Jak już napisałam gdzieś wcześniej, mam na karku schizofrenika z mojej podstawówki, który uroił sobie, że w moim mieszkaniu kryją się mityczne „skarby księcia” – jest to jeden z powodów dlaczego ten schizofrenik chce uchodzić za mojego męża. Gdyby miał możliwość poślubienia mnie, zabiłby mnie i zaczął burzyć ścianę nośną w moim mieszkaniu w ich poszukiwaniu. Zapowiedział mi to i jest to zgodne z typowym schematem postępowania schizofreników. Zresztą jego wszystkie urojenia są wręcz podręcznikowe – wraz z oskarżaniem kobiet o prostytucję oraz robieniem tego, o co oskarżają swoje ofiary. Najzabawniejsze jest, że schizofrenicy sami często zajmują się prostytucją, zapytajcie o to jakiegokolwiek kryminologa. A koledzy i koleżanki z mojej podstawówki, którzy stworzyli sobie dziecięcy gang, przechwalali się już wtedy swoim doświadczeniem w tym najstarszym zajęciu świata. Zupełnie mnie nie bawi też to, że przypisują sobie przy tym rzeczy, których innym zazdroszczą. Żadne z nich nawet nie stało przy jakimkolwiek norweskim arystokracie.
W queście schizofrenika, który ma prowadzić do zdobycia majątku, który do niego nie należy, towarzyszą mu imbecyle z mojej podstawówki. Szczerze oni wierzą, że schizofrenik Roman „widział skarb”, który ukrywam przed nimi. Jestem przez ten gang zaszczuwana i szantażowana od dzieciństwa, bo chcą ode mnie pieniędzy. Ostatnio dowiedzieli się też, że kilka osób zadeklarowało pomoc dla mnie, bo uważają się za moich dłużników. Nieważne, jakie pomysły tym osobom oddałam i co dla nich zrobiłam. To są nasze prywatne sprawy. Moi prześladowcy nie zobaczą ani złotówki. Nie dam się szantażować urojeniami wariatki Barbary czy wariata Ryszarda. Zresztą gang dobrze wie, że to nie są moi rodzice. Moja rodzina i nauczyciele prowadzili akcję uświadamiającą, kto jest kim, ale imbecyle nadal uważają, że albo uda im się zmusić mnie do prostytucji, albo zaszachować „informacjami” o „przeszłości” mojej mamy czy mojej. Muszę ten cały gang rozczarować – wszystkie te oszczerstwa są zaczerpnięte z urojeń zakonnicy, która została odsunięta od pracy z dziećmi.
Ci imbecyle i schizofrenicy wylecieli z mojej podstawówki po tym, jak mnie skopali na lodowisku przed szkołą. Dobrze wiedzą, kim rzeczywiście był mój ojciec oraz moja mama, którą ten gang okradł z jej dyplomu lekarza, po tym jak weszli pod jakimś pozorem do naszego domu. Dokument ten, z tego co słyszałam, służy tej małej dziwce z mojej podstawówki do udowadniania, że jest córką Heleny Wieczorek. Tak się składa, że ta kradzież była zgłoszona Policji, a imiona i nazwiska moich rodziców pojawiają się w dokumentach, które umieściłam na blogu.
Gang z mojej podstawówki – z tego co się zorientowałam – nadal trzęsie Avangardą i decyduje, kto jest mile widziany, a kto nie. Wiem, że jestem w doborowym towarzystwie osób, których prelekcje są odrzucane. Jesteśmy ludźmi, którzy podpadli schizofreniczce, która udaje osobę, którą nie jest. Wszyscy zostaliśmy przez tę wywlokę okradzeni. I nie zamierzamy milczeć.
Niech ta osoba pokaże, co potrafi. Zapraszam na basen, albo niech chociaż jeden akapit przy mnie napisze, nie musi być doskonały. Osoby, które uważają, że jej poparcie zapewni sukces, mylą się bardzo. Zapowiadam falę niepowodzeń i pecha.
Czas na ostateczną rozprawę z tą gnidą i jej gangiem. Nikt z nich się nigdy ze mną nie przyjaźnił, chociaż tak rozpowiadają za moimi plecami. Czas zedrzeć ich maski.