Terror niereligijny

Terroru używają nie tylko maniacy religijni, czy narcyzy, ale też przestępcy. Terrorem ludzie są zmuszani do współpracy z grupą przestępczą, terrorem są zmuszani do rozstania się z majątkiem i pogodzeniem się z tym, że mają oddać przestępcy. Do tego szantaż.

Byłam szantażowana urojeniami mojej koleżanki z podstawówki Renaty oraz jej brata Rafała. Mieli urojenia, że jestem prostytutką. Jest to całkowicie nieprzystające do faktów, bo to oni zostali przez Ryszarda wciągnięci w kościelny krąg pedofilski, a i sami wcześniej też się prostytuowali. Wedle słów Renaty jej ojciec to oszust, a mama zarabiała kurwiąc się.

Rafał i Renata to schizofrenicy, więc nie ich stwierdzenia były zawsze ignorowane. Chociaż jako kryminolog wiem, że schizofrenia i przestępczość bardzo często razem występują, więc wcale mnie takie oświadczenia nie dziwią. Schizofrenicy mają problemy z utrzymaniem pracy, więc muszą popełniać przestępstwa, żeby się utrzymać. Bardzo często są oszustami lub pożyczają pieniądze, których nie zamierzają oddać. Obdarowywanie ich pieniędzmi było błędem, przez który nie chcieli się leczyć i zniszczyli mi swoimi schizofrenicznymi jazdami życie. I za to odpowiada pewien człowiek o imieniu Andrzej. Nie chcę go oglądać nigdy w życiu i nie interesuje mnie, co robi z pieniędzmi. Chce utrzymywać ludzi, którzy zniszczyli mi wszystko, co tylko mogli w życiu, jego sprawa. Nigdy nie wzięłam, ani nie wezmę nawet złotówki od niego. Powinien wiedzieć, że jestem tak samo dumna, jak mój ojciec. Zrobiłam tylko raz wyjątek dla mamy i tylko raz poprosiłam o pomoc, ale i tak wtedy dogonił mnie pech, a może raczej błąd medyczny. Więc tych pieniędzy nigdy nie dostałam i mama zmarła przed operacją, zanim dostałyśmy pieniądze.

(Ostrzegłam przyjaciółkę, żeby poprosiła Andrzeja, aby rozmawiał tylko ze mną, że względów na tych schizofreników o lepkich palcach, ale w sumie nie wiem, czy moja prośba została przekazana i zignorowana, kto mnie i moją mamę miał w dupie. Możliwe, że te pieniądze zostały ukradzione, a my czekałyśmy bezradnie i zupełnie niepotrzebnie, bo nikt nie chciał nam pomóc, w każdym razie operacji nigdy nie było. A jak ktoś nie chce ze mną rozmawiać, tylko gada ze schizofrenikiem, to ma rozmawiać z moim blogiem. Mam nadzieję, że ta informacja o głupocie i dwulicowości Andrzeja rozejdzie się odpowiednio daleko. Nie poruszałabym tematu, gdyby nie namowa znajomych z fandomu, w tym nieżyjącego już biegłego psychiatry, bo trzeba ukrócić karmienie tej sekty.)

Mama nie żyje od roku 2000, a tata od 1985. Ludzie podszywający się pod nich są mi obcy i są moimi osobistymi wrogami od zawsze.

Schizofrenik to Gollum, zawsze będzie twierdził, że wszystko, co ktoś inny ma, należy do niego. Przypisuje sobie cechy i zajęcia, których innym zazdrości, a swoimi występkami obarcza innych, szczególnie osoby, od których chce się „uczyć” jak ma je udawać. Niestety w to wszystko weszli imbecyle z Kościoła i postanowili się zaopiekować tymi schizofrenikami. Zachwycili się ich opowieściami tak, że postanowili zmusić mnie do oddania im wszystkiego,

Znoszę takie rzeczy od najwcześniejszego dzieciństwa. Już gdy byłam mała ojciec Renaty i Rafała próbował mnie namówić, żeby dla niego wynosiła fanty z domu. Próbował ze mnie zrobić prostytutkę, żebym dla niego zarabiała. Schizofrenicy lubią takie akcje, uwielbiają robić sobie z innych ludzi niewolników.

Niestety Policja i Prokuratura jest bezradna, bo przepisy nie pozwalają na karanie chorych osób. Jedyne, co mogę robić, to edukować innych. Osoby z zawodów medycznych, które weszły w zaszczuwanie mnie ostrzeżone, że kierują się słowami schizofreników, będą pozbawione prawa do wykonywania zawodu. Przekroczone zostały wszystkie granice.

Schizofrenicy tworzą wokół sobie siatkę ludzi, którzy wierzą w ich opowieści i spełniają się w intrygach. Schizofrenik ma nie tylko harem składający się z zakochanych kobiet, tworzy też sekty i gangi. Mam kurwa dosyć walki z tymi latającymi durnymi małpami, które napadają na mnie całe moje życie, bo coś im schizofrenicy lub popierająca ich sekta powiedziała. Mam nadzieję już ich nigdy nie oglądać.

Macie się wszyscy odpierdolić ode mnie i spierdalać na drzewo. Pójdę na Polon złapać kontakt z jedną tylko osobą, a reszta durniów może zdechnąć, tak jak i mnie o mało co swoją głupotą nie zabili.

Terror

Terror jest rodzajem agresji, który niszczy psychikę atakowanego. Terror to uporczywe zakrzykiwanie ofiary, które ma na celu zmuszenie jej do zrobienia czegoś, czego nie chce zrobić. Poddane terrorowi osoby mogą się nawet zabić, jeśli tego chce atakujący. Człowiek poddany terrorowi przechodzi takie piekło, że zaczyna wypierać ataki i samego atakującego. I wtedy zaczynają się największe problemy ofiary, bo po pierwsze nie może się bronić przed terrorystą i jego otoczeniem, a po drugie samo wyparcie jest niebezpieczne.

Człowiek potrafi wyprzeć coś tak mocno, że potem ma problemy z przypomnieniem sobie, co się rzeczywiście stało, tym bardziej jeśli terrorysta wmawia nieprawdziwy przebieg wydarzeń i oskarża niewinną ofiarę, co bardzo często spotyka ludzi zaszczuwanych przez schizofreników. Bardzo łatwo wtedy wmówić ofierze, że to ona jest chora psychicznie, tym bardziej, że wyparte elementy plus treści wzięte z wmówionych urojeń prześladujących schizofreników nie są potwierdzane przez otoczenie ofiary. Moje otoczenie na przykład w życiu nie potwierdzi, że „skrzywdziłam Renatę” lub, że Rafał był moim „mężem” i nie ma znaczenia jak wielki terror będzie stosowany. Najwyżej się zabiję, co spotyka z reguły ofiary terroru, bo każdy terrorysta w końcu wkurwiony, że nie udaje mu się wymóc na ofierze tego, do czego chce ją zmusić, zaczyna ją zabijać. Terroryzuje w celu zmuszenia jej do samobójstwa. Co zawsze się udaje. Z powodu terroru o mało się nie zabiłam na studiach, ale postanowiłam żyć dalej. Z powodu terroru straciłam zaszczutych przez Opus Dei przyjaciół.

W zasadzie każda osoba związana z Kościołem, którą spotkałam, okazała się terrorystą. Nycz tak mnie sterroryzował, że nie wyobrażam sobie spokojnej rozmowy z nim. Nawet jeśli próbuje ze mną rozmawiać spokojnie, stanowi to dla mnie dużą traumę. Terrorystką, której też nie chcę widzieć jest pani Barbara, tak samo, jak pewien ginekolog. Tym bardziej, że oboje świadomie kłamali, chcąc „pomóc” i postawić na swoim, bo uwierzyli schizofrenikowi, niszcząc tym życie nie tylko mnie, ale też wspomnianemu schizofrenikowi. Terrorystami byli koledzy tego schizofrenika z Warszawy, święcie przekonani, że dobrze robią i mają do czynienia z „kurwą”, którą trzeba leczyć, „przypominając” jej, że jest „kurwą”. Też nie chcę ich widzieć. To są złomy z warszawskiego kubu fantastyki. Mam zamiar pojawić się na konwencie, tylko po to, żeby złapać kontakt z nielicznymi przyjaciółmi. I potem się już więcej nie pokazywać. Niestety osoby poddane terrorowi unikają miejsc, gdzie je to spotkało i na przykład dobrze im robi zmiana pracy, nawet jeśli – jak w naszym przypadku – ktoś z zewnątrz zdecydował się terrorem decydować, kto jego zdaniem powinien pracować w tak prestiżowym miejscu, a kto nie. Moje koleżanki i ja zostałyśmy uznane za niegodne. No ale i tak nikt nie chciał przyjąć do wiadomości, że tak jak chciał Ryszard, schizofreniczka Renata powinna u nas pracować i zostały jej odebrane klucze, które nielegalnie pobrała.

