Zostałam przed pewną plagiatorkę i operatorkę Chata GPT w jednym pomówiona o chorobę psychiczną. Miałaby się ta choroba między innymi objawiać w ten sposób, że złośliwie niszczę jej życie, nie dając jej ukochanemu rozwodu. Nie dociera do tej osoby, że jej ukochany jest znanym Policji i wielokrotnie weryfikowanym przez psychiatrów schizofrenikiem. Jestem – tak jak jej już dawno tłumaczyłam – panną, umieszczam na dole odpowiednie zaświadczenie.
Oczywiście jak to zwykle ze schizofrenikami wszystko jest całkowicie na odwrót. To ta plagiatorka zniszczyła mi życie. Jej działania świadczą o chorobie psychicznej (albo o uzależnieniu od osób chorych psychicznie, co praktycznie jest tym samym). Nikt zdrowy psychicznie nie jest w stanie zrozumieć logiki jej działań. Będąc zakochaną po uszy w Rafale (owym schizofreniku), wiele lat temu postanowiła odbić mi na złość narzeczonego. Z tego, co mi ten facet powiedział, został tak zaszczuty, że przestał kontaktować i rozumieć, co się dzieje. Wtedy plagiatorka zbiła mu się w usta i zmusiła do czegoś, co z mojego punktu widzenia, wyglądało na namiętny pocałunek. W swojej chorobie psychicznej uważała, że zmusi mnie to do „przypomnienia” sobie, że „mam męża” i że w końcu dam mu rozwód. Zamiast tego oczywiście zniszczyła moje zaufanie do narzeczonego. Zareagowałam furią i złością na niego za to, że nie miał nawet tyle przyzwoitości, żeby wcześniej ze mną zerwać osobiście.
Oczywiście jeśli rozważamy jej osobisty zysk, nie ma w działaniach plagiatorki żadnego sensu, jeśli chce wyjść za Rafała. Sens za to widzą w tym schizofrenicy z rodziny Rafała, szczególnie jego siostra. Ich obsesją od początku podstawówki jest zmuszenie mnie do poślubienia tego człowieka. Jest to powód niszczenia mi po kolei wszystkich związków oraz pomawiania różnych związanych ze mną mężczyzn o gwałty. Podobnie do plagiatorki zachowała się koleżanka z klasy mojego poprzedniego narzeczonego. Też była przekonana, ze jest to sposób na „odzyskanie” Rafała i zmuszenie mnie do rozwodu. Uciekam przez Rafałem od zawsze. Nigdy nie byliśmy razem.
A siostra Rafała jest schizofreniczką jak jej brat oraz rodzice. Nie jest „Yennefer”, nie jest też wielką panią psycholog, która diagnozuje „Alzheimera” (którego zresztą powinien diagnozować neurolog, czyli ktoś taki, jak moja rodzona matka i siostra). Niestety, jak to zwykle się dzieje w przypadku ofiar obsesji schizofreników, jestem pomawiana o chorobę psychiczną, bo nie chcę potwierdzić urojeń schizofrenika, który dąży do doprowadzenia świata do takiego stanu, jaki zacznie być zgodny z jego urojeniami.
Niech sobie Krystyna bierze tego schizofrenika i spierdala. Nic jej nie zrobiłam. To ona odpowiada za całą kampanię oszczerstw na mój temat.
A zaświadczenie jest z bieżącego roku, na blogu można znaleźć cały dokument.
