Żydówka

Nie wszyscy wiedzą o tym, ale zgodnie z tym, co opowiadają o mnie schizofrenicy z mojej podstawówki jestem podobno żydowskim dzieckiem, które zostało nawrócone na katolicyzm przez dobry wpływ niejakiej Renaty, która wzorem swojej schizofrenicznej matki Barbary chce zostać świętą (za życia już obwołaną) Kościoła Rzymsko-Katolickiego.

Pochodzę z rodziny katolików i zostałam o czasie ochrzczona. Stało się nawet w Boże Narodzenie, dokładnie w roku mojego urodzenia. Chociaż przyznaję, gdyby mój tata mógł postawić na swoim, to po jego doświadczeniach z Francji nigdy bym nie została ochrzczona ani posłana na religię. Miałabym wtedy cudowne życie. Za kryminologami uważam Kościół za instytucję całkowicie zbędną. Etyki uczymy się od rodziców.

Ale jak to się stało, że przyczepił się do mnie Kościół? Mianowicie chodziłam do podstawówki z dziećmi z rodziny, która przez „zawodowych katolików” uznawana była za rodzinę „świętych” – czyli osób, które reszta świata określa jako schizofreników, a którzy sami o sobie twierdzą, że swoimi mózgami odbierają słowa Boga. Moja koleżanka z podstawówki Renata po obejrzeniu filmu o Opus Dei, które porwało i zakatowało żydowskie dziecko, postanowiła zabłysnąć i na podstawie tego filmu zademonstrowała cały zakres urojeń na mój temat. Nagle mój ojciec miał wyglądać jak jej, a je miałam być Żydówką, którą ona i jej matka „nawróciła”. Miałam niby obiecać, że z wdzięczności za uratowanie przed Piekłem (oraz prostytucją), pójdę na służbę do Opus dei i będę na moją prześladowczynie pracować (oraz jej służyć). Nie tylko ona, ale też cała jej rodzina zademonstrowała cały wachlarz typowych urojeń na mój temat. Nie oszczędzili też mojej mamy czy mojego taty.

Kościół zwęszył krew i postanowił zaopiekować się moim życiem. Niestety „zaopiekowali się” także moją rodziną oraz moimi przyjaciółmi. A również wyznaczyli mi „męża”, żebym nie była zbyt szczęśliwa w życiu. Do tej pory mnie prześladują schizofrenicy oraz niektóre osoby z Kościoła. Wszystko, co o mnie mówią, to stek bzdur. Na moje nieszczęście, gdy tylko zaczynam protestować i odzywają się moi przyjaciele, Kościół zaczyna bełkotać, że nie mówią o tej Małgorzacie z Internetu. Ale oczywiście mówią o mnie. To mnie prześladują, obrzucają wyzwiskami, żeby zadowolić schizofreników i o mnie rozpowszechniają same kłamstwa. To na mój temat kłamią i wmawiają ludziom, że schizofrenik Roman jest moim mężem, a schizofrenik Ryszard ojcem. Miałam jednego ojca i zanotowali go właśnie ci schizofrenicy. Wypraszam sobie, żeby jego kata określać jako określać jako mojego wybawcę i mojego „ukochanego tatę” Nie spotkałam gorszego człowieka i nie obchodzi mnie, że jest chory psychicznie.

Niestety Kościół to organizacja wyznające zasady nieprzystające do współczesnego świata, więc jego członkowie w próbach udowodnienia, że „święci” się nie mylą, okłamali wszystkich, a także zakatowali mnie psychicznie w takim stopniu, że wielokrotnie traciłam pamięć i możliwość założenia rodziny. Jestem samotna z wyroku Opus Dei. I cierpię dlatego, że nie chciałam mojego taty oskarżyć o pedofilię o mojej mamy o to, że jest prostytutką. Bo takie role wyznaczyli im schizofrenicy z mojej podstawówki.

Kościół oczywiście nie interesowało, kim rzeczywiście jestem i kim są moi rodzice w rzeczywistości. Wystarczyło, że „święty coś ustalił” – co oznacza, że w rzeczywistości tylko zagłębił się w swoich urojeniach i zaczął bełkotać, bo „obraziłam” zakonnicę, za co postanowił mie zniszczyć.

Mój siostrzeniec znalazł się w analogicznej sytuacji. Moja siostra i jej mąż musieli przedstawić dyplomy wyższych uczelni oraz ryngraf, żeby katechetka odpierdoliła się od ich syna, chociaż i tak dwójka z ich dzieci została bardzo brutalnie zaatakowana. Nie chcę za bardzo wchodzić w szczegóły, co im zrobiono. Mimo tego bestialstwa Opus Dei, mieli mniej szczęścia niż inne dziecko, które stało się głównego ataku wariatów aka „świętych”. Chłopie c został tak zakatowany oraz sterroryzowany, że zabił się rzucając z dachu.

