Wszystkie wpisy, których autorem jest Gosia

Model biznesowy Kościoła

Model biznesowy Kościoła Rzymsko-Katolickiego zakłada nieistnienie chorób psychicznych. Zgodnie z ich doktryną za wszelkie zjawiska psychiczne odpowiadają złe lub dobre duchy, anioły i demony. Schizofrenik więc jest świętym, który ma „bogate życie duchowe”, a jego urojenia mają być zesłanymi przez Boga „objawieniami”.

Takim „żywym świętym” miał być Ryszard z Gdańska, o którym opowiedziała mi moja katechetka. Był to pierwszy raz, kiedy o nim usłyszałam. On o mnie też. Sama pochodzę z lekarskiej rodziny, lekarzem była moja mama, lekarzem też jest moja siostra oraz wujek (który absolutnie nie nazywa się Nowak i pochodzi z Warszawy), więc buntowałam się przeciwko takiemu modelowi psychiki i chorób psychicznych.

Ponieważ się nie zgodziłam z katechetką, uznała mnie za bardzo nisko-inteligentną, bo jak to określiła „jej nie rozumiałam”. No cóż, to tępa baba nic nie rozumiała. Zapadła decyzja o moich egzorcyzmach, które miał poprowadzić „żywy święty”. Porozumiała się z nim. Ryszard postanowił mnie „adoptować” i zaczął na mój temat kłamać w żywe oczy, żeby, mi wmówić, że mam go słuchać.

Robi to do tej pory, a jego „egzorcyzmy” czy też „wyzwalanie” to czystej wody zastraszanie, pranie mózgu i wywoływanie syndromu sztokholmskiego. A robił to wszystko, opierając się na słowach złośliwej schizofreniczki z mojej podstawówki, Renaty, która mianowała się autorytetem i wmówiła wszystkim, że mnie zna.

Do tej chwili ci wszyscy idioci biegają do niej z pytaniami o mnie, chociaż się z nią nigdy nie kontaktowałam. Nic nie poradzę na to, że za każdym razem zmyśla, ciesząc się, że może mnie odciąć od różnych osób, oraz zaszkodzić ludziom, których nienawidzi.

Najzabawniejsze jest, że ta schizofreniczna idiotka i dziecięca prostytutka również jest pewną kandydatką Kościoła na świętą, ponieważ Nycz wierzy, że mnie „nawróciła”. Jedynym dowodem na to „nawrócenie” jest sfałszowany przez nią list do dyrektora Opus Dei, w którym zawarła wszystkie wymyślone przez siebie „fakty” na mój temat. Jest zachwycona sobą i swoją przebiegłością i zachwyca się, jak dobrze udało jej się wszystkich oszukać. Jej brat funkcjonuje podobnie.

Kościół karmi swoich wiernych historiami świętych, którzy mają być wzorcem dla nich. Potrzebuje coraz to nowych kandydatów, żeby móc urządzać coraz to nowe pokazy z beatyfikacji i wyniesienia na ołtarze. Tym żyje. Usłyszałam kiedyś również, że hierarcha może liczyć na kapelusz kardynalski za wypromowanie „świętej”, stąd też nacisk, żeby w świecie pozbawionym świętych (bo cuda nie istnieją), znaleźć kogokolwiek kogo można by w taki sposób określić. A schizofrenicy przypisujący sobie boskość świetnie się do tego nadają.

Z powodu kłamstw Renaty grono kościelne uznało mnie za diablicę i ulicznicę z domu pedofila. Niestety jest to prawda o Renacie. Jej potrzeba schizofreniczna domaga się, żeby ludzie brali ją za mnie, a mnie przypisuje swoje zajęcie, jakim jest prostytucja, chociaż jeśli ma wybór, specjalizuje się w księżach. To ona jest dosłownie kurwą Nycza.

Dla wielu osób istnieją w fandomie dwie osoby – obie Małgosie. Jedna Małgosia ma pochodzić z Gdańska, być byłą kurwą, mieć wujka Ryszarda i być kimś, kto skończył studia tylko dzięki interwencji takich osób jak Renata, Nycz oraz pani Barbara, czy też pani Szkwał. Jest to osoba całkowicie urojona, która nie istnieje. Prawdziwa Małgosia to ja, czyli osoba pomówiona przez schizofreników, która pochodzi z Warszawy i jest ofiarą zawiści schizofreniczki, która bardzo chce uchodzić za mnie. Nie jest ona pokrzywdzoną autorką, jest zawistną schizofreniczką, która nigdy nic nie napisała. Nie jest „Yennefer” Sapkowskiego. Nie jest byłą Piotra. Jest tępą zawistną kurwą Nycza, która razem ze wcześniej wymienionymi osobami zniszczyła mi życie.

Prawdziwa Małgosia ucieka od dzieciństwa przed dwójką schizofrenicznych dzieci, którą uparły się ją sprzedać do pedofilskiego kręgu, ponieważ schizofrenicznej kurewce Renacie nie podobało się jej zajęcie, więc wolałaby być mną. Uciekam też przed pedofilami z Kościoła, którzy uparli się, że zrobią sobie ze mnie swoją niewolnicę i będą mną dyrygować, jak chcą.

Skończyłam studia wbrew temu wszystkiemu, co mi zrobiono i nikomu z nich nie mam za co dziękować. Żyję też wbrew temu, co mi zrobiono, bo próbowano doprowadzić do mojego samobójstwa. Mam za sobą próbę samobójczą, z której się wycofałam na czas. Ale z całych sił próbowano mnie zabić w mojej pracy. Uratowała mnie pomoc biegłych sądowych oraz moich prawdziwych przyjaciół. Wiele osób prosiło mnie, żebym zacisnęła zęby, przeszła przez piekło, jakie czeka ofiary syndromu sztokholmskiego i zaszczucia, i żebym żyła dla nich.

To im dziękuję.

Nie miejcie żadnej wątpliwości, odzyskiwanie pamięci po tak dużych traumach, to najprawdziwsze piekło.

Ludziom z Kościoła, którym rządzi krąg pedofilski, nie dziękuję. Kierujecie się bełkotem kolejnych schizofreników, zaczynając od Chrystusa, poprzez innych proroków, aż do schizofrenicznej kurwy z mojej podstawówki, czyli Renaty. Wykorzystujecie ją do nękania mnie, zamiast ją leczyć. I kieruje wami chęć zamordowania mnie, czyli dziecka, które przeżyło pedofilski gwałt w podstawówce może was wsadzić do więzienia. Sama moja amnezja po zakatowaniu wam nie wystarczyła.