Terrorystą, który stwierdził, że zajmie się polityką kadrową PW jest niejaki Ryszard, imbecyl o nieustalonym IQ, na pewno ma mniej niż 75. Opisywałam go już wcześniej – jest to przyjaciel niepełnosprawnej umysłowo zakonnicy, która prześladuje mnie od dzieciństwa. Ta dwójka imbecyli, nie rozumiejąc nic z tego, co się do nich mówiło, postanowiła wtrącił się w moje życie śledzić mnie w szkole. Tutaj natrafili na dwójkę schizofreników, czyli Renatę i Rafała. Oczywiście jak to schizofrenicy opowiedzieli swoje urojenia imbecylom i od tamtej chwili, ja w Kościele jestem uważa jestem za diabła, a Renata i Rafał za anioły. Imbecyle postanowili tropić mnie całe życie, pomagać schizofrenikom, a mnie „leczyć” zgodnie z życzeniem schizofreników.

Renata jak to ona z uporem przypisuje sobie moje atrybuty, więc udawała nie tylko anglistkę, czy psycholożkę, ale też kogoś, kto pisze. Imbecyle z Kościoła, chociaż usłyszeli, kogo Andrzej określa jako „Yennefer” stwierdzili, że nie jestem godna, że ten zaszczyt powinien przypaść Renacie, co zresztą zgodziło się z urojeniami Renaty. Od lat miałam z Andrzejem pewną umowę i gdybym potrzebowała pieniędzy, to mi pomoże. Zwróciłam się do niego raz, kontaktując się przez przyjaciółkę Anię, kiedy potrzebowałam pomocy, bo wyczerpały się możliwości bezpłatnej operacji zaćmy mojej mamy, ale moja mama zmarła przed tym zabiegiem.

Nigdy wcześniej czy później nie zwracałam się o pomoc finansową. Mam swój zawód, potrafię się utrzymać. Więc nie przejmuję się tym, że Andrzeja obsiadło Opus Dei i tylko z nimi rozmawia o mnie. Widziałam, jak był poddawany terrorowi przez Ryszarda, który udaje mojego ojca vel ojczyma. Wmawiał wszystkim, że konkretne konto należy do „Yennefer” i że należy przelać pieniądze. Jeśli Andrzejowi rzeczywiście chodziło o Renatę i jej świadomie przelał pieniądze, zapomnijmy o sprawie. Ale podejrzewam, że mogła zajść pomyłka. Lubię takie rzeczy weryfikować. Tym bardziej, że schizofrenicy mają zwyczaj odcinać swoje ofiary od ich przyjaciół praz rodzin (moja jest zbyt inteligentna na takie numery) i przejmować ich kontakty. I lubią żyć z oszustw. Ale jeśli chodziło rzeczywiście o pomoc Renacie, to bardzo przepraszam i już znikam.

Jakby nie było, będę w czasie Polconu w konkretnym celu, później znikam z wielkim okrzykiem „mam was w dupie, skurwysyny!” Nie musze pisać. Ani znosić towarzystwa szczurów z Opus Dei (czyli między innymi Barbary i ginekologa), nikt z nich nie był ze mną w przyjaźni, są to moi zaciekli wrogowie.

A Andrzejowi gratuluję bardzo złego gustu do ludzi. Ale widać lubi środowisko PiSu i Opus Dei, skoro otoczył się tymi ludźmi i tylko z nimi rozmawia w czasie konwentów.

Kościół złodziei i gangsterów

Pisałam już o Chrystusie jako o schizofreniku, któremu się udało. Czas napisać o Kościele Złodziei i Gangsterów, w skrócie Kościele. Jak wiedzą prawie wszyscy, którzy mieli nieszczęście uczęszczać na religię, Chrystusa odpuścił grzechy mordercy z krzyża obok i od tamtej pory Kościół ma niezwykle łaskawe podejście do wszystkich przestępców i ludzie z Kościoła lubią się nimi otaczać oraz takich ludzi z upodobaniem ratują – wspomnijmy chociażby wywożonych przy dużej pomocy Kościoła do Argentyny Hitlerowców, a mordowanych Żydów. Jakoś tak zawsze się składa, że ludzie Kościoła stoją zawsze po stronie przestępców, a nie ofiar. Ofiary są potępiane, szczególnie kobiety, które zostały zgwałcone. Zresztą katolicy mają zwyczaj traktować nas, kobiety jako bydło, które nie może mieć własnego zdania i służy do zabawy i w ramach zabawy można na przykład podać truciznę, zgwałcić i zaszczuć na śmierć, a potem się tłumaczyć, że się nie zorientowało, że się wzięło udział w gwałcie. A jeśli kobieta przeżyje gwałt, problem z jej istnieniem, Kościół rozwiązuje tak, że każe jej pokutować i pracować niewolniczo na rzecz swoich „właścicieli”. Mnie Nycz oraz jego otoczenie wyznaczyli rolę w fandomie popychadła, które nic nie umie i które ma służyć do zabawy niewyedukowanemu schizofrenikowi, który zyskał uprzywilejowaną pozycję w Kościele. To z kim chcę być i co robić, nie miało znaczenia. Symbolicznie dobierano mi wykształcenie oraz wmawiano, że nic nie potrafię. Terror potrafi człowiekowi złamać życie i tak się stało.

Jak wiedzą też ludzie, którzy interesowali się religią, Chrystus trafił na krzyż z powodu zamachnięcia się na władzę państwową, inaczej przywódca jednej z wielu sekt by nikogo nie zainteresował. A jak się zamachnął? Pozwolił się nazywać Królem Judei i bardzo mu się ten tytuł podobał, jak to schizofrenikowi. Zgromadził wokół siebie tyle osób, że zaniepokoiło to Rzymian i stąd wzięła się ta egzekucja na wzgórzu.

Kościół lubi gangsterów. Moja chora umysłowo zakonnica nauczała, że musimy pomagać każdemu katolikowi, nieważne, czy to jest polityk czy gangster. I tego gangstera, jeśli katolik, to trzeba chronić. Wiele z tego podejścia widać w pracy Policji, moim zdaniem, Prokuratury oraz PiSu. Nie chce mi się teraz pisać o konkretnych przypadkach, ale w naszym kraju wystarczy, że ktoś jest związany z Kościołem, albo z jakimś hierarchą, a już może się cieszyć niezasłużonym zaufaniem Policji i nic tej osobie się nie stanie, bez względu na popełnione przez nią przestępstwa. Każdy ksiądz to święta krowa. Będę z tym podejściem zawsze walczyć.

Powiedzmy sobie szczerze, księża się krańcowo zdemoralizowani jako grupa zawodowa. Z reguły wybierają tę ścieżkę zawodową ludzie, którzy nie daliby sobie rady w innych dziedzinach życia, bo bardzo często już nie radzą sobie w szkole. Za to zachwycają się władzą, jaką posiada tradycyjnie ksiądz w polskim społeczeństwie. Ludzie wiedzą, że nie wolno księdzu, chociażby go krytykując, bo przeklnie i nie da rozgrzeszenia. Sama tak byłam zastraszana przez Nycza, bo nie chciałam (i nie mogłam) potwierdzić, że jego ulubiony schizofrenik, to mój „mąż”. Kierowała nim jego ulubiona prostytutka, Renata, ale nawet gdy udało się udowodnić mu, że jej urojenia są nieprawdziwe i na przykład nigdy nie była żoną Piotra, to nadal upierał się, że tak samo chory psychicznie Rafał jest godny zaufania.

Tak naprawdę próbował mnie zmusić do wyjścia za niego, żeby ukryć i zamaskować całą masę przestępstw, jakie na mnie popełnił zaszczuwając mnie ze swoim gangiem (bo uważam go część gangu Rafała, a także uważam, że zakonnica i Ryszard to jak najbardziej ludzie, których powinien hamować, a nie zachęcać), ale wbrew jego zabiegom, żeby prawda nie wyszła na jaw, mu nie pomogę. Nie jestem żoną Rafała, nigdy nie zostanę. I nie ma znaczenia, że nie lubi Adama. Ma znaczenie, że ja nie lubię Rafała i nie dam się przekupić obiecywaną karierą w PiSie, ani nikogo fałszywie nie oskarżę o gwałt. Nie oskarżyłam Michała, chociaż mnie prawie za to zaszczuto na śmierć i wmówiono mi, że mój facet mnie nie chce. Tak samo nie oskarżę Adama. Ale takie kłamstwa i zaszczuwania niewinnych ludzi na wniosek schizofreników to codzienność Kościoła. Przypomnę zgodnie z podręcznikiem profilera, schizofrenik który wpada w łapy Kościoła zostaje obwołany „świętym”, a ten status umożliwia uruchomienie takiej machiny kościelnej, którą ma na swoją usługi, że zaszczuta niewinna osoba z powodu urojeń schizofrenika jest zaszczuta na śmierć, albo kona z wycieńczenia podczas egzorcyzmów.

