Kontrkultura

Metal to kontrkultura i większość metali to Ruch, więc nie robi na nas wrażenia na przykład odcięcie od jakiś dużych pieniędzy, dopóki mamy własną pensję i nam wystarcza na nasze potrzeby. Zawsze jakieś pieniądze się ma, bo ma się dwie ręce, lub dyplom wyższej uczelni, oczywiście o ile nie jest się imbecylem, który oczekuje, że „Bóg mu da”. Nie napisałam tego bezpodstawnie – imbecyl Rafał chodzi o kościoła modlić się o to, żeby „Bóg mu dał wszystko” – czyli żeby nagle ożenił się tak bogato, żeby nie musiał pracować – a sama moja pensja to dla Rafała lot w kosmos – a za to mógł pomiatać ateistyczną żoną i bić ją, jeśli nie będzie się modlić.

Tak samo nie robi na nas wrażenie brak służby – jak trzeba będzie, to się posprząta.

I akurat Ruch nienawidzi przemysłu odzieżowego, więc marki haut couture czy pret-a-porter też nie robią na nikim wrażenia. Nie jest to gałąź gospodarki, którą chcemy wspierać, więc zawsze kupuje się na wyprzedażach, jak najtaniej, żeby producent jak najmniej zarobił, kontestując ten cały desajnerski kicz. Wypada robić zakupy tylko w sieciówkach. Reklama w tej branży nakręca całkowicie niepotrzebną sprzedaż, ucząc ludzi kupowania więcej niż potrzebują. Fabryki trują swoimi ściekami przyrodę, to jest bardzo pod tym względem niebezpieczny przemysł. Nie zapominajmy też o osobach pracujących w nieludzkich warunkach w sweatshopach w Azji i Polsce. Dzięki temu też nie myśli się za dużo o bzdurach i można koncentrować się na pracy. Facet wprowadzając się do laski, robi przegląd szafy i wyrzuca wszystkie nieodpowiednie rzeczy, rzeczy które mu się nie podobają i nie pasują do Ruchu, tworząc miejsce dla siebie. To tylko ubrania. Bez względu na metkę są takie same.

Nie robi na mnie wrażenia też darcie mordy biskupa, który koniecznie chce udowodnić, że jego schizofreniczna kochanka faktycznie jest skrzywdzoną niewinnością, a nie niebezpieczną schizofreniczną idiotką. Nic, co o mnie mu powiedziała, nie jest prawdą. Żadnych tekstów jej nie ukradłam, niczego to bydle w życiu nie przetłumaczyło. Tak samo jej siostrze nie zniszczyłam żadnego związku.

Niektóre zwyczaje metali wzorowane są na zwyczajach wojskowych i zwykle jeśli męża lub narzeczonego nie ma przy żonie lub narzeczonej (a jest to świat częstych wyjazdów jak w wojsku), to facet zawsze prosi kogoś o opiekę. Zresztą przyjaciel też może kogoś poprosić, nie musi to być mąż. Wiem, kto jest moim opiekunem, jeśli ktoś z Ruchu ma wątpliwości, może mnie poprosić o nazwisko osoby, która za mnie poświadczy.

Nic mi nie wiadomo za to, żeby którakolwiek ze schizofrenicznych córek Ryszarda z Gdańska była kiedykolwiek w Ruchu. Nikt z nich nie był, tylko przychodzili do klubu psuć muzykę.

Dodaj komentarz