Nie przyjmuję argumentu, że „blokowaliście mi urojenia”, jeśli nie chcieliście skontaktować się z moją prawdziwą rodziną i zweryfikować, co z urojeń i kłamstw Renaty jest prawdą. Mieliście obowiązek to zrobić, zamiast przymilać się kurwie Renacie. Tym bardziej, że złamaliście wszystkie zasady postępowania z ludźmi oraz dobrej praktyki psychoterapeutycznej.

Nie było żadnych urojeń do „zablokowania”, była amnezja wywołana waszą sadystyczną działalnością, czyli zakatowaniem niewinnej osoby pod dyktando upajających się tym schizofreników.

Jesteście instytucją tak skompromitowaną, jak tylko jest to możliwe.

Używając waszego języka – w waszych kościołach mieszka tylko Diabeł i to od samego początku waszej fałszywej religii.

Odpierdolcie się ode mnie w końcu, zdemoralizowane knury!

Znajomości

Pani Barbara nie jest moją przyjaciółką, ani nawet znajomą. Byłam zmuszona z nią rozmawiać i na tym kończą się moje kontakty z nią. Z tego, co wiem pozwalała sobie na Twitterze nazywać mnie za plecami kurwą Małgosią. Moja przyjaciółka Ania na moją prośbę zrobiła zrzuty ekranu i przesłała sprawę Policji. Doprowadziła też do zawieszenia konta tej żmiji.

Z takimi osobami się nie przyjaźnię tym bardziej, że wszystkie jej informacje na temat różnych osób pochodzą z łba schizofreniczki z mojej podstawówki. A chyba już wszyscy wiedzą, jak bardzo się nie przyjaźnię ze schizofreniczką Renatą. Podawanie się za bliską przyjaciółkę czy przyjaciela ofiary jest typowym zachowaniem schizofrenika. Jednocześnie odcina swoimi kłamstwami oraz intrygami swoje ofiary od ich przyjaciół, a nawet rodziny. Jest powodem dlaczego obraziłam się na Andrzeja, który wierzy w bzdury kolportowane przez krąg pedofilski. Ich kłamstwa to zemsta za to, że nie dałam się namówić na zostanie dziecięcą kochanką księdza. Nigdy nie byłam i nie chcę być z nimi wiązana. Nie mówiąc o schizofreniku Rafale, który jest dla mnie realnym zagrożeniem. Już byłam przez niego zgwałcona i pobita. O mało nie udusił mnie na śmierć i długo nosiłam ślady na szyi po jego palcach.

Powtórzę, ani Renata, ani pani Barbara nie są moimi przyjaciółkami. A Rafał nie jest moim mężem. Każda osoba, która powtarza ich słowa i sieje nieprawdę, naraża się – w najlepszym przypadku – na proces cywilny. Ta sprawa już została złapana przez prawnika, który pracuje pro bono (bo tak dużych sprawach etyka prawnicza to nakazuje) pomimo tego, że są osoby, które mogłyby mu zapłacić w moim imieniu królewską stawkę.

Osoby, które rozmawiają z nimi, nie powinny wierzyć w ich zapewnienia, że mają większe szanse u mężczyzny, który jest we mnie zakochany i którym się spotykam. Ale jakby nie było, schematy postępowania mszczących się na mnie idiotów zostały już tak dobrze przestudiowanie na przykładzie tego, co spotkało mnie i Piotra, że nie powinni już liczyć na to, że uda im się mnie z kimkolwiek skłócić.

Znane jest powiedzenie, że historia, która była tragiczna, powtarza się jako komedia. Liczę dobrze się bawić, obserwując kolejną koleżankę, która uwierzywszy Barbarze, że może kogoś mi odbić, dostanie od tej osoby kosza.

Tym tym razem nie będzie mogła się na mnie za to zemścić.

Personalizacja

W świecie, w którym rządzą pedofile, a nie oszukujmy się, to jest polska rzeczywistość, bo kler swoich dziecięcych kochanków nagradza po latach, wpychając ich na eksponowane stanowiska, należy unikać pewnych zachowań.

Przede wszystkim nie należy odpowiadać na pytania o dzieci i gdzie chodzą do szkoły, jeżeli nie pyta ktoś bliski i dobrze znany. Zresztą nawet bliskim ta wiedza nie jest do niczego potrzebna. Mój znajomy z fandomu przy mnie popełnił ten błąd, mówiąc schizofreniczce Renacie wszystko o swojej córce. Od razu zaczęłam przeklinać jego głupotę, bo zrobił to przy mnie. Na całe szczęście udało się małą uratować przed gwałtem, chociaż i tak przeszła przez piekło oskarżeń o demoralizację oraz spotkała kościelnego pedofila w szkolnej łazience. Zmieniła szkołę i dopiero wtedy przestała cierpieć na stany lękowe. Ja w swojej podstawówce zostałam i to był błąd moich rodziców. Powinni też byli zrobić większą aferę w szkole, najlepiej z udziałem kuratorium.

Podobnie nie rozmawia się o miejscu swojej pracy i co się robi. Dotyczy to nie tylko przygodnie poznanych osób w pociągu, ale jak się okazało także kolegów i koleżanek z fandomu. Prześladujący mnie schizofrenicy bardzo szybko zaczynali nękać mnie w każdym miejscu pracy, aż w końcu dopadli na uczelni, która okazała się być dla mnie pułapką równie niebezpieczną jak podstawówka, liceum, czy Anglistyka. Wszędzie wariaci dostawali zbyt dużą pomoc, a niepotrzebnie zainteresowani mną ludzie „zapominali” konsultować się z osobami, które mogły im powiedzieć o mnie prawdę, czyli moimi rodzicami lub moją siostrą, czy siostrzenicą, chociaż w pracy i na uczelniach podaje się numery bliskich do wykorzystania w takich sytuacjach. W moim przypadku zostały olane moje prośby o taki kontakt i weryfikacje stwierdzeń wariatów i pedofili. Dla pewnych osób najbardziej wiarygodni byli ludzie chorzy psychicznie oraz zmanipulowani przez nich idioci i pedofile, nie mówiąc o zawistnych szmatach, które sobie wymyśliły, że mają szansę u któregoś z moich byłych i dlatego postanowiły mnie zniszczyć.

Nie należy też ozdabiać ubrań dzieci ich imionami. Taka personalizacja to otwarte zaproszenie dla pedofili i może umożliwić im porwanie dziecka. Wystarczy, że pedofil nazwie dziecko właściwym imieniem i powie mu, że tatuś chciał, żeby ciocia je odebrała (a przypominam, kobiety też uczestniczą w pedofilskich kręgach), żeby później rodzic musiał się mierzyć z psychicznymi konsekwencjami, które się będą ciągnąć dla niego i dziecka całe życie. A w najgorszym przypadku, po samobójczej śmierci zakatowanego przez schizofrenika i pedofila dziecka, zmierzył się z koniecznością zakupu dziecięcej trumienki.