Od dzieciństwa mam na karku schizofreników uznanych przez Kościół za „świętych”. Niestety ludzie Kościoła są z reguły tak głupi, że nie rozumieją pojęcia choroby psychicznej tylko uważają różne „wizje” za prawdy zesłane przez Boga. Sam biskup mi potwierdził w rozmowie, że jest to oficjalne oficjalne stanowisko Kościoła.

Pokłóciłam się o te „wizje” i status świętych z moją katechetką, kiedy byłam mała. Od tamtego momentu mnie, córce pani neurolog, jest całkowicie nie po drodze z Kościołem. Pokłóciłam się z nią też o seks, bo chciała naszej grupie wmówić, że kobieta ma cierpieć w czasie seksu, inaczej nie jest porządna, tylko kurwa.

Zakonnica u mnie w domu szybko została określona jako chora psychicznie i nikt się nią nie przejmował. Niestety ona się bardzo przejmowała mną. A jeszcze bardziej się przejął mną imbecyl Ryszard, który z całej rozmowy z nią zrozumiał, że jestem prostytutką i zobaczył okazję, żeby się wzbogacić. Postanowił mnie sprzedawać innym pedofilom. W poszukiwaniu osób, które mogłyby mu pomóc trafił do mojej podstawówki, gdzie trafił na dwójkę dzieci, rodzeństwo ze schizofrenią.

Niewykształceni schizofrenicy bardzo często popełniają przestępstwa. Podobnie było z rodzicami tej dwójki. Według tego, co mi powiedziały dzieci, mama dorabiała prostytucją, a tata był zawodowym oszustem. Bardzo szybko, dowiedziawszy się, o co mnie oskarża Kościół, postanowił włączyć mnie do rodziny i uczyć życia w świecie przestępczym. Piszę dokładnie z mojego punkty widzenia na podstawie realnie padających słów. Ale też jest taka zasada w kryminologii, że każdy schizofrenik nie będzie pracował tylko zajmował się oszustwami, jeśli będzie taka okazja.

Prześladuje mnie ta rodzina schizofreników wraz z Kościołem od tamtej pory i wszyscy z nich uważają się za moich właścicieli odmawiając mi wszelkich praw. Nie dziwi mnie, że nieleczący się schizofrenicy mają tendencję do tworzenia sobie niewolników, ale wejście Kościoła i Nycza w cała sprawę jest skandalem. Nie wiem, jak w ogóle jest możliwe, że ktoś taki jak biskup nagle dochodzi do wniosku, że „musi dojść do prawdy”, psychicznie zakasowując swoją ofiarę. Dlaczego postanawia zastąpić Policję, Sąd Opiekuńczy, Sąd Karny, czy Sąd Cywilny? Dlaczego wkracza w moje konstytucyjne prawa i nagle chce mnie „nawracać”?

Czy w ogóle można pozwalać na działanie tak zbrodniczej organizacji jak Kościół w naszej rzeczywistości? Dlaczego Kościół ukrywa swoje błędy zakatowując i zaszczuwając swoje ofiary do samobójczej śmierci? Dlaczego ktoś tak uczciwy jak ja musi ukrywać się i uciekać przed schizofrenikami, tylko dlatego, że ktoś z Kościoła uznał ich za „świętych”, bo mają „wizje od Boga”. Dlaczego nasze Państwo na to pozwala? Już dawno powinna powstać specjalna jednostka Policji badająca zdrodnie Kościoła na narodzie polskim. Już dawno powinno być badane, jakimi nielegalnymi metodami wpływają na decyzje polityków i kogo w ogóle pchają do polityki. Rozumiem, że do polityki wyrywają się ludzie niezbyt inteligentni (tak wychodzi z tabel przeciętnej inteligencji grup zawodowych), ale faktem też jest, że Kościół promuje najgłupszych z nich.

Imbecylizm ludzi związanych z Kościołem jest faktem. To nie tylko efekt tego, że powołania są ze niewyedukowanych wsi. Duża część zakonnic i ludzi im pomagających to osoby po kościelnych szkołach specjalnych. Ci ludzie za to mają doskonałą o sobie opinię i nic nie rozumiejąc ze świata, próbują go „porządkować” zgodnie z tym, co im się wydaje być „porządne”. Jednocześnie, będąc imbecylami, mają mózgi tak słabe, że nie ma tam miejsca na autorefleksję, etykę, czy moralność, bo to są wyższe funkcje mózgu. Więc imbecyl-pedofil kontaktuje schizofreniczne dzieci z pedofilami-klientami oraz wpada na pomysł zmuszania do prostytucji ich koleżanki. Oraz robi wszystko, żeby zadowolić schizofreników.

Wyższych funkcji mózgu nie stwierdzam u Nycza. Gdy już wytłumaczyłam mu sprawy pomyłki imbecyli z mojego dzieciństwa i że nie powinien słuchać schizofrenicznego rodzeństwa, stwierdził, że w takim razie zmusi mnie do wyjścia za Rafała.

Swoimi próbami zrobienia ze mnie kogoś, kim nie jestem zniszczył mi Kościół nie tylko dzieciństwo i młodość. Nycz mnie dobił i ukradł mi także wiek średni, który spędzam na walce z syndromem sztokholmskim oraz fałszywymi wspomnieniami, które mi złośliwie wmówił Ryszard z egzorcystą, bo nie chcieli, żebym kiedykolwiek przypomniała sobie prawdę. W ten sposób Kościół nie tylko ukrywa swoje przestępstwa, ale też tworzy posłusznych niewolników, którzy mają do wybory albo się podporządkować albo się zabić. Zastraszeni ludzie się zabijają. Na szczęście dostałam wsparcie psychologiczne na tyle dobre, że przeżyłam i wypełniam swoją obieraną zemstę.

Nycz ani jego egzorcysta nie zmusili mnie do posłuszeństwa Kościołowi i nie zmuszą. Żryjcie gruz i moją apostazję. Teraz wy się macie mnie bać. Odgrzebię wasze wszystkie trupy i będzie jak w Irlandii. Ryszard był przekonany, że takie nielegalne pochówki istnieją i że leżą tam dzieci, które padły ofiarą pedofili, bo zbyt inteligentne, żeby się pogodzić ze swoją rolą zabawek i się za głośno skarżyły, a to miał być objaw opętania. Więc zostały uduszone. Oczywiście powiedział to mniej składnie i innymi słowami. Mam nadzieję te groby znaleść i oddać te dzieci rodzicom, nawet jeśli tyle po to, aby zostały poprawnie pochowane. Ryszard jest tylko imbecylem, więc to nie urojenia i nie miał powodu kłamać.

Moje życie bywało szczęśliwe bez Kościoła w nim, więc bardzo proszę, żeby nikt z tej zbrodniczej organizacji więcej mi się na oczy nie pokazywał. Mam nadzieję jeszcze być szczęśliwa, nawet jeśli jestem już starą babą. Bo mogę, bo mam prawo do dobrego życia, nawet jeśli Kościołowi wydaje się, że może bezkarnie łamać wszystkie prawa człowieka.

Moje życie będzie szczęśliwe, jeśli doprowadzę do upadku Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Mają być te święte krowy wsadzane do więzień i otoczone społeczną pogardą. Na nic innego nie zasługują.

Nycz wiedział, że jestem panną, bo mu zajmujący się tą sprawą policjant powiedział, gdy już to ustalił. Ale skurwiel uparł się, że dla mnie woli schizofrenika Rafała, więc postanowił zignorować wszelkie moje zastrzeżenia i mnie zaszczuć na śmierć za to, że nie chcę. A prawda jest taka, że jeśli trzeba to wybiorę śmierć, a za Rafała nie wyjdę. Skurwiel sprowadził na mnie piekło, tylko dlatego, że „Adama nie lubi”. Nie jestem rzeczą, żeby za mnie decydował.

Miał obowiązek też innym ofiarom Rafała powiedzieć, że to nie mój status cywilny jest powodem, dlaczego nie mogą z nim zawrzeć związku małżeńskiego, tylko jego urojenia oraz obsesja. Nieprawdą jest, że złośliwie nie daję mu rozwodu. Zamiast tego postanowił mnie zakatować, żeby zmusić mnie do przyjęcia Rafała, bo jego schizofreniczna kochanka o to poprosiła. No wiem, że Renata ma ambicję zmusić mnie do związku ze swoim bratem od dzieciństwa, ale ja nadal i zawsze będę mówić nie.

Nie zrobił nic z tego, o co policjant prosił. Doradzam ofiarom Nycza oraz Rafała również apostazję.

J’accuse

Przypomnę dwie zasady: głupi ludzie wybierają karierę kościelną, a im ktoś głupszy, tym bardziej pcha się do władzy. Widać to w postępowaniu Nycza.

