Wściekłość

Człowiek wychodzi z syndromu sztokholmskiego wciekły tak, jak nikt inny. I ma do tego prawo, bo został zniszczony w takim stopniu, jak mało kto ludzi z żyjących w czasach pokoju. Moje przeżycia równają się przeżyciom więźniów Al-Kaidy, a do stanu amnezji doprowadziło mnie przekonanie wszystkich zamieszanych w sprawę ludzi, że są najmądrzejszymi ze wszystkich, chociaż tak naprawdę przypominali debili, którzy odegnali od sali operacyjnej chirurgów, bo sami wszystko lepiej wiedzą i pozwolili wariatom mnie ponownie zniszczyć. Tym razem zniszczono mnie w takim stopniu, że niewiele z mojego życia uda się jeszcze uratować. Do tego wszyscy moi znajomi, których przechwycili schizofrenicy, wierząc w latami snute schizofreniczne urojenia na temat tego, jak wygląda moje życie, radośnie przyłączyli się do zaszczuwanie się mnie i „przypominania mi”, że urojenia wariatów są „prawdą”. Nie są prawdą i nigdy nie będą. Tak samo jak nigdy nie będzie moim mężem kutas Roman, bo nigdy nie był nie był moją miłością, za to razem ze swoją piekielną rodziną doprowadzić do śmierci ludzi, których kochałam. Nigdy też nikt z nich nie był moim krewnym, ani przyjacielem. Roman nie jest żadnym bogaczem, jeśli popychadłem ze sklepu. Nie wiem, gdzie teraz pracuje, ale poprzednio pętał się bezmyślnie po niedalekiej Biedronce.

Powtarzam, Renata i Anna z mojej podstawówki to tępe schizofreniczne kurwy, a nie żadne moje krewne, czy przyjaciółki, chociaż lubią się tak przedstawiać. Tak samo Roman nie jest moim „mężem”, a Barbara czy Ryszard ludźmi którzy®zy mnie niby „uratowali”. Moi rodzice byli najlepszymi z ludźmi, wiec kościelni wariaci nie mieli interesu mnie nielegalnie „adoptować”. Znaczy mieli na celu jedno – zniszczyć mnie i po mnie odziedziczyć, co jest bardzo częstym schizofrenicznym urojeniam. Ale nie mają podstaw aby po mnie dziedziczyć, nie ma żadnych urojonych przez nich przygotowanych dla nich przelewów, które zablokowałam. John ani Piotr nie byli mężami żadnej z tych pierdolonych schizofreniczek.

Żądanie ode mnie pieniędzy, których nie mam, tylko dlatego że poszły plotki, że po kimś dziedziczę, to zachowanie godne najgorszych przestępców. Nie obchodzą mnie tłumaczenia psychiatrów, że mam do czynienia z wariatami. Niestety większość przestępstw popełniają luzie chorzy i ci ludzie nigdy w życiu nie będą przeze mnie traktowani jak ktoś uczciwy. Byłam terroryzowana i zastraszana, bo żądano ode mnie „okupu” za to, że zostanę zostawiona w spokoju. Kurwa, nie mam tych pieniędzy na koncie. Poza tym mam obowiązek moralny stawiać czoła terrorystom i przestępcom. Nie urodziłam się bohaterką, ale musiałam się nią stać. Moi prześladowcy są tak samo bezwzględni, jak najgorsi bandyci i zamierzam już zawsze ich odpowiednio traktować i wszędzie tępić. Niestety razem z Krystyną nadają ton warszawskiej Avangardzie, więc zamierzam już nigdy więcej nie pojawić się na jakimkolwiek warszawskim konwencie.

Osoby, które się z tymi idiotkami zaprzyjaźniły, zrobiły to wbrew moim ostrzeżeniom, i są ludźmi, z którymi nie chcę nigdy więcej rozmawiać. Dotyczy to w zasadzie także całego polskiego fandomu i wszystkich – nie tylko Andrzeja – chętnie wysyłam na drzewo. Nie chcę Andrzeja „poznawać”, już go poznałam jako dziecko i wystarczy. Zrobił takie rzeczy, tuląc do łona schizofreników oraz Nycza, że nie chcę go oglądać. Imbecyl zniszczył mi całe życie, ponieważ postanowił się zaprzyjaźnić ze schizofrenikami z mojej podstawówki i tylko ich słuchał, a nie mnie, czy mojej mamy. Podobno mój tata był dla niego ważny, ale jakoś postanowił tę znajomość podeptać i zniszczyć mi całe życie słuchając tych tępych schizofrenicznych kurew.

A Krystyna, jeśli się tylko odważy, niech sobie weźmie Adama, jeśli uważa, że jakiś facet jest rzeczą i wolno go dotykać bez pytania. Chętnie zobaczę, co się wtedy będzie działo.

I dare you, kurwo!

Dodaj komentarz