Kliniczny narcyz jest najgroźniejszym rodzajem człowieka obok schizofrenika, przy czym schizofrenika łatwiej zdiagnozować. Narcyz w przeciwieństwie do schizofrenika kłamie, podczas gdy osoba chora psychicznie kieruje się urojeniami. Narcyz ma pełne prawa obywatelskie – znowu inaczej niż schizofrenik – więc ma też prawo do pójścia do więzienia. Znaczy się, zakładając, że ktoś – powiedzmy na przykład prezydent – nie wpłynie na Prokuraturę i nie ukręci łba jak najbardziej prawidłowemu śledztwu. Bo przecież pani Barbara jest wszystkim politykom znana i nie może być kimś takim, jak ją maluję. I nie może się mylić do co tego schizofrenika, który twierdzi, że jest moim mężem.
Z tym twierdzeniem, że jest moim mężem jest różnie w zależności od sytuacji i kto co chce ugrać. Pani Barbara i Rafał okłamywali rzesze ludzi w fandomie, twierdząc, że Rafał jest moim ślubnym mężem, przy czym ten ostatni zaręczał, że jak najbardziej była cywilna ceremonia, tylko nie zmieniłam nazwiska. W sprawę wmieszał się jeszcze, gdy byłam dzieckiem, inny schizofrenik, Ryszard z Gdańska. Gdy dowiedział się, że moja siostra zaręczyła, że nigdy nie brałam ślubu z nikim, zmienił śpiewkę i zaczął mnie zadręczać pod pretekstem, że skoro mam dziecko z Rafałem, to muszę za niego wyjść. Nie, nie mam. Nie, nie muszę wyjść. I po raz trzeci nie, nie muszę go utrzymywać.
Niestety prawnik, z którym się konsultowałam, zaręczył mi, że żaden urząd nie wystawi mi zaświadczenia, że nie mam dzieci. Bo nie ma takich przepisów. Również Policja nie ma w zwyczaju udzielać tego typu informacji pracodawcy, bo to Policja zbiera informacje, a nie ich udziela. Nie na tym polegają jej zadania. Dla wszystkich jest oczywiste, że wiążące jest zdanie osoby, która została pomówiona o bycie matką dziecka tego schizofrenika. Więc w ogóle tej afery w mojej pracy być nie powinno.
Sprawa byłaby prosta, gdyby sprawą nie zaopiekowały się dwie narcystyczne idiotki (na Anglistyce taką narcystyczne idiotką była pani Szkwał, licząc ją to trzy). A na czym polega problem z narcyzem? Można taką osobę porównać do kury, która została uwarunkowana na dziobanie karty danego koloru w zamian za ziarno. Za nic taka kura nie nauczy się, że trzeba przewartościować reguły postępowania i będzie upierać się przy swoim do końca. Dla wszystkich jest to znak, że narcyz jest głupi (to jest cecha imbecylizmu, że raz przyjętej błędnej informacji się nie wymienia na prawidłową), dla narcyza jest to bohaterskie trwanie przy swoim zdaniu, tym bardziej, że narcyz uważa się za nieomylnego. Narcyz czuje przymus postawienia na swoim, choćby miało to innych kosztować życie. Takie matki mordują swoje dzieci, doprowadzając je do samobójstwa, bo nie wytłumaczy im się, że jakaś informacja jest niewiarygodna, bo pochodzi od złośliwego, zdemoralizowanego przestępcy albo od schizofrenika. Zarąbią dziecko na śmierć i zaszczują, a nie wytłumaczy im się, że jest inaczej. Narcyz się nigdy nie przyzna do błędu. Za to będzie cały czas tłumaczył, że kieruje się miłością i czyimś dobrem. Za takie postępowanie narcyz trafia do więzienia.
Straciłam całe życie na tłumaczeniu pani Barbarze, co mi zrobiono i jak wygląda rzeczywistość. Najprawdopodobniej ułożyłabym sobie życie (i to kilka razy), gdy nie upór pani Barbary oraz idiotki, z którą pracuję, że będą mnie chronić. Nie mają prawa tak postępować z dorosłą osobą. Zostałam praktycznie przez nie ubezwłasnowolniona. Amnezja nie jest podstawą do ubezwłasnowolnienia, poza tym coś takiego jest w gestii Sądu, który dobrze zbadałby sprawę i żądania ubezwłąsnowolnienia mnie zostałaby szybko oddalone, bo wyszłoby na jaw, że to ja dobrze oceniam sytuację, a te panie nie. A biorąc sprawę od strony psychologii i psychoterapii – zawsze się idzie za pacjentem, bo nawet jeśli na poziomie świadomym nie pamięta zajść, które wywołały traumę i amnezję, to te informacje tkwią w mózgu (na poziomie dawnych struktur, które trudno uszkodzić), więc można ufać reakcjami emocjonalnym i odruchowym. Moja niechęć do Rafała, Renaty, ich ojca oraz Ryszarda jest najlepszą wskazówką, że to oni mnie skrzywdzili, a nie moi prawdziwi przyjaciele.
Narcyzi zamieszani w tę sprawę są tak uparci, że – jak to narcyzi – uważają, że mają prawo kłamać, żeby postawić na swoim. Nie tylko kłamią, są tak wredni i zdemoralizowani, że kłamiąc, mają śmiałość powoływać się na mnie i mówią zakochanemu we mnie mężczyźnie, że prosiłam je, aby w moim imieniu powiedziały mu, że pamiętam już, że mnie zgwałcił i że nie chcę go widzieć nigdy więcej w życiu. Dowiedziałam się, że o mały włos nie popełnił samobójstwa. Gdyby nie psy, które mnie poznały, nie zdiagnozowałabym sobie amnezji, co udowodniło, że te dwie wszy łżą jak porąbane. Nie powinny się wybielać i wmawiać ludziom, że zaszczuwanie mnie przez osoby chore psychicznie było „terapią” i że czuję się dobrze i wszystko pamiętam. Nie powinny tak kłamać. Ryszard chciał wykorzystać moją amnezję i zaczął urabiać, twierdząc, że wie, że gwałcicielem był mój dobry przyjaciel. Nie udało mu się to, bo nie jestem kimś, kto da się w ten sposób oszukać i zasugerować. Za to te moje znajome narcyzy wprost mi powiedziały, że będą kłamać, żeby mnie „chronić”. Bo one wiedzą lepiej i już zawsze będą się mną „opiekować”. I zrobią ze mnie kogoś takiego, jak chcą, lekceważąc moje protesty.
Sama o mało co nie popełniłam samobójstwa, żeby uciec przed Rafałem i Ryszardem. Żyję tyko dzięki własnej wiedzy, uporowi i temu, że obiecałam komuś się za niego zemścić.
Życzę sobie, aby nikt nigdy z tymi paniami na mój temat nie rozmawiał. Nigdy.
Absolutnie nigdy.