Jest to człowiek, który uciął sobie romans z moją chorą psychicznie koleżanką z podstawówki i uważa ją za wiarygodne źródło informacji o mnie. Nie powinien mieć wątpliwości, kim jest Renata. Wyciągnęłam z niego szczegóły. Sama Renata zaproponowała seks za pieniężną gratyfikację, podając konkretną cenę. Co gorsza postanowiła się wzbogacić, wmawiając idiocie, że ja go pragnę i ustalając cenę. Nycz sobie zamarzył, że będę jego osobistą służka i będzie mnie swobodnie dymał. Sądził, że mu się uda i ujdzie mu nękanie mnie płazem, bo uwierzył imbecylowi, że jestem opóźniona intelektualnie.

Mam nadzieję, że wszyscy pokażą mu, że takie numery, kłamstwa i nękanie mnie nie przechodzą. Nycz też miał swój udział w okradaniu Piotra i Andrzeja. Takie osoby są tak głupie i tak zdemoralizowane, że każdą próbę porozumienia się, mediacji oraz ugodowe postępowanie rozumieją jako słabość i zaproszenie do dalszego nękania. Dopiero potraktowany buldożerem rozumie, że wcale nie jest najwyższą władzą na Mazowszu i że nie wszystko mu wolno. Bo nie wolno mu nic. Nie wolno mu było mi niszczyć życia, nie wolno mu było mnie nękać i nakłaniać do prostytucji, ani zmuszać do związku ze schizofrenikiem Rafałem. Nie wolno mu było kłamać na temat Adama, nie wolno mu było kłamać na temat Michała, nie wolno mu było kłamać na mój temat. Nie wolno mu było posuwać się do zaszczucia czy nielegalnych egzorcyzmów, żeby mnie zniszczyć i zrobić ze mnie swojej niewolnicy. Nie wolno mu było mnie molestować i wmawiać, że go pragnę i że mam alternatywnie zostać służką kurwy Renaty, bo ona niby jest taka wspaniała. Rozumiem, że kutas oszalał z zachwytu, bo po raz pierwszy ktoś go zerżnął, ale ze swojej kurwy Renaty kurwy robić królową norweską, to przesada. Powinien wiedzieć, że z kurwy się nie robi bogini, bo to kurwa. A kurwom się nie ufa i się wstydzi kontaktów z nimi, a nie wszędzie wpycha się kurwę Renatę. Wmawianie Piotrowi, czy Andrzejowi, że jest moją przyjaciółką, to zbrodnia, bo to jest po prostu tępa schizofreniczna kurewka z mojej podstawówki, z którą się nigdy nie przyjaźniłam. Każda taka kurwa to zawodowa oszustka, tak jest w podręczniku profilera.

Mam nadzieję, że tego kurwiarza i zboka Nycza już w życiu nie zobaczę. Ma zdechnąć za to, co mi zrobił i za pranie mózgu, przez które o mało się nie zabiłam. Jest człowiekiem, któremu nie wolno podawać ręki i ma być wyrzucony z każdej imprezy.

Za coś podobnego poszedł siedzieć jego kościelny poprzednik w fandomie, ale ten nie uznał tego, za ostrzeżenie, tylko postanowił brnąc dalej. Nadal jego ambicją jest mnie bzyknąć i dlatego też zostałam zaszczuta z pomocą egzorcysty, bo nie chce przyjąć do wiadomości, że jestem ateistką, która od dzieciństwa nie chce mieć nic wspólnego z Kościołem, tym bardziej, że poznałam Kościół od strony mojej chorej psychicznie katechetki oraz Ryszarda, który sam jest bardzo szemranym typem, który złapawszy kontakt ze schizofrenikami z marginesu społecznego z mojej szkoły, czym prędzej pomógł im w kontaktowaniu się z pedofilskimi klientami z Kościoła i okolic. Tak, to prawda, Renata i Rafał bardzo wcześnie zaczęli się kurwić, co jest normą dla schizofreników z rodzin przestępczych. Co gorsza, Ryszard też chciał mnie sprzedawać, dlatego też bardzo mu zależało na zniszczeniu opinii moim rodzicom i żeby jakiś debil z Kościoła wyznaczył go na „opiekuna”. Cała historia mojego życia, to jest zemsta tego pedofilskiego gangu za to, że nie dałam się w dzieciństwie skurwić. A Kościół nie tylko pedofilię ma znormalizowaną, ale też prostytucję, więc od tego punktu w mojej historii, chce mnie widzieć, albo jako aktywną kurwę, albo kurwę pokutującą.

Nycz i jego kurwy oraz egzorcysta stwierdził, że mnie będą przemocą nawracać. był przekonany, że indukowane stany lękowe, zawsze kończą się „nawróceniem” – czyli jak rozumiem, tak nielegalne i brutalne metody, to chleb powszechny w Kościele. Na szczęście jestem również psychologiem i wiem, co potrafi zrobić sekta i jakimi metodami się posługuje, więc potrafię przeczekać takie stany i dać sobie z nimi radę. Ostrzegam, mój ateizm jest wbudowany w moją osobowość, a takich rzeczy nie poddaje się „terapii”. Utrata wiary, bo wie się za dużo o metodach działania Kościoła, bo od dziecka jest się ofiarą zabobonów, to nie jest coś, co miało prawo być powodem do „nawracania”. Mam nadzieję, że Nycz za to zabicie mojej psychiki i upór, że będzie mnie dalej nękał i kłamał na mój temat oraz temat moich bliskich dostanie 25 lat, czyli w jego wypadku skończy się dożywociem. Wiele osób prosiło go, aby przestał okłamywać Rektora i wycofał fałszywe zarzuty wobec Adama, który by mnie wyciągnął z amnezji równie łatwo jak Piotr, który przeszedł na moją stronę, gdy się dowiedział, że Nycz i Rafał kłamią. Niestety Adam pozostał persona non grata, a moja koleżanka pani P. wciąż nie została przez Nycza poinformowana, że Rafałowi nie można ufać. I to pomimo prośby policjanta, który wiedział, jaki jest mój status cywilny – czyli, że jestem panną, a Rafał kłamie. Z powodu uzależnienia pani P. od Nycza i Rafała, Adam i reszta moich przyjaciół nie mogła przychodzić do mnie do pracy, bo ta ofiara Rafała podniosłaby alarm i wezwała moich prześladowców, którzy by znowu pogorszyliby mój stan. Naprawdę wszystko zależało tylko od dobrej woli Nycza i tego, żeby powiedział prawdę pani P. o Rafale. Ale okazał się wszą, zgodnie z moimi pesymistycznymi przewidywaniami, bo woli mieć dobry kontakt z Renatą i ją dymać, więc nie może nic zrobić, bo by zmartwiło jej brata.

Kłamstwa Nycza na mój temat oraz temat Adama oraz Michała pochodzą w całości od tych przestępców. Nie ma w nich ani słowa prawdy. Nigdy nikogo żadnego z moim przyjaciół albo ukochanych nie oskarżałam o nic. Dopiero teraz oskarżam, oskarżam Nycza oraz cały Kościół. Nycz wielokrotnie okłamał wiele osób na mój temat oraz moich ukochanych, obecnego i dawnego. Dodtrzymywał urojenia Renaty oraz Rafała. Aktywnie i cynicznie podtrzymuje jego urojenie, że jest moim „mężem” oraz „księciem norweskim”. Jego siostra Renata nadal szczyci się również pokrewieństwem z norweskim królem i nie jest wyprowadzana z błędu. Podejrzewam też, że nadal ma urojenia, że Piotr żyje i ona jest jego prawowitą małżonką. Spróbujcie ich podpytać o to.

Nycz jako dorosły człowiek nie mógł nie wiedzieć, co to znaczy, że ma kontakty z prostytutką i co to oznacza dla jego reputacji. Nie mógł też przypuszczać, że taka osoba jak Renata jest wiarygodna. Nie od dziś wiadomo, że prostytucją zajmują się osoby prymitywne oraz chore psychicznie, dlatego korzystanie z ich usług prowadzi do wykluczenia z grona ludzi, z którymi można się zadawać. Jego próby wprowadzenia kurwy Renaty na salony muszą być ukrócone.

Mój krewny próbował Nyczowi wytłumaczyć, że równie chory psychicznie Rafał w życiu nie był moim mężem i że jest to jego urojenie. Zamiast nas posłuchać, dzięki czemu uratowałby życie mnie, a także innym ofiarom Rafała i Renaty, postanowił co do joty wypełniać polecenia gangu tych schizofreników i zniszczyć reputację Adamowi oraz Michałowi.

Upierając się, że „muszę zostać w Kościele” sięgnął do wszystkich nielegalnych środków, zastraszania, prania mózgu oraz brutalnych nielegalnych egzorcyzmów. Nycz jest powodem dlaczego nie mam męża ani dzieci. Prześladuje mnie od początku lat dziewięćdziesiątych. Nie jestem z nim w przyjaźni, ani z nikim z jego szajki.

