jest nadal jednym z głównych nurtów Kościoła. Narzucanie kobietom wzorców według których mogą być albo kurwami, albo świętymi jest czymś haniebnym. Nikt nie traktowałby tak mężczyzn. Im pozwalał się mieć lewie form i odcieni. Kobiety za to są albo kurwami – jeśli się nie słuchają księży i mężczyzn w ogóle – albo świętymi Maryjami – to z kolei jeśli posłusznie kulą się i postępują według zasad narzuconym im przez kulturę. Przy tym mają trzymać mordę w kuble. Morda w kubeł i do roboty, to coś co sama słyszałam.

Kobiety w świecie, gdzie kulturę formuje Kościół, są niewolnicami. Psychologia wie, jak się doprowadza kobietę do tego stanu. Wystarczy gwałt, a potem pranie mózgu. Niewinna ofiara jest przekonywana, że ma się związać z gwałcicielem i mu wybaczyć, bo inaczej będzie nazwana kurwą. No, nie w moim świecie, ale trudno się oprzeć terrorowi, jeśli nie można uciec ze szkoły lub pracy, bo trzeba się tam pojawiać. A jest to miejsce, które upodobali sobie terroryści.

W ten sam sposób postępują grupy przestępcze, które chcą zmusić kogoś do współpracy. Tak samo niszczą kobiety na przykład alfonsi. Kultura kościelna i przestępcza mają bardzo wiele zbieżności. Wiele mądrych osób wie, że tak naprawdę, jeśli patrzy się na cele i sposoby działania Kościoła w sposób chłodny, to widać, że ta organizacja jest zbędna i służy tylko przyjemności swoich członków i jej najważniejszym zadaniem jest utrzymanie księży i zakonnic. Na całkim niezłym poziomie. Sypanie worków kasy jest podobno podstawowym obowiązkiem katolika. Tak samo ma szybko zejść ze świat i zostawić cały swój majątek Kościołowi. To też jest z nauk katechetki.

Byłam z moim gwałcicielem dwa lata. Jego ojciec psychiatra robił mi pranie mózgu pod dyktando wariatów z Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Jeśli zaczynałam się załamywać i byłam smutna, dostawałam koktail odpowiednich prochów. Zostałam wrzucona w kierat obowiązków. Oprócz Anglistyki, wszystko – zajęcia na innych Wydziałach – było w zasadzie było zabawą, w czym mnie zresztą wspierał psychoterapeuta. Tak samo odpoczynkiem i frajdą było trenowanie do zawodów pływackich.

Wydawałoby się, że przy takich sukcesach (pomińmy na razie ataki wariatów Ryszarda, który zakłócali moje treningi, bo nie były im w smak) powinnam być zadowolona. Byłam wszak z facetem, który mnie kochał. No więc nie, nie kochał mnie dostatecznie, bo wszedł w ten związek przekonany, że schizofreniczki są moimi przyjaciółkami i że to ja jestem zakochana w nim do szaleństwa. Potem się zakochał, ale nadal nie wiedział kim jestem.

W takim układzie, który kontrolowały schizofreniczki z mojej podstawówki, nie było szans, żebym odzyskała pamięć i żebym była sobą. To jest ta cała prawda o skrzywdzonej wokalistce black metalowej, a nit to co bredzi Nycz i jego gang schizofreników. Wszystko, co mówi i robił Bret jest prawdą.

Schemat według którego kobieta ma obowiązek się związać z facetem, który tak mocno pożąda, że gwałci, jest czymś, co znane psychoterapeutom. Kobieta w takim układzie staje się kruchą i zależną niewolnicą takiego człowieka, która wypełnia jego polecenia i robi wszystko, żeby go zadowolić. Ale jest nieszczęśliwa. W końcu może też popełnić samobójstwo. Ja przestałam chcieć być z Michałem fizycznie. Ten związek się rozpadł, bo nie mogłam patrzeć, jak cały czas uważa schizofreniczne idiotki z mojej podstawówki za kogoś ważnego i moje przyjaciółki.

Żadne pranie mózgu nie mogło tego zmienić – zawszę wiedziałam, że nie są moimi przyjaciółkami. I nie są psychologami. CIerpią na taką schizofrenię, że dalej już jest ściana. Ale Kościół ich potrzebuje. Powtarzające się ataki na moje życie i zdrowie psychiczne zniszczyły mi resztę mojego życia. Tak samo zniszczono życie i zdrowie psychiczne mojej mamy. Wiem, co ją spotkało.