To co spotkało moją rodzinę oraz moich znajomych to tylko czubek góry lodowej. Wiem o atakach schizofreników na dzieci moich znajomych ze Stanów oraz na pewną dziewczynę z Francji. Tych świrów było łatwiej się pozbyć niż ludzi, których zatrudnił do zniszczenia mnie oraz mojej rodziny Kościół. Nie tylko dlatego, że doradzałam moim znajomym. Nie miejcie wątpliwości, konkretne pieniądze przeszły z rąk do rąk schizofreników. Schizofrenicy sami z siebie nigdy nie przestaną nękać swoich ofiar, ale tym bardziej nie należy ich zachęcać do ataków na ludzi, których znielubiła jakaś zakonnica czy ksiądz.

Schizofrenicy oraz Kościół próbował wyjść w jakiś sposób z twarzą, twierdząc, że to nie mnie atakowali, ale wiem dobrze, co mnie spotkało i kim są moi prawdziwi przyjaciele. Takie zafałszowanie rzeczywistości przy wykorzystaniu amnezji, do której celowo doprowadzono, terroryzując mnie, powinno być szczególnie napiętnowane. Mam dosyć powtarzanego regularnie prania mózgu, zastraszania oraz niszczenia wszystkich moich związków, co niby ma mnie ma mnie nauczyć, że mam się poddać i oddać schizofreniczce wszystko, co posiadam. Nie zgodzę się też nigdy odgrywać roli, jaką mi wyznaczyła schizofrenie jakiejś pannicy, czy jej brata.

Gówno dostaniecie. Nigdy się nie nawrócę i nie zostanę waszą kurwą.

Idiotka Renata naprawdę nie nawróciła mie i nie stałam się kimś innym, jak zaczęła mieć nadzieję. Kościół oraz ich schizofrenicy mogą się ode mie odpierdolić. Nigdy też nie potwierdzę, że cokolwiek napisała. Bo wiecie, ta duran kurwa, chce zostać pisarką. Naprawdę wole żarty. Podkarmiana przez durnych ludzi, zniszczyła za to wielu pisarzy, w tym też moich przyjaciół, których zaszczuła na śmierć. Nie zgodzę się, żeby swoje zbrodnie mnie przypisywała bezkarnie. Zawsze będę protestować. Przestanę dopiero, gdy mi wyłączą Internet.

Kiedyś było takie hasło – tylko świnie siedzą w kinie (chodziło o ludzi, którzy chodzili do kin słuchać hitlerowskiej propagandy). Ja mogę powiedzieć tylko jedno – tylko świnie siedzą w Kościele. Dosyć wykorzystywania schizofreników do terroryzowania atestów lub ludzi innych wyznań. Niestety bycie „handlerem” takich ludzi, co lubi robić kler, wiąże się z ukrywaniem ich choroby, maskowaniem ich przestępstw, a także zwalaniem wszystkiego na ich ofiary, co jest zgodne z tym, czego chcą sami schizofrenicy. Nie ja wymyśliłam Kościół, w którym poparcie schizofreniczki (aka „świętej”) gwarantuje spektakularny i szybki awans. Nie ma bardziej kryminogennego oraz zdemoralizowanego środowiska niż chcący zostać hierarchami księża. Te osoby nie mają wątpliwości, że posługują się ludźmi chorymi psychicznie. Popełnili jednak pewien bardzo poważny błąd – myśleli, że ja też jak moje koleżanki z mojej podstawówki jestem chora psychicznie (bo to zarzucają swoim ofiarom schizofrenicy) i postanowili zrobić ze mnie swoja zabawkę i zmusić do sypiania z nimi, gdy byłam dzieckiem. Niektórzy z nich nadal mają jakaś seksualną obsesję na moim punkcie. Jak byłam dorosła, też dostawałam od kleru takie propozycje.

Nie rozmawiam z tymi knurami, wy też nie powinniście.

Niech nie mają nadziei, że z powodu amnezji nie dam rady podważyć waszych kłamstw. Nie cierpię na Alzheimera, z tego co mam, się wychodzi, więc wcale nie posiadacie komfortu kłamania na temat tego, kim jesteście i co zrobiliście mnie i moim przyjaciołom.
Będę pracować z najlepszym psychologiem i wsadzę wszystkich, którzy na to zasługują, do więzienia. Bo odzyskam pamięć do końca.

Sami spierdalajcie i się mi nie pokazujcie na oczy. Avangarda jest wasza, w życiu już nie będę na żadnym konwencie tego klubu. Sam ten klub sobie na to zasłużył. Było mnie przeprosić, a nie słuchać kłamstw zdeklarowanej psychopatki oraz schizofreniczki.