Spotkałam niegdyś przedstawiciela Opus Dei, który w rozmowie ze mną nie ukrywał swojej pewności, że w Polsce też są nielegalne pochówki pomordowanych przez kościelnych wariatów dzieci. Trzeba je tylko odkopać.
Cześć z nich to ofiary pedofilii, którym dorobiono gębę opętańca, bo zdaniem części kleru tylko zły duch będzie oskarża księdza. Bo przecież „dzieciom to nie szkodzi” (autentyczny cytat z mojego rozmówcy) i dziesięcioletnia dziewczynka jest zdolna do odbycia aktu seksualnego z dorosłym mężczyzną. Człowiek, z którym rozmawiałam autentycznie był zdziwiony, że mnie to gorszy. Dostałam od niego wtedy też ofertę, że sama również w ten sposób mogę zarobić i nie powinnam być zazdrosna. Oczywiście, że ja i moja rodzina zgłosiliśmy to nagabywanie Policji, ale na nieszczęście wszystkie osoby w to zamieszane, czyli sprzedający moją koleżankę ze szkoły ojciec i ona sama to schizofrenicy, więc nic się dało zrobić i do tej pory pedofil nie został ukarany.
Wszystkie problemy, nazwijmy to wychowawcze, kler załatwia w jeden sposób – egzorcyzmem. Wystarczy mieć kontakt z niedouczoną zakonnicą lub księdzem (a żeby dostać się do seminarium, nie trzeba zdać matury, a przez średnią szkołę można się przecisnąć ściągając i skomląc nauczycielom, że chce się „iść na księdza” i żeby przepuścił do następnej klasy – czyli stosując metodę „na pandę”, czyli pan-da-zaliczenie), żeby mieć zjebane życie. Moja katechetka po tym, gdy wielokrotnie ją poprawiałam i wykazywałam, że na niczym się nie zna, wyznaczyła mi egzorcystę. Oczywiście uważała, wbrew temu, co mi mówili wykształceni rodzice, że choroby psychiczne nie istnieją, schizofrenicy mają „bogate życie duchowe”, a świat jest pełen duchów, czarownic oraz opętań. Próbowała mnie zwabić do klasztoru na egzorcyzmy, tylko miałam rodzicom nic nie mówić i wsiąść z nią do samochodu.
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że po serii gwałtów, które miałyby wygonić ze mnie złego ducha i po nieudanych egzorcyzmach, gdy nadal bym się buntowała i nie całowała stóp wariatki, tylko chciała ją leczyć, zostałabym uduszona i pochowana chyłkiem w nieoznakowanym grobie. Dołączyłabym w tej sposób do licznego grona zaginionych dzieci, których los do tej pory pozostaje niewiadomy.
Oczywiście jest to postępowanie, które tak zwany „wewnętrzny Kościół” – czyli niewyedukowani imbecyle oraz schizofrenicy – ukrywa przed ludźmi wykształconymi, którzy tworzą otoczkę „prawdziwego Kościoła”. Są to uczynni idioci, utrzymują finansowo tych wszystkich przestępców oraz na ich prośbę odgrywają przeznaczone im role – czyli okłamani i zmanipulowani biorą udział w zaszczuciu ofiar kościelnej pedofilii lub schizofrenii.
Wierni nie mogą się łudzić, że ludzie Kościoła są miłymi, łagodnymi miśkami, które nie skrzywdziłyby muchy. To są albo wariaci albo imbecyle. A wierzcie mi, wiem to z podręczników psychologii, każdy imbecyl to psychopata. Po prostu głupi mózg jest za głupi, żeby potrafił spojrzeć na postępowanie swojego posiadacza z boku i ocenić moralnie własne postępowanie. Kieruje się więc emocjami i popędami. Tak więc, gwałt na dziecku zawsze będzie aktem dobrym, bo gwałcicielowi było przyjemnie. Protest dziecka jest protestem kogoś złego. A psychiatrzy czy pedagodzy się nie znają, bo skoro studiowali jakiś temat, to są „nieobiektywni”. Za to obiektywni są imbecyle i ignoranci, bo „Bóg im mówi”, co jest złem, a co dobrem. A tym „Bogiem” są w najlepszym przypadku ich własne popędy, złość, frustracja, chęć wzbogacenia się czy zemsty na kimś zdolniejszym. Bardzo często sadzają sobie na tronie jakieś schizofreniczne dziecko – jak w przypadku mojej koleżanki – byleby tylko jakiś pedofil z Kościoła nazwał ją świętą i słuchają jego każdego słowa, mając schizofreniczny bełkot za „objawienia”.
Mam nadzieję, że wariaci i imbecyle przestaną w końcu rządzić fandomem i zaszczuwać po kolei wszystkie osoby, które mnie znają na tyle, że wiedzą, że dawna moja koleżanka i kolega z podstawówki to po prostu parka idiotów i schizofreników, którzy już dawno powinni się byli leczyć. A przede wszystkim nikt nigdy nie powinien im wierzyć, bo powtarzają same kłamstwa. A Nycz (jeśli ten człowiek w ogóle tak się nazywa) za nimi.
Dzięki głupocie kilku osób musiałam prowadzić długie dyskusje z imbecylem oraz wariatami z „wewnętrznego Kościoła”. Byli przekonani, że prawda wygląda tak jak powiedzieli im Renata i Rafał, czyli że jestem idiotką, przed którą nie trzeba się kryć, więc śmiało odpowiadali na moje pytania o kościelną pedofilię, morderstwa opętanych dzieci lub ich opinie na tematy naukowe. Ale może wam też uda się – dla rozrywki – pociągnąć tych debili i wariatów za język.
Wiem, że takie osoby jak Renata i Rafał przed zwolnieniem z pracy w ich ukochanym handlu – a nic innego nie potrafią, razem skończyli tę zawodówkę – dostają stanowczą decyzję od pracodawcy o konieczności leczenia psychiatrycznego. Ludzie nie są bez serca i starają się zawsze takim idiotom pomóc. Niestety wiem, że ta parka wariatów może zawsze liczyć na finansowa pomoc imbecyli z Kościoła i zawsze wybierają zwolnienie dyscyplinarne, udając przed kolejnym potencjalnym pracodawcą, że wcześniej nie pracowali.
Bardzo proszę nie zatrudniajcie ich już więcej, bo nie chcą, ani nie będą się leczyć. Nie warto im pomagać. Sami nie chcą sobie pomóc.