Schizofreników, idiotów oraz pedofili trzeba gonić, a nie głaskach i nagradzać. Dobrze wytresowani pójdą sobie z naszego środowiska precz.

Tak samo trzeba uczyć dzieci, że na widok zaczajonego w łazience gmerającego przy rozporku pedofila trzeba krzyczeć na całe gardło „pedofil” – a nie oszukujmy się, żaden ksiądz, w tym hierarcha, nie ma czego szukać w dziecięcych toaletach. I żadne dziecko się z nim się na seks tam nie umówiło, chociaż jakaś złośliwa schizofreniczka mogła inaczej jemu powiedzieć. Ale na tym polega ta choroba, że taka zdzira jest bez serca, łże i podaje się za kogoś innego. Bo „wie”, że „tak powinno się zrobić.”

„Bo ja [w sensie ta schizofreniczka] tak chcę.”

„Bo on ją potem nagrodzi.”

„Ja wiem, że ona nic nie potrafi, bo ojciec jest skurwiel. To kurwa, a ja ją zmienię.”

Pomaganie ludziom

Moja schizofreniczna koleżanka z podstawówki upiera się, że pomaga ludziom i że mi też pomogła i mam jej być wdzięczna. Napiszę pokrótce na przykładzie dziecka mojego kolegi z fandomu, jak wygląda jej pomoc i sposób myślenia schizofreniczki.

Jej uwagę przyciągnął mój znajomy z fandomu. Wystarczyło, że był niemiły dla niej, a dla mnie miły, od razu chciała wiedzieć, czy ma dzieci. Wszystko, co działo się później, skończyłoby się samobójczą śmiercią dziecka z podstawówki, gdyby nie to, że mam opinię osoby, która rozwiązuje różne problemy i zaczęłam konsultować sprawę.

W przypadku schizofrenika wystarczy złość albo zawiść, żeby zaczął się mścić. Z tym, że ja to nazywam zemstą, ona ma urojenie, że pomaga ludziom. W tym przypadku niechęć do kolegi z fandomu miała taki skutek, że postanowiła „pomóc” jego córeczce. Od razu doszła do wniosku, że mała jest kurwą. Czyli rozegrała się taka akcja, jak w moim przypadku, z tą różnicą, że wtedy była zazdrość o moje sukcesy sportowe (na które jej zdaniem nie zasługiwałam, więc musiała mi je „zabrać”). Gdy Renata dochodzi do wniosku, że ktoś jest „kurwą” wzywa na pomoc Nycza i jego pomocnika, a także stałego kochanka, pseudo-psychoterapeutę.

Obaj ani przez chwilę nie wątpią w wiedzę schizofreniczki i jej prawdziwość. Jest w takich sprawiać wyrocznią i szczerze jej wierzą, że ma moc „rozpoznawania” prostytucji. Gnają wtedy na złamanie karku, żeby „ratować zdemoralizowane” dziecko. Sposób ratowania jest przerażający – Nycz „ubogaca” i „uświęca” podejrzewanie o demoralizację dziecko, gwałcąc je, a pseudo-psycholog zastrasza i pierze mózg. Dziecko ma nic nie mówić rodzicom i zgodzić się, że pedofil weźmie je na wychowanie. Oczywiście nadal ma się poświęcać „dla Kościoła”. I wtedy będzie mieć wszystko, bo obiecują pomóc potem w karierze. A jeśli odmówi, będą niszczyć i powiedzą wszystkim, że jest „kurwą”.

Każde zdrowe psychicznie dziecko przeżywa szok. Nic nie zrobiło, a w szkole zaczyna się kampania oszczerstw, tylko dlatego, że jakaś schizofreniczka coś sobie uroiła (chociaż nawet nie wie, kto je oskarża). Co gorsza lekiem na imputowaną „demoralizację” ma być nakaz niesłuchania rodziców, oszukiwanie ich, pozwolenie, żeby je porwano z domu, a przede wszystkim zgoda na zostanie dziecięcą prostytutką hierarchy i innych księży. Bo przecież i tak jest prostytutką, ale wtedy byłoby święte.

Nikt tutaj nie jest zdrowy psychicznie poza prześladowanym dzieckiem. Jest to dokładnie to samo, co spotkało nie tylko mnie, ale również Adama, gdy był jeszcze dzieckiem. Tylko w jego przypadku „dowodem” na demoralizację był nie sport, a heavy metal. Ręce opadają. Te osoby muszą się w końcu leczyć.

Córka mojego kolegi z fandomu miała to szczęście, że zostałam konsultantką przy tej sprawie i przewidywałam każdy ruch tej zgrai. Dzięki mojej radzie znajomi ze szkoły dziewczynki kontrolowali toalety w szkole zanim do nich weszła. Wytropili kościelnego pedofila, gdy już na nią się czaił w szkolnej łazience, się masturbując. Już był gotowy do akcji. Przeżyłam dokładnie to samo dzieciństwie. Poradziłam dorosłym, żeby wzięli wolne dni na opiekę nad dzieckiem i pilnowali, czy dziewczynki ktoś jeszcze nie napadnie. Musieli za fraki wyciągać ze szkoły Ryszarda oraz Renatę, tak bardzo chcieli ją „umoralnić”, że zaczęli prześladować w szkole.

Nie chcę zdradzić tajemnic, które pomogłyby dewiantom i wariatom, ale powiem, że akcja informacyjna w szkole skończyła się powodzeniem i pedofil nie mógł swojej małej ofiary więcej namierzyć.

Renata „opiekuje” się mną również w taki sposób, że gdy tylko dochodzą do niej plotki o jakimś zainteresowanym mną mężczyzną, dostaje furii, bo „wie”, że ja na niego nie zasługuję. Żeby mnie ukarać za to, że nie pamietam, że na nic nie zasługuję, rozpoczyna kampanię oszczerstw oskarżając mnie, że jest to mężczyzna, którego jej „ukradłam” i że jest w ciąży. Zaczyna swoje intrygi i napada razem z „psychoterapeutą” i swoim bratem, żeby mnie „leczyć” i „przypominać” mi, że jestem „żoną” jej brata.

Złośliwa bestia. Jest zazdrosna nie tylko o moje powodzenie, ale też każdą dziedzinę życia, w której mam sukcesy. Udawała studentkę, gdy studiowałam i kradła mi oprócz innych rzeczy także moje notatki, żeby mi utrudnić życie, a także udowodnić, że udało jej się przejąć coś z mojego życia. I że staje się mną. Jakiś czas temu miała urojenia, że jest lektorką i że mam jej oddać swoje miejsce pracy.

