Zaszczucie

Mialam pecha podpaść zakonnicy z Opus Dei, która z kolei na mój trop skierowała małżeństwo schizofreników (czyli Ryszarda i Barbarę) oraz Nycza. Był to początek wszystkich moich nieszczęść. Nycz swęszył możliwość szybkiego awansu, jaki gwarantowało mu spotkanie wspierających go schizofreników (którzy w Kościele Rzymsko-Katolickim uchodzą za świętych, przez których przemawia Bóg), bo wiecie, o awansach w Kościele decydują kampanie prowadzone przez schizofreników i wszystko, co tam się dzieje, bardziej przypomina szamanizm niż jakąkolwiek monoteistyczną religię.

Barbara i Ryszard w mojej szkole za moimi plecami przedstawiali się dzieciom, jako moi „rodzice” oraz wmówili schizofrenicznych dzieciom oraz imbecylom, który niestety uczęszczali do mojej podstawówki, że jestem chora psychicznie i że nie jestem tą popularną pływaczką, która też wystąpiła też w telewizji wraz z trenerem w programie dla dzieci, tylko ich „dzieckiem”. Kler intensywnie okłamywał moich kolegów oraz koleżanki i „leczył” mnie ze wszystkich ambicji, bo „mi nie wolno było być kimś ważnym”, bo „obraziłam zakonnicę”. Ci ludzie potwierdzali w mojej szkole wszystkie kłamliwe oraz wywodzące się z ich urojeń słowa psychicznie chorego małżeństwa. Po zaszczuciu przez tych gnoi oraz żądnego awansu Nycza straciłam pamięć. Niestety moi bliscy nie zorientowali się w rozmiarze obrażeń psychicznych, jakie wtedy odniosłam z powodu zemsty zakonnicy oraz nadmiaru ambicji pewnego księdza z prowincji.

Nie byłam w stanie się bronić przed pomówieniami, a znajome schizofreniczki zaczęły przed moją rodziną odgrywać rolę najlepszych przyjaciół, tak samo jak ich znajomi imbecyle. Zdobywały w ten sposób wszelkie potrzebne informacje, żeby mnie udawać. Ne mogły udawać, że nie wiedzą, kim jestem. Wiedzieli, że nie jestem córką Barbary oraz Ryszarda. Jak to schizofrenicy zwykle robią, te schizofreniczki zaczęły sobie przypisywać wszystko, co robiłam i robię. Schizofreników takie akcje bardzo bawią, tym bardziej że ich chore mózgi przypisują sobie wszystko, co godne zazdrości, i pomawiają swoje ofiary o rzeczy, których się wstydzą. To one są kurwami, a nie ja. Po tym wszystkim, co przeżyłam, ich znajomi imbecyle nadal je wspierają we wszystkich kłamstwach i zaszczuwaniu mnie. Właśnie ci ludzie także odpowiadają za atmosferę, jaka się wytworzyła wokół mnie w fandomie. Ale nie zamierzam się kopać z koniem i nie będę już zgłaszać żadnego punktu programu gdziekolwiek.

Więc, nie – nie jestem dzieckiem Ryszarda i Barbary. Nie byli tez przyjaciółmi moich rodziców, moi rodzice za to byli ich ofiarami. Nycz o tym wie, ale postanowił milczeć i mnie zadręczyć, tylko po to, aby nie wyszło na jaw, że gwarantujący mu awans schizofrenicy to po prostu przestępcy, którzy dawno już powinni trafić do psychiatryka i że nie ma nic prawdziwego w tym, co o mnie opowiadają. Zresztą tak samo źle zostali przez nich potraktowani inni artyści i dziennikarze obecni w fandomie. Ryszard i Barbara to wielokrotni mordercy, należą do najgorszego rodzaju schizofreników, których cieszy zaszczuwanie kłamstwami ludzi na śmierć. Ale nie przestają na tym – podając się za lekarzy swoich ofiar wpływają negatywnie na leczenie dobrych ludzi, o których wiedzą, że znaleźli się w szpitalu.

Ani Renata ani Anna z mojej podstawówki nie napisały nigdy niczego. Anna nie jest wokalistką Burzum. Nikt jej nie zaszczuł. Jest całkowicie odwrotnie. To one mnie zaszczuły, tylko po to, żeby Nycz mógł awansować, a gang schizofreników mógł nadal bezkarnie terroryzować pisarzy oraz muzyków. Nikt z tego grona nigdy się ze mną nie przyjaźnił.

Naprawdę nie jestem osobą, która w podstawówce zaszczuła pływaczkę oraz „Yennefer” w jednym. Za to wiem, że gang z mojej podstawówki nadal trzęsie polskim fantomem oraz – udając moich przyjaciół – dezinformuje wszystkich, którzy mnie znają i wiedzą kim jestem, w tym też Andrzeja.

Nie zamierzam się kontaktować z kimkolwiek, kto czerpie „wiedzę” o mnie od tego gangu czy Nycza. Niestety obie kurewki, Anna i Renata, chcą aby ich brat się ze mną ożenił. On zaś – napuszczony przez moją katechetkę – chce się wzbogacić, bo ma urojenia, że w ścianach mojego mieszkania są ukryte „skarby księcia”, co jest zresztą częstym urojeniem schizofreników.

Nie mam pojęcia, jak Andrzej, który poznał moją historię jeszcze w latach siedemdziesiątych, może pokazywać się publicznie z moimi prześladowcami z podstawówki. Ja – właśnie z tego powodu – nie chcę już z nim rozmawiać. Należy do ludzi, którzy pomogli Kościołowi zniszczyć moją mamę oraz mnie.

A ja nigdy nie wyjdę za schizofrenika Romana i nie zamierzam kłamać, że mam z nim jakieś dzieci, tylko po to, aby „polubili” mnie schizofrenicy oraz mogli mnie dalej niszczyć, krzywdzić oraz ograbiać z pieniędzy, które tylko do mnie należą. Nycz bardzo wysoko zaszedł udając, że wierzy w wersję wedle której jestem „nawróconą kurwą bez matury, która powinna już dawno być w klasztorze” – co niby miało być moim dziecięcym marzeniem.

Ten blog jest moją zemstą na tym towarzystwie.

This is only the beginning of the retribution to come.

Dodaj komentarz