Sidrel

Oba opowiadania o Sidrelu – sidhe, który musi żyć w świecie fantasy, podbitym przez ludzi, którzy wyznają bardzo mroczną wersję chrześcijaństwa, napisałam po wydarzeniach roku dwutysięcznego. Były moją odpowiedzią na to, co mnie spotkało w czasie konwentu.

Byłam świadkiem, jak zawodowy dusiciel-gwałciciel-schizofrenik z Opus Dei dusił Breta. Prawie go zabił. Ten sam człowiek skutecznie udusił lata wcześniej Bartka. Bartkowi nikt nie pomógł, chociaż wcześniej był brutalnie zaszczuwany w czasie konwentów i na uczelni. Ostrzegał mnie, żebym nie przychodziła na konwenty. Ja pomogłam Bretowi. Kopnęłam duszącego go zbira w tył kolana. Na całe szczęście puścił swoją ofiarę. Zostałam potem też zaszczuta, aż do utraty pamięci, ale Bret – w przeciwieństwie do Bartka – przeżył. Bardzo mi w życiu pomogło, że tata mnie uczył podstaw krav magi.

Ludzie, którzy potem się kontaktowali z Amerykanami, nigdy nie byli moimi przyjaciółmi, żadna z córek czy krewnych Ryszarda w życiu nie studiowała. A Dorota, z którą podobno byłam na roku, jest dla mnie osobą całkowicie obcą. Jeżeli nawet studiowała w tym samym okresie co ja, to rozmywała się z tłem. Ryszard też nigdy nie studiował, wręcz przeciwnie, jak wielu schizofreników trafił do szkoły specjalnej. Schizofrenicy lubią „leczyć” swoje ofiary, czy torturować psychicznie (bo ich prawdziwe życie różni się od urojeń schizofreników, a ci czują przymus zwycięstwa nad swoją ofiarą i nie przyjmują do wiadomości, że są chorzy), ale nie robi to z nich terapeutów. Ci ludzie to niebezpieczny gang schizofreników oraz świry z Opus Dei i trzeba przed nimi ostrzegać.

A jeśli ktoś jeszcze myśli, że przesadzam, to niech się zastanowi. Czy naprawdę wierzycie, że moja mama neurolog była prostytutką? Podobnie jak ja? A takie bzdury jako prawdy objawione podaje Renata oraz jej otoczenie.

Nie dziękuję ludziom, którzy nigdy nie stanęli po mojej stronie. Ich akcje oraz akcje schizofreników całkowicie zabiły moje uczucia do Adama, który wiele razy dał im się. podpuścić. I żadne pranie mózgu, jakie mi zaserwowano, tego nie zmieni, bo – kurwa – pranie mózgu i terror to nie są „metody terapeutyczne” i nie wzbudzą miłości.

Mamy wspólne z Adamem interesy, więc będziemy współpracować.

A co do innych moich planów – no cóż, mój powrót do życia i równowagi psychicznej oznacza, że usiądę niedługo do napisania trzeciego opowiadania o Sidrelu. Będzie jeszcze bardziej zgryźliwe i krytyczne wobec Opus Dei, chociaż Nycz próbował wymóc na mnie zakończenie cyklu, w którym Sidrel przyłącza się do zakonników i pieje hymny pochwalne na temat podkuwania smoków i robienia z nich niewolników. Przy okazji, ten motyw nie pochodzi z Pokemonów (chociaż Pokemon go to teraz moja ulubiona gra), ale jest fantastyczną wersją syndromu sztokholmskiego. prania mózgu oraz wytworzenia nieprawdziwej osobowości. Pisarze w ten sposób odreagowują traumy.

Muszę zaznaczyć, że wszystkie swoje teksty piszę sama, więc wredna schizofreniczka z mojej podstawówki (która dla Kościoła jest oczywiście „święta”, bo każdy schizofrenik jest przez tych zbirów odciągany od leczenia i tulony do piersi), która oskarża mnie o plagiaty i w ten sposób wpływa na sympatie fanów, powinna być wyśmiewana. Tak samo powinna być wyśmiewana jej krewna, która z kolei mianowała się wielką wokalistką heavy metalową i ukochaną Varga (chyba że już się przeniosła na kogoś innego). Żadna z nich nigdy nie była moją przyjaciółką. Obie się podzieliły moimi zajęciami – jedna to niby wielką „skrzywdzoną” pisarką, a druga jest zaszlochaną schizofreniczką, która udaje wokalistkę. Obu nikt nigdy nie skrzywdził – oczywiście oprócz Kościoła, który im sabotuje leczenie. Bo są Kościołowi potrzebne do nękania fanów metalu oraz fantasy.

A PiS ma się ode mnie odpierdolić. Nie jestem wasza. NIe zhańbię się współpracą z tym ugrupowaniem oraz Opus Dei. Ale rozumie waszą desperację, bo macie rzeczywiście bardzo kiepskie zasoby ludzkie. Musieliście rzeczywiście ocipieć, gdy wam pokazano kogoś tak zdolnego jak ja.

Ale każdy ma zawsze prawo odmówić i z niego korzystam, nie trzeba było mnie z tego powodu torturować psychicznie, bo swoich poglądów politycznych nigdy nie zmienię. Bo nie jestem przekupną kurwą. I tyle.

Dodaj komentarz