Jednym z częstych motywów w sztuce jest psychopatyczna postać, która kradnie życie bohatera. Jest tego dużo, od Body Snatchers, All About Eve, czy nawet powieści Dostojewskiego Sobowtór. Wszyscy ci niszczyciele czyjegoś życia to mnie lub bardziej zamaskowany obraz schizofrenika.
Przeczytałam na początku lat dziewięćdziesiątych wszystko, co mogłam znaleźć z profilingu na temat typowych zagrań schizofreników, żeby się bronić przed moimi koleżankami i kolegą z podstawówki. Przez głupotę ludzi okazało się, że to co ja robiłam razem z moim wykładowcą z Psychologii, nie okazało się dostateczne. Zabrakło zdecydowanej akcji Policji i dokładnego wyjaśnienia debilom, kto jest kimś. Włącznie z postawieniem przed sądem.
Mogą długo wyliczać, jakie są typowe zachowania schizofrenika, ale skupię się na jednym. Jak już wcześniej wspomniałam, schizofrenik, który zaczyna mieć obsesję na czyimś punkcie, zaczyna mieć urojenia, że jest tą osobą. W ramach przeżywania swojej psychozy kradnie obiektowi swojej obsesji różne przedmioty, której stają się przechowywanymi trofeami, a jednocześnie służą za udowodnienie, że schizofrenik jest rzeczywiście osobą, za którą się podaje. A osoba, którą prześladuje schizofrenik, zostaje obdarzona wszystkim, czego się schizofrenik wstydzi. Schizofrenik później dąży do podporządkowania sobie obiektu obsesji. Naprawdę nie zamierzam stać się służka ani pisać za Annę, Renatę, czy Romana.
Naprawdę wbrew opowieściom schizofreniczek z rodziny Ryszarda nie jestem ich krewną, ani córką Ryszarda. Nie ma z nimi nic wspólnego. Anna niezgodnie prawdą opowiada o sobie, że byłą Piotra, czy że jest psychologiem.
Anna i jej ojciec ukradli mi wiele rzeczy. W pewnym momencie, gdy już stała się całkowicie bezczelna po przekonaniu mojej mamy, że jest moją przyjaciółką i że obiecałam jej coś oddać. Moja mama naiwnie jej uwierzyła. Anna ze swoim ojcem ukradła mi pudła ubrań, które czekały na drugą szafę, bo w malutkiej się nie mieściłam. Zgłosiłam to na Policję. Prawda jest taka, że oszczędzałam pieniądze z korków i obkupiłam się w ubrania zgodnie z zaleceniami mojego psychoterapeuty z Wydziału.
Anna miedzy innymi kradła mi również moją torbę z firmy Replay, którą mi podarował Piotr. Z cała bezczelnością zabrała też moje podręczniki z Psychologii. Wszystko, co ukradła, pomogło jej udawać mnie, a także poszczuć na mnie ludzi z fandomu. Już na początku lat dziewięćdzisiątych, pomimo mojej całkiem wysokiej, stałam się chłopcem do bicia.
Oczywiście, ludzie przekonani, że Anna – zgodnie z jej własnymi zapewnieniami – bardzo mnie „kocha”, nie dawali się przekonać, że nie jest osobą, za którą się podaje. Nie jest moją przyjaciółką, nie jest psychologiem.
W ramach niszczenia mi życia, Anna przez cały przygotowywała Michała, tłumacząc mu, że się kocham i przekazując różne całkowicie fikcyjne informacje o mnie. Facet był przekonany, że nie marzę o niczym innym niż to, żeby mnie powalił na ziemię i zgwałcił. Do tego wszystkiego Anna zatrudniła też idiotki, które Michałowi cały czas tłumaczyły, że trzeba tak zrobić, bo inaczej będę nieszczęśliwa.
Jasne, tak naprawdę Annie chodziło o to, że właśnie mogłam być szczęśliwa, bo zaręczyłam się z Bretem. Ten pierścionek, który ukradła Anna, należał do niego – producent z Norwegii pochodzi z wmówionym mi bzdur przez schizofrenika, który specjalnie w ten sposób swoją ofiarę już po wystąpieniu amnezji. Dzięki różnym idiotom zyskał w fandomie reputację profesora psychologii, podczas gdy rzeczywiście jest po szkole specjalnej. Do której trafiają źle zdiagnozowani schizofrenicy.
Mogłam być szczęśliwa, mogłam przez tym gangiem schizofreników uciec do Stanów wieść szczęśliwe życie. Ale jak widać schizofrenicy oraz Opus Dei miało inne plany wobec mnie. Całe moje życie jest katorgą i bardzo nie dziękuję Andrzejowi oraz Nyczowi, którzy przytulili tę schizofreniczną rodziną do swoich piersi. Mam nadzieję, że ani Andrzej ani Nycza już w życiu nie zobaczę.