Niestety psychologia w ujęciu Ryszarda i jego gangu sprowadza się do praktycznie do jednego schematu. Zgwałcenia kogoś, a potem wykorzystania gwałciciela, żeby zastraszył ofiarę i zmusił ją do takiego postępowania, jakie oczekuje od niej prześladowca. W efekcie czegoś takiego traci się pamięć na całe życie i się nawet nie wie, kim się jest. Życie też ucieka.

Nie dziwcie się więc, że w pewnym momencie wyrzuciłam wszystkim zjebów za drzwi i postanowiłam być sama. Zamiast dostać prawdziwą pomoc psychoterapeuty znowu zostałam potraktowana jak tępa kurwa, która nie ma prawa mieć własnego zdania i zasługuje nie na szacunek, a na pranie mózgu, która ma jej uświadomić, kogo niby kocha i z kim powinna niby być.

Nie chcę się kontaktować z ludźmi o tak niskiej kulturze (nie tylko psychologicznej), że uznali, że mają prawo mnie traktować bez szacunku i robić sobie ze mnie niewolnicę. Wiem, że Adam dostał dokładnie takie same instrukcje od schizofreników jak Michał. Na całe szczęście nic się nie stało, ale nigdy już mu nie zaufam. Miał dawno temu swoje okienko startowe, ale mnie wtedy zniszczył. Ta szansa dla niego już się nigdy nie powtórzy. Nie powinien był wykorzystywać moje amnezji i wlec do ołtarza.

Nie dziwcie się, że tępe schizofreniczne kurwy z mojej podstawówki opanowały tyle środowisk i zdołały mi zniszczyć życie. Są tulone do piersi przez Nycz i Kościół, który ich potrzebuje do swoich guseł. Przy czym ich poglądy są kwintesencją tego co psycholodzy nazywają kulturą gwałtu – czyli że kobiety nie mają prawa odmawiać.

Kościół – pamiętam to z nauk mojej katechetki – szczególnie interesuje się kobietami. Faceci mają luzy, ale ich zdaniem mają cierpieć. Mają mieć status niewolnic bez własnego zdania. Osiąga się to właśnie przez gwałty i zmuszanie kobiet do służenia gwałcicielom. Nie dziwcie się, standardem jest polecenie świeżo poślubionemu w Kościele małżonkowi, że ma się nie bać zgwałcić żonę – „bo ta ma się słuchać”.

Tak więc wygląda patriarchat w Polsce – ma mordę kościelnego gwałciciela, który uczy mężczyzn nienawidzieć kobiet, gwałcić je oraz je niszczyć.

Dla psychoterapeuty oczywiste jest, że kobiety zgwałcone tracą pamięć, jeśli są zmuszone do kontaktów z gwałcicielem. Zjeby z Opus Dei obarczyły odpowiedzialnością za gwałt Breta, ale sprawcą był facet, którego napuściły na mnie schizofreniczki kochane przez Kościół, a sam Kościół oraz Nycz wrzaskiem oraz intrygami zmusił mnie, żebym z nim była.

Powtórzę jeszcze raz, gwałcicielem był Polak.

Ale oczywiście jako facet się spełnił. Jest ojcem, chociaż bardzo długo trwało, zanim związał się z nikim innym. Na całe szczęście jest zajęty, chociaż to nie przeszkadzało, żeby Ryszard próbował go rozwieść w próbie zniszczenia mnie do końca. Ryszard wie dobrze, że taka sytuacja jest mordowaniem psychiki, bo pociągnął mnie wielokrotnie za język. Na nieszczęście dla wielu ludzi dostał od mnie dużo wiedzy, który wykorzystuje, żeby niszczyć ludzi i ich zabijać. Nie wiedziałam wtedy z kim rozmawiam. To jest, kurwa, „święty” zdaniem Nycza, który go wszędzie przedstawia jako psychologa-cudotwórcę. No, ale nie dziwmy się – kobiety po gwałtach, która zmienione są praniem mózgu w posłuszne niewolnice to ideał kobiecości wedle Kościoła. Dodam złośliwe, że „zwiastowanie” Maryi, że ma zostać nastoletnią matką, jest czymś, co dla psychologa jest metaforą gwałtu. Wyobraźmy to sobie – mamy dziewczynkę, do której przygodzi anioł, który jej mówi, że nie ma nic do powiedzenia i zostanie zapłodniona. Jeśli ktoś ma chociaż odrobinę empatii dla dziecka, to się porzyga.