Znajomy psychiatra zapewniał mnie, że na lekach będzie sama nie rozumieć tego, co robiła. Tylko trzeba ją w końcu przekonać, że powinna się leczyć. Nie zgadza się na leczenie, bo uważa, że jej wszystkie schizofreniczne intrygi się udają (to jest prawda, zniszczyła mi w moim życiu wszystko, co mogła i dostała pomoc chyba od wszystkich, których o to prosiła). Sposobem na nią jest pokazanie jej, że nic jej się nie udało i że jestem kochana przez wszystkich. I że moje życie się naprawia.

Wtedy zgodzi się w końcu leczyć i przestanie się kierować schizofreniczną potrzebą zemsty, kontroli, przejęcia majątku, czy polepszenia sobie losu.

Trzeba jej w końcu dobitnie wyjaśnić, że nikt nie wierzy jej, że jest mną. Musi zrozumieć, że nie dała rady zastąpić mnie w fandomie. I że wszyscy wiedzą kim jest w rzeczywistości. A jest marną sprzedawczynią z Zary, która z powodu ataku na mnie straciła pracę.

Macie przestać ją hołubić i tulić do piersi. Nigdy nie była moją przyjaciółką. A bez leków jest potworem.

Jak się rozmnażają pedofile

Zachowania pedofilskie są wyuczone i niestety dziedziczone przez przyswajanie sobie nieprawidłowych wzorów zachowań. Dla Kościoła Rzymsko-Katolickiego to norma i dlatego mają tak głęboko zinternalizowane przyzwolenie dla gwałcenia dzieci.

Dorosły pedofil wychowuje sobie następcę. I tak wielu księży „przysposabia” sobie dziecko, które wychowuje, zabiera na wycieczki i jednocześnie gwałci. Dziecko poddawane jest zastraszaniu i ostrzegane, że ma nic nie mówić rodzicom. Zdolne i inteligentne dzieci się buntują, ale przed głupami roztaczane są wizje pomocy w karierze. Dla takich osób przekupywanie prezentami oraz pieniędzmi jest na tyle przekonywujące, że w to wchodzą. Są jednocześnie rozpieszczone i uczone, że wolno im wszystko. Przypominają w tym dzieci wychowywane przez rodziny przestępcze. Krańcowa demoralizacja i zero wdzięczności za próby uwolnienia od pedofila. Na takie dzieci trzeba uważać. Są nauczone zastraszania innych i podporządkowywania sobie ludzi przez agresję.

Ja na to nie poszłam, brzydził mnie pedofil, ale pani Barbara była jedną tych osób, które mi tłumaczyły, że podobna „służba dla Kościoła” nic jej nie zaszkodziła. Takie osoby są pchane potem w różne miejsca, a pedofil z wdzięczności – tak jak obiecał – wspiera ich kariery. Jest też pewny lojalności takich osób. I w ten sposób chore pseudo-wartości zalewają naszą politykę, oświatę i świat medycyny, bo ofiary pedofila stwarzają świat pozbawiony moralności i zasad. Jest to świat ludzi infantylnych, głęboko zaburzonych oraz przekonanych, że księdzu oraz im wszystko wolno. Uważają też, że warto słuchać tylko księdza. Zostali całkowicie i idealnie uzależnieni psychicznie od pedofila. Nie myślą na własną rękę w ogóle i są przekonani, że dopóki robią to, co chce ksiądz, że nic nie można im zarzucić. Są jednocześnie tacy głupi, że nic nie rozumieją z nauki, więc kierują się zabobonami. Szczególnie kościelni pedofile (tutaj w grę wchodzi kategoria grzechu, który pojawia się według nich dopiero w heteroseksualnym seksie, który bardzo chcą limitować i kontrolować) nienawidzą dorosłych kobiet, więc ich wpływ na uchwalane prawa reprodukcyjne oraz normy społeczne jest katastrofalny dla naszego społeczeństwa.

Kobiety, które przeszły przez taki proces, potem pozwalają pedofilom gwałcić swoje córki i uważają, że wszystkie na tym dobrze wyszły. Mogą mieć pewność, że córki wtedy myślą dokładnie tak samo jak one i nie odrzucą takich matek. Dziedziczenie pedofilii jest przerażającym zjawiskiem. Nakłanianie dzieci, żeby „poświęciły się dla księża, bo trzeba mu ulżyć, bo księżom jest ciężko, bo walczą z Szatanem” powinno być karane więzieniem. Mądrzy ludzie nie zgadzają się na takie akcje.

Dziecko wychowywane przez pedofila jest zdemoralizowane i pozbawione jakichkolwiek norm moralnych. Gdy dorasta staje się samo pedofilem. Przez podobny proces przeszedł Nycz, jak i DżejPiTu, oraz mój pseudo-psychoterapeuta, który nigdy nie był nigdy moim psychoterapeutą, tylko człowiekiem na posyłki u Nycza i pomagał mu zastraszać i niszczyć dzieci, które nie godziły się na podobną „służbę dla Kościoła” i nie dawały się przekonać, że „kapłani się dla nas poświęcają, bo walczą ze złem”. Nikt z nich nawet przez chwilę nie wiedział, co to poświęcenie, żyją sprawiając sobie cały czas przyjemności oraz folgując sobie.

To Nycz mówi, że pedofilia dzieciom nie szkodzi. To jego nauki. To nauki też jego znajomego pseudo-psychologa, który nigdy nie był moim psychologiem, bo w psychoterapii jest dobrowolność. A jego zadaniem jest tylko urabianie i zastraszanie ofiar Nycza. Jestem lepszym psychologiem od niego. Naprawdę solidnie przestudiowałam wszystkie pozycje z bardzo długiej listy lektur do egzaminu. Wykładowczyni włożyła tam chyba wszystko, co tylko może się przydać w pracy z dziećmi, włączając w to podręcznik psychoterapii.

Testament

Jak już napisałam w poprzednim wpisie od dzieciństwa mam na karku gang schizofreników, czyli najgroźniejszą formację przestępczą opisywaną przez podręczniki kryminologii. W odróżnieniu od zwykłych kryminalistów są bezczelni i się nie boją Policji, bo wiedzą, jaka jest praktyka – chorych ludzi się nie zamyka w więzieniach. Oczywiście są odstępstwa od tej reguły, ale trzeba wiedzieć, pod jakimi warunkami można osobę chorą zamknąć w więzieniu i jak poinformować Prokuraturę o tym, co się dzieje. Za urojenia się nie zamyka, zamyka się za złośliwość Golluma i celowe kłamanie, bo nie wszystko, co robi schizofrenik jest związane z jego chorobą. Owszem znosi pewne hamulce moralne, ale chora osoba racjonalnie przedstawia swoje motywacje, czyli mówi wprost, że kieruje się chęcią zysku i że świadomie kłamie. Z tym, że oczywiście trzeba ją przesłuchać tak, aby nie wiedziała, że jest przesłuchiwana. W innym przypadku zaczyna odgrywać albo bardziej chorą niż jest, albo używać skutecznej blagi.