Nycz jest osobą, która powinna być wypraszana z każdego warszawskiego konwentu, a nie Adam czy Michał.

Nie ma najmniejszego powodu, aby zanieczyszczał nam powietrze.

Amnezja

Jest pewna zasada przy utracie pamięci z powodu szoku, stresu czy traumy. Albo traci się wszystko jak Jason Bourne, który nawet nie wiedział, jak się nazywał (chociaż tutaj też ważny był element obrażeń fizycznych), albo zachowuje się wspomnienia na własny temat i własnej rodziny, tracąc elementy, które są związane z traumą psychiczną.

W moim przypadku mam amnezją wybiórczą, która została wytworzona przez kontakty z prześladowcami z Opus Dei, którzy uparli się pomagać dwójce wariatów z mojej podstawówki. To rodzeństwo ma bardzo silne urojenia i zostałam poddana „psychoterapii”, która polegała na „blokowaniu urojeń” – i w związku z tym dokładnie to, co nie podobało się Renacie i Rafałowi zostało wyparte. Ale wbrew ich zabiegom nie byłam sobie w stanie „przypomnieć”, że Rafał, to mój „mąż”, ani że mam jakieś „dzieci”. Bo, kurwa, jest niemożliwe stracić pamięć o tak podstawowych faktach, więc nie mogłam sobie „przypomnieć”, bo to akurat zostało wzięte z jego urojeń.

Jest niemożliwe, żeby ktoś cierpiący na amnezję wywołaną przez psychiczny szok stracił pamięć o tym, kim jest. Zawiera się w tym wiedza, jak ktoś się nazywa i kim są członkowie rodziny. Naprawdę rodzice Rafała i Renaty nie byli moimi przybranymi rodzicami, a Rafał nie był moim mężem, a ja nie miałam nigdy dzieci. Dokładnie tak, jak zawsze mówiłam.

Ale wiem, że ta szajka zamierza się znowu udać do Sądu Opiekuńczego, żeby tych urojonych dzieci szukać. Zrobili tak w latach dziewięćdziesiątych, ale byłam w tak złym stanie psychicznym, że reprezentowała mnie mama. Zostali wyśmiani, ale się łudzą, że jeśli ja będę na sali, to się „przyznam”, albo wyciągną „prawdę” z moich przyjaciół i znajomych. Bardzo proszę, żeby tak zrobili, chętnie odzyskam kontakt z kilkoma osobami.

Życzę im ironicznie powodzenia. Obiecuję, że będę raportować postępy ich działań. Na razie łudzą się, że po wyciągnięciu z urzędu zaświadczenia o stanie cywilnym, przeproszę. Tak więc przewiduję spokój i ciszę aż do warszawskiego konwentu. Potem znowu ich psychoza każe im działać.

I dla przypomnienia:

Zdelegalizować Kościół

Moi Drodzy Czytelnicy nie powinni się dziwić, że występuję z propozycją zdelegalizowania Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Jest to instytucja, która odpowiada za upadek Polski, dobrych obyczajów, a także moje osobiste nieszczęścia.

Przede wszystkim zacznę od tego, że Kościół ma bardzo niejasny statut. Owszem istnieją kanony – czyli przepisy prawa kościelnego, jest też konkordat, przy czym uważam, że traktowanie Kościoła jako innego państwa – bo tylko z państwami zawiera się konkordaty – jest błędem, bo Państwo ma obowiązek kontrolować różne instytucje i wszystkie inne organizacje religijne są transparentne. A Kościół Rzymski chowa się za tabliczką „urzędnik innego państwa, nie kontroluj”. Ciężko się kontroluje działalność innego państwa. Tym bardziej, że urzędnicy Watykanu, mam na myśli hierarchów, mają często pomysły, że stanowią najwyższą władze wykonawczą na naszym terenie i mają prawo zastępować sądy i urzędy naszego Państwa.

Chociaż bardzo protestowałam, to wbrew własnej woli, zetknęłam się z fenomenem kościelnej „psychoterapii”, która jako żywo była przeprowadzana na mnie przez imbecyla o IQ poniżej 75% (sam przyznał, że oszukiwał na teście, w czym pomogły zakonnice), któremu pozwolono działać, tylko dlatego „że chciał”. Poprosił Nycza i ten go klepnął jako mojego „opiekuna”. Dowiedziałam się też o istnieniu przepisów Kościoła, które nie istnieją na papierze, za to cały system zastraszania i terroryzowania przekazują sobie jako metody „lecznicze” ludzie z Opus Dei oraz egzorcyści. Wszystkie te osoby uważały, że mają prawo za nieposłuszeństwo Kościołowi zaszczuć mnie na śmierć, skoro nie chcę mówić tego, co chcieli usłyszeć. A co chcieli usłyszeć? Domagali się potwierdzenia słów Rafała, który jest znanym mi schizofrenikiem, prześladującym mnie od dzieciństwa.

Zwracam uwagę, że w państwie prawa nie może działać instytucja, która oprócz jawnego statu oraz przepisów zawiera całe tony tajnych zasad, wedle których terroryzuje ludność i zabija nieposłusznych. Organizacja ta uważa, że może łamać sumienia ludzi oraz niszczyć ich życie pod dyktando wariatów. Tylko po to, żeby zrobić im przyjemność. Działania jakie podejmowali ludzie Kościoła w żaden sposób nie mogły przynieść polepszenia mojego stanu, tym bardziej że z pomocą prania mózgu wręcz przeszkodzono mi w uzyskaniu zaświadczenia o stanie cywilnym. Dokładnie, nie interesowała nikogo prawda, tylko złośliwe niszczenie ofiary pomówień oraz doprowadzenie do kolejnego samobójstwa. Bo lubią zaszczuwać niewiernych i tego domagała się schizofreniczka Renata.

Uważam, że działania Opus Dei oraz egzorcysty miały na celu jedynie poniżenie mnie oraz zniszczenie, a ludzie którzy wzięli w nich udział kierowali się jedynie ciemnotą i sadyzmem. Dobrze wiedzą, że nie mają żadnego przygotowania psychologicznego, więc rzucając się na mnie jako „psychoterapeuci” musieli zdawać sobie sprawę, że wcale nie chcą mi pomóc. Chyba, że jako imbecyle mieli przekonanie, ze na wszystkim się znają. Co zresztą jest charakterystyczne dla Kościoła, któremu wydaje się, że ma prawo mówić na każdy temat, chociaż tak naprawdę kierują się wyłącznie tylko zabobonem i własnymi uprzedzeniami. Ręce precz od praw reprodukcyjnych i sejmu, katolicka ciemnoto!

Istnieją, jak mi powiedziano, jakieś „przekazy ustne” i wynikające z nich metody postępowania. Jest to coś tak haniebnego, że Kościół kieruje się takimi nieskodyfikowanymi zasadami, wedle których przebiegają egzorcyzmy, podczas których ludzie tracą zdrowie psychicznie. Egzorcyzmy w tej wersji są porównywalne z zakatowaniem, jakie przeżyła Patty Hearst i wcale się nie dziwię, że ich ofiary trafiają po takiej traumie do szpitali psychiatrycznych i się zabijają. Państwo musi się temu przyjrzeć i zastopować takie bezprawne postępowanie. Tym bardziej, że zakatowanie ludzi przez Kościół na polecenie psychicznie chorych „świętych” jest schematem obecnym w podręcznikach profilera. Takie akcje nie mogą przechodzić bezkarnie.

Na razie przekraczaniem granic, również prawnych, co się dzieje w czasie egzorcyzmów, zajmują się tylko dziennikarze, który z przerażeniem opisują losy ludzi zakatowanych przez Kościół Rzymsko-Katolicki. Mam jedno pytanie, żyjemy w państwie prawa czy w jakimś państewku, którym włada zabobonny kacyk? No, ja rozumiem, że kacyk (czyli imbecyl Ryszard) zawładnął Rektorem. Imbecyle zawsze się pchają do niewolenia innych ludzi i trzeba ich przycinać bardzo boleśnie.

Zrobienie mi nielegalnych egzorcyzmów w miejscy pracy, stosowanie technik prania mózgu, wmawianie mi, że urojenia schizofrenika są prawdą oraz niepozwolenie na wypraszanie tych ludzi za drzwi, to skandal jakiego Polska nie widziała. Zupełnie jakbyśmy mieszkali w jakimś arabskim czy afrykańskim kraju, gdzie nie słyszeli o prawach człowieka, pracownika, czy prawach konstytucyjnych.

Więc kurwa po raz ostatni tłumaczę. Imbecyl Ryszard nie jest moją rodziną. Schizofrenik Rafał nie jest moim „mężem”. Z moją rodziną nikt się nie skontaktował, a powinni – tym bardziej, że moja siostra jest neurologiem, a siostrzenica psychologiem. Wszelkie decyzje podejmowano pod dyktando wariata oraz imbecyla. Mam nadzieję, że ktoś zaatakuje moje miejsce pracy koktajlami Mołotowa. Nie jestem i nigdy nie byłam własnością chorych psychicznie członków fandomu, żeby swobodnie niszczyli mi życie, psychikę oraz pomawiali w miejscu pracy.

