Jedną z rzeczy, które wiedzą feminiści (ale nie tylko oni) jest, że kobiety, które zostały ostro przycięte przez patriarchat, stają się wrednymi sukami, które niszczą kolejne pokolenia kobiet. Niestety to kobiety są strażniczkami patriarchatu i podcinają innych dziewczynkom skrzydła, ucząc je, że nie mają żadnych praw. Kobiety niszczą w takim łańcuchu przemocy młodsze pokolenie, licząc na głaski i przychylność panów i władców.
I tak jedną z rzeczy, które wiadomo o kobiecym obrzeżaniu w Afryce jest to, że organizują ten proceder kobiety i one się nim zajmują. Powiedzmy sobie szczerze, obcięcie łechtaczki i zaszycie warg sromowych jest takim bestialstwem, że należy z nim walczyć. W potępieniu tego zwyczaju chodzi nie tylko o urągające zdrowemu rozumowi antysanitarne warunki, w jakich to się dzieje, co powoduje wiele zakażeń i zgonów kobiet, ale przede wszystkim o podejście do kobiecej seksualności.
Współczesny człowiek nie może się zgodzić z takim traktowaniem kobiet. Przede wszystkim mają prawo do przyjemności i do tego, aby ich nie okaleczać. Takie obrzezanie bardzo często powoduje nie tylko brak orgazmu, ale też ból przy każdym stosunku. Przerażająca się kultura, która na coś takie pozwala. Kobiety, to nie jest tępe zwierzęta, które można zaszyć, aby mieć pewność dziewictwa. Współczuję facetom, którzy po ślubie muszą nożem rozcinać niefachowe szwy i przy tym ranić żonę.
Ten element afrykańskiej kultury musiał zostać wymyślony i wprowadzony do kultury przez jakiś niebezpiecznych schizofreników, którzy narzucili swoje urojenia innym, bo dokładnie tak samo myśli schizofreniczka Barbara. W jej urojeniach obrzezanie kobiet występuje w kulturze arabskiej i uważa, że powinnam być potraktowana jak kobiety z afrykańskiego interioru. Sądzi, że jako Arabka nie mam żadnych praw. Ja akurat uważam inaczej, bo akurat kobiety w krajach arabskich oprócz oczywistych nierówności, nie są obrzezane, a sama ginekologia stoi na bardzo wysokim poziomie, bo tam bardzo szanuje się organizmy kobiet. Tam nie skazuje się kobiet na śmierć tylko dlatego, że płód w macicy obumarł i jest zupełnie inne podejście do aborcji.
No, co ja mogę powiedzieć? Barbara jest jedną z lepiej poznanych fandomowych wariatek i jest jedną z tych osób, z którymi nie należy rozmawiać. Groziła mi już śmiercią, nie tylko obrzezaniem i wycięciem mi wszystkiego, co się da, łącznie z jajnikami. Jest jednym z powodów, dlaczego lepiej omijać polskie konwenty. Gdyby była zdrowa psychicznie, już za samo takie grożenie mi, poszłaby do więzienia.
I nikt, kurwa, nie zamierza czegokolwiek z nią zrobić. Kościół tylko „bada jej świętość” i „cuda”, które sobie fałszywie przypisuje, jak to zwykle robi większość zaniedbanych medycznie schizofreników, którzy potrafią też różne cuda fabrykować. Lata po ludziach w psychozie i opowiada bzdury, przedstawiając się jako osoby, którymi nie jest.
Zdjęcie moich rodziców jest na blogu. Barbara często zakłada peruki, ale nie podrobi niecodziennej urody mojej mamy, metyski. Bo podaje się często za moją mamę Helenę Wieczorek, nie tylko za matkę Michała, czy Adama. Takie podawanie się za inne osoby jest częstym wybrykiem schizofreników, którzy chcą postawić na swoim.
Dla ludzi, którym może być potrzebna ta informacja – moja mama zmarła w 2000 roku, a tata w 1985. Z Barbarą czy Ryszardem nie łączy mnie żadne pokrewieństwo. I nie chcę mieć z nimi nic wspólnego, chociaż nękają mnie całe moje życie.