Renata, która w życiu nie była moją przyjaciółką, tylko jest jednym ze schizofrenicznych potworów z mojej podstawówki, od lat przestała już się przedstawiać jako moja niewinna ofiara. Zamiast tego przyjęła już na stałe fasadę mojej najlepszej przyjaciółki i mojego rzecznika. Jest kimś, kto za moimi plecami urobił wszystkich przedstawiając swojego brata jako mojego męża. Zrobiła to w mojej pracy i zablokowała skutecznie dostęp do mnie moich prawdziwych przyjaciół oraz kogoś, z kim chciałam zbudować rodzinę.

Opowiedziała wszystkim w mojej pracy, że mój miły jest moim gwałcicielem, a jej brat moim prawdziwym mężem, który ratuje mnie po gwałcie. Równie schizofreniczny pseudo-terapeuta ją poparł. Znalazłam się pułapce i zostałam ponownie zakatowana i zastraszona, aż do ponownej amnezji. Ojciec Renaty i Rafała, mój podwójny gwałciciel, czatował na mnie ponownie ze sznurem, którym już mnie wiązał. Na całe szczęście został wywalony z budynku. Renata i Rafał też, ale zostały moje urobione przez gang schizofreników koleżanki.

Nie chce mi się wierzyć, że faktycznie niektóre moje koleżanki upierają się, że Rafał jest moim mężem, wbrew moim zapewnieniem, że jest dla mnie obcym facetem. To co robi, to jest klasyczny schemat, wedle którego schizofrenicy zaszczuwają swoje ofiary, ale to nie przekonało nikogo. Nie przypuszczałam, że rzeczywiście powinnam pokazać koleżance swój akt urodzenia, albo zaświadczenie o moim stanie cywilnym, żeby mi uwierzyła. Powinnam być dla niej najlepszym źródłem informacji, a nie obcy ludzie.

Ale jakby nie było, potwierdzenie mojej apostazji, na którym widać, że schizofrenik Ryszard nie trzymał mnie do chrztu w Gdańsku, wisi u mnie na blogu. Widać na nim wyraźnie też, że z sakramentów mam tylko chrzest, więc wszystkie urojenia Renaty o moim jakimś nawróceniu i to, że Nycz mnie zna i potwierdził mój testament, to bzdura.

A o co dokładniej chodzi z tym testamentem i dlaczego Renata i Rafał nie chcą mi dać spokoju?

Usłyszeli od kogoś dobrze zorientowanego, że dziedziczę pewną sumę pieniędzy po śmierci pewnej osoby. Nie ja puściłam tę plotkę, ale doszła do uszu ludzi, którzy nie powinni nic o mnie wiedzieć, czyli schizofrenicznego gangu z mojej podstawówki.

Schizofrenicy o mało mnie nie zamordowali, próbując zmusić, żebym przekazała im te pieniądze. Przeszłam brutalne pranie mózgu, w czym pomogły im moje koleżanki. Schizofrenicy nadal liczą na to, że uda im się mnie okraść, albo zaszczuć na śmierć, żeby mogli się zgłosić do sądu ze sfałszowanym testamentem.

Nycz stuprocentowo wierzy Renacie i poświadczył mój podpis za moimi plecami. Tak samo wierzy we wszystko, co napisała w sfałszowanym liście do dyrektora Opus Dei. Są w nim same jej urojenia oraz urojenia Ryszarda. Nic w tym liście nie ma sensu, bo żadne z nich mnie nie zna. Ale i tak moje koleżanki oraz Krystyna pierwsze by pobiegły do sądu świadczyć, że Renata jest moją najlepszą przyjaciółką, Adam gwałcicielem, a gwałciciel Rafał mężem. Testament jest sfałszowany, a Renata nigdy nie była moją przyjaciółką.

Kategorycznie i stanowczo zaprzeczam stwierdzeniom, że Adam jest moim gwałcicielem. Gwałcicielem-pedofilem był ojciec Renaty i Rafała oraz idiota Nycz. A na Anglistyce zaatakował mnie, zakatował i zgwałcił tandem ojciec-syn, czyli Rafał ze swoim ojcem. Uważali, że mam już jakąś kasę od Piotra i chcieli mnie przemocą wydać za Rafała – który, jak to zwykle w takiej sytuacji robi schizofrenik, zamordowałby mnie, żeby się mnie pozbyć i odziedziczyć kasę. Oczywiście nie podjęłabym pracy jako prostytutka, jak sobie wymyślił już w moim dzieciństwie, co znowu miało być warunkiem mojego przeżycia.

Przeszłam piekło prania mózgu. Wmawiali mi, że wszystko co jest w tym sfałszowanym liście do dyrektora Opus Dei to prawda. Oraz, że „ukradłam” te pieniądze Renacie (z tym, że ona nie ma prawa do dziedziczenia oraz argument o „opiece” jest totalną bzdurą i inwalidą, nie będę im płacić żadnego okupu za prawo do życia) i dlatego mam jej oddać wszystko, co posiadam. Schizofreniczka bełkotała, że jej ukradłam rezydencję. Dodatkowo oczywiście miałam niby ukraść jej moje teksty. Niech w końcu to babsko zacznie się leczyć.

Na całe szczęście chroni mnie moja apostazja, ten blog oraz reputacja anty-klerykała.

Oczywiście nie mam na koncie tych pieniędzy, których domagał się gang schizofreników, ani możliwości skontaktowania się z kimkolwiek, kto mi może potwierdzić, jaka jest prawda. (Odcięcie ofiary od wszystkich znajomych za pomocą kłamstw i zaszczucia to typowe zagranie schizofreników.) Równie dobrze mogłam zostać zakatowana, ponieważ wariaci domagali się urojonych pieniędzy. I próbowali zmusić mnie do małżeństwa z Rafałem, wmawiając, że je dostanę, jak za niego wyjdę.

Bo ja mam je niby dziedziczyć, ale on je dostanie, bo ja mam niby nie zasługiwać.

Litości, niech mnie ktoś w końcu od tego gangu wariatów w końcu uwolni!