Imbecyl Ryszard twierdzi, że Nycz „wyznaczył” go na mojego „opiekuna prawnego” (i wierzę, że to zrobił, Nycz potwierdził i jest odpowiednio durny i nieodpowiedzialny), zupełnie pomijając fakt, że Ryszard jest dla mnie obcą osobą. Stało się tym tyle dlatego, że chciał Ryszardowi zrobić przyjemność, a ten poprosił. Żaden biskup nie ma prawa wyznaczać „opiekuna prawnego” – robi to Sąd Opiekuńczy po odpowiednim rozważeniu sprawy. Ryszard wprowadził wiele osób w błąd podając się za kogoś, kim nie jest. Wprowadził w błąd także ludzi z zawodów medycznych. Nie jestem rzeczą, którą jakikolwiek biskup może „oddać w zarząd” byle imbecylowi, który żeby się uprawdopodobnić zaczyna kłamać na temat związku z moją mamą i wmawia mi banialuki.

To że Kościół uważa, że jak w średniowieczu może ludzi traktować jak przedmioty, to fakt potwierdzony tymi wydarzeniami. Podobne nieprzyjemności i ataki psychologiczne spotkały także moje koleżanki. Skandalem jest, że nikt z władz uczelni nie postanowił zweryfikować nawet części stwierdzeń tego gangu kościelnego oraz imbecyla Ryszarda.

Prawnicy państwowi powinni przestudiować również wewnętrzne zapisy Kościoła i metody postępowania pod kątem zgodności z prawem krajowym. Metody, które na mnie stosowano i sposób postępowania ze mną łamią wszystkie prawne standardy. Prawo zwyczajowe (czyli nauka ustna kościoła) jest prawem uznaniowym (chodzi mi o to, że jest to wytrych pod którym chowa się czyjeś widzimisię), więc nie może się stosowane w państwie prawa. Domagam się dostosowania przepisów i procedur Kościoła do standardów Państwa Polskiego.

Biorąc powyższe pod uwagę, domagam się delegalizacji Kościoła Rzymsko-Katolickiego, a nie heavy metalu. Wiem, że Nycz i jego dwór pomawiają różnych metali o gwałty na mnie. Kategorycznie odpieram te oskarżenia i jako osoba, która miała, że tak powiem, perspektywę pierwszej osoby, więc jestem jedyną osobą, która ma prawo kogokolwiek oskarżać, oświadczam, że jedynymi gwałcicielami byli Rafał, jego ojciec oraz Ryszard. Więc ich działania, w tym zaszczucie przez nich oraz Nycza i egzorcystę, odpowiadają za moją amnezję i syndrom sztokholmski.

Kościół ma się w końcu ode mnie i od mojego życia odpierdolić i zacząć leczyć swoje kurwy, które cierpią na schizofrenię paranoidalną, i opowiadają bzdury. A nie chodzić na ich sznurku.

I dla kurwa przypomnienia:

Zawsze kłamią

Jedną z zasad, jaką się kieruję jako profiler jest, że ludzie Kościoła zawsze kłamią. Nie jest to wzięte wprost z podręczników, ale wysnute z innych reguł. A najważniejsze – ten profil działa, więc nie będę nic zmieniać.

Przede wszystkim są badania dotyczące różnych grup zawodowych i wiadomo, że karierę kościelną wybierają ludzie nie najbystrzejsi, a nawet głupi. Do tego wokół Kościoła gromadzą się wariaci, czyli schizofrenicy, maniacy religijni oraz ludzie po traumach zniszczeni przez kościelną „psychoterapię”, czy pranie mózgu, manipulację oraz zastraszenie. Samo to wystarczy, żeby stwierdzić, że nie można im ufać, bo jako prawdę objawioną podają czyjeś urojenia lub powołują się na cudy. A żaden profiler w cuda nie wierzy i szuka innych wyjaśnień.

Dodatkowo ludzie głupi mają zwyczaj kłamać. Etyka i moralność potrzebują wyższych funkcji mózgu związanych z wyższą inteligencją. Imbecyl zawsze tak bardzo chce postawić na swoim, szczególnie, gdy mu się wydaje, że „wie” jaka jest prawda, że nie może się opanować i kłamie, byle tylko wygrać pyskówkę. Kłamstwo wtedy wydaje się głupolowi niegroźne, a że pozwoli mu wygrać za wszelką cenę, to dobrze bawi się tą sytuacją i uważa, że doskonale sobie poradził. Im ktoś głupszy, tym bardziej kieruje się impulsami i neguje wartość rozwagi. Tak robiła moja katechetka – wprost nauczając, że należy się kierować impulsami, bo jeśli człowiek coś robi z przekonaniem, pod wpływem emocji, to „grzechu nie ma”. Na całe szczęście kryminolodzy oraz prawodawcy uważają inaczej i wiemy, że człowiek to nie zwierzę, więc ma obowiązek panować nad impulsami oraz myśleć. Nieznajomość prawa też nikogo nie tłumaczy, bo konkretne przepisy są oparte na wspólnych dla wszystkich ludzi, także wyznawców wszystkich religii, zasadach społecznych, o których dowiadujemy się w czasie procesu wychowania i socjalizacji.

Jestem przekonana, że Rafał by się leczył, gdyby nie głupota pani Barbary, która postanowiła mu pomóc, kłamiąc. Opowiedziała kłamstwo, które polegało na tym, że miała niby być na naszym weselu. Podtrzymała w ten sposób urojenia Rafała i skierowała w moją stronę podejrzenia o chorobę psychiczną. Dziwiła się potem, dlaczego mówię, że kłamała o tym weselu. Po prostu nie było żadnego wesela, bo nie było ślubu. Osoby, które wtedy skłamały mają na sumieniu całe moje nieszczęśliwe życie, a także zdegenerowany schizofrenią mózg Rafała. Mam nadzieję, że uda się go poddać badaniom na tomografie, żeby udowodnić niedowiarkom, że temu facetowi też zniszczyli życie i mózg. Schizofrenik na tym etapie choroby traci możliwość uczenia się nowych rzeczy. A już wcześniej było ciężko, bo programu do obsługi magazynu uczył się miesiąc. A i tak chodziło tylko o to, żeby potrafił odfajkować, co wziął na salę sprzedażową. Wykorzystałam okazje, żeby go dobrze przesłuchać i zdobyłam takie właśnie informacje o tym bohaterze wielu romansów, który podaje się za bogacza (fałszywie) oraz mojego męża (również fałszywie).

Podobnym durniem był pewien ginekolog. Ten idiota dla odmiany skłamał, że odbierał mój poród, i że dziecko było Rafała, żeby „świętemu” (serio, sekta nie tylko Renatę, ale też jej brata uważa za świętego) Rafałkowi i Nyczowi zrobić przyjemność. W chwili, gdy zaprzeczałam, wziął stronę wariata i znowu wzmocnił jego urojenie. Naprawdę nie mam z nim ślubu, nie mam żadnych dzieci. Zniszczyłeś mi, chuju, wszystko swoim bezmyślnym kłamstwem. Rafałowi też, bo powinien się być leczyć, a tak utrzymywał wiele kobiet w swoim haremie i je oszukiwał. Wbił je w lata i uzależnił od siebie.

No, ale takie są kadry kościelne oraz PiSu. Nieodpowiedzialni imbecyle, którzy niszczą wszystko dookoła siebie. Rzucili się kłamać, żeby podtrzymywać urojenia wariata, a mnie zniszczyć psychikę. Myślicie, że warto było, skurwysyny? Żryjcie gruz, kurwy.

Rozumiem, że trudno rozpoznać osobę chorą psychicznie, szczególnie schizofrenika, chyba, że wywoła się jego psychozę, ale właśnie oskarżanie mnie o bycie jego chorą psychicznie żoną i byłą prostytutką, to treść urojeń jego samego oraz jego siostry. Skrajną nieodpowiedzialnością, która – mam nadzieję – zakończy się zarzutami karnymi, było mordowanie mnie razem z tymi schizofrenikami i pełne radości i szczęścia zaszczuwanie mnie na śmierć. Szczególnie pani Barbara zasługuje na wszystko, co najgorsze.

Chrześcijaństwo jest wysnute z opowieści o pewnym schizofreniku, który podawał się za Boga. Jest więc skalane od samego początku. Katolicyzm dodaje do tego swój kult „świętych” – czyli z reguły schizofreników, bo schizofrenicy zostają świętymi. Wiem, bo z tego między innymi właśnie pisałam pracę magisterską.

