Gangi kobiet

Psycholodzy, którzy zajmują się terapią osób, które padły ofiarą różnych przestępstw, nie mają złudzeń co do ludzkiej natury. Z reguły ludźmi kierują ich instynkty, więc ich motywacje nie są za piękne. Altruizm jest cechą rzadko spotykaną. Z reguły psychoterapeuta patrzy na różne sprawy, kierując się starą prawniczą zasadą cui bono – kto na tym korzysta. Nie potrzeba schizofreników, żeby wytworzyć sytuację, która sprawia, że ktoś może zostać zaszczuty z wynikiem śmiertelnym.

Jedną z takich klasycznych sytuacji jest walka o mężczyznę. Na poziomie prymitywnych odruchów zamożny facet to dobro, o które warto walczyć w każdy sposób, jak jeszcze dojdzie do tego pożądanie, to narcystyczny bachor, jaki siedzi w wielu kobietach, dochodzi do wniosku, że ma prawo do wszystkiego i może zrobić wszystko, aby tylko osiągnąć swój cel. Jeśli jeszcze przy okazji ktoś daje alibi, rozpowszechniając wierutne bzdury o prawowitej ukochanej danego mężczyzny, rozwija się akcja, która może nawet doprowadzić do zabójstwa.

Narcystyczne idiotki formują wtedy gangi kobiet, czyli coś, co jest najgorszą formacją zaraz po gangach schizofreników. Idiotki zmawiają się przeciwko niewinnej ofierze, która stoi narcyzowi na drodze do kiesy i łoża pożądanego mężczyzny.

Musiałam stawić czoła gangowi kobiet w czasie studiów, bo schizofreniczka Anna postanowiła rozpowszechniać w Instytucie Anglistyki swoje urojenia na mój temat, a także szlochać, jak bardzo ją skrzywdziłam zabierając Piotra. Prawda jest tak, że Piotr jej nienawidził, a my spotykaliśmy się od bardzo dawna, zanim nawet Anna go zobaczyła. Niestety schizofreniczne mózgi bardzo łatwo wytwarzają urojenia, wedle których schizofrenik jest prawdziwym „mężem” lub prawdziwą „żoną” osób, które się interesują kimś, kto ma nieszczęście być obiektem schizofrenicznej obsesji. Metale znają te mechanizmy, bo gwiazdy muzyki bardzo często są atakowane przez schizofreników, jeszcze częściej atakowani są ich ukochani lub ukochane. Cała subkultura metalowa skupia się wokół chronienia muzyków i jest to zadanie każdego fana. Przy czym metale mają swój dress code, który jest tak skomplikowany, że jest nie do rozgryzienia przez profana. Przy czym gwiazdom wolno więcej niż fanom.

Oprócz gangu kobiet z Anglistyki, który w zasadzie dołączył do gangu schizofreników z mojej podstawówki, napotkałam gangi utworzone przez idiotki, które zostały zainspirowane przez schizofreniczkę Barbarę, która, udając albo matką Michała, albo matkę Adama, „zaręczała” ich z idiotkami, o których ci faceci nawet nie wiedzieli. Jedna z takich idiotek przekonała ojca Michała, że jest jego prawdziwą miłością. Ojciec Michała, nie pytając syna o jego zdanie, zaczął mnie tępić i chciał wsadzić do psychiatryka. Gdy jego syn wytłumaczył mu sytuację, wsadził zamiast mnie tę idiotkę do psychiatryka. Ale takie idiotki nie zasługują na psychiatryk, bo tylko wykonują polecenia schizofrenika i wystarczy im to wyjaśnić. Szkody na psychice wynikają w takiej sytuacji z wmawiania choroby psychicznej, a jak po prostu zrobiła w chuja schizofreniczka Barbara. Szkoda na nie miejsca w szpitalu. Mój wykładowca psychoterapeuta wytłumaczył lekarzom to wszystko, bo poszliśmy do niego z Michałem, i uwolnił idiotkę z psychiatryka, bo została tak zaszczuta przez narcystycznego ojca Michała, że się zaczęła rozpadać psychicznie. Do tej pory jest wdzięczna za ratunek. Bo dzięki naszej interwencji nastąpiło cudowne wyzdrowienie i skończyło się tylko na kilku spotkaniach z psychologiem. Więc Michał nie musiał się na niej mścić.

Oprócz niej i schizofreniczek z mojej podstawówki zaatakowały mnie dwie inne baby, które Barbara – padając się za „Annę” D. – „zaręczyła” z Adamem. Jest to bardzo zabawne, bo kobieta ma w subkulturze metalowej obowiązek sama oświadczyć się facetowi z uczuciami, jeśli się zakocha. Metale są świadomi istnienia świata przestępczego, jak i pojawiania się często idiotek i wariatek z Opus Dei. Stąd wynikają nakazy kulturowe nakazujące szczerość i walenia prawdy prosto z mostu. Podchody, jakie czyni Barbara, są są tak niezgodne z metalowymi manierami, że budzą wybuchy śmiechu. Zabawne są też idiotki, które uważają, że są „zaręczone” z Adamem, a to, że on się z nimi nie kontaktuje wynika z przyczyn, nazwijmy to, „technicznych”. Nieprawdą jest, że to ja muszę je przedstawić Adamowi, nic takiego savoir vivre metalowy nie przewiduje, jest wręcz przeciwnie, same się powinny przedstawić i o swojej miłości opowiedzieć. Bo tak robi zakochana strona. Więc jeśli Adam milczy, to znaczy, że wcale się w nich nie zakochał.

Sam narcyz, który walczy o kobietę lub faceta, potrafi pod wpływem emocji znienawidzić konkurencję tak bardzo, że dojdzie nawet do zabójstwa. W momencie, gdy doszły do tego intrygi oraz urojenia schizofrenicznej rodziny z mojej podstawówki, mamy gotowy scenariusz, który o mało co nie doprowadził do mojej śmierci. Na całe szczęście z zabicia psychiki się wraca, ale niektórych szkód już się nie da naprawić. I nikt mi zwróci lat cierpień i walki z syndromem sztokholmskim.

A co moi znajomi metale uważają na ten temat? Wiem, że nie lubią źle wychowanych idiotek i zamierzają zrobić im takie rzeczy, jakie z reguły nakazuje im savoir vivre naszej subkultury. A ja zamierzam usiąść i oglądać, co dzieje się dalej.

Mam też opowiadanie do napisania, więc zajmę się własnymi sprawami.

Dodaj komentarz