Niemoralna propozycja

W czasie studiów miałam solidny kurs psychologii, prowadzony przez osobę, która wymagała znajomości wszystkich pozycji z listy lektur. Przestudiowałam je solidnie i z zainteresowaniem, w odróżnieniu od moim pustogłowych koleżanek. Wśród zalecanych podręczników znalazła się też pozycja o psychologii świata przestępczego i prostytucji. To z niej wiem, że z reguły przestępcami zostają osoby chore psychicznie, a prostytuują się schizofrenicy. Znam także psychologię kobiet i dzieci zmuszanych do prostytucji. Nie należy ich wybielać. Z powdu swoich przeżyć nienawidzą patologicznie osoby, które dokonują innych wyborów niż one. Nie ma czegoś takiego jak szlachetna prostytutka, która się poświęca. To z reguły wredna szmata, która własne dziecko zadusi za kilka monet, bo uczone są zachłanności na mamonę.

Spotkałam się z demoralizacją osób chorych psychiatrycznie na samym początku mojej podstawówki. Starsza o cztery lata koleżanka wraz ze swoim bratem zaczęli mi opowiadać o swoim życiu przestępców i o tym, że muszę się im podporządkować, bo nie przeżyję w ich świecie, w którym moim nowym ojcem będzie ich rodzic, który będzie mnie sprzedawać jak ich. Miałam zostać tak jak oni prostytutką, specjalizującą się w księżach. Jednocześnie mnie zaczęli oskarżać wszędzie przed nauczycielami o demoralizację i że mój ojciec jest pedofilem oraz alfonsem. Miałam im o tym opowiadać oraz prosić o pomoc. Nic bardziej mylnego.

Jeszcze przed karnym gwałtem, który miał mnie zniszczyć za odmowę przyjęcia ich propozycji „współpracy”, zacząć ze mną rozmawiać człowiek, który czasem podaje się za mojego psychoterapeutę. Przyjęcie propozycji zostania pedofilską kochanką księdza, miało mi zapewnić według jego słów, szczęście w życiu, ponieważ inaczej będą się mścić i nic mi w życiu nie wyjdzie. I nie będę mieć nawet jednego kochanka, bo zrobią ze mnie kurwę w oczach całego świata. Bo to Nycz decyduje, kto jest święty i kochany, a kto jest kurwą.

Co ja mogę powiedzieć? No, nie w moim świecie!

Człowiek, który udaje psychologa jako dziecko przyjął propozycję pedofilskiego gangu i został dziecięcą prostytutką. Jak wszystkie prostytutki wychowywany był w taki sposób, że nauczono go seksoholizmu. Tylko chore psychicznie dziecko przyjmuje taką propozycję, ale dodatkowo sam jego seksoholizm jest problemem wywołującym dodatkowe urojenia. Zabawne były zapewnienia o jego wyższości nade mną, bo nie ma ograniczeń w seksie. Tak samo zachwycona sobą jest Renata oraz jej brat Rafał.

Zawodowe prostytutki są też zawodowymi przestępcami jak i oszustami, proszę o tym pamiętać. Nie należy im w nic wierzyć. Widzieliśmy w fandomie ich kampanię oszczerstw, wyłudzeń i kradzieży.

Renata naprawdę szczyci się tym, że decyduje kto zostanie kurwą, a kto nie. Ona wyznacza Nyczowi ofiary, które potem zabija męska kurwa niby psycholog oraz schizofrenik Ryszard. Oczywiście zakładając, że zdrowe psychicznie dziecko odmówi, nie wiedząc nawet czego od niego chcą. Odmowa współpracy, jak to w całym świecie przestępczym, spotyka się z zemstą i niszczeniem ofiary. Karnym gwałtem i zaszczuciem na śmierć. Niszczeniem każdej ścieżki kariery. Osoby, które im w tym pomagały powinny przepraszać ofiary tego gangu na kolanach.

Są zawodowymi kłamcami. Chroni ich też niestety społeczne przekonanie, że kapłan jest człowiekiem godnym zaufania, podobnie zawodowy psycholog. Ale cały ten krąg pedofilski jest chory psychicznie. Nie zmienia to faktu, że popełniają liczne przestępstwa i uparli się zemścić za odmowę współpracy, niszcząc mój związek z Piotrem i każdym innym facetem. Udało im się to zrobić, dzięki temu że Rafał podaje się fałszywie za mojego męża.

Dodatkowo mają nadzieję, że po mojej śmierci przyjdą do sądu ze sfałszowanym testamentem i przejmą mój majątek. Zrobili już tak w przypadku mojego przyjaciela i kłamliwie zapewniali, że się nawrócił i zostawił mieszkanie „dla Kościoła”. Terefere! Ateista i antyklerykał jak ja.

Już raz doprowadzili do mojej próby samobójczej. Gdyby nie to, że zaczęłam się sama ratować i prosić o prawdziwą pomoc prawdziwego psychologa oraz psychiatry, skończyłoby się tym razem udanym samobójstwem, tak dobrzy w praniu ludziom mózgów zastraszaniu oraz wykorzystywaniu syndromu sztokholmskiego. Nie odeszliby ode mnie, aż bym się nie zabiła. Wkurza mnie debilizm ludzi, którzy nie potrafią zrozumieć, że w pracy lub szkole powinni zajmować się pracą lub nauką, a nie brać udział w intrygach schizofreników, którzy są jednocześnie przestępcami. Prosiłam o usuwanie ich z różnych miejsc, ale bez skutku. Naprawdę nie potrzebowałam ich „pomocy”, ani „pomocy” opętanych przez nich głupców.

Niestety są chorzy psychicznie, dlatego nie można ich zamknąć w więzieniu, ponieważ nie zamyka się w więzieniach ludzi chorych psychicznie. A jest dobrowolność leczenia. Znają to prawo i wiedzą, dlaczego mają luksus popełniania wszystkich przestępstw, jakie im tylko przyjdą do głowy.

To prawo trzeba zmienić.

Na razie nie mogę nic więcej zrobić niż prowadzić kampanię informacyjną i próbować ich zaszczuć dla odmiany.

Naprawdę nie zasługuję na to, żeby mi niszczyć życie tylko dlatego, że nie zgodziłam się zostać dziecięcą prostytutką, ani nie mogłam zapłacić ojcowi Renaty „okupu” za to, że mnie zostawi w spokoju. A chciał, żebym okradała własnych rodziców i wynosiła „skarby” z domu.

Mam nadzieję, że będzie już spokój z nimi na każdym konwencie.