Spodziewajcie się samych kłamstw, nie tylko wynikających z choroby psychicznej uprzywilejowanych członków tego Kościoła, którzy są naprawdę świętymi (chorymi psychicznie) krowami, ale też pochodzące od ludzi, którzy podtrzymują ich urojenia, bo uważają kłamstwa za coś niewinnego i nieszkodliwego, skoro „wiedzą”, co jest „prawdą”.

Czyli – jak już powiedziałam – zawsze zakładajcie, że siedzący naprzeciwko gość w sutannie, albo sam z siebie łże, bo chce postawić na swoim, albo uważa, że tak zwany „interes Kościoła” wymaga, żeby kłamał, albo powtarza urojenia „świętego”, mając je za prawdę objawioną.(1)

Czasem zaś jest tak głupi, że czegoś nie rozumie i z tego powodu też może rozminąć się z prawdą.

⛧⛧⛧

(1) Zakładanie, że schizofrenik ma kontakt z Bogiem jest tak dziwne, że aż musze o tym napisać. Zawsze myślałam, że religie monoteistyczne stoją wyżej na drabinie rozwoju od szamanistycznych, a tutaj taki zonk. Bo nagle biskup robi wszystko na podstawie urojeń swojej schizofrenicznej kochanki. I uważa jej wizje za objawienia od Boga, i każe ją wielbić i na kolana padać. No, jak nisko można upaść? I jak wielkim skurwysynem trzeba być, żeby taką kurwę jak Renata pchać na ołtarze? O mało się nie zrzygałam, gdy się dowiedziałam o jego prawie pewnej kardynalskiej nominacji.

Mechanizmy traumy

Stres powoduje utratę pamięci. Krańcowy stres wywołany torturami psychicznymi powoduje traumę, z której się ciężko wychodzi, bo wypiera się całe wydarzenia. Można zapomnieć, że się studiowało drugi kierunek, jeśli napastnicy zaczną człowiekowi wmawiać, że wspomnienia o tych studiach to urojenia. Jak już wspomniałam ludzka psychika jest bardzo krucha i wmawianie człowiekowi, że jest chory psychicznie jest czymś, co może go zaprowadzić do grobu. Równie niebezpieczne jest wmawianie, że ktoś ma męża, tylko dlatego że jakiś schizofrenik to sobie uroił.

Gdyby mnie zostawiono w spokoju, przyniosłabym w końcu pani P. to jebane zaświadczenie o stanie cywilnym. Zamiast tego wszyscy ludzie postanowili zacząć robić schizofrenikom przyjemność i zaczęli mnie „leczyć” pod ich dyktando.

Do tej pory przeżywam traumę związaną z ingerencją w moje życie Nycza i odtwarzam sobie w głowie wyparte rozmowy z nim. Wywołało to taki stres i odnowioną traumę, że praktycznie wykluczyło mnie z życia na kilka dni. Nie tylko mnie zastraszał, poddawał także licznym torturom psychicznym, próbując mnie zmusić do przyznania, że Rafał jest moim „mężem”, a Ryszard „ojcem”.

Nycz nadal liczy, że znajdzie w mojej rodzinie „katoliczki” – które wyobraża sobie w taki sposób, że zaczną albo dla niego kłamać, aka „mówić prawdę”, bo to Nycz, wedle tego co uważa, decyduje co jest prawdą po rozmowach ze schizofrenikami, albo mnie zmuszą do uczestnictwach w dalszych egzorcyzmach i torturowaniu. Oczywiście dla niego nie jest rozwiązaniem poproszenie Rafała o udowodnienie czegokolwiek za pomocą odpisu akty ślubu. Skoro występuje z jakimś stwierdzeniem, to na nim spoczywa obowiązek przeprowadzenia dowodu. Dla wszystkich to jest jasne, ale żadna z osób mnie torturujących nie wpadła na taki pomysł. Moja prośba, żeby mnie zostawili w spokoju, a przyniosę im swoje zaświadczenie o stanie cywilnym i udowodnię, że jestem panną, spowodowało frontalny atak wariatów i egzorcyzmy, po których do tej pory nie doszłam do siebie. Mam dosyć kręcących mi się w głowie słów Nycza, że mam „męża” i że mam się z tym pogodzić, i że jeśli jestem panna, to mam za niego, czyli Rafała, wyjść, bo tak „chce Kościół”. I że mam też rozłożyć nogi przed Nyczem, bo tak chce Renata. Znaczy się ona powiedziała, że ja go pragnę (co jest oczywistą bzdurą). Ciekawa jestem, ile kasy zarządała jako rajfurka, bo jak wiadomo wszystko w Kościele ma swoją cenę, a Renata marzyła o sprzedawaniu mnie, niewinnej małej pływaczki, od dzieciństwa. Przy czym oczywiście Kościół ma prostytucję tak samo znormalizowaną jak pedofilię. Więc Renata jako prostytuujące się w Kościele dziecko była bardzo lubiana, oraz nadal jest lubiana. I tak samo jak Rafał w chwilach biedy dorabia kurwieniem się. Chyba że uda się jej jakieś oszustwo.

Mój protest wywołał jego chęć zaszczucia mnie na śmierć. Postanowił mnie zniszczyć, skoro mu się postawiłam. Oskarżam Kościół, oskarżam Nycza o wszystko, co złe w moim życiu.

Byłam szczęśliwym dzieckiem, trenującym pływanie. Niezdrowe zainteresowanie chorej psychicznie zakonnicy skończyło się tym, że złapała kontakt z chorymi psychicznie dziećmi z mojej podstawówki. Od tego momentu prawda przestała się liczyć i z zachwytem ludzie Kościoła zbierali kłamstwa Renaty i Rafała, którzy koniecznie chcieli błysnąć.

Więc dla Kościoła moje pływanie stało się wrogiem, bo Renatka wymyśliła sobie, że należy to ukrócić, tak bardzo była o to zazdrosna. Zaczęła mieć urojenia, że ja się tam – znaczy się na pływalni „kurwię” i tylko po to, mnie ojciec „alfons” zawozi, więc padłam ofiarą prania mózgu, które zniechęciło mnie do sportu. No cóż, z reguły jest tak, że schizofrenik przypisuje sobie rzeczy, o które jest zazdrosny, a obarcza swoją ofiarę tym, czego się wstydzi u siebie. Wiem, że ojciec Renaty, chciał mnie zmusić do prostytucji. Przedstawiał się jako ktoś z półświatka i wmawiał, że mam dostosować, bo „teraz on będzie moim ojcem”. Stąd wiem, że ta dwójka schizofreników pochodzi z rodziny przestępczej. Schizofrenia i przestępczość wcale nie są tak niecodziennym połączeniem. Rafał też w rozmowach ze mną, podczas których „miał niby mi zwrócić pamięć”, również powracał do pomysłu namawiania na prostytucję.

W latach dziewięćdziesiątych wznowiłam treningi i miałam szansę osiągnąć dużo. Ale też spotkało to z atakiem wariatów, którzy postanowili zrobić sobie ze mnie niewolnicę. Znowu zniechęcono mnie do sportu. Zostałam tak poraniona, że podporządkowałam się i mój syndrom sztokholmski objawia się między innymi tym, że nie potrafię pływać kraulem, bo zaczynam mieć problemy z koordynacją.

Nycz już wtedy się zajmował opieką nad tymi schizofrenikami i brał udział w niszczeniu mnie pod ich dyktando. Był bardzo brutalny i agresywny. Nie mam go za co lubić. Żyję tylko dlatego, że nie chcę swoim bliskim zrobić przykrości i mam nadzieję na zemstę na całym Kościele. Doprowadzę do tego, że odsłonię ich wszystkie zbrodnie. Wiem na swoim przykładzie, że swoje błędy ukrywają w ten sposób, że zaszczuwają ofiary swoich pomyłem na śmierć. Mam zamiar szukać nielegalnych grobów ich zakatowanych ofiar. Muszą być. Powinny być doniesienia o ludziach, którzy zmarli w czasie egzorcyzmów z wyczerpania. Przy powiększającej się liczbie egzorcystów ściąganych do Polski, musieli już kogoś zakatować i pogrzebać, szczególnie dzieci. Chociaż najczęściej puszczają wolno i czekają, aż się sam taki człowiek zabije, bo do tego prowadzi takie traktowanie, jakie mnie spotkało.

Trzeba wypowiedzieć egzorcyzmom i zabobonowi wojnę. Nie może Kościół rządzić Polską. Trzeba ich niewinne ofiary przed nimi chronić. Normą w Kościele są podwójne standardy. Dekalog jest dla wiernych, a ludzie związani z Kościołem uważają, że „interes Kościoła” (czyli najczęściej ich własny) usprawiedliwi każde ich przestępstwo. Tak samo jak inni przestępcy nie mają świadomości popełniania przestępstw, co świadczy o słabym zasobie intelektualnym duchownych oraz ich pracowników, a także ich demoralizacji.