Opowiadanie dziewczynkom, że Maryja jest ideałem poświęcenia i że kobiety powinny chcieć jej dorównać, jest czymś karygodnym, z czym będę walczyć. Ten mit jest tak szkodliwy dla kultury, że powinien być traktowany jak Mein Kampf. Jest to równie szkodliwe, jak robienia ze schizofreników „świętych”. Tak więc ponieśmy proporzec rebelii bardzo wysoko i zacznijmy naszą walkę o to, aby kobiety nie musiały dorównywać Maryi i żeby nikt ich nie gwałcił. Żyjemy w kulturze patriarchatu i gwałtu, którą propaguje Kościół. Są ludzie, którzy by nigdy nie zgwałcili, bo wiedzą dobrze, że słucha się i pyta najbardziej zainteresowanej, a nie przyjmuje instrukcje od schizofreniczki. Są kraje, gdzie ludzie wiedzą, co to jest schizofrenia i nie są tak łatwowierni jak w Polsce. Są kraje gdzie ludzie nie są nieformalnie ubezwłasnowolnieni tylko dlatego, że wariat coś powiedział. Są kraje, gdzie ludzie wiedzą, że wszystko się weryfikuje. I że człowiek ma sam prawo decydować o sobie. I że może też nie rozmawiać też z kimś, jeśli nie chce. Są też kraje, gdzie wiadomo, że każdy jest autorytetem w swoich sprawach, a nie jebane schizofreniczki z czyjejś podstawówki. No cóż to że schizofrenicy prześladują kogoś do śmierci to tez norma w psychologii i psychiatrii. Nie powinno nikogo dziwić, kim one są. To są rzeczy z lat siedemdziesiątych i aż dziwi mnie, że muszę o tym mówić. Akcji informacyjnych było aż za dużo.

Mam powody, żeby zniecierpieć Polski. Ale skoro już tu jestem, do napiszę jeszcze kilka więcej felietonów z mojego bloga, niech sprawią że barykada, którą buduję, rosła wysoko. Ma być tak wysoka, że PiS i Opus Dei już nigdy nie będą mogły się przypierdalać do mojego życia i do mnie.

Wiązanie przemocą gwałciciela z jego ofiarą, to standard dla Nycza i Kościoła. Kobieta w takim związku wegetuje. Z reguły zaczyna się buntować. I przechodzi psychoterapię. Oczywiście wtedy jeśli ma szczęście i uda jej się wydostać z toksycznego środowiska. Bo inaczej zostanie zaszczuta na śmierć.

Tak wygląda właśnie prymitywny patriarchat. Naprawdę kobiety mają się przed czym bronić i powody, żeby się buntować. Nie jesteśmy dobytkiem, który należy do mężczyzn, ale tak wyglądamy w naukach Kościoła. Kto pierwszy zgwałci ten jest właścicielem kobiety, a schizofrenicy tacy jak Ryszard, który w życiu nie mieli żadnego przygotowania psychologicznego, są wzywani, jeśli element dobytku mężczyzny się buntuje. Zgwałcona kobieta jest tak krucha, że wszystko można jej wmówić. Problem jest taki, że osoby które zostały tak potraktowane i każe im się wierzyć w nieprawdę, tracą zdrowe zmysły i wpadają w psychozę.

Nie jestem niewolnicą. Nikt z moim pochodzeniem i wykształceniem nie zgodzi się na taką rolę. Żądna kobieta nie powinna być tak traktowana. Wszystkie jesteśmy wolne w Polsce (chociaż jak widać nie w kulturze Kościelnej), ale przynajmniej nominalnie mamy prawo do samostanowienia. I być z ludźmi, którzy nam się podobają. I mam w dupie, że Kościół uważa inaczej i chce gwałtami oraz wydawaniam kobiet, za osoby które im się nie podobają, zapewnić sobie brak kobiecego orgazmu. Kobiety mają.też do tego prawo.

I tutaj się z żądnym księdzem, czy zakonnicą nie znajdę wspólnego języka.

Na całe szczęście mam tak silną osobowość, że się nie dałam się zniszczyć czy zabić, za mówienie prawdy o swoich poglądach.

Cywilizowani ludzie mówią spokojnie o swoich różnicach i spokojnie starają się weryfikować, na czym polegają nieporozumienia. Jeśli ktoś drze ryja, to nie jest psychologiem, to jest podstawowa rzecz. I nie chce pomóc, ale chce kogoś zniszczyć psychicznie i sobie podporządkować. Ofiara takiego traktowania wie, że ma do czynienia z bydlęciem, które widziało tylko oborę. Szlachta się tak nie zachowuje.

Dodaj komentarz