Moralność katolicka

Jak już wiecie, zostałam zgwałcona oralnie przez gang pedofili w mojej podstawówce. Naczelny pedofil Warszawy wezwał po gwałcie Ryszarda oraz swojego znajomego pseudo-psychologa, który jak on jest pedofilem (no bo kto sypia z dwunastolatką i schizofreniczką, jak moja koleżanka z podstawówki?). Zostałam przez nich oskarżona o demoralizację.

Na czym polegała moja demoralizacja zgodnie z moralnością katolicką, którą też poznałam w czasie lekcji religii? Na mówieniu o gwałcie, co jest zalecane ofierze, żeby wyszła z traumy. Bo zdaniem Kościoła zgwałcona ośmiolatka powinna pogodzić się tym, że przez gwałt została wyznaczona jej rola kurwy i się nie stawiać. Co więcej powinnam już zawsze pokutować. I milczeć, żeby pedofil nie miał problemów. Bo hierarsze się należy i nie ma grzechu, bo dzieci są niewinne i nie wiedzą, co w zasadzie się dzieje. A jak wiedzą i uważają, że mają jakieś prawa to są już zdemoralizowane. W moim przypadku za demoralizację miał odpowiadać mój ojciec, który – zgodnie zresztą ze standardem psychologicznym – wyjaśnił mi, o co temu pedofilowi chodziło i czym w ogóle jest prostytucja. Co zdemoralizowani schizofrenicy z mojej szkoły wiedzieli aż za dobrze i się szczycili, że dostają za to pieniądze od księży, którzy zawsze im pomogą.

A co lektury Lolity – uważam, że jeśli jakieś dziecko jest na tyle duże, żeby zostać zgwałcone, to jest dostatecznie duże, żeby czytać powieść psychologiczną o gwałcie szczególnie, jeśli rodzic może dzięki niej złapać kontakt z dzieckiem i powiedzieć mu, że nic nie jest jego lub jej winą.

Schizofreniczka Renata uwielbia nasyłać swojego pedofilskiego znajomego hierarchę na dzieci i ludzi, których nie lubi. Dzieci są przez niego gwałcone i oskarżane o demoralizację, tak samo jak ja. Spotkało to znajomego metala nastolatka, jak i córkę jednego z moich byłych. Oboje byli wyselekcjonowani przez Renatę. W moim przypadku zrobiła to z zawiści o moją karierę małej pływaczki. Potem chodziło o Piotra. W przypadku metala i dziewczynki mojego byłego zaważyła chęć zemszczenia się na ludziach, którzy mnie znali i bronili. W obu przypadkach o mało co nie doprowadzili do samobójstwa, znowu jak w mojej historii.

No coż, mam nadzieję, że zdzira i jej pomocnicy w końcu dostaną to, na co zasłużyli.

A jeśli chodzi o moje przecinki – jeśli znajdujecie w moich pisanych pośpiesznie tekstach tylko takie błędy, to jesteście szczęśliwymi ludźmi, bo głupi ludzie są w pełni szczęśliwi. Sama umiejętność zastosowania poprawnej interpunkcji wystarczy, żeby zostać korektorem (nawet nie redaktorem) w wydawnictwie, a nie pisarzem, bo pisarz przede wszystkim musi dostarczać interesujących i wartościowych tekstów. W tym też polemicznych. Chcę zobaczyć, co moi krytycy potrafią, bo jak na razie Krystyna ośmieszyła się swoją powieścią tak bardzo jak nikt wcześniej, wypuszczając klasyczny gniot z self-publishingu. Są ludzie, którzy kolekcjonują złą literaturę, tak samo jak lubią kolekcjonować złe filmy. I tylko na nich może liczyć oprócz wariatów i imbecyli.

Przepowiednia

Mój pseudo-psychoterapeuta, a jednocześnie pedofil i seksoholik, zrobił wszystko, żeby zdemoralizowanym pizdom, które zmówiły się przeciwko mnie z zawiści, że spotykam się z Piotrem, udało się mnie zniszczyć wszędzie. Sam też działał bardzo aktywnie. Jak sam mi się pochwalił zrobił wszystko, żeby nikt na moje pierwsze opowiadanie nie zagłosował.

Również obsmarował mnie, czym mi się pochwalił, w naszych niszowych wydawnictwach, żeby mieć pewność, że nikt mnie nie wyda. Ma pecha, bo od lat dziewięćdziesiątych mam obiecaną pomoc w założeniu wydawnictwa wraz z odpowiednimi środkami na jego rozwój. Piotr mnie do tego przygotowywał i pożyczał podręczniki, bo nie chciał, żebym uczyła. I miał rację, bo do biznesu nadaję się lepiej, szczególnie dzięki mojej znajomości psychologii i marketingu, czy zasad prowadzenia PR.

Powieść, którą wydałam własnymi środkami, traktowałam jako demo. Był to sposób na wyjście z zastraszenia i przekonanie się, że jednak potrafię pewien proces wydawniczy domknąć pomimo moich traum i wmawiania mi przez schizofreniczną kurwę z mojej podstawówki, że nie umiem pisać. Każda osoba, która jej uwierzyła, powinna zapoznać się z tym blogiem (na którym są teksty, których na pewnie tej schizofreniczce nie mogłam ukraść, bo w życiu by nie napisała artykułów, które są jej krytyką i przedstawiają prawdziwą wersję wydarzeń) i zastanowić się, czy naprawdę nie potrafię pisać. Nie mówiąc o tym, że treść mojej powieści zupełnie nie przystaje do tego, co schizofreniczka sobie wymyśliła, że powinnam napisać, żeby jej zrobić przyjemność.

Przy okazji – pomoc, jaką dostali ci schizofrenicy, sprawiła, że biegły psycholog i profiler z Policji nie potrafili namówić ich na leczenie, co jest ewenementem w jego karierze, bo w życiu nie spotkał tak bezczelnych schizofreników, przekonanych, że zawsze wszyscy im będą pomagać. Ale tak się kończy spełnianie marzeń schizofreników o władzy nad losami ich ofiar.

Moje koleżanki, które zmówiły się, że albo któraś z nich będzie z Piotrem, albo nikt, wychowały potwora, który mordował bezkarnie ludzi. Osoba, która została w końcu żoną Piotra na całe szczęście nie jest z ich grona, ale też próbowały zrobić z niej schizofreniczkę, wmawiając ludziom, że ma urojony zawód. Były bardzo rozczarowane, że ich nie poparłam i że powiedziałam, że znam ją na tyle, że wiem, że mówi prawdę. Ale i tak ryły i złośliwie szukały jakiegoś punktu zawieszenia swoich oskarżeń o schizofrenię w nadziei, że uda się wykorzystać psychiatrę, aby ją zniszczył. Dziewczyna miała to szczęście, że ją obroniłam i powiedziałam Piotrowi i jego narzeczonej, co się dzieje. Miała też to szczęście, że nie latał za nią żaden schizofrenik z Gdańska, którego mogłyby wykorzystać do zniszczenia jej przed wszystkimi.

Chociaż i tak schizofreniczka z mojej podstawówki ją dopadła, ale to jest jej opowieść i pewnie sama będzie chciała o tym opowiedzieć.

Mam totalnie zniszczoną reputację wśród fanów fantastyki jako kobieta, człowiek i pisarka. Ale postanowiłam się tym nie przejmować, tylko uderzyć na salę gimnastyczną. Był pewien moment, gdy byłam prawie szczęśliwa po odejściu z fandomu, bo skoncentrowałam się na pracy i treningach. Lubię być sprawna i tylko wtedy czuję się sobą. Fandom i pisanie nie są mi potrzebne w życiu aż tak bardzo jak sport. Jeśli schizofreniczka myślała, że da radę mnie zabić, niszcząc kłamstwami mnie jako autorkę, to się zawiodła.

Zamierzam przetestować, co się będzie działo z moją zgłoszoną prelekcją, a także podczas warszawskiego konwentu. Inne kluby potrafiły mi zapewnić bezpieczeństwo, mam nadzieję, że uda się to w końcu też klubowi z mojego rodzinnego miasta. Miałam tu być bezpieczna, w odróżnieniu od pewnego konwentu, który miał miejsce na Śląsku, podczas którego schizofreniczka ze swoim kochankiem i bratem zrobili wyjątkowe bydło.

A jeśli pewien sponsor dalej będzie chciał zainwestować w moje wydawnictwo, to z wdzięcznością zajmę się rozkręcaniem tego interesu. Wiem, że schizofrenicy są tak sobą zachwyceni i tym, co zrobili, że uważają, że dzięki swoim kłamstwom zniszczyli mi możliwość działania w fandomie i że każde moje przedsięwzięcie będzie klapą. Ale muszę ich rozczarować. Ja sobie przepowiadam olbrzymi sukces. Podczas Warszawskich Targów Fantastyki w ciągu dwóch dni sprzedałam trzydzieści egzemplarzy mojej powieści, chociaż nie było żadnej reklamy. Wyciągam z tego wniosek, że nie są w stanie zaszkodzić mi w fandomie aż tak bardzo, jak chcieli, czy mieli nadzieję.

Profesjonalne wydawnictwo z odpowiednim budżetem na reklamę nie potrzebuje fandomu. Moim zdaniem kupowanie w czasie konwentu stolika i wystawianie powieści to ładowanie kasy w coś, co nie ma sensu marketingowego. Ma sens odpowiednia kampania medialna i wykupywanie reklam. Jeżeli się pisarz gdzieś pojawia ze swoją powieścią, to dopłaca z własnej kieszeni i robi to tylko po to, aby mieć kontakt z fanami. Jeśli kontakt jest nieprzyjemny, to zabiera swoje zabawki i działa w głównym nurcie.

Są ludzie, pisarze, którzy zostali zaszczuci w fandomie przez schizofreniczki tak dokładnie, że nie pokazują się na fanowskich imprezach, bo po co mają to robić, skoro przy dokładaniu z własnej kieszeni jeszcze się narażają na afronty i opluwanie. Z drugiej strony schizofreniczki kreują na wielkie gwiazdy ewidentnie chore osoby i pozbawione talentu szuje.

To wy mnie bardziej potrzebujecie, niż ja was, więc zastanówcie się, co robicie.

xoxo Your Gossip Girl

Rory

Kiedy studiowałam na Anglistyce oprócz prześladujących mnie schizofreników z podstawówki oraz zakochanego w nich pseudo-terapeuty prześladowała mnie koleżanka, która jest wykapanym odbiciem pewnej postaci z serialu Gilmore Girls (czyli Kochane kłopoty)(1) i nawet wygląda jak ona. Pani Szkwał wygląda jak Paris i zachowuje się jak Paris.

Jeszcze zanim ogłoszono nasze zaręczyny, pani Szkwał rozpoczęła nękanie mnie. Piotr odwiedził mnie na Uczelni. Moja psychopatyczna koleżanka zwinęła się w pół z zazdrości o niego, gdy tylko go zobaczyła. Od razu zrozumiałam, że będą z nią kłopoty. Znała go z fandomu. Znienawidziła mnie za niego szczerze.

Zaczęła się kampania oszczerstw i napadów na mnie. Gdy inne koleżanki się cieszyły i mi gratulowały, ona postanowiła go odbić. Dowiedziałam się, że jest dla mnie za dobry i zaczęła mnie prześladować i szukać sposobu, żeby mnie zniszczyć w oczach wszystkich dookoła. Nie tylko mój facet był dla mnie za dobry, ja sama nie byłam dość dobra, żeby studiować, do niczego się nie nadawałam. Była dla mnie wredną psychopatyczną suką.

Schizofrenicy z mojej podstawówki spadli tej suce z nieba, bo zyskała dzięki nim podkładkę do dręczenia mnie i prześladowania. Nie mówiąc o zyskaniu cennych sojuszników.

Okłamała wszystkich na mój temat i ręczyła za schizofrenika Ryszarda, który niby miał być moim wujkiem. Ręczyła również za innych schizofreników i ich zachęcała.

Jest kimś, kogo trzeba dobrze zdiagnozować.

Paris z serialu Gilmore girls wygląda taK:

Pojawienie się Rory, najmłodszej bohaterki serialu, w prywatnej szkole, wywołuje totalną agresję Paris. Rory nie jest dostatecznie dobra, żeby chodzić do takiej szkoły, nie jest dostatecznie dobra do niczego. I podczas, gdy bohaterki serialu się pogodziły, bo pracowały razem w szkolnej gazecie, nienawiść pani Szkwał, chociaż wygląda jak kalka z Paris, eskalowała aż do wybuchu i zniszczenia mi życia z powodu zazdrości o faceta.

Rory, która jest obiektem nienawiści tej myszowatej księżniczki-idiotki, wygląda tak:

Ale każdy może sobie sam przeczytać o czym jest ten serial, a jeszcze lepiej go sobie obejrzeć, jest na jednym z dostępnych w Polsce serwisów. Zdobył wiele nagród i stał się jednym z najbardziej lubianych seriali na świecie. Polecam.

Mama Rory zaś wygląda tak:

⛧⛧⛧

(1) Żeby było zabawniej, jest to serial, w którego istnienie kilka osób w fandomie nie wierzy. Ale co ja mogę poradzić, naprawdę istnieje.