Harem

Każdy schizofrenik, któremu otoczenie pozwala działać bez ograniczeń i który się nie leczy, tworzy wokół siebie harem. Są to osoby, które się nie znają i każda z nich myśli, że jest jedyna. Takie osoby powinny się rozejrzeć i porównać notatki z innymi paniami oraz panami. Panie z reguły mają takie same pierścionki i są mamione małżeństwem, które nastąpi, gdy psychotyk pokona urojone problemy. Więc panie powinny poszukać osób z identycznymi ozdobami dłoni. W przypadku panów podobnie szybka identyfikacja ofiary schizofreniczki nie jest możliwa. Trzeba pytać wprost.

Renata i Rafał jako charyzmatyczni paranoidalni schizofrenicy obstawiają obie płcie, co jest moim nieszczęściem. Jeszcze większym nieszczęściem jest, że przytulił ich do piersi Kościół. Rzymsko-Katolicki i jest na ich usługi. Mają do swojej dyspozycji cały sztab ludzi, którzy mają doświadczenie w zastraszaniu oraz praniu mózgu. I jeśli się uprą, to – jak każda sekta – zaszczują na śmierć, a nie pozwolą od siebie odejść.

Z reguły sekta zaszczuwa ze skutkiem śmiertelnym. Ja żyję tylko dzięki temu, że mam przygotowanie kierunkowe – zostałam kryminologiem, właśnie dlatego, że popełniona na mnie szereg przestępstw i sięga to początku mojej podstawówki. Specjalizowałam się w przestępczości związanej z Kościołem oraz ich metod działania.

Żyję też dlatego, że potrafiłam poprosić o pomoc moich prawdziwych przyjaciół. I mam do nich jeszcze jedną prośbę, spróbujcie wyjąć z sekty Renaty i Rafała jak najwięcej bezbronnych, nieświadomych ofiar. Oboje dbają także o to, żeby nikt ich za bardzo nie kojarzył z Kościołem, więc wokół siebie stworzyli też gang, któremu wmówili, że to ja jestem religijna i który się razem z nimi ze mnie wyśmiewa. Gdy im wygodnie sięgają do Kościoła i swojej sekty po pomoc, a gdy im wygodnie, mają do dyspozycji ateistów, których cynicznie okłamują.

Jeśli chodzi o Rafała sprawa jest prosta. Mam na blogu zaświadczenie o moim stanie cywilnym, więc podstawa do zaszczuwania mnie jako osoby chorej psychicznie, która nie pamięta, że ma męża, nie ma podstaw. Renata podtrzymuje jego urojenia i dodaje swoje. Są to osoby, które nie powinny nic o mnie wiedzieć.

Bardzo proszę też, żeby ludzie, którzy przejrzą na oczy, nie kontaktowali się już z Nyczem lub schizofrenikami. Do końca semestru jest jeszcze sporo czasu i niepotrzebny mi kolejny atak na moje zdrowie psychiczne w wykonaniu tej schizofrenicznej szajki. Nycz i inni z jego otoczenia zakatowali mnie w celu udowodnienia, że wszystko co mówią jego „święci” to prawda. Chciał także koniecznie zmienić moją osobowość i stworzyć ze mnie kogoś z urojeń Renaty, czyli osobę, która ma zostać jej niewolnicą, bo mam pokutować z powodu jakiś urojonych grzechów. Bardzo proszę o kordon sanitarny wokół wszystkich ludzi z nim związanych. Kochanki Rafała też niebezpieczne, bo wszystko od razu niewolniczo donoszą swojemu panowi.

A Kościół ze swoimi zabobonami niech wypierdala z powrotem na Bliski Wschód i do Watykanu, a nie mądrzyć się na temat chorób psychicznych.

Kardynał

Podobno każdy kardynał ma w swoim otoczeniu swoich „żywych świętych”, czyli schizofreników, którzy mu przewodzą i informują o innych ludziach. Jest to wymarzony układ dla paranoidalnego schizofrenika, bo może sobie puścić cugli i ma zagwarantowane, że osoba, na punkcie której ma obsesje i urojenia zostanie zaszczuta, najczęściej ze skutkiem śmiertelnym. Nycz ma Renatę oraz Rafała, którym wierzy we wszystko. Dowodem na ich „świętość” jest między innymi przypuszczenie, że „wiedzą o rzeczach, o których nie mogą nic wiedzieć”. Czyli że mają łaskę Boga i albo posługują się bilokacją, albo mają wizje. Nycz i Kościół Rzymsko-Katolicki programowo nie wierzą w istnienie chorób psychicznych, istnieć mają tylko opętania i przekazy od Boga, aka objawienia.

Proponowałam, żeby Nycz poprosił Rafała o przyniesienie aktu ślubu, skoro jest tak pewny, że urojenia Rafała na mój temat są prawdą, ale biskup nie może „zwątpić” ani przestać ufać swojemu „świętemu”. Ja sama nie miałam szansy przynieść zaświadczenia o stanie cywilnym, co uratowałoby mnie przed pomówieniami wariata, ponieważ zostałam brutalnie zaatakowana przez kościelnych specjalistów od prania mózgu i zastraszanie. Mam kruchą psychikę, bo takie zastraszanie oraz pranie mózgu Kościół powtarza cyklicznie na mnie od początku podstawówki, kiedy podpadłam chorej psychicznie zakonnicy i która kierowana jakąś obsesją znalazła sobie „świętych” w mojej podstawówce, czyli właśnie schizofreników, Renatę i Rafała. Ich wkład w tę imprezę skończył się zniszczeniem mi najpierw kariery sportowej, a potem już dalej wszystkiego, co próbowałam zrobić.

Ja miałam być prymitywem bez matury, bo taką rolę wyznaczyła mi Renata w Kościele. Nie wiem, jak Nycz mógł w swojej głowie połączyć to z faktem, że pracuję jako lektorka angielskiego na jedynej z wyższych uczelni w Warszawie. Ale najwyraźniej w Kościele nigdy nie chodzi o prawdę, tylko o to kto jest bezczelniejszy i jest w stanie zakrzyczeć innych. Jako niewykształcona wiejska baba nie miałam prawa nic wiedzieć, więc Nycz uznał, że moja wiedza pochodzi od złego ducha, który mnie opętał, więc zaczęło się nękanie mnie, zastraszanie oraz niechciane i nielegalne egzorcyzmy. Co skończyło się kolejną amnezją oraz syndromem sztokholmskim. W sumie zniszczono mi kolejne osiemnaście lat, które były dla mnie kluczowe, bo to były ostatnie chwile, kiedy mogłam założyć rodzinę i urodzić dzieci.

Wszystko, co mnie spotkało, zgadza się z informacjami z podręcznika profilera i kryminologa. Kościół ma zwyczaj ze schizofreników, którzy wpadną im w łapy, robić świętych i pod ich dyktando zakatowano wiele osób, wskazanych przez schizofreników jako opętanych. Ludzie zmarli z wycieńczenia podczas egzorcyzmów, bo nie mogli potwierdzić urojeń schizofreników i przestali w ogóle cokolwiek rozumieć. To jest dokładnie to, co mnie spotkało z rąk Nycza. Namawiano mnie do zabicia się i zagłodzenia się na śmierć.

Mam dla wszystkich Polaków bardzo złe wiadomości. Liczba egzorcystów ściąganych do Polski rosła ostatnimi czasy, podczas gdy na całym świecie spadało zapotrzebowanie. Fakt ten oznacza, że w polskiej części Kościoła jest nieprawdopodobnie dużo schizofreników, których urojenia sterują tym popytem. Oznacza to też niewykrytą liczbę ludzi zakatowanych psychicznie i zaszczutych na śmierć. Mam co robić jako kryminolog.

Mam radę dla ludzi, którzy mają jakąś wiarę albo po prostu lubią ładne imprezy, jakie organizuje Kościół. Puknijcie się w głowę i przestańcie paść tych przestępców. Luteranie nie mają kultu świętych, a też robią ładne impry. Więc radzę przejść na luteranizm. Albo zrezygnować z utrzymywania fikcji i jeśli jesteście niewierzący, to po prostu rzućcie w końcu tę apostazję na stół i miejcie odwagę powiedzieć o sobie prawdę.

Ludzi, którzy upierają się pozostać w Kościele Rzymsko-Katolickim przy tym wszystkim, co się dzieje w Polsce, zawsze już będę uważać za osoby niepełnosprawne intelektualnie. W kontaktach z nimi obowiązuje zasada bardzo ograniczonego zaufania, bo mają wyprane mózgi, które uszkodzono zastraszaniem podczas katechezy i pozwalają, żeby rządzili nimi imbecyle.

To że ten przestępca przywdziewa purpurę kardynalską, to już ostatni policzek i obraza. Powinien być karany za swoją rolę, jaką odegrał z niszczeniu i zaszczuwaniu ludzi na śmierć, a nie nagradzany. Wstyd!!! Kościołem i nami rządzą kanalie